Rozgrywka

Dobra Legolas, Tuk

robimy coś czy wyłączamy mózgi i wyjebane jaja?

<Myśli o Elrondzie...>

Skoro potencjalnie mamy 4 ostatnie godziny to idę czytać Elronda jak coś.

Imo przeczytałem Elronda i wcale to aż tak mocno nie pomogło. Za bardzo zaczęli się do siebie dodawać. Mam wrażenie, że obydwaj graja tak że jak jeden z nich nawet padnie z wynikiem winny to drugi będzie miał lepszą pozycję na jutro.

Elrond robił jakoś podkładkę pod ciebie w momencie zanim kolor Trolla nie został poznany.

Pisał o tym Gollum:
b) Elrond – cały czas mam wrażenie, że jego głównym celem jest przeżycie i jakby była szansa, to by wjebał pod lincz Boromira albo Legolasa, ale że nie ma na nich chętnych, to się uparł na WP. W postach pisze niby inaczej, ale tak odbieram go na czutkę. Może niesprawiedliwie, może on po prostu z racji niewinności swojej oraz uniewinnienia Boromira i Legolasa wie, jaka jest zwycięska kolejka. Natomiast faktem jest, że na początku to on pisał najbardziej spięte posty ze wszystkich żyjących graczy. No i za coś ten Njay vel Drzewiec poleciał. Nie za bycie Volvem, więc może za bycie Njayem, który miał czutkę do Pshema-mafiozy w dawnych czasach?

Utkwiło mi to w głowie akurat. Jest jeszcze jedna ciekawa rzecz. Poziom analizowania siebie nawzajem Elronda i Theodena. Za dobrze jak na start siebie nawzajem tam analizowali.

Jakie Mvp, tu jest bój o to, żeby kurwa dobiec do mety bez wyjebania się na ryj

przynajmniej po miejskiej stronie 

Troll jako autorytet do czegokolwiek XD

idę się kurwa wylimitować