Rozgrywka

za dużo okowitki chyba weszło

Ja niewinny

Nie widzę, dlaczego gra prosto z mostu i wjazdy na psychikę mają się wykluczać. 

Dawaj Ulam kasujemy dziś Szinkansena, ktoś jeszcze chętny? Jacek Stachursky Robert Mateja Pan nikt?
On za dużo wie

Matematycy wiedzą bardzo dużo o niewielu sprawach, fizycy wiedzą bardzo mało o wielu sprawach.

Jacek Soplica w poprzedniej edycji napisał:

"Mafijnie? A według której szkoły? Chłopie, nie dalej jak miesiąc temu założyciele i liderzy trzech wielkich szkół mafijnych (bełchatowskiej, kieleckiej i łojewsko-amerykańskiej) prawie pobili się, spierając się o różne pryncypia tej gry, a Ty formuujesz jakieś ogólne prawa jakby to była nauka ścisła, w której posiadasz tytuł profesora. To nie matematyka, a Ty nie jesteś tu nawet docentem, tylko takim uczniem na 3+ na rozszerzeniu w niezłym liceum."

mafiacorner.boards.net/post/98485/thread

Kreacja Stanisława Ulama, wielkiego matematyka polskiego, nie jest przypadkowa. Twierdzenia Jacka Soplicy są fałszywe, nie ma on racji i postanawiam to udowodnić. Nie ma szkoły bełchatowskiej, nie ma szkoły kieleckiej, nie ma szkoły łojewsko-amerykańskiej. Wszyscy działamy według tych samych praw, które rządzą mafią. Uznanie tych praw i szacunek wobec nich, pokora wobec wielkich prawd mafii, niezależnych od szkół i najbardziej zasłużonych graczy, to warunek konieczny zwycięstwa miasta. W tej edycji mam o tyle trudniejsze zadanie, że elementy techniczne rozgrywki są zupełnie nowe i najbardziej oczywiste prawa, jak Pierwsze Prawo Żurasa, nie mają zastosowania.

Odrzucając psychologizm i skupiając się wyłącznie na strategicznym i probabilistycznym aspkecie gry, uważam, że Stępień mnie nieco uprzedził, tylko że niepotrzebnie. W tak skonstruowanej rozgrywce miasto ma największe szanse na zwycięstwo w sytuacji, w której osobę linczowaną będziemy wyznaczali za pomocą gry w marynarza. Jeśli istnieje lepsza strategia dla mafii (dająca jej wyższe prawdopodobieństwo wygranej), mafia ujawni się sama, proponując inną strategię. Jeśli nie istnieje lepsza strategia dla mafii, mafia będzie zachowywała się dokładnie tak samo, jak miasto, co zapewni miastu informację na temat tego, co dokładnie działo się wczorajszej nocy. Zaproponowanie zatem gry w marynarza jako sposobu wyłaniania gracza linczowanego jako strategii pierwszej jest w każdym przypadku tak samo niekorzystne dla mafii. Co to mówi o Stępniu, a co o innych?

Inauguruję jeszcze jedną rzecz. Od zawsze chciałem zapisywać najważniejsze posty, aby wracać do nich co jakiś czas i przypominać sobie twierdzenia, które są istotne dla biegu rozgrywki, ale o których już zapomniałem. Jako że gromadzenie treści we własnym notatniku nie jest tak motywujące, jak publikowanie na forum, zamierzam tworzyć tutaj, na koniec każdego dnia, spis najważniejszych wpisów oraz pytań, które wymagają odpowiedzi dla prawidłowego rozwoju rozgrywki. W nawiązaniu do wspaniałych tradycji lwowskiej szkoły matematycznej inauguruję Księgę Szkocką, którą będę aktualizował na bieżąco na koniec każdego dnia.

Robię to wszystko dla właściwego porządku na forum tak, aby rozgrywka była optymalnie wolna od uprzedzeń, wrażeń i starć ego, a zapełniła się logiką.

Oczywiście. To chyba wyczerpuje temat. Szukamy dalej.

W takim razie pociąg na plecach Stępnia wpychał dwójkę Bogu ducha winnych w lincz

Ja też jestem niewinny