Rozgrywka

Mam problem z tym Sonicem, bo z ładu i porządku wyłonił się nagle chaos i jego gra nie jest już tak dla miasta korzystna. ALE czy Sonicowi-mafiozie ten chaos byłby do czegokolwiek potrzebny, gdy tak naprawdę tylko krecik go tam lekko pressował? Według mnie nie. Miał spokój, mógł posypać głowę popiołem z tą zmianą głosu i robić dalej swoje, ale zaczął się jakiś dziwny płacz, chaos w postach i jakieś granie na zasadzie - a jebać już to wszystko. Tylko czy był powód, żeby się aż tak bardzo załamywać i wybuchać irytacją? No właśnie nie za bardzo, bo przecież nadal jesteśmy w grze, szanse na wygranie są, a pierwsze 2-3 lincze to chyba zawsze głównie bazowanie na przesłankach, czutkach, widzi-mi-się, czy czepianie się trolli/nieaktywnych etc. - o ile ktoś nie palnie czegoś turbo mafijnego. Ale podtrzymuję, że mógł dalej robić za tego ułożonego, wyważonego Sonica i by nie było wokół niego większych dyskusji. A ten chaos i dawanie pożywki do dyskusji pozostałym graczom, jakoś mi nie pasuje to do profilu mafiozy. CHYBA że, tak go podpalił ten pressing krecika, że postanowił przyjąć jakąś rozpaczliwą strategię, ale przy tak silnej pozycji w mieście?? Wątpię.