Rozgrywka

może być i Kofola, chociaż wolałbym Antórę. W mafii są obaj, a Antura większa szansa, że wziął mafijną rolę

znaczy Kofoli nie jestem pewna, ale tutaj mam silne przekonanie. Antóry jestem właściwie pewna, tu się nie mogło nic innego wydarzyć, nie ma szans, że Antóra niewinny imo

I to jest ten moment, w którym z lekko zapalającej się antórowej lampki zrobiła mi się całkiem solidna żarówa.

Antóra pytał mnie wczoraj, czemu akurat jego uniewinniam. Prawdę mówiąc, nie umiałem mu tego dobrze wytłumaczyć, bo raz, że było to w oparciu o (chyba dobrze?) zweryfikowaną tożsamość, a dwa, że założenie było trochę abstrakcyjne i z klapkami na oczach (coś na zasadzie klasycznego "skoro w mafii zwykle bardzo chciał pokazać grę X, a teraz wychodzi mi ewidentnie Y, to odpuszczę mu teraz"). No cóż, kwestia powrotu do gry po bardzo długim czasie, spory poziom zajarania, mało dostępnego czasu - myślę, że mogę już sobie wybaczyć ten błąd w logice, zdjąć klapki i odpuścić to moje z dupy "założenie" jako cokolwiek, co miałoby go pokolorować.

Nie jestem wskazać jasnego powodu dlaczego gra tak, jak gra, ale jest jedna rzecz, która po doczytaniu postów (zwłaszcza dzisiejszych) mi zasadniczo nie pasuje, a już na pewno bardziej pasuje do mafiozy niż do kitrającego się rolnego. Mam wrażenie, jakby grał samymi cyferkami (kto na kogo zagłosował i kiedy) i tworzeniem powierzchownych i zerojedynkowych powiązań między graczami, czasem nawet na bazie pojedynczych wpisów i wrzut, ale mocno ignorując kontekst tych postów i towarzyszące im emocje graczy. Lewandowskiego jechał za nielogiczności i bronienie Addams, w ogóle nie rozważając potencjału, flow i dopuszczalnych pomyłek gracza. Wednesday z kolei za jakiś post kreacyjny i ewidentnie prowokujące "Lewandowski niewinny". Gdzieś tam po drodze magicznie wytworzył jeszcze trojkąt Wednesday-Lewandowski-Kofola (trochę to abstrakcyjne przy ówczesnej ilości danych). Ogólnie na tamtym etapie mogło to trochę wyglądać jak takie sranie teoriami dla własnego prowokowania i rozkręcania dyskusji, ale fakt, że się tej Addams równo i konsekwentnie trzyma kompletnie nie patrząc na dynamikę miasta, jest taki właśnie... zerojedynkowy.

Są jeszcze jakieś inne objawy tej zerojedynkowości, które są może nie tyle obciążające, co lekko zastanawiające (np. ja bym tego Frasera jeszcze chwilę pogrillował, a nie ogłaszał jego odjebanie tylko i wyłącznie na podstawie tego wjazdu z głosem), ale to, co mnie najbardziej zastanawia, zostawiam na koniec - to, jak obszedł się z Lewandowskim i Emmą:

Lewandowski - w D0 wytykał mu całkiem sporo nielogiczności i to nie na zasadzie "meh, słaby gracz, zignorować opinię i jechać dalej", tylko całkiem wprost sugerował odjebanie go, krycie współmafiozów, zaczerwieniające go powiązania. Trzymał głos do D1, ale w międzyczasie niemal każdy gracz z jakimkolwiek posłuchem w mieście albo wymienił go jako pewnego niewinnego albo co najmniej mało szkodliwego. Temat Lewandowskiego nie dość, że w rozważaniach Antóry zniknął tak szybko, jak się pojawił, to jeszcze nawet nie przeszedł w coś w rodzaju "dobra, teraz raczej nikogo nie namówię na lincz na nim, więc zostawmy go na mojej liście na później". Nie - po prostu zniknął. Fast forward z 2 godzinki później, mafia odjebuje "pewnego niewinnego" Janusza na czysto. Myjemy rączki?

Emma - tego chyba nie rozumiem jeszcze bardziej. Wciskał jej kandydaturę gdzie się da niemal do samego końca głosowania, nazywał szkodnikiem (jednocześnie np. ganiąc mnie za nazwanie szkodnikiem Szu), dorabiał jakieś teorie do tezy i kolejne płytkie powiązania w stylu, że Emma pewnie wymienia samych niewinnych, a ja tak przeglądam teraz te posty i... kuźwa, o co on się w zasadzie do niej przyczepił? O jakiś głos na Harego milion godzin przed głosowaniem? Gdzie ta szkodliwość sugerująca odjebanie w pierwszym linczu? Iiii kolejny fast forward do ostatnich wpisów, już po uaktywnieniu Emmy. Okazuje się, że cała ta nagonka, sugerowanie szkodnikowania i wpierdalanie jej na czoło swojej listy wzięło się z tego, że... Emma na jakiś czas zniknęła? W pierwszym dniu? I nagle sam fakt, że zaczęła pisać wystarczy, żeby gracz o potencjale Antóry zdjął kogoś całkowicie z numeru 1 swojej listy xD Przecież to brzmi niepoważnie.

Ja nie wiem, o co tu chodzi i w co on gra, ale w wykonaniu miastowego to by były jakieś totalne klapki na oczach, walenie na upartego i - co chyba najgorsze - jakiś przedziwny strach przed byciem posądzonym o brak konsekwencji, który kosztuje go logikę. Jakby się bał, że jak nagle odpuści któryś ze swoich typów inaczej niż cichaczem, to może to komuś zaśmierdzieć.

To proste Majima, Antóra jest w mafii, zapraszam do głosowania na niego


Jeśli wyskoczy z rolą to też trzeba go zabić. Antóra roli nie ma, chyba że mafijną.

siema

siema bobek

No mnie się u Antóry też niektóre rzeczy od niemal początku nie do końca zgadzają, tylko czy to powinien być temat na dzisiaj? Nie wiem, ale postaram się dowiedzieć.

W bardziej niewinnych trafił dosłownie z każdym. 

W mniej niewinnych imo się pojebał ale chuj to nie jest teraz istotne.

W raczej winnych podał 10ciu graczy, tak to dużo, ale tam co 2gi wg niego powinien być w mafii a imo i Italo i Majima mają sporą szansę być czystymi. Upierdolmy tego Frasera na poprawę matematyki a potem to sobie można strzelać, kością rzucać tą grupę Sarius, bobek, Peterson, Kofola,  Słowacki, Antóra

Przy czym imo Słowacki też jest raczej mieszkańcem, a jeden lub 2 mafiozów będzie w grupie mniej niewinnych.

Tate, Tsol, Gęg, Bobek? Co myślicie o głosowaniu na Antórę?