NA POGRUBIONE MOJE WPISY
bajka – podejrzewam go bardzo mocno od dawna.
Szkoda
Krylem się z tym, bo miasto miało go za niewinnego durnia (imo bardzo niesłusznie).
A to cały mój plan na te grę. Grać niewinnego durnia, a dodatkowo takiego, który nie będzie specjalnie mocno przeszkadzał miastu (dlatego moralniak mi wszedł po Lajli, bo w ramach całej absurdalnej sytuacji z 3 ziomkami-glonami, nagle sie okazało, że moge użyć meta-wiedzy (bo sie oni źle zarejestrowali), by faktycznie pomóc miastu. Bardziej niż tylko łatwo się zazielenić.
Dlaczego gram niewinnego durnia?
* Nie mam siły by myśleć, bo to niefortunne zerwanie, które teraz przeżywam, wiec sobie to minimalizuje i ciesze sie po prostu gra dla dobrych emocji
* W poniedzialek 9 stycznia rozpoczalem nowa etatowa prace, a po etatowce wracam do domu i nakurwiam zleceniówkę, a poza tym mam mase rzeczy jak siłka, spotkania z ludzmi, erpeżki i cuda-niewidy
* Po prostu wiem, że na tym forum sa ludzie o wiele bardziej doswiadczeni i ogarnieci niz ja, i zawsze moje-try-hardowanie konczylo sie tak, ze i tak wszyscy mieli gdzieś moje analizy, a jak nawet nie mieli ludzie ich gdzieś, to były tak giga-słabe, ze tylko przeszkadzaly miastu, bo mis-matchowalem. A uzielenianie sie na 100% wychodz mi giga dobrze, więc plan minimum do spełnienia.
I tak to o jestem. Try-hardujac jak najbardziej dla miasta, jak najmniej wyznaczajac cele poza "przeczuciem" i tyle w sumie, na poziomie emocji myśle że i tak wam fajnie że z wami gram i troche sie wydurniam, a nie sama poważność i frustracja w tym smutnym miescie <3
Problem z nim jest jeden, podstawowy. Dobrze to wyjaśnia ten post, a dokładnie końcówka podsumowania jednej z poprzednich edycji: mafiacorner.boards.net/post/6598
Bajka to Mateusz Borek z tego posta. Pisze co jej ślina na język przyniesie, nad niczym się nie zastanawia.
Tak, pisze wszystko co mi przyjdzie na myśl. Nie powstrzymuje sie. Maksimum autentycznosci.
Wygląda to NIBY naturalnie. Tylko że za jego grą nic nie idzie. Jest pusta.
Jak wyżej - najwazniejsze by się uniewinniac i nie przeszkadzać miastu.
To nie jest pusta gra.
To jest zajebiscie dojebana gra.
I dziwne ze Red tego nie zauważa.
Jesteś zielona latarnia? Mafia musi odjebać Ciebie pewnego, albo doświadczonego gracza. Ciezkie decyzje gdy gramy na mordy co 2 dni.
Poza tym - miasto nie marnuje na Ciebie czasu, czy to analizami, czy to chęcia mordowania, i nie tworzy sie niepotrzebny content na zielonego.
Poza tym - nie ma sytuacji jak z messim, gdzie niewinny robi taki burdel, ze trzeba go zabic by oczyscic atmosfere, a tracimy dziesiatki postów, reakcji, godzin, wszysktiego, na marne.
To ogrom na ++++.
Pierdoli sobie coś trzy po trzy, nie wyciąga z tego żadnych wniosków a na końcu i tak ustala z kolegami na podforum, na kogo odda swój głos.
