|
Post by Stanisław Ulam on Feb 20, 2024 19:49:50 GMT 1
Mateja jest niewinny. To wina polskiego szkolenia skoków narciarskich. Ręka boska niech chroni od linczowania Mateji. Stanisław Ulam musi być mafiozą, ustawił sobie avatar żeby groźniej wyglądać. Pluję faktami a mafiozi zasypują forum postami żeby przykryć genialnie ustalenia detektywa Pignon. Potwierdzam, Mateja niewinny, ale genialne ustalenia matematyka dały miastu tę informację już wczoraj.
|
|
|
Post by Shinkansen on Feb 21, 2024 11:21:36 GMT 1
Stanisław Ulam na prezydenta mafiozęOczywiście że mam swoje zdanie Kwicoł, Stanisław Ulam jest w mafii. I teraz odwracasz pan kota ogonem, bo kolega w tarapatach, panie Kwicoł. Panie Kwicoł 153 posty pan napisoł, jakieś 100 wincyj ode mnie, a mógłbym streścić je w dwóch słowach panie Kwicoooł, ''no debil''. Pozdrowienia, panie Kwicoooł Pignon, a co ty o Bossie sądzisz? Wreszcie ktoś zapytał mnie o zdanie! Nie wiem, nic nie sądze o Bossie bo na tym etapie gry skupiam się na tym czyj avatar wygląda najbardziej mafijnie. Padło na Stanisława Ulama na którego oddałem głos i zdanie nie zmienię. *** Zresztą, za łatwo idzie na Bossa. Jeśli mafia nie jest wśród glonów, to tutaj byłaby ostrzejsza gra o to nazwisko. Nie macie wrażenia, że Pignon idzie ciężej niż Boss? *** Mateja jest niewinny. To wina polskiego szkolenia skoków narciarskich. Ręka boska niech chroni od linczowania Mateji. Stanisław Ulam musi być mafiozą, ustawił sobie avatar żeby groźniej wyglądać. Pluję faktami a mafiozi zasypują forum postami żeby przykryć genialnie ustalenia detektywa Pignon. Potwierdzam, Mateja niewinny, ale genialne ustalenia matematyka dały miastu tę informację już wczoraj. no, i tak jak mówiłem - w gronie pan nikt, francuzik, frank jeden sobie siedzi i zawija w sreberka Tymczasem Shinkansen mnie szturchał, gdy pressowałem Franka, rozbijając ówczesny kręgosłup. A jeszcze wracając, Filth naprawdę wbił do tematu tylko po to, żeby w tak nieciekawy sposób skomentować moją skądinąd prowokującą myśl? Wypowiadałem się o Matei. Nie mów, że przeoczyłeś? Ale powtórzę: Mateja zdążył mnie już tak mocno rozbawić, że wątpię, by gracz z takim luzem był w mafii. Wobec czego góruje na liście niewinnych. Nie mam innych myśli o Matei. To mi wystarczy, aby zbudować użyteczną (dla siebie) mapę gry w D1. Ty zaś, Japończyku, powiedz mi co sądzisz o Nikim i Francuzie. Widzę dwóch niemal niekwestionowanych miastowych. Pan Nikt Robert Mateja Uważam, że ich luzu i humoru nie da się zagrać w mafii.
