Dobra.
To teraz tak.
Założenia:1. Specjalnie wycofałem się dzisiaj i czytałem co się dzieje. Jest meczówka, w której są cztery mafie, to sytuacja bezprecedensowa. Co bym nie napisał, kogo nie zaczepił, o co nie spytał, siła ognia po drugiej stronie jest najprawdopodobniej na tyle mocna, że wszystko jest do wybronienia. W mafii na pewno jest co najmniej 2-3 graczy, którzy pod kątem naturalności, progresu myśli i logiki są w czystej czołówce. Dlatego nie oceniam żadnej z tych kategorii - to nie ma sensu.
2. Byliśmy robieni w chuja przez całą grę. Zlinczowaliśmy jednego mafiozę i to najprawdopodobniej najsłabszego. Tego mafiozę bronił mocniej właściwie wyłącznie Papież - ergo, był rzucony na pożarcie.
3. Czy w takim razie jest sens i celowość czytać całej rozgrywki od początku? No sens i celowość jest, ale jeśli do tej pory dotrwała duża część graczy, która nie była obarczana większymi podejrzeniami, to stosowanie pressingu teraz jest bezcelowe.
4. Jaki wziąłem więc estymator? Przemyślenia Volva + moje wajbowe przemyślenia po linczu na Volvie + skrupulatna analiza tego co w temacie od momentu linczu. Dlaczego? Mafia jest jeden zły lincz od zwycięstwa. Ale to nie jest jedyny czynnik. Mafia jest jeden zły lincz i jeden dobry mord od zwycięstwa później, nawet jeśli dzisiaj uda się trafić.
Co zrobiłbym więc w mafii? Którąś z poniższych opcji, albo połączenie ich w wykonaniu różnych graczy:
a) rozdrabniałbym uwagę, i szedł naokoło, próbując stworzyć dobre wrażenie, ale tak, żeby było jak najmniej konkretnych danych do oparcia się o. jeden celny lincz na mafiozie to nie jest nawet 20% więcej szans na zwycięstwo miasta (dane: instytut danych z dupy, no, ale tak czuję). ergo, my jesteśmy w dupie, oni są na hajpie;
b) kierowałbym pośrednio uwagę na któregoś ze słabszych mafiozów - jeśli uda się tak ją wzmocnić, że dostanę po tym przynajmniej softowo chwilę czasu, firepower mafii rośnie mimo straty jednego z członków;
c) mało kto jest pewien całej czwórki - ja nie jestem, Volv nie był, chyba nikt tutaj nie jest. gracz, który nie został bezpośrednio zakolejkowany może wykorzystywać swoją pozycję do tego, żeby przekierować lincz na jeden z dwóch łatwych celów - Dodę i Tytusa. jakie są szanse, że Doda i Tytus są w mafii? przynajmniej jeden z nich? duże. ale są też najłatwiejszymi celami, żeby walić w nich jak w bęben i zrzucić uwagę na tego, który akurat w tej mafii mógłby nie być.
Co jest grane?1. Sprawa Krokieta.Pięć etapów godzenia się ze śmiercią:zaprzeczenienie no trolluje
nie uwierze kurwa
gniewKURWA JEDNĄ RZECZ ZMISSOWAŁEM W TEJ GRZE, VOLVA KTÓRY GRAŁ JAK POTŁUCZONY I NAGLE JAKIE TO OCZYWISTE ŻE KROKIET W MAFII
targowanie się (negocjacja)volv który kolorował na czerwono wszstkich którzy go podejrzewali i straszył rozliczeniami na cmentarzu
zmień to Red szybko kurwa prosze xD
generalnie, jeżeli to prawda to volv musiał mieć conajmniej 3 mafie na plecach które korzystały z tego co odpierdalał. Musiał być to Ozdoba i Maximus bo było to widać gołym okiem
ale niewiele to zmienia, ułożył to tak że skończy się jutro linczem na mnie
depresjaa rozjebunde mam taką, że w tej chwili uwierzyłbym nawet w leppera w mafii
akceptacjami nawet kurwa po tym mordzie ulży
Oczywiście to może być chuja warte, w międzyczasie było też mieszanie między tymi stanami, ale teraz ja zadaję pytanie - kto jest najlepszy w naturalności w całym Mafia Universe? Kacperek. Kto byłby w stanie tak naturalnie zagrać w mafii, jednocześnie dostając od Volva wyrok śmierci? Kacperek. Moim zdaniem jest duża możliwość, że to co robił Kacper, jak się najpierw zaparł, wkurwił, walił we mnie, walił w Maximusa, potem zaczął negocjować, żeby dziś kończyć wypowiedzi 'no, maximus dobrze postuje, centrysta dobrze postuje, ja dobrze postuję', to jest wszystko wyrachowane podnoszenie ciężarów. Jeśli jakiś mafioza miałby to udźwignąć w taki sposób, to tylko Kacper.
