Rozgrywka

W mafii chyba będzie Maruda. Zaczyna brakować kandydatów.

ŁASUCH - KSIĄDZ

Piszę tego posta, bo wiem, że nie będzie mnie przy linczu. Od 19:30 mnie nie ma bo wychodzę z domu i na 20 jestem umówiony na ściankę wspinaczkową (taką płatną, nie taką otwartą na świeżym powietrzu - jak wczoraj), więc nie będę miał możliwości stałego monitorowania rozgrywki. Obecny będę dopiero po 21, niestety już raczej martwy. Dlaczego martwy? O tym zaraz.



Analiza mojej gry:

Od początku wiedziałem, że mam bardzo chaotyczny styl gry. Z doświadczenia jednak wiem, że ten styl gry pozwolił mi we wszystkich edycjach jakie grałem, przeżyć bardzo długo. Nawet niekiedy do samej meczówki. W tej grze moja intuicja jeszcze mnie NIE ZAWIODŁA - a co moja intuicja mówiła mi od pierwszych dni? ŻE KLAKIER JEST NIEWINNY. No i co? No i jest niewynnym Barmanem (wiem, że niektórzy z was nadal mają wątpliwości co do jego przynależności, jednak fakt, że prawdziwy barman jeszcze nie wyszedł tylko potwierdza fakt prawdziwości Klakiera). W tej właśnie wierze używałem swoich modlitw:





D1: Klakier

D2: Murlok

D3: X

D4: Modlitwa za siebie



Moje zachowania i obrona Klakiera były w pełni normalnymi, miastowymi odruchami. Przeglądając to wszystko jeszcze raz po prostu czuję aż jak bije z nich miastowość. Nie wiem, może błędne było założenie od razu, że Klakier jest miastowy. Mimo tego jego pierwszego postu o prawdziwości miastowych, który był uznawany za mafijny, uznałem, że to było tak dziwne, że nie może być mafijne. Nie wiem, może to bardzo naiwne zachowanie - nie jestem w stanie tego stwierdzić, ale ja po prostu czułem, że to coś, co zrobić trzeba było.

Wiem, że moja gra była miejscami tak randomowa i tak mafijna, że ja pierdole. Ale wszyscy Ci, którzy grali razem ze mną w poprzednich edycjach wiedzą, że tak właśnie wygląda moja gra. Masa chaotyzmu i zapominania różnych istotnych faktów, przez które potem wkopuję samego siebie. Nie mniej jednak udało się przeżyć długo. Nikt nawet nie pomyślał o tym, że pod tą warstwą chaosu może kryć się rolny miastowy. Jednocześnie dziękuję PodRedowi i Marudzie za dostrzeżenie we mnie mojej miastowej strony, zaufanie i wrzucenie mnie do grona uniewinnionych.



Pewnie teraz zadajecie sobie pytanie - DLACZEGO KURWA NIE MODLIŁEŚ SIĘ ZA KLAKIERA W D4?

Odpowiedź jest prosta - bo nie było takiej potrzeby. Po wyjściu Klakiera oczywistością było, że powinienem na nim usiąść. Czemu jednak tego nie zrobiłem? Właśnie dlatego, że wszyscy myśleli, że będę na nim siedział. Mafia nie mogła marnować mordu na takim Klakierze, dobrze wiedzieli, że jeśli mord byłby obroniony to nie mają już szans wygrać gry. Ja pierdole, moim zdaniem było to tak zajebiste zagranie, że se je wydrukuję i oprawię w ramkę XDDD. Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się ni chuja, że to Makłowicz padnie. Byłem przekonany, że ten wczorajszy fikołem uniewinni mnie na tyle, że w oczach mafii będę musiał zostać odjebany jako pewny miastowy. Tak czy siak wygrałem Klakierowi właśnie jeden dzień życia dłużej.



Dlaczego nie wyszedłem z rolą wczoraj, tylko odjebałem jakiegoś pojebanego fikołka?

Chciałem nakierować miasto na właściwe tory. Wczorajsze miasto było jakieś takie mdłe, nudne, bezosobowe. Wiedzieliśmy, że gdzieś bije, ale nie wiedzieliśmy gdzie. Cieszę się, że dzięki zainspirowaniu się Anastazją (dzięki Antura) udało mi się trochę rozruszyć miasto i zlinczowaliśmy koniec końców glona - mafiozę. Na bierząco monitorowałem sytuację, czy nie będę musiał wychodzić z rolą, ale widząc w jaką stronę zmierza wczorajszy lincz nie było już takiej potrzeby.



Dlaczego dzisiaj nie zajebię szachów D5 i wolę napisać tego posta?
Właśnie dlatego, że nie będę miał czasu, będę na ściance, a nie przedłożę gry w mafię nad prywatny czasu zarezerwowany na zabawę ze znajomymi. Dlatego więc wolę napisać ten post. Nie wiem co się odkurwi przez tą godzinę i wolę was uświadomić, żebyście nie marnowali na mnie linczu i mogli zamiast tego wrzucić do linczu kogoś przedemną.

Jedyna nadzieja w tobie Klakier i w Klawiszu.

Dodatkowo podczas uzupełniania tabelki zauważyłem jedną ciekawą rzecz. Pixela, który nie ma czasu grać, który głosuje na McCoya w D3 mafiacorner.boards.net/post/48297/thread . Wcześniej podejrzewał Pistona, Klakiera, McCoya i Bolca, gdzie McCoy nie był jego głównym podejrzanym. Potej jak twierdzi "Zeszło mu ciśnienie" z Pistona i Klakiera. I mam uwierzyć, że akurat zostawił sobie 2 mafiozów? No way.



Naprawdę dobrze się bawiłem w tej edycji, wczoraj był najbardziej intensywny ale i najzabawniejszy dzień dla mnie. Powodzenia w dalszym szukaniu mafii. Widzimy się następnym razem.

PS. Wrzucam swoją tabelkę. Może komuś zauważy coś, czego do tej pory ja sam nie zuważyłem. Może jednak myliłem się co do Pixela i Cieniutkiego.

I tak dzisiaj szedłbym w Bolca/Łasucha/Pixela. Ale Maruda do sprawdzenia i to niedługo.

No dobra, może nie w Łasucha. Jeśli autentyk ksiądz, to świetnie się rolni układają.

Ja ufam

Łasuch tylko pomodlić za Klakiera się nie zapomnij

Ehhh kurwa rolni, dlaczego wy się ustawiacie w kolejce do linczu z takim uporem

Ja idę w Marude, Bolec jak dla mnie niewinny, więc w grupie wjebańców musi być minimum dwóch mafiozów

dla mnie lincz na Marudzie bardzo rozsądny niezależnie od tego po której stronie gra, a tu już powoli nie ma komu być w mafii

jeżeli Maruda padnie niewinny to będę miał pewność, że grande oszust znajduje się w trójce Agca/Denholm/Cieniutki