|
|
|
Post by Stanisław Ulam on Feb 21, 2024 13:13:38 GMT 1
"Gdzieś w 1933 lub 1934 roku Banach przyniósł do kawiarni Szkockiej gruby zeszyt, abyśmy mogli zapisywać nowe problemy oraz wyniki naszych dyskusji, nadając im bardziej trwałą formę. Książka ta przechowywana była w kawiarni. Kelner przynosił ją na żądanie, a my zapisywaliśmy zadania i komentarze, po czym kelner zabierał ją ceremonialnie do sekretnego schowka. Ów brulion miał później stać się znany jako Księga Szkocka. Wiele zamieszczonych tam problemów nosi daty sprzed 1935 roku. Były długo dyskutowane przez tych, których nazwiska zostały wpisane do księgi. Żeby można było rozważać „oficjalny” wpis jakiegoś zagadnienia, musiało ono wzbudzić powszechne zainteresowanie. W niektórych przypadkach zadanie rozwiązywano na miejscu, a odpowiedź zapisywano." Dzień pierwszy jest zawsze dniem kreacji. Będę jeszcze bronił nie raz swojego pomysłu z losowaniem (a nawet po edycji), ale to był tak element merytoryczny, jak estetyczny (związany z kreowaniem się). Księga Szkocka, choć nawiązuje do kreacji, to element wyłącznie merytoryczny. Zatem inauguruję coś, co w mojej ambicji może zmienić oblicze miasta, nie tylko tego miasta. KSIĘGA SZKOCKA #1 Kwestia pierwsza - DLACZEGO STĘPIEŃ ZAPROPONOWAŁ LOSOWANIE I POSTAWIŁ PRZY TYM SWÓJ BYT NA SZALI, BY POTEM WYCOFAĆ SIĘ Z POMYSŁU I DRWIĆ Z LOSOWANIA? Dowiodłem, że losowanie jako strategia pierwsza jest we wszystkich przypadkach niekorzystne dla mafii. Stępień słusznie zauważył to na początku edycji. Zrobił to za wcześnie. A potem się z tego wycofał, szybko przechodząc do rozważania winy Stachurskiego i trochę w mniejszym stopniu mojej. Wyraził na początku chęć, podyktowaną elementami technicznymi edycji, zagrania inaczej, a potem przeszedł do swojej typowej mety i dominującej w mieście gry opartej bardziej o psychologię niż matematykę, zmieniając zdanie kilka razy. Co o tym myślicie? Z kreacji Stępień (choć nie wiem do końca, kto to jest) nie wynika to, co wynika z mojej kreacji (wielkiego matematyka), czyli proponowanie obiektywnych i sformalizowanych rozwiązań dla miasta. Czy może być tak, że Stępień odkrył, jaka jest najskuteczniejsza strategia, rzucił ją na początek, żeby zbudować pozycję, a potem się z tego wycofał, żeby nie szkodzić swojej frakcji? Kwestia druga - DLACZEGO STĘPIEŃ I SHINKANSEN ZBUDOWALI BAZĘ MIEJSKĄ W D0, A NASTĘPNIE ROZBILI JĄ/SAMA SIĘ ROZBIŁA W D1? To był kluczowy element wczorajszego dnia z taktycznego punktu widzenia. W D0 zawiązał się - zaryzykujmy - sojusz między Stępniem a Shinkansenem, oparty na podejrzewaniu Stachurskiego i w mniejszym stopniu mnie, Ulama. Ten - zaryzykujmy - sojusz rozbił się wczoraj, jakoś po południu. Stępień twierdzi, że w ten sposób chciał sprawdzić Shinkansena, moim zdaniem poszło też o ego, co potwierdziały wpisy Shinkansena i jego komentarze na temat tego, kto był "pierwszy". Ale właściwie w czym pierwszy? Oprócz tego, że w ten sposób rozbiła się wspólnota myśli Stępnia oraz Shinkansena i panowie powędrowali w innych kierunkach, to nagle - z niezrozumiałego mi wciąż powodu - ze świecznika zdjęto Stachurskiego. Czyli: Shinkansen i Stępień pokłócili się o to, kto pierwszy wykazał mafiowanie Stachurskiego, by zaraz później Stachurski widniał na szczycie listy niewinnych u Shinkansena. Całe to wydarzenie wydaje mi się dość nienaturalne, a nawet powiedziałbym - sztuczne. Miałem myśli przeróżne, gdy to czytałem. Czy widzicie w tym szansę na