grając ostatnie 2v2 byłem w mafii oglądając jak dwóch stunelowanych na siebie niewinnych się napierdala
stałem z boku jak jedyny rozsądny i mówiłem chłopaki, przestańcie się biasować to ten trzeci jest w mafii!
pomysły z tego mi przyszły 2
pierwszy taki, że ozdoba był tym najbardziej stunelowanym więc jeżeli nie ma pamięci muszki owocówki to powinien mieć bardziej plastyczny pogląd na podobną sytuacje w tej edycji w której ofiarą tunelu padł jego kumpel
a drugi taki, że muszę teraz zobaczyć kto był tym rozsądnym stojącym z boku
Nie zobaczył.
Żeby później jednak Maximus dobrze postował.
W międzyczasie moim zdaniem został popełniony błąd. Wcześniej pisał o tunelowaniu, żeby później to tunelowanie i bezrefleksyjność określić tak:
Bezrefleksyjność Centrysty i Ozdoby mnie martwi także
No ale co dalej? Ja sobie zadałem pytanie Krokieta.
Kto jest rozsądnym stojącym z boku?
2. Koń się uśmiał.
Doda i Centrysta to dla mnie cały czas kompletne wzruszenie ramionami. Trochę za daleko zaszła ta gra, żeby tak o tym myśleć, ale taki jest fakt.
Mam wrażenie, że krokiet nie wjechałby we wczorajszy konflikt z taką nienawiścią, gdyby był w mafii i wiedział, że to miasto/miasto.
Post przed Grubolem.
Overthinking jest w mojej mecie.
Uważam, że to Grubol. No i wczoraj sobie myślę tak: lincz na Grubolu jest prawie-że-pewny. Jeśli mamy rację, nic się nie zmienia, jedziemy dalej, można myśleć o kolejnym kroku.
Jeśli nie mam racji i Grubol jest niewinny, to jesteśmy w ciemnej dupie i musimy dowieźć cztery meczówki z rzędu. Więc CHCĘ Z NIM ROZMAWIAĆ, rozkminiać, zastanawiać się, bo on zna swój kolor, a my nie. Albo zmarnuję czas na gadanie z mafiozą, albo może coś z tego jeszcze wyciągniemy na wypadek, gdyby brzytwa Ockhama nie zadziałała i był niewinny. W zamian zostaję trzecim/czwartym graczem, który kończy podejrzany, bo podejrzewa Grubola.
Harrier, pytanie.
Co jeśli by po prostu przyjąć ciebie/Krokieta/ozdobę/Grubola za miastowych. Niedźwiedzia też, bo claim.
Tytus/Doda/Centrysta/luci zostają.
Dla mnie ta drużyna jest jak najbardziej możliwa.
Luci nie żyje. Tymczasem:
Nie wiem, lećmy może po prostu za odczytami Grubola.
Chociaż dalej mam pewne uczucie, że czerwonemu Krokietowi nie opłacało się tak grać, jak zagrał. Szczerze uderzyłbym najpierw w Dodę, a potem może w Tytusa.
To już po mordzie Luci. Najpierw daje że odczyt Grubola, ale później jednak prezentuje listę półglonów. Najłatwiejszych celów. Zwróciło to moją uwagę.
Odnoszę wrażenie, że Grubol za bardzo się starał i po prostu przekombinował. Trzeba było walić po tych mafijnych, a nie w ten sposób się pierniczyć.
Na pewno w gronie Centrysta/Harrier/Krokiet/ozdoba są mafie, nie mówię, że tak nie jest.
