Ogólny

Tak, my się widzieliśmy w 2015. Już coś łączyliśmy siły, ale powoli.

Jak Ci powiem, że czytając poprzednią edycję poznałem tylko Gary’ego, to poczujesz się lepiej? Ja się w ogóle miałem na nią zapisać, ale może dobrze, że przegapiłem termin, bo dobrze było sobie popatrzeć z boku i co nieco sobie przypomnieć.

Przyjacielu grałeś świetnie moim zdaniem. Bardzo wysoki poziom spokoju, stanowcza gra i rozsądek. Cieszę się że dobrze się bawiłeś i mam nadzieję że zostaniesz, ale oczywiście rozumiem że może to być zbyt konsumująca czas rozrywka dla ciebie. Nie mogę się doczekać momentu gdy pogadamy na żywo! Świetne masz pióro w ogóle. Ja o styl wypowiedzi dbałem tylko na początku, potem już odpuściłem. Twój poziom aktywności jak najbardziej był wystarczający i trochę miałem wyrzuty sumienia że tyle postów musiałeś przeczytać, ale w moim spamie był głębszy sens niż pisanie dla pisania.

Ciii, jeszcze zdradzisz mój niecny plan.

Oczywiście zapraszamy do kolejnej, jeśli się spodobało? W jakiejś mniejszej edycji powinno też być mniej postów, ta się zrobiła trochę bardziej szaleńcza. Jak na pierwszy raz, to bardzo dobra gra

Chętnie odpowiem, zanim oddam się czytaniu cmentarza i odpoczywaniu, ale trudno tu mówić o jakimkolwiek sensownym systemie. 

Od samego początku grania założyłem, że muszę już na start, nawet jeśli zrobię to błędnie, znaleźć sobie graczy, którzy wyglądają mi na niewinnych. Nie grałem nigdy z wami, w ogóle nigdy nie grałem w żadną odmianę mafii forumowej, więc wiedziałem, że potrzebuję przewodników.  W pewien naiwny sposób czytałem więc wszystkie posty. Nie znam żadnych powiązań pomiędzy wami, stylów gry, poprzednich edycji itd. Starałem się więc po swojemu szukać tych z piszących, którzy wydali mi się najbardziej, nie wiem... najbardziej pomocni i szczerzy w swojej grze? A następnie dokładnie podpatrywać ich typy i spostrzeżenia. 

Z tego powodu pierwszej nocy poszedłem do Ciebie z modlitwą (i od razu dzięki temu wziąłem na cel Kofolę), potem doczepiłem się do Viktora itd. Intuicja. Czasami szwankowała jak choćby w przypadku z Majimą. Jak się zaświecił na zielono, to aż musiałem rozchodzić. Byłem przekonany prawie do samego końca, że jest czerwony. 

Mimo małej aktywności w pisaniu starałem się przed snem lub nad ranem zapoznać z treścią wszystkich postów, więc też nie byłem aż tak zielony, jak to mogło się wydawać. Zgadza się, że grałem w takim typowym trybie obserwator-świeżak, ale wygląda na to, że przynajmniej samo to obserwowanie i wyciąganie podstawowych wniosków nie wyszło mi najgorzej.

Z najbardziej upokarzających rzeczy to chyba fakt, że chyba dopiero drugiego dnia zorientowałem się, że skrót OC to Ojciec Chrzestny. 

Solidna intuicja w takim razie. Myślę, że ja takim oczywistym wyborem do bycia punktem zaczepienia nie byłem, przynajmniej przed pierwszym mordem. Myślisz, że doświadczenie z mafii na żywo mogło pomóc Ci w jakimś stopniu odnaleźć się w wariancie forumowym?

Przeczytałem swoje posty z rozgrywki i chciałem publicznie przeprosić Bobka.