No wnioski calkiem dobre. Bielański wjechał jako prime glon. Z lipszycem sie szybko zgodzilem, ale nie chcialem walic w kolege na samym poczatku. Shrek - od razu zgoda z miastem, chociaz go krzyzowalam z Winstonem juz wczesniej. Messiego chcialam zalatwic perfidnie, bo tak jak pisalam, Messi powinien sie nauczyc by nie trollować w tej grze, a poza tym, autentycnzie mnie wkurwial, a skoro przezywam mega słaby okres, to chce mieć fun z tej gry, a nie użeraniie z celowem trollem, a trolling na mnie dziala jak plachta na byka (co widac tej nocy co sie odpalilem zirytowany na cala forme rozgrywki ;d)
Za tym co pisze nie idą żadnej konkretne kroki. Dzieli się na 2 wcielenia (i powtarzał ten schemat regularnie) – po linczu dojebywanie się do mafiozy (Żydka, z którym toczyli zażarte dyskusje, nawzajem się oskarżając – polecam posty Lipszyca – jednakże nigdy NAPRWDĘ nie dążyli do tego, by druga strona konfliktu Lipszyc – bajka REALNIE znalazła się na świeczniku. Kompletnie puste kłótnie.), jakieś typowanie, sranie w banie, zaczepianie mafiozów, po czym przychodzi blisko godziny linczu, mafia dostaje Alzheimera i głosuje tak, żeby tego mafiozę uratować. Potem wynik linczu i powtórz schemat xD
To akurat nieprawda.
D1 - chcialam w Messiego, walnelam w Lajle - zero mafii tutaj
D2 - grzecznie poszłam za głosem Mądrych (tak jak planowalam od poczatku, patrz wyzej) i poszlam w Sentence, zero walki z wszechswiatem
D3 - powrót do Messiego, bo zaczął trollowac kopiując posty innych + obiecalem Lipszycowi, ze nie zaglosuje na niego jak zagra ostatni dzien na pelnej kurwie i dam mu szanse (bo na tym ta gra polega, zwłaszcza ze fajnie dac komus szanse jak gra de-fakto pierwszy raz. Patrzcie jak sama sie wkurwilam jak nie dostalam szansy dzisiaj od miasta)
D4 - zgodnie z miastem na Shreka (gdzie go krzyzowalam z Winstonem, mimo iz na poczatku uwazalam Shreka z innym graczem za najpewniejsze miasto)
D5 - zgodnie z miastem na Beksinskiego (gdzie go chcialam zabijac już wcześniej jako glona, bo zawsze jestem anty-glonowy, ale nic nie forsowalem)
mafiacorner.boards.net/post/16757 - ten post zastanawia. Skąd wiedział ZARAZ po 1 linczu, że mafia broniła mocno mafiozy i będzie trudno przeforsować swoich? Była duża masówka na glona, który grał tak, że wkurwił wszystkich. Skąd wiadomo, że np. mafia nie poszła na 2 na alibi?
Od lat rozmawiamy o tym, i ja głownie z Volvem w podsumowaniach i nie tylko w podsumowaniach, optujemy za tym, ze Mafia musi grac z jajami i siebie bronic, i grac od poczatku wielkie plany i nakurwianie, a nie hehe przemkniemy do finalu a tam facik. Zatem stąd to zalozenie. Tak sie gra w mafie. Taka jest teoria mafi. Sam tak gralem jako jedyna-edycje jako Mafia (Populista), ale szybko przegralismy. Dodatkowo podparte te myslenie tym, że Lipszyca mafia bronila jak matka dziecka, czyli estymacja była bardzo dobra. Albo tak grasz w mafie, albo liczysz na farta - zakladam ze jak ludzie graja raz na rok, to nie beda liczyli na fartach.
mafiacorner.boards.net/post/17190 – w chuj dziwny post plus deklaracja głosu na Messiego w bardzo ważny dla miasta dzień na podstawie rzekomego wkurwu (!). Potem zdążył niby zmienić zdanie, ale i tak wiadomo koniec końców jak to się skończyło
Z Messim wyzej wyjasnione. Ale nadal uwazam ze zabicie Messiego mega pomoglo w grze, a nijak przeszkodziło, wiec na +++.
