Rozgrywka

Stawiam to co sobie dzisiaj wynotowałem czytając martwych niewinnych dopóki pamiętam.

tzn inaczej, sens widzę, ale powiedzmy mając obecny zbiór danych inne opcje są dla mnie zbyt nieprawdopodobne

Tylko on to zrobił na podstawie samych wrażeń, a nie na podstawie argumentów. To że u niego ktoś miał najgorsze wrażenie, to wcale nie oznacza że musiał od razu podejrzewać graczy. Tylko nie zdążył rozwinąć swojej argumentacji.

O widzę Glorfindel w miedzyczasie sie uaktywnil, to jak napisal do Legolasa to klasyczne pacyfikowanie w zarodku jakichkolwiek pytan o jego niewinnosc. Zarzucanie Legolasowi wybiorczosci itp itd.

Mnie akurat Gandalf i Różyczka uniewinniali, wystarczy spojrzeć w testamenty. A Różyczka akurat jest do mnie graczem nieufnym i miała dobre typy w tej edycji. Gandalf też coraz lepiej mnie wyczuwał i we frikowej poprawnie mnie poprawnie uniewinnił, gdy akurat grałem bardziej podejrzanie i antypatycznie.
No właśnie raczej nie, do mnie też dotarło jak sobie pomyślałem, że to nie ma sensu tak zagrać. To znaczy musiałby nagle o 180 stopni zmienić zdanie co do Gimliego i stwierdzić, że się opłaca zmieniać głos, bo padnie mafioza.

dlaczego Ty sie tak denerwujesz?

O tym dlaczego jestem niewinny.

Po pierwsze w mafii nie jestem i proszę o otwartość, chłodną głowę i uważne przeczytanie tego posta. Po prostu uczciwie rozważenie mojej sprawy i dialog, bez zagotowywania się, bez biasu. Pomyliłem się co do Aragorna, dla mnie zagrał zbyt dziwnie na mafię, dlatego na niego nie głosowałem, na koniec oddał jednak głos, żeby się uratować i to jeszcze na gracza, którego cały dzień miał za niewinnego. No bywa. To znaczy miałem też inne powody, uważałem, że serio Aragorn się wozi po powrocie z Ameryki i chce nas pouczać jak grać i że nie jest to odgrywane. Dla mnie jego gra przypominała to co zrobił Eneldo jako Wittgenstein, zbyt chaotyczne i głupie na mafię, zbyt grubymi nićmi szyte. Nadal zakładam, że on mógł tak odwalić i jest niewinny, ale po pierwsze daję na to jakieś 5-10% szans, po drugie wtedy jest sam sobie winien i zadziałał na jawną szkodę miasta. Miałem go też za niewinnego bo w przeciwieństwie do was wiedziałem, że akcja z notatkami to nie ustawka. Ale już te notatki zostawmy.

Moje interakcje z Aragornem można przejrzeć, pressowałem go już w D1, miałem na nim głos. No i ktoś może powiedzieć, że ja mający głos na współmafiozie w D1 to klasyka, bo na Riquelme i na Aldonie też miałem głos w D1. No okej, ale to w takim razie czemu nie miałem go na Hobbicie? Co, tak grającego Lewkonia wolałem ratować kosztem siebie? Myślałem wtedy, że to Sentence o czym pisałem w temacie i dla mnie ewidentnie nie grał jak miejski Sentence, tylko widziałem w nim Bolca v2, który pojawia się tylko jak jest zagrożony i stosuje manipulacje, że nie chce mu się grać i dlatego gra słabiej, ale jednak zawsze jak coś mu grozi to się pojawia i szarpie. Ta tendencja zresztą się Aragornowi jeszcze nasiliła pomimo, że nie jest Sentencem.

Po trzecie spojrzyjcie na to z perspektywy potencjalnie mafijnego mnie. No widzę, że jest ciężko, wylosowało mi Lewkonia, Volva i Tomusia. Każdy z nich zaliczył słaby d1, miasto gra dobrze, jestem jedynym gościem, który ma jakieś szanse to dociągnąć. I co ja robię, po pierwsze nie próbuję nabić creditsów na Hobbicie. Po drugie pressuje Volva i namawiam snajpera do strzału, gdzie wiem, że prawdopodobieństwo oberwania przez jednego z moich jest duże. A potem radośnie jakby nigdy nic bronię sobie ostatniego kolegi z mafii, który mi został w sytuacji gdzie widzę, że jest wjebany i już nie dożyje do końca, robię z niego wajchę na 10 minut przed linczem. Jeszcze ustawiam się z nim wcześniej na jakąś akcję z notatkami. Jeżeli już bym próbował wyratować Aragorna w taki sposób, że ma prosić o lincz, a ja mam z niego wajchować, to przecież bym mu zabronił nie głosować na siebie, bo taki ruch ma sens tylko wtedy kiedy chcesz konsekwentnie potem trzymać się tej narracji, że on chciał umrzeć w tym linczu i że dalej dacie mu szanse. W każdym innym wypadku, to nie ma sensu, bo pozwala wepchnąć przed niego tylko jednego niewinnego kosztem totalnego zrujnowania pozycji ostatniego mafiozy. W JAKIM ŚWIECIE BĘDĄC OSTATNIĄ NADZIEJĄ MAFII MIAŁBYM WIERZYĆ, ŻE WIĘKSZE SZANSE NA WYGRANĄ MAM WAJCHUJĄC Z TOMUSIA 10 MINUT PRZED LINCZEM W SYTUACJI GDY ON ROBI ZMARŹLIKA I I TAK JEST PEWNE, ŻE POLECI W NASTĘPNYM LINCZU, NIŻ PO PROSTU WALĄC W NIEGO JAK W BĘBEN, ALBO PRZYNAJMNIEJ PO PROSTU DOŁĄCZAJĄC DO WAS GDY GO LINCZUJECIE? Bo to jest kluczowe pytanie dla was. Realizacja takiego planu to byłoby ewidentne wywalenie się na ryj jako ostatnia nadzieja mafii i mam nadzieję, że wczoraj to była wasza frustracja na mnie, że tego Aragorna wybroniłem, a nie, że naprawdę uważacie, że bym się tak wpierdolił jako mafia, dla Aragorna, który i tak jest chodzącym trupem.

Ostatnim argumentem może mniej znaczącym, ale to już od was i waszego szacunku do typów pozostałych graczy zależy. Gandalf miał mnie w swoim top2 niewinnych, o czym napisał w testamencie, a miałem z nim dużo interakcji w D1, a jemu się naprawdę poprawiło wyczucie co do mnie. W edycji freakowej uniewinnił mnie celnie w sytuacji gdy byłem na świeczniku i grałem dość antypatycznie.

Oto jego testament:
mafiacorner.boards.net/post/62452

Poprawnie uniewinnia Różyczkę i najprawdopoboniej Golluma, otóż mnie też miał poprawnie.

Rożyczka, też ma mnie w topie niewinnych, nie jestem tam wymieniony z nicku, ale ewidentnie widać, że nie rozważała mnie nawet jako plottwist. A akurat Różyczka, to gracz, który dobrze mnie zna i jest z natury nieufny dla mnie.
Oto jej testament:
mafiacorner.boards.net/post/63627

Dalej zamierzałem czytać grę od nowa i rozkminiać, ale zdążyłem w robocie już tylko zacząć.

jaka większość?

4/5 osób miało w różnych momentach na ciebie podejrzenia. Nawet jeśli gdzie mogło dojść do zmiany zdania to nie mieli szans nawet zweryfikować tego powtórnie. Tylko Gimli nie był w tej grupie.