Ale trzeba najpierw odstrzelić tych z niższej półki.Zastanawiałem się jak on w ogóle sobie zaktualizował tę mafię w swojej głowie więc mu zadałem pytanie:
Maximus, zrób tu całą kolejkę na ten moment, bo pom mordzie Luci masz całą mafię według poprzedniego stance. Jeśli coś się zmieniło, zaznacz.
Najpierw Doda.
Skąd ten kompletny brak refleksji?
Ciekawie to zostało wzmocnione tym:
Vulgard za to z tym pójściem w Dode robi teraz coś ładnie popierdolonego, co o tym sądzisz?
Coś całkowicie normalnego, to wy zaczęliście się żreć, mogłem grać swoje i mieć na to wywalone.
Jednocześnie ten sam Kacper miał Maximusa za priorytet, ale nie zrobił dziś nic, żeby tego Maximusa skompromitować, wywlec, pokonać. Wręcz przeciwnie.
Coś co mi się nie podobało w Maximusie to jeszcze fakt, że nie było go w ogóle po linczu na Volvie. Cała gra jednostajnym tempem, swoje odczyty, prezentowanie własnego stance, a kluczowy moment rozgrywki został skwitowany przez 'Wiedziałem'.
Tak, nie mam wielkiej nadziei, że Grubol mafia. Jak Grubol mafia, to będzie jeszcze nadzieja, ale jak Grubol miasto, to musimy trafić 4 mafie pod rząd, a nie mam do siebie aż takiego zaufania.
Osobiście szedłbym Doda -> Centrysta -> Tytus -> Harrier albo Luci. Ogłaszając to wszem i wobec w zasadzie gwarantuję, że mafia żadnego z nich nie zabije, ale i tak nie widzę opcji, żeby mord był na kimś innym niż Niedźwiedź.
To też mi się nie podoba, ten Centrysta nagle zleciał za Tytusa w jego kolejce - bez uzasadnienia. Dlaczego? Czy to dlatego, że lincz na Dodzie kończy grę i już się nie pilnował?
Jaki jest mój odczyt?
Uważam, że Maximus i Krokiet mają dużą szansę być w mafii. I to by moim zdaniem pasowało do stanu rozgrywki = jesteśmy gdzie jesteśmy, szanse są niewielkie. Po linczu pierwszy gniew zebrał Krokiet, Krokiet walczył tym co ma i czym jest dobry, naturalnością, ogniem w postach. Maximus wleciał później. Poszturchali się, ale nic z tego nie ma. Dzisiaj nawet są pozytywy.
Krokiet nie zrobił analizy na rozsądnego stojącego z boku. Czy Krokiet który popełnił takie błędy w rozgrywce nie chciałby się zrehabilitować? Nie dałby z wątroby, żeby nie dostać nagrody Słoneczka? Moim zdaniem nie zrobił analizy na rozsądnego stojącego z boku, bo wyszłoby, że tym rozsądnym jest Maximus.
Jednocześnie obaj grają tak, żeby sobie w tym momencie krzywdy nie zrobić.
I teraz tak - Maximus pcha Dodę, są dwie możliwości:
a) Doda jest w mafii - Maximus zbiera kredyty, może nawet przepchnąć później Tytusa
rozgałęzienie:
a) Tytus jest w mafii - Maximus nielinczowalny, dojeżdża do końca bez problemu;
a2) Tytus nie jest w mafii - koniec gry przy dobrym mordzie.
b) Doda nie jest w mafii - rozsądkiem i stawianiem się cały czas obok konfliktów, ale umiejętnym ich sterowaniem, Maximus wygrywa mafii grę linczując tego, który w mafii nie jest.
Jaki jest więc możliwy skład mafii z tymi dwoma gagatkami?
1. Maximus, Krokiet, Tytus, Doda - co najmniej Maximus dojeżdża do końca po trupach;
2. Maximus, Krokiet, Doda, Centrysta/Harrier - wygrywają grę jutro;
3. Maximus, Krokiet, Tytus, Centrysta/Harrier - wygrywają grę dzisiaj.
Jeśli jesteśmy ruchani w dupę całą grę, trzeba założyć, że w końcówce też.
Takie warianty gwarantują największe wyruchanie.
Lepper, Niedźwiedź, rozmawiam tylko z Wami o powyższym.