Rozgrywka

Ogolem z perspektywy postu Reda i śmierci Bielańskiego to wszystko co pisał Red tylko mocniej mnie uniewinnia xD moze jak mi sie bedzie chcialo to jeszcze szybko na niego dzisiaj odpowiem bo jutro pewnie nie za bardoz bo mam sesje RPG od 19;00 do 24;00 a pracuje do 17;30

Szybko przeszdles z "jednak nic nie wiem" z powrotem do checi walenia we mnie, chryste

czyli trzy lincze, raz trzeba trafić

muszę chyba więcej 'xd' dawać albo większymi literami kiedy żartuję xD

Tak czy siak spoko.
Przez godzine przestalem myśleć o mojej EX a i zyje, wiec win-win <3

także ngl, ja byłbym w opcji Grande pierwszy, potem - jak się okaże, że znowu się kurwa mylę i chuja umiem w tę głupią grę - to idąc za Redem w bajkę

odp. na zarzut a)
Trochę ciężko mi się ustosunkować bo nie wiem, o które dokładnie posty chodzi, ale jeżeli zdarzyło mi się podbijać a pewnie tak było, to dlatego, że uznałem że ktoś powiedział coś mądrego. Też w drugiej części rozgrywki nie ma co się dziwić że po tak fatalnych typowaniach moje pewność siebie spadła i wolałem szukać niewinnych, których mógłbym poprzeć niż samemu próbować sterować miastem.

odp. na zarzut b)
akurat to co napisałem na temat śmierci Eazyego że to jest dobry ruch mafii tylko jeżeli został w niej ktoś z naszej czwórki, albo, że jest to fatalny ruch w mafii, jeżeli byli w niej i Winston i Jepepej, to prawda i nie rozumiem czego tu się czepiać. Zresztą Eazy sam uznał, że w mafii jest ktoś z naszej czwórki tak samo jak ja uznałem, że jest to prawdopodobne na podstawie tego mordu.

odp. na zarzut c)
Faktycznie mam słabe argumenty, rozgrywka mi nie poszła, zdarza się. 

odp. na zarzut d)
Moim zdaniem zarzut nie trafiony, co lincz starałem się komunikować na kogo głosuje. Miałem spory udział przy tym, że Lipszyc nie umierał, chciałem żeby padł Sentence, padł Sentence, chciałem żeby padł Messi, padł Messi. Mówienie, że nie miałem wpływu na rozgrywkę i że nie zależało mi na tym, żeby padały moje typy to po prostu nie prawda.

odp. na zarzut e) 
To jest najsłabszy zarzut. Przez większość gry ratowałem Lipszyca przed mordami. Gdy Gerrard mnie oskarżał, czy gdy ktokolwiek mnie oskarżał domagałem się od razu argumentów gotowy je wyjaśniać. Atakowałem wielu graczy, między innymi przyczyniałem się do śmierci Sentence'a czy Messiego, nie bałem się tego, że np. podejrzewający z mocną pozycją w mieście Gerrard się na mnie rzuci po tym jak Messi padnie. Jeśli byłem w mafii to moją grę wręcz można opisać jako nieustraszoną, a nie unikającą konfliktów. Nawet w tym linczu teraz bez większego wachania odważyłem się pójść w Bajkę, co przy przyjęciu założenia, że jestem w mafii z Bielańskim byłoby odważnym zagraniem.

odp. na zarzut f)
No fakt, sporo moich działań do testamentu Gerrarda było na szkodę miasta. Ale to po prostu była wina słabej gry. Potem jak już uznałem, że gram bardziej minimalistycznie i daję się kierować innym to myślę, że same dobre dla miasta (aczkolwiek nie trudne) decyzje.

I też nie zarzucajcie mi, że bardziej się skupiam na obronie niż na szukaniu mafii, bo z mojej perspektywy wygląda to tak, że jak się obronię to miasto na 100% wygra, bo w trójce Bajka, Winston, Jepepej musi być mafiozo.

Żeby nie było remisu. Bajka, ręce do góry, możesz się poddać. Przecież jego zachowanie przed linczem ewidentnie pokazuje, że kupa mu majtki ze strachu ściągała przed ewentualnym remisem dwóch mafiozów. Koniec gry już dziś, choć w teorii niemożliwy, w praktyce stałby się faktem.

też tak właśnie wykminiłem później