Rozgrywka

No ale przychodzisz tu i pierdolisz o tym od początku dnia. Czasu już nie cofniemy, to Student zjebał, bo nie przyznał się do roli.

Jeszcze raz, nie ma co drzeć szat o Eneldo, snajper trafił mafiozę, róbmy imprezę

Dobrze. Sprawdzę to.

Robimy imprezę bo Eneldziak padł

Co mi się u Stalingradzkiego Snajpera nie podoba. On w mieście zwykle podłapywał typy innych graczy, ewentualnie coś tam zasugerował, ale raczej był bardziej odtwórczy niż twórczy.

W tej edycji on wręcz szuka zaczepki. Tak było z Garym. Tak teraz jest z Big Gay Alem.

Coś tam sobie na niego znalazł i teraz będzie prowadził wojenkę.

jesteś w ogóle, kim myślę, że jesteś? xD

bo akurat takie leniwe powiązanie na bazie Talleyrand - ja mi nie pasuje do koncepcji

Dobra czas najwyższy wyjść z kreacji, bo już widziałem, że niektórzy te gówna, które tworzyłem, brali na serio. Dla nich króciutkie wyjaśnienie – kreacja chujowego mafioza to i posty musiały być jak najchujowsze. Chciałem trochę potrollować, ale w sumie to wyszło trochę słabiej niż myślałem że wyjdzie. Natomiast sam cel to było przeczekać D1 i zacząć grać od D2, żeby zacząć bez uczestnictwa w potencjalnym zbiorowym biasie dnia pierwszego, móc spojrzeć nieco z boku ze świeżą głową. Zaczynamy zabawę.
Nie czytałem pierwszego dnia i raczej nadrabiać całości nie zamierzam, będę oczywiście czytał wybranych graczy od dechy do dechy, gdy zajdzie taka potrzeba. Przeczytałem z kolei ostatnią godzinę przed linczem, bo to ona moim zdaniem jest kluczowa, cała wcześniejsza reszta może okazać się pomocna w późniejszym czasie, póki co szkoda mi na nią miejsca w głowie.
Na godzinę 20, a nawet 20:30, lincz rozgrywał się między Fajnopolakiem i Snajperem. Oczywistym dla mnie jest, że powinien zakończyć się wyborem jednego z nich, bo jebać wajchy, które powstają pod wpływem emocji, chwili, mafijnej manipulacji, zajebania się, itd. Dlatego istotne jest określenie, czy lincz był pomiędzy dwoma niewinnymi (wariant zielony), jednym niewinnym i jednym winnym (wariant żółty), czy dwoma winnymi (wariant czerwony). Spodziewałbym się takich zagrań:
Jeśli to wariant czerwony, mafia powinna starać się kreować alternatywę.
Jeśli to wariant żółty, mafia powinna starać się przepchać miastowego + kreować alternatywę, rozmyć głosy.
Jeśli to wariant zielony, mafia może nic nie robić i podpiąć się pod innych, może też optować za jednym z nich, ale raczej nie jakoś mocno.
Przede wszystkim miasto od samego początku wydaje się niezbyt chętne do linczowania któregokolwiek. Moim zdaniem brakuje zdecydowania, twardszej ręki. Jest też pewna równowaga między tymi dwoma. Może to sugerować wariant zielony, ale z drugiej strony mam wrażenie, że od początku raczej nie ma chęci do wyboru między tymi dwoma, alternatywy od początku szuka sporo graczy. Więc wariant żółty również jest prawdopodobny. Wariant czerwony z kolei jest mało prawdopodobny, nie ma silnego pchania alternatywy z żadnej ze stron – z wyjątkiem chińczyka pchającego Mgłę. Tylko czerwony chińczyk powoduje, że wariant czerwony ma sens. Do samego końca nie wiadomo, kto padnie, ale też do samego końca widać pewien chaos. Moim zdaniem zatem wariant zielony jest zdecydowanie najbardziej prawdopodobny. Z tej dwójki jeszcze Fajnopolak ma predyspozycje do mafiowania ze względu na grę na przeżycie, ale i w mieście taka gra się zdażała. Ważne do odnotowania jednak, że Student ma Fajnopolaka za mafię.
Najważniejszy wniosek, to że wybór prawie na pewno nie był między dwoma mafiozami, a bardziej prawdopodobnym mafiozą z tej dwójki jest Fajnopolak. Daje to pewną dozę zaufania Stalinigradowi. Imo głosy mafii mogły tym razem być rozproszone. Warto poszukać po 1-2 nicki z każdej grupy głosujących – na Studenta, Fajnopolaka, Snajpera, w bok. Jakbym miał teraz decydować o linczu to głosowałbym ponownie w Fajnopolaka, bo jego sprawę trzeba wyjaśnić. Mam nieco więcej wniosków, ale nie chcę teraz o nich pisać, trzeba poobserwować, co się będzie działo i kto co napisze.

Doktor, Ludwiczek w mecie czy jednak town slipuje wg Cb?

Tak. To ja.
Robię ISO The Chicken Man.

Misiu kolorowy. Nie macie mojej mety