mafiacorner.boards.net/post/17216 – tego samego dnia po deklaracji na Messiego. „Zmądrzał”, bardzo mocne zarzuty, BARDZO mocne, z tego wynika, że BAAARDZO upewniła się co do winy Lipszyca. Logiczne więc, że w obliczu TAKIEJ PEWNOŚCI na niego zagłosuje? Od tamtej pory wiele się nie dzieje, coś tam jeszcze skrobie na tematy poboczne, coś tam o szreku, coś tam o Kuleszy, znika na kilka godzin i pojawia się jej drugie wcielenie, dostajemy info że:
mafiacorner.boards.net/post/17445 - oglądała film. Zniknęła z mafii. Nic się w międzyczasie szczególnego nie wydarzyło. I co? I głos na Messiego! Jawne walenie w chuja, jeszcze w połączeniu z tym
Red calkowicie pominal post, gdzie wprost obiecuje Zydkowi, ze na niego nie zaglosuje, gdy zrobi post-analize. Zrobil, nie zaglosowalam, zykle dotrzymanie slowa. Potem zrobilam zreszta pierwszy analityczny rant na Żydka, który nie był "no nie wiem, neutralnie w sumie". To wszystko jest w grze, jest chronologiczne, nie wiem czemu Red to pominął.
mafiacorner.boards.net/post/17445 - oglądała film. Zniknęła z mafii. Nic się w międzyczasie szczególnego nie wydarzyło. I co? I głos na Messiego! Jawne walenie w chuja, jeszcze w połączeniu z tym
mafiacorner.boards.net/post/17497 – xDDD od razu wracamy do narracji. Piękne.
Jak wyzej. Nie mam w ogole czasu na nic (Poss in boots miedzy innymi jest tego przyczyna jako jeden nastepny ze 100 planów). Wtedy byl dzien obiecany nie zabicia Lipszyca, mimo iz i tak go chcialam odjebac (bo wymienione przeze mnie meta-argumenty). Ale ze obiecalam, to zaglosowalam na Messiego. Dwie pieczenie na jednym ogniu. Lipszyc dal duzo materialu, pokazal gre, i w sumie tylko sie dobil mocniej, Messi polecial, to wiadomo ze w lipszyca. Co tutaj jest "narracyjnego"? Przeciez jako mafiozo byloby lepiej mi robić zwrot bok od Lispszyca, gdy mialam do niego neutralny stosunek + nie wyciagac gówna z realnego zycia, by go atakować xD
Na szczęście w międzyczasie pojawił się na radarze miasta Bielański, w sensie dało się wyczuć, że znalazłaby się z 1-2 osoby, które mogłyby chcieć go wyjebać tu i teraz. Bajka na to:
mafiacorner.boards.net/post/17630
Tutaj Red sie zajebał, no ale nie wiedizal ze Bielanski to mafiozo. Wracajac jednak do tlumaczenia mej perspektywy: Shreka uznawalam dosc wczesnie za pewnego niewinnego, w krytycznym momencie gdy byl testament Garego - wiadomo, nie ma co isc wbrew woli Garego. Jednak i tak zaproponowalam na Bekse - nie dość ze sprawdzenie reakcji, to jeszcze w mojej osobistej ocenie ta propozycja była pewniejsza niz glos na Shreka bo moje wyczucie. Ostatecznie chcialam zobaczyc czy cokolwiek tutaj powstanie z tego, nic nie powstlao, nnie atencjuszylem i nomralnie zaglosowalem na Shreka. Nie wymyslalem, co bylo moim glownym zalozeniem gry. Logic
Potem jeszcze wleciał jakiś gównopost tłumaczący jej grę:
mafiacorner.boards.net/post/17635
Nikt nie pytał, nikt nie prosił, nikomu to do niczego niepotrzebne. Czyli standardowy post bajki.