plejs? Czy mafia w składzie Shinkansen-Stępień-Stachurski mogła w ten sposób ustawić sobie zwycięstwo? Kwestia trzecia - DLACZEGO KWICOŁA JEST PEŁNO W TEMACIE, A MA MALUTKI WPŁYW NA BIEG WYDARZEŃ? Kwicoł pisze dużo, nie unika interakcji, wypowiada się całkiem szeroko i rozważa różne opcje. Ale - jeśli dobrze rozpoznaję tożsamość- jako Diego próbował wpływać na miasto, kierować rozwojem wydarzeń, przejmować ster w najważniejszych momentach. Tutaj tylko komentuje, dopowiada. Być może dlatego, że trudno wyglądać inaczej przy dominującym, jak zwykle, Shinkansenie, który jako Gospodarz w edycji z Diego padł dość szybko, ale jest to kwestia, którą będę obserwował i proszę również Pan nikt o pomoc w rozwiązaniu tej zagadki. Kwestia czwarta - DLACZEGO PAN NIKT ZACZĄŁ TAK SKROMNIE? Uniewinniłem tego gracza za luz, ale w czasach, w których kompletnie nie spodziewałem się jego tożsamości. Gary jako św. Mikołaj z Laponii też mnie rozbawiał i też miał luz na samym początku, bo nie spodziewał się, że jego życie zniszczy kolęda. Widziałem tłumaczenia, ale nie przekonują mnie one, tym bardziej, że na takie sprawy jak praca czy żona Pan Nikt powoływał się również, gdy był w mafii. I nie mówię, że to nieprawda - niemniej jako Klocuch też tłumaczyłem się rzetelnie, zgodnie z faktem, ale ostatecznie sprytnie i w wiadomym celu. Nie jest to coś, co przesądza o winie Pana Nikogo, ale jest to pewna zagadka, której będę się przyglądał, o której nie można zapomnieć i która może byc ważna dla rozwoju rozgrywki. Kwestia piąta - DLACZEGO SHINKANSEN ZMIENIŁ ZDANIE O BOSSIE, MIMO ŻE ZBYŁ MÓJ ARGUMENT Z "PYTAŃ KORNISZONA"? Tuż przed wczorajszym linczem wskazałem typowe pytanie Korniszona, które może się urodzić tylko w jego głowie i tylko kiedy jest niewinny. Mianowicie Korniszon lubi pytać, mimo że z jego perspektywy jego szanse na mafijność musza wynosić zero, jakie ktoś widzi szanse na jego mafijność i co w przypadku, gdyby był w mafii. Jest to element typowo korniszonowy, który odkryłem zeszłej wiosny. Shinkansenowi nie spodobał się ten argument za niewinnością Korniszona, ale mimo to niemal w tym samym momencie go uniewinnił. Dlaczego tak? Co zaszło w głowie Shinkansena? Czy jedno z drugim się łączy? Kwestia szósta - DLACZEGO NIKT NIE PRZEDSTAWIŁ SENSOWNEGO ARGUMENTU ZA WINĄ PIGNONA, A MIMO TO TAK WIELU GRACZY ZAGŁOSOWAŁO NA NIEGO? Pignon grał głupio. Moją mafijność, charakteryzującą się zresztą wyjątkowo tunelowym patrzeniem, argumentował tylko kwestią avatara. Szansa, że mafioza gra tak głupio w D1 i to tuż przed linczem, gdy nic wokół niego raczej się nie dzieje, jest niewielka. Ja się wtedy skupiłem na obronie Bossa, którego niewinności wówczas byłem bardziej pewien (teraz nie - tak działa matematyka), więc nie poruszałem tematu Pignona, Pignon zresztą mało się przydawał i wpisywał się nieobowiązujące w tej edycji Pierwsze Prawo Żurasa. To poszło jednak tak łatwo, że trzeba w tym linczu grzebać. Ilu mafiozów jest w gronie głosujących na Pignona i dlaczego może być aż dwóch? Czy dobrą strategią jest teraz wziąć tę piątkę i spróbować wyznaczyć kandydata na dzisiaj spośród jej grona, niczym Kwiat Jabłoni? A może nie, bo Stępień... Dlaczego Stępień wiedział o braku winy Pignona, a nie powiedział, gdy trzeba było? Oczywiście Księga Szkocka to dodatek. Nie przedstawiłem teraz całej mapy gry, zrobię to później, spróbowałem zaproponować nową formę i jestem ciekaw tak jej użyteczności, jak przyjęcia w miastowym gronie.
