Rozgrywka

czyli się ze mną zgadzasz?

i to jest niejako przeciwieństwem sterylności panie Conte

możnaby ewentualnie o jakości tych konfliktów porozmawiać, bo wszystkie zakończyły się głosem na mnie, a ja na przykład z Tobą konfliktu nie poczułem, przeleciałeś mi kolokwialnie mówiąc koło gałęzi

Nie denerwujcie mnie nawet takimi tekstami. Mogę być podejrzewany, ale nie za takie coś, że dostanę lincz jako Daessu za sianie rozpierdolu a potem przez x edycji będę podejrzewany za nie sianie takiego rozpierdolu.

bo akurat jak miałem Cię mocniej pocisnąć to musiałem iść do pracy, a potem wydałeś mi się bardziej niewinny kol. Drzewo.
Plus ja nie szukam konfliktów dla samych konfliktów, po prostu jak mi się coś u kogoś nie podoba, to nie boję się tego wyrażać, nawet jeśli jest to wbrew wszystkim graczom.

Co denerwuje Conciarza w tym tekscie?

ja rozumiem co go denerwuje, dziwi mnie że ty nie rozumiesz

cała twoja gra opiera się na czymś oderwanym od rozgrywki per se

np. u Baylana pisałem co mi się wydaje niewinne, ale z kolei mam wrażenie, że on od początku do końca stara się reżyserować rozgrywkę. Stawia pewne hipotezy (np. o tym, że wejdę i rozwalę system) tylko po to by je potem obalić przeciwko mnie. Nie podoba mi się taki styl gry, bo tak może zagrać dobry mafiozo, który chce jakoś uporządkować grę.

Plus teraz to co pisze o uniewinnianiu się. No ok możemy się wzajemnie pouniewinniać, ale jak tam się wpierdoli jeden winny, to może być pozamiatane. Lepiej być czujnym całą grę.

akainu w sumie nikt poważnie nie podejrzewał

w poprzedniej edycji nie było mordów prosto w core bo mafia była w core / wśród silnych graczy

mam tutaj podobne podejrzenie

stąd rzuciłem opcją conte / szmeterling

oczywiście że gram inaczej niż Santos, czy Wilson, założenia i okoliczności są zupełnie inne, pisałem o tym - niewinnej nie umiem, lepiej tak, ale cel jest inny