Edycja XXIII
May 1, 2020 17:33:07 GMT 1
Post by Smutek, Depresja, Niepewność on May 1, 2020 17:33:07 GMT 1
Dobra, przeczytałem sobie rozgrywkę mniej więcej od początku i tak powiem, że z trójki Trump, Mieszko i Grechuta, najchętniej zlinczowałbym tego pierwszego (pomimo faktu, że mnie tak ładnie bronił, no cóż zrobić).
Jego wejście w grę i początkowy shitposting wydają mi się sztuczne, przesadnie agresywne, zaczął zresztą od tego, czego się nawet czepiałem Jesieniary, czyli podejścia w stylu "uuu, początek gry, jak tak można"
80% na mafijność Sierockiego na ten moment. Wysyłam głos.
Czy Ty serio masz 80% pewności, że Sierocki jest w mafii? Czy jesteś po prostu zbyt pewny siebie?
Wydaje mi się to mocno na siłę, przyczepić się dla samego przyczepienia, żeby móc potem oddać głos. Potem jeszcze się do kogoś dojebał "czy ty próbujesz zgrywać bohatera po kilku postach", no generalnie podejście, którego nie lubię, a które zwykle lubi mafia, bo jak się nie da niczego wywnioskować, to trzeba strzelać na ślepo. Przy okazji, gdy już sobie z Sashą chwilę pogadali, to zgrabnie przeszedł do dojebania się do Freemana i to przejściem, na które jestem uczulony. Takie "A mnie interesuje gdzie jest Morgan", gdzie, no kurwa, go po prostu nie było, więc nie wiem co w tym interesującego. Przy okazji, co Puyol bodajże wyłapał w kilku miejscach, często daje do zrozumienia że jest w mieście jakimiś kawałkami w stylu "będziesz miastu przeszkadzał".
Głos w G1 na Jaromina jest łatwy, ale do obrony, głos na G2 na Jaromina jest równie łatwy, zwłaszcza że przez sporą część dnia go nie było.
Nie spodobała mi się też ta jego obrona mnie, tzn. ja wiem, że jestem niewinny, więc spoko, ale zaczęło się od tego posta:
Nie rozważałem osoby Mieszka (jeszcze)
Ja zdecydowanie bardziej jestem za rozważeniem Smutek czy Grechuta i udowodnieniem, że to Grechuta mafia, bo Smutek niewinny.
I chociaż tłumaczył to skrótem myślowym i napisał jednocześnie analizę broniącą mnie, jak i oskarżającą Grechutę, to jednak skrót myślowy dość chujowy, co najwyżej mógłby "udowodnić", że ja jestem niewinny, bo Grechuta winny, w drugą stronę to jebie - podejście w stylu "jak Smutek okaże się niewinny, to Grechuta musi być winny", gdzie równie dobrze możemy być dwójką miastowych (i, jeśli Trump winny, zapewne tak jest).
W samej analizie nie podoba mi się to fragment "osobiście uważam, że dociekliwość i obserwacja, nawet jeżeli z tego powodu atakowani są powszechnie uznani niewinni uznaję na plus dla takiego gracza." bo jest w nim założenie, że już drugiego dnia Freeman to jest jakiś pewny niewinny, podobnie zresztą się tam czepiłem Pawlaka i ponownie fragment w stylu "patrzcie jak się dowala do gracza powszechnie uważanego za niewinnego, no super", gdzie, no, był drugi dzień, a Trump już ich sobie ustawił za pewnych niewinnych.
Także dzisiaj proponuję Trumpa.
Jeśli chodzi o Mieszka, to jedyne co mi w nim zgrzyta, to to jak ładnie się tłumaczy kiedy będzie, kiedy go nie będzie, co robił i co jadł na obiad, ale poza tym, to mi się jego gra podoba, jest luźna, nie widzę w niej zgrzytów ani mafiowej spiny.