|
|
|
Post by Shinkansen on Feb 21, 2024 13:16:14 GMT 1
"Gdzieś w 1933 lub 1934 roku Banach przyniósł do kawiarni Szkockiej gruby zeszyt, abyśmy mogli zapisywać nowe problemy oraz wyniki naszych dyskusji, nadając im bardziej trwałą formę. Książka ta przechowywana była w kawiarni. Kelner przynosił ją na żądanie, a my zapisywaliśmy zadania i komentarze, po czym kelner zabierał ją ceremonialnie do sekretnego schowka. Ów brulion miał później stać się znany jako Księga Szkocka. Wiele zamieszczonych tam problemów nosi daty sprzed 1935 roku. Były długo dyskutowane przez tych, których nazwiska zostały wpisane do księgi. Żeby można było rozważać „oficjalny” wpis jakiegoś zagadnienia, musiało ono wzbudzić powszechne zainteresowanie. W niektórych przypadkach zadanie rozwiązywano na miejscu, a odpowiedź zapisywano." Dzień pierwszy jest zawsze dniem kreacji. Będę jeszcze bronił nie raz swojego pomysłu z losowaniem (a nawet po edycji), ale to był tak element merytoryczny, jak estetyczny (związany z kreowaniem się). Księga Szkocka, choć nawiązuje do kreacji, to element wyłącznie merytoryczny. Zatem inauguruję coś, co w mojej ambicji może zmienić oblicze miasta, nie tylko tego miasta. KSIĘGA SZKOCKA #1 Kwestia pierwsza - DLACZEGO STĘPIEŃ ZAPROPONOWAŁ LOSOWANIE I POSTAWIŁ PRZY TYM SWÓJ BYT NA SZALI, BY POTEM WYCOFAĆ SIĘ Z POMYSŁU I DRWIĆ Z LOSOWANIA? Dowiodłem, że losowanie jako strategia pierwsza jest we wszystkich przypadkach niekorzystne dla mafii. Stępień słusznie zauważył to na początku edycji. Zrobił to za wcześnie. A potem się z tego wycofał, szybko przechodząc do rozważania winy Stachurskiego i trochę w mniejszym stopniu mojej. Wyraził na początku chęć, podyktowaną elementami technicznymi edycji, zagrania inaczej, a potem przeszedł do swojej typowej mety i dominującej w mieście gry opartej bardziej o psychologię niż matematykę, zmieniając zdanie kilka razy. Co o tym myślicie? Z kreacji Stępień (choć nie wiem do końca, kto to jest) nie wynika to, co wynika z mojej kreacji (wielkiego matematyka), czyli proponowanie obiektywnych i sformalizowanych rozwiązań dla miasta. Czy może być tak, że Stępień odkrył, jaka jest najskuteczniejsza strategia, rzucił ją na początek, żeby zbudować pozycję, a potem się z tego wycofał, żeby nie szkodzić swojej frakcji? Kwestia druga - DLACZEGO STĘPIEŃ I SHINKANSEN ZBUDOWALI BAZĘ MIEJSKĄ W D0, A NASTĘPNIE ROZBILI JĄ/SAMA SIĘ ROZBIŁA W D1? To był kluczowy element wczorajszego dnia z taktycznego punktu widzenia. W D0 zawiązał się - zaryzykujmy - sojusz między Stępniem a Shinkansenem, oparty na podejrzewaniu Stachurskiego i w mniejszym stopniu mnie, Ulama. Ten - zaryzykujmy - sojusz rozbił się wczoraj, jakoś po południu. Stępień twierdzi, że w ten sposób chciał sprawdzić Shinkansena, moim zdaniem poszło też o ego, co potwierdziały wpisy Shinkansena i jego komentarze na temat tego, kto był "pierwszy". Ale właściwie w czym pierwszy? Oprócz tego, że w ten sposób rozbiła się wspólnota myśli Stępnia oraz Shinkansena i panowie powędrowali w innych kierunkach, to nagle - z niezrozumiałego mi wciąż powodu - ze świecznika zdjęto Stachurskiego. Czyli: Shinkansen i Stępień pokłócili się o to, kto pierwszy wykazał mafiowanie Stachurskiego, by zaraz później Stachurski widniał na szczycie listy niewinnych u Shinkansena. Całe to wydarzenie wydaje mi się dość nienaturalne, a nawet powiedziałbym - sztuczne. Miałem myśli przeróżne, gdy to czytałem. Czy widzicie w tym szansę na plejs? Czy