Krytykowanie mnie za to że wyjasniam i chce pomóc miastu, nawet nie wiem jak to skomentować. Otwarte mowienie co sie robi, co sie mysli, i czemu zachowywalo sie w dany sposób jest jednym z najbardziej zdrowych dzialan, chyba ze nie chcemy by mafia wiedziala co nam siedzi w głowie. Jako że nie jestem wielkim tuzem, i inteligentem tej gry, a nie mam tutaj try-harda by przewodzić, to najlepszym dzialaniem jest otwartość - by Lepsi gracze ode mnie mogli miec lepszy pogląd na wszytko.
Poza tym Antura słynął z tego, że raczej nie grał 2 tak podobnych edycji. Jej kreacje (pominął tutaj Łukasza i edycje w mafii jako pinochet, ale to nieważne): mafiacorner.boards.net/post/17862
Te gry nie były jakoś widocznie podobne. Ale tutaj bajka jest ewidentnie NIEUDOLNĄ kopią pikachu, gdzie naprawdę najebał masę postów, przemyśleń i został uznany za zieloną latarnię. Tutaj po prostu próbuje to odtworzyć. Ze skutkiem jaki widzimy.
Cytuje sam siebie z wczseniejgo posta:
I w ogóle to strasznie z dupy gadanie ze imituje Pikachu, bo specjalnie trzymalem garde by nie shit-postowac i nie wkurwiac miasta
I sie udało
Wszyscy praktycnzie uznali mnie za niewinnego, bez bycia wkurzonym na mnie (Nie liczac moze Kuleszy, ale on z natury jest grumpy dziadem i sobie lubi ponarzekac zamiast pograc)
Nie bylo sytuacji jak wtedy ze KOnsultant Play i ja Pikachu oznosilismy miasto na kawałki
literalnie za to irytowanie miasta polecial Messi, a ja GOOD
wieć nauka z Pikachu wzieta, wyegzekwowana i na +++++
i zajebiscie dobrze, bo chce pomagac miasut a nie robic burdello Pikachowe (co bylo fajne razem, ale bardziej przeszkadzalo niz pomagalo)Plus ostatni dzień, zobaczcie co on odpierdala. Nic już nie robi, zajmuje się tylko jątrzeniem i podgryzaniem. Nie zależy mu na rozwiązaniu rozgrywki. Jawnie szkodzi miastu.
Plus ostatni dzień, zobaczcie co on odpierdala. Nic już nie robi, zajmuje się tylko jątrzeniem i podgryzaniem. Nie zależy mu na rozwiązaniu rozgrywki. Jawnie szkodzi miastu.
A co tutaj odpierdalac. Realizujemy plan mądrzejszych, ja nie robie chaosu bo to tylko przeszkadza. Siedze i pracuje po 18h na dzien i tyle.
Bajka jest po prostu winna. Bardzo dobra edycja, no ale jednak. 90% na winę
Jakbym był mafiozem to:
- Nigdy bym nie uzyl wiedzy z meta gry, tylko wykorzystal ją dla siebie
- Nie odslanialbym Lajli/Picollo/Lipszyca
- Wykorzystalbym Picollo, by bral udzial w mafii na sile, a nie powiedzial by wypierdalal jak ma tak grac (bo glony sa oplacalne dla miasta, a nie dla mafii, a literalnie wyzywajac go za jego gre, sprawilam ze polecial i pomoglam miastu). Lipszyc to w ogóle poza głową, bo moglabym sie uniewinniac na Lipszycu z gry, a nie z meta, co jest giga shady i nic mi jako miastu nie daje.
- Bronilbym Lipszyca jak dziecka do konca.
- O wiele mniej irytowalbym miasto, mimo iz tak mało irytuje, bo jak miasto ciebie lubi, to nie chce na ciebie głosowac, prosciutke
- No i oczywiscie, gralbym na bicie tylko aktywnych pomijajac Bekse xd