A Grechuta chyba jednak jest niewinny, co prawda jest gra to w sumie niewiele, ale na dobrą sprawę jedyne, do czego mógłbym się doczepić, to jego pierdolenie jak to się ustawiałem wczoraj, żeby wajchę przekładać, co jest bzdurą, no ale najwidoczniej nie on jeden tak uważał, więc uznaję raczej, że ot, ktoś mógł mój shitposting tak odebrać. A jeśli Trump jest winny, to już zdecydowanie mam go za niewinnego.
Sorry Trump xD
Jego wejście w grę i początkowy shitposting wydają mi się sztuczne, przesadnie agresywne, zaczął zresztą od tego, czego się nawet czepiałem Jesieniary, czyli podejścia w stylu "uuu, początek gry, jak tak można"
80% na mafijność Sierockiego na ten moment. Wysyłam głos.
Wydaje mi się to mocno na siłę, przyczepić się dla samego przyczepienia, żeby móc potem oddać głos. Potem jeszcze się do kogoś dojebał "czy ty próbujesz zgrywać bohatera po kilku postach", no generalnie podejście, którego nie lubię, a które zwykle lubi mafia, bo jak się nie da niczego wywnioskować, to trzeba strzelać na ślepo. Przy okazji, gdy już sobie z Sashą chwilę pogadali, to zgrabnie przeszedł do dojebania się do Freemana i to przejściem, na które jestem uczulony. Takie "A mnie interesuje gdzie jest Morgan", gdzie, no kurwa, go po prostu nie było, więc nie wiem co w tym interesującego. Przy okazji, co Puyol bodajże wyłapał w kilku miejscach, często daje do zrozumienia że jest w mieście jakimiś kawałkami w stylu "będziesz miastu przeszkadzał".
Głos w G1 na Jaromina jest łatwy, ale do obrony, głos na G2 na Jaromina jest równie łatwy, zwłaszcza że przez sporą część dnia go nie było.
Nie spodobała mi się też ta jego obrona mnie, tzn. ja wiem, że jestem niewinny, więc spoko, ale zaczęło się od tego posta:
Super Donald, to i tak temat nie na dziś. Walimy razem w Mieszka?
Ja zdecydowanie bardziej jestem za rozważeniem Smutek czy Grechuta i udowodnieniem, że to Grechuta mafia, bo Smutek niewinny.
I chociaż tłumaczył to skrótem myślowym i napisał jednocześnie analizę broniącą mnie, jak i oskarżającą Grechutę, to jednak skrót myślowy dość chujowy, co najwyżej mógłby "udowodnić", że ja jestem niewinny, bo Grechuta winny, w drugą stronę to jebie - podejście w stylu "jak Smutek okaże się niewinny, to Grechuta musi być winny", gdzie równie dobrze możemy być dwójką miastowych (i, jeśli Trump winny, zapewne tak jest).
W samej analizie nie podoba mi się to fragment "osobiście uważam, że dociekliwość i obserwacja, nawet jeżeli z tego powodu atakowani są powszechnie uznani niewinni uznaję na plus dla takiego gracza." bo jest w nim założenie, że już drugiego dnia Freeman to jest jakiś pewny niewinny, podobnie zresztą się tam czepiłem Pawlaka i ponownie fragment w stylu "patrzcie jak się dowala do gracza powszechnie uważanego za niewinnego, no super", gdzie, no, był drugi dzień, a Trump już ich sobie ustawił za pewnych niewinnych.
Także dzisiaj proponuję Trumpa.
Jeśli chodzi o Mieszka, to jedyne co mi w nim zgrzyta, to to jak ładnie się tłumaczy kiedy będzie, kiedy go nie będzie, co robił i co jadł na obiad, ale poza tym, to mi się jego gra podoba, jest luźna, nie widzę w niej zgrzytów ani mafiowej spiny.
A Grechuta chyba jednak jest niewinny, co prawda jest gra to w sumie niewiele, ale na dobrą sprawę jedyne, do czego mógłbym się doczepić, to jego pierdolenie jak to się ustawiałem wczoraj, żeby wajchę przekładać, co jest bzdurą, no ale najwidoczniej nie on jeden tak uważał, więc uznaję raczej, że ot, ktoś mógł mój shitposting tak odebrać. A jeśli Trump jest winny, to już zdecydowanie mam go za niewinnego.
Sorry Trump xD