Rozgrywka

Ja go nie lubię, ale lubić a uznawać za mafię to dwie różne rzeczy. Jak pisałem, może pożytki będą, nawet na smutnej, jałowej ziemi może wyrosnąć piękny kwiat. 

O sympatię nie zabiegam, staram się pomóc! To jeszcze nie jest natomiast zaufanie, zaufanie się buduje. Wywierasz dobre wrażenie. Wrażenie jest tymczasowe.

Charyzmatyczny Wujaszku jesteś. Dobrze się to czyta. Idę za tobą a jak na zgubę, to chociaż w dobrej atmosferze.

Poddaję pod dyskusję trafność Twoich tez, kolego Smyku. Tylko tyle. Zobaczymy jak się rozkręcisz, jak zlinczujesz mafiozę to będę klaskał bez zawiści!

Mnie bardziej zastanawia jaki cel Decker miał w parowaniu mnie z Wujkiem. Spróbuję to sobie przeczytać jeszcze raz rano.

Zgadzam się. Dlatego istotnym w kontekście tej analizy jest sprawdzenie czynnika ludzkiego i tego, jak Pan Deckard się dalej będzie rozwijał.

Bo widzisz, przykładowo gracz którym myślałem że jest, nie napisałby takiej analizy będąc w mieście. Wyobrażam sobie, że są jakieś okoliczności w których mógłby to zrobić na kolanie w mafii, bo słaba sytuacja.

Dla typowego gracza w mieście byłaby to analiza, która zmierzałaby do spojrzenia na niego przychylniejszym okiem, właśnie ze względu na fakt, że merytorycznie leży i zadajemy sobie pytanie 'no po co by to zrobił'.

Natomiast dla zręcznego gracza w mafii byłaby to analiza, którą mógłby napisać po uprzednim wyobrażeniu sobie reakcji miasta w postaci 'no po co by to zrobił', co przecież, jak wspomniałem, automatycznie mu kredyty na grę w tazos przyznaje. Nie jest to równocześnie nic trudnego w mojej opinii.

W związku z tym należy zadać sobie pytanie: Jaką duszę ma Pan Deckard? I analizę oceniać w zależności od osadzenia w kontekście. Nie w oderwaniu.

Czyli... przy mniej kurtuazyjnej ocenie kompetencji intelektualnych Pana Deckarda - czysty, a przy bardziej kurtuazyjnej - mafia.

Bo ja jestem tym gościem od grania bez piłki, jak inni dobrze grają to ja se siedzę, jak wieje chujem to zaczynam biegać, kurwa trzecią edycję to piszę.
I zabawne, że takie rzeczy muszę tłumaczyć graczowi, który dwie godziny temu pisał, że nie jest w mafii bo jakby był to by grał inaczej. To przyłóż sobie to samo do innych i zastanów się co ci wyjdzie przyjacielu i widzimy się jutro.

Ośmielę się w takim razie jeszcze trochę pogrzebać patykiem w gównie i zapytać. Po co w takim razie ją napisałeś?

Cytując Wieszcza:

Dodam nieśmiało, że sam chciałbym kiedyś znaleźć eliksir na znalezienie mafiozów pierwszego dnia, jakiś wzór który to ułatwi. Dlatego taka próba analizy wydaje mi się mocno miastowochcąca, a zupełnie nie mafiowo sfokusowana na efekt.