mafia w składzie Shinkansen-Stępień-Stachurski mogła w ten sposób ustawić sobie zwycięstwo? Kwestia trzecia - DLACZEGO KWICOŁA JEST PEŁNO W TEMACIE, A MA MALUTKI WPŁYW NA BIEG WYDARZEŃ? Kwicoł pisze dużo, nie unika interakcji, wypowiada się całkiem szeroko i rozważa różne opcje. Ale - jeśli dobrze rozpoznaję tożsamość- jako Diego próbował wpływać na miasto, kierować rozwojem wydarzeń, przejmować ster w najważniejszych momentach. Tutaj tylko komentuje, dopowiada. Być może dlatego, że trudno wyglądać inaczej przy dominującym, jak zwykle, Shinkansenie, który jako Gospodarz w edycji z Diego padł dość szybko, ale jest to kwestia, którą będę obserwował i proszę również Pan nikt o pomoc w rozwiązaniu tej zagadki. Kwestia czwarta - DLACZEGO PAN NIKT ZACZĄŁ TAK SKROMNIE? Uniewinniłem tego gracza za luz, ale w czasach, w których kompletnie nie spodziewałem się jego tożsamości. Gary jako św. Mikołaj z Laponii też mnie rozbawiał i też miał luz na samym początku, bo nie spodziewał się, że jego życie zniszczy kolęda. Widziałem tłumaczenia, ale nie przekonują mnie one, tym bardziej, że na takie sprawy jak praca czy żona Pan Nikt powoływał się również, gdy był w mafii. I nie mówię, że to nieprawda - niemniej jako Klocuch też tłumaczyłem się rzetelnie, zgodnie z faktem, ale ostatecznie sprytnie i w wiadomym celu. Nie jest to coś, co przesądza o winie Pana Nikogo, ale jest to pewna zagadka, której będę się przyglądał, o której nie można zapomnieć i która może byc ważna dla rozwoju rozgrywki. Kwestia piąta - DLACZEGO SHINKANSEN ZMIENIŁ ZDANIE O BOSSIE, MIMO ŻE ZBYŁ MÓJ ARGUMENT Z "PYTAŃ KORNISZONA"? Tuż przed wczorajszym linczem wskazałem typowe pytanie Korniszona, które może się urodzić tylko w jego głowie i tylko kiedy jest niewinny. Mianowicie Korniszon lubi pytać, mimo że z jego perspektywy jego szanse na mafijność musza wynosić zero, jakie ktoś widzi szanse na jego mafijność i co w przypadku, gdyby był w mafii. Jest to element typowo korniszonowy, który odkryłem zeszłej wiosny. Shinkansenowi nie spodobał się ten argument za niewinnością Korniszona, ale mimo to niemal w tym samym momencie go uniewinnił. Dlaczego tak? Co zaszło w głowie Shinkansena? Czy jedno z drugim się łączy? Kwestia szósta - DLACZEGO NIKT NIE PRZEDSTAWIŁ SENSOWNEGO ARGUMENTU ZA WINĄ PIGNONA, A MIMO TO TAK WIELU GRACZY ZAGŁOSOWAŁO NA NIEGO? Pignon grał głupio. Moją mafijność, charakteryzującą się zresztą wyjątkowo tunelowym patrzeniem, argumentował tylko kwestią avatara. Szansa, że mafioza gra tak głupio w D1 i to tuż przed linczem, gdy nic wokół niego raczej się nie dzieje, jest niewielka. Ja się wtedy skupiłem na obronie Bossa, którego niewinności wówczas byłem bardziej pewien (teraz nie - tak działa matematyka), więc nie poruszałem tematu Pignona, Pignon zresztą mało się przydawał i wpisywał się nieobowiązujące w tej edycji Pierwsze Prawo Żurasa. To poszło jednak tak łatwo, że trzeba w tym linczu grzebać. Ilu mafiozów jest w gronie głosujących na Pignona i dlaczego może być aż dwóch? Czy dobrą strategią jest teraz wziąć tę piątkę i spróbować wyznaczyć kandydata na dzisiaj spośród jej grona, niczym Kwiat Jabłoni? A może nie, bo Stępień... Dlaczego Stępień wiedział o braku winy Pignona, a nie powiedział, gdy trzeba było? Oczywiście Księga Szkocka to dodatek. Nie przedstawiłem teraz całej mapy gry, zrobię to później, spróbowałem zaproponować nową formę i jestem ciekaw tak jej użyteczności, jak przyjęcia w miastowym gronie.
|
|
BOSS
Edycja#42
married
Posts: 231
|
Post by BOSS on Feb 21, 2024 13:19:59 GMT 1
"Gdzieś w 1933 lub 1934 roku Banach przyniósł do kawiarni Szkockiej gruby zeszyt, abyśmy mogli zapisywać nowe problemy oraz wyniki naszych dyskusji, nadając im bardziej trwałą formę. Książka ta przechowywana była w kawiarni. Kelner przynosił ją na żądanie, a my zapisywaliśmy zadania i komentarze, po czym kelner zabierał ją ceremonialnie do sekretnego schowka. Ów brulion miał później stać się znany jako Księga Szkocka. Wiele zamieszczonych tam problemów nosi daty sprzed 1935 roku. Były długo dyskutowane przez tych, których nazwiska zostały wpisane do księgi. Żeby można było rozważać „oficjalny” wpis jakiegoś zagadnienia, musiało ono wzbudzić powszechne zainteresowanie. W niektórych przypadkach zadanie rozwiązywano na miejscu, a odpowiedź zapisywano." Dzień pierwszy jest zawsze dniem kreacji. Będę jeszcze bronił nie raz swojego pomysłu z losowaniem (a nawet po edycji), ale to był tak element merytoryczny, jak estetyczny (związany z kreowaniem się). Księga Szkocka, choć nawiązuje do kreacji, to element wyłącznie merytoryczny. Zatem inauguruję coś, co w mojej ambicji może zmienić oblicze miasta, nie tylko tego miasta. KSIĘGA SZKOCKA #1 Kwestia pierwsza - DLACZEGO STĘPIEŃ ZAPROPONOWAŁ LOSOWANIE I POSTAWIŁ PRZY TYM SWÓJ BYT NA SZALI, BY POTEM WYCOFAĆ SIĘ Z POMYSŁU I DRWIĆ Z LOSOWANIA? Dowiodłem, że losowanie jako strategia pierwsza jest we wszystkich przypadkach niekorzystne dla mafii. Stępień słusznie zauważył to na początku edycji. Zrobił to za wcześnie. A potem się z tego wycofał, szybko przechodząc do rozważania winy Stachurskiego i trochę w mniejszym stopniu mojej. Wyraził na początku chęć, podyktowaną elementami technicznymi edycji, zagrania inaczej, a potem przeszedł do swojej typowej mety i dominującej w mieście gry opartej bardziej o psychologię niż matematykę, zmieniając zdanie kilka razy. POKAŻ JESZCZE RAZ TEN DOWÓD ALE W TAKIEJ FORMIE TLDRCo o tym myślicie? Z kreacji Stępień (choć nie wiem do końca, kto to jest) nie wynika to, co wynika z mojej kreacji (wielkiego matematyka), czyli proponowanie obiektywnych i sformalizowanych rozwiązań dla miasta. Czy może być tak, że Stępień odkrył, jaka jest najskuteczniejsza strategia, rzucił ją na początek, żeby zbudować pozycję, a potem się z tego wycofał, żeby nie szkodzić swojej frakcji? Kwestia druga - DLACZEGO STĘPIEŃ I SHINKANSEN ZBUDOWALI BAZĘ MIEJSKĄ W D0, A NASTĘPNIE ROZBILI JĄ/SAMA SIĘ ROZBIŁA W D1? To był kluczowy element wczorajszego dnia z taktycznego punktu widzenia. W D0 zawiązał się - zaryzykujmy - sojusz między Stępniem a Shinkansenem, oparty na podejrzewaniu Stachurskiego i w mniejszym stopniu mnie, Ulama. Ten - zaryzykujmy - sojusz rozbił się wczoraj, jakoś po południu. Stępień twierdzi, że w ten sposób chciał sprawdzić Shinkansena, moim zdaniem poszło też o ego, co potwierdziały wpisy Shinkansena i jego komentarze na temat tego, kto był "pierwszy". Ale właściwie w czym pierwszy? Oprócz tego, że w ten sposób rozbiła się wspólnota myśli Stępnia oraz Shinkansena i panowie powędrowali w innych kierunkach, to nagle - z niezrozumiałego mi wciąż powodu - ze świecznika zdjęto Stachurskiego. Czyli: Shinkansen i Stępień pokłócili się o to, kto pierwszy wykazał mafiowanie Stachurskiego, by zaraz później Stachurski widniał na szczycie listy niewinnych u Shinkansena. Całe to wydarzenie wydaje mi się dość nienaturalne, a nawet powiedziałbym - sztuczne. Miałem myśli przeróżne, gdy to czytałem. Czy widzicie w tym szansę na plejs? Czy mafia w składzie Shinkansen-Stępień-Stachurski mogła w ten sposób ustawić sobie zwycięstwo? Kwestia trzecia - DLACZEGO KWICOŁA JEST PEŁNO W TEMACIE, A MA MALUTKI WPŁYW NA BIEG WYDARZEŃ? KWICOŁ DOPROWADZIŁ DO LINCZU NA PINGONIE WIĘC JAKI MALUTKI WPŁYW!?Kwicoł pisze dużo, nie unika interakcji, wypowiada się całkiem szeroko i rozważa różne opcje. Ale - jeśli dobrze rozpoznaję tożsamość- jako Diego próbował wpływać na miasto, kierować rozwojem wydarzeń, przejmować ster w najważniejszych momentach. Tutaj tylko komentuje, dopowiada. Być może dlatego, że trudno wyglądać inaczej przy dominującym, jak zwykle, Shinkansenie, który jako Gospodarz w edycji z Diego padł dość szybko, ale jest to kwestia, którą będę obserwował i proszę również Pan nikt o pomoc w rozwiązaniu tej zagadki. Kwestia czwarta - DLACZEGO PAN NIKT ZACZĄŁ TAK SKROMNIE? Uniewinniłem tego gracza za luz, ale w czasach, w których kompletnie nie spodziewałem się jego tożsamości. Gary jako św. Mikołaj z Laponii też mnie rozbawiał i też miał luz na samym początku, bo nie spodziewał się, że jego życie zniszczy kolęda. Widziałem tłumaczenia, ale nie przekonują mnie one, tym bardziej, że na takie sprawy jak praca czy żona Pan Nikt powoływał się również, gdy był w mafii. I nie mówię, że to nieprawda - niemniej jako Klocuch też tłumaczyłem się rzetelnie, zgodnie z faktem, ale ostatecznie sprytnie i w wiadomym celu. Nie jest to coś, co przesądza o winie Pana Nikogo, ale jest to pewna zagadka, której będę się przyglądał, o której nie można zapomnieć i która może byc ważna dla rozwoju rozgrywki. Kwestia piąta - DLACZEGO SHINKANSEN ZMIENIŁ ZDANIE O BOSSIE, MIMO ŻE ZBYŁ MÓJ ARGUMENT Z "PYTAŃ KORNISZONA"? Tuż przed wczorajszym linczem wskazałem typowe pytanie Korniszona, które może się urodzić tylko w jego głowie i tylko kiedy jest niewinny. Mianowicie Korniszon lubi pytać, mimo że z jego perspektywy jego szanse na mafijność musza wynosić zero, jakie ktoś widzi szanse na jego mafijność i co w przypadku, gdyby był w mafii. Jest to element typowo korniszonowy, który odkryłem zeszłej wiosny. Shinkansenowi nie spodobał się ten argument za niewinnością Korniszona, ale mimo to niemal w tym samym momencie go uniewinnił. Dlaczego tak? Co zaszło w głowie Shinkansena? Czy jedno z drugim się łączy? PRZECIEŻ TO WYJAŚNIAŁ!? Kwestia szósta - DLACZEGO NIKT NIE PRZEDSTAWIŁ SENSOWNEGO ARGUMENTU ZA WINĄ PIGNONA, A MIMO TO TAK WIELU GRACZY ZAGŁOSOWAŁO NA NIEGO? Pignon grał głupio. Moją mafijność, charakteryzującą się zresztą wyjątkowo tunelowym patrzeniem, argumentował tylko kwestią avatara. Szansa, że mafioza gra tak głupio w D1 i to tuż przed linczem, gdy nic wokół niego raczej się nie dzieje, jest niewielka. Ja się wtedy skupiłem na obronie Bossa, którego niewinności wówczas byłem bardziej pewien (teraz nie - tak działa matematyka), więc nie poruszałem tematu Pignona, Pignon zresztą mało się przydawał i wpisywał się nieobowiązujące w tej edycji Pierwsze Prawo Żurasa. To poszło jednak tak łatwo, że trzeba w tym linczu grzebać. Ilu mafiozów jest w gronie głosujących na Pignona i dlaczego może być aż dwóch? Czy dobrą strategią jest teraz wziąć tę piątkę i spróbować wyznaczyć kandydata na dzisiaj spośród jej grona, niczym Kwiat Jabłoni? A może nie, bo Stępień... Dlaczego Stępień wiedział o braku winy Pignona, a nie powiedział, gdy trzeba było? Oczywiście Księga Szkocka to dodatek. Nie przedstawiłem teraz całej mapy gry, zrobię to później, spróbowałem zaproponować nową formę i jestem ciekaw tak jej użyteczności, jak przyjęcia w miastowym gronie.
|
|
|
Rozgrywka
Feb 21, 2024 13:21:42 GMT 1
via mobile
Post by Shinkansen on Feb 21, 2024 13:21:42 GMT 1
wrzuciłem te flary ale to są dobre spostrzeżenia Ulama
problem jest w tym że to są rzeczy które ja oczekuje że każdy widzi i ma w głowie, a napisanie ich nie powinno być problemem dla mafiozy
ponadto jak na matematyka cosik dziwne że nie ma tam rozwiązania, jest tylko pytanie
trochę jak decoy mi to wygląda
|
|
|
Post by Stanisław Ulam on Feb 21, 2024 13:23:10 GMT 1
wrzuciłem te flary ale to są dobre spostrzeżenia Ulama problem jest w tym że to są rzeczy które ja oczekuje że każdy widzi i ma w głowie, a napisanie ich nie powinno być problemem dla mafiozy ponadto jak na matematyka cosik dziwne że nie ma tam rozwiązania, jest tylko pytanie trochę jak decoy mi to wygląda Bo w Księdze Szkockiej najpierw zapisuje się pytania, a potem rozwiązania. Rozwiązania być może będą później, ale nie wiem czy na wszystko, nie zamierzam ich fabrykować.
|
|
|
Post by Stanisław Ulam on Feb 21, 2024 13:39:45 GMT 1
"Gdzieś w 1933 lub 1934 roku Banach przyniósł do kawiarni Szkockiej gruby zeszyt, abyśmy mogli zapisywać nowe problemy oraz wyniki naszych dyskusji, nadając im bardziej trwałą formę. Książka ta przechowywana była w kawiarni. Kelner przynosił ją na żądanie, a my zapisywaliśmy zadania i komentarze, po czym kelner zabierał ją ceremonialnie do sekretnego schowka. Ów brulion miał później stać się znany jako Księga Szkocka. Wiele zamieszczonych tam problemów nosi daty sprzed 1935 roku. Były długo dyskutowane przez tych, których nazwiska zostały wpisane do księgi. Żeby można było rozważać „oficjalny” wpis jakiegoś zagadnienia, musiało ono wzbudzić powszechne zainteresowanie. W niektórych przypadkach zadanie rozwiązywano na miejscu, a odpowiedź zapisywano." Dzień pierwszy jest zawsze dniem kreacji. Będę jeszcze bronił nie raz swojego pomysłu z losowaniem (a nawet po edycji), ale to był tak element merytoryczny, jak estetyczny (związany z kreowaniem się). Księga Szkocka, choć nawiązuje do kreacji, to element wyłącