Rozgrywka

Głównie Wuja w sumie chyba. A czemu w takim razie użyłem liczby mnogiej? Może dlatego, że znowu było go tak wiele po zniesieniu limitu postów godzinę przed linczem? Albo tak przylgnąłem do jego aury? Na przekór sam napiszę (bo już się przekonałem z przebiegu rozgrywki, że wy we wszystkim potraficie dziurę wywiercić), że może dlatego, iż podświadomie przebijała się w moim poście myśl, że odciągali mnie od tego inni mafiosi? No ale tę ostatnią opcję osobiście wykluczam, raczej.

Był jeszcze Michael Scott, a pewnie że był. Ale gdybym powiedział, że jakoś wówczas specjalnie się nim sugerowałem, to bym skłamał – ogromny rynsztok jaki zaprezentował w pewnym momencie z Paperem mocno mnie spłoszył przed wchodzeniem z nim w jakiekolwiek konszachty nawet w mojej własnej głowie. I żeby nie było – to była moja ówczesna perspektywa w linczowym zaognieniu emocji, wysyłaniu głosu na ostatnią minutę (+ testamentu, marnego bo marnego, no ale), i nerwówki związanej z tym, że Bayern marnował sytuacje na nieziemską potęgę. A teraz to water under the bridge i nie zwracam na takie pierdoły uwagi, a przynajmniej staram się tego nie robić, bo jest co merytorycznie oceniać.


Co do mojego głosu na Janosika i rzekomego łapania mnie na niego albo baitowania – wypraszam sobie takie bzdurne sugestie, a pojawiły się już takie dwie. Była to absolutnie moja oryginalna myśl od samego początku (wciąż niezdecydowana, stąd wahanie do samego końca). A skądże ona? Jako że sam zainteresowany się z tego naszego połączenia poniekąd już wysprzęglił, to mogę powiedzieć, że ja tożsamość Janosika zwyczajnie poznałem po jego 1. poście kreacyjnym i wiem kto to. Wy nie. Haha icoteras, też mam swoje koneksje, których wy nie macie. Do rzeczy – dla niektórych mógł to być zwyczajny – jak niektórzy to określali – glon, ale dla mnie to był kolo, co grając w mieście przoduje (nie znam go z żadnych mafijnych wydań), kmini swoimi własnymi ścieżkami i jak mu się coś nie podoba, to od razu ładuje. I oczywiście mogłem zrozumieć pewnego rodzaju wycofanie z jego strony na samym początku, bo sam czułem jak to jest się znaleźć między takimi wilkami, ale wycofanie w tak skrajnym wydaniu? Coś mi tu nie grało, dlatego był moim strzałem, a nie dlatego, że se chciałem walnąć w losowego przemykacza i dlatego też nie przekonały mnie tłumaczenia Paper o rolnych glonach do zmiany swojego głosu.


Żeby nie było, że piszę to dla samego napisania, to wspomnę szybciutko, że w powyższym akapicie znajduje się już wytłumaczenie na twoje pytanie, Janosik: nie zagłosuję na ciebie, bo po linczu dajesz mi już vibe gościa, którego kojarzę, więc na razie wybiłeś mi z łapek wszystkie argumenty.


A co do ogólnego przeglądu sytuacji – pewnie pójdę znowu na czutkę, pewnie znowu pójdę w samej końcówce, bo tu się dzieje do samego końca bardzo dużo (do czego nie jestem przyzwyczajony), ale na ten moment to mogę przy tym zamieszaniu rzucić: