Rozgrywka

Absolutnie on nie jest rolny No kurwa nie widzisz?

Please

Miastowi, mafiosi !

Chciałbym się na początku wytłumaczyć ze swej niedyspozycji. Otóż córka mojej byłej żony Rity, Katrzyna, miała dziś niewielki wypadek. Zadzwoniła do mnie Rita z aferą wielką, że ręce połamane, spadła ze schodów na klatce schodowej i aj waj, przyjeżdżaj, Romanie, bo samochód u mechanika, jak to zwykle bywa w takich sytuacjach. Konkubent jej w podróży, więc przypomniała sobie o poczciwym i pierwszym (!) mężu i pojechaliśmy do szpitala. A tam SOR-y, ordynarory, profesory i inne potwory . Skończyło się na szczęście na mocnym zbiciu (kości, nie lekarzy !), ale najadłem się stresu

Zeszło się długo, zerkałem z telefonu, ale zatrzymałem się na kilku postach po obronie Ebenezera czy raczej ataku na Karlsena. Ładny to był post, choć naciągany, lecz przekonał mnie do siebie tym, że chce grać, a nie pisać o życiu prywatnym. Nie doczytałem jednak repliki, dlatego nie podążyłem za tym tropem. Pomądrzyć się mogę - już post factum - ale Karlsen, choć głupkowaty, chciał grać, więc nie było sensu na niego głosować.

Oddałem zatem głos na Hemingwaya, gdyż gra zwyczajnie słabo. Nie sądzę, że mafijnie, bo któżby tak grał? Miało go nie być, był, miał coś czytać, nie czytał, miał coś pisał, pisał głupoty ! Jednak było to najmniejsze zło, jakie mogłem wtedy wymyślić. Gra raczej jak nieroztropny, swieży miastowy w wieku mojej córy, ale strzeż jej, Boże, przed takimi smarkaczkami! Taco dalej nie przekonuje nic a nic (uniewinnianie ye, serio?), czekam na tę 22, bo jutro może być jedno dzień sądu ostatecznego.

Ebenezerze, zasługujesz Pan na fangę w nos ! Gmeranie pod spódnicą owej uczonej białogłowie ci w głowie, chyba tylko to tłumaczy Twój brak taktu i klasy skutkujący przekręcaniem mojego nazwiska. Mam też nadzieję, że śmierć niewinnego będzie dla Ciebie lekcja pokory, bo nie wiem, jakże działa twa intuicja czy z dwójki Riquelme/Karlsen wybrałeś tego drugiego... Czy ta analiza była zwykłą wydmuszką napisaną tylko po to, by zamydlić mi oczy? Ale znów, to moje gadanie po fakcie...

Ye zaczął grać (choć tak połowicznie), ale jest sztuczny, jak skóra w portfelu, którą sprezentowałem matce 15 lat temu.

kapibaro, zapytam niegrzecznie, ale wydaje mi się, że muszę w taki sposób: co do kurwy?



To najcudowniejszy post tej edycji.

Pozdrawiam Was serdecznie znad szklaneczki West Coast Ipa

Bo kurwa byłem w pracy gnoju

Zagubiony - Niewinny, bezrolny



TESTAMENTY

Zagubiony:

Jednak Riquelme jebany

Teraz tym bardziej ten głos Ojca Pijo w Magnusa jest ŚMIERDZĄCY

dobry snajper

Dobra kurwa, to teraz który z cwaniaków odwodził linczowanie Riquelme? Mam z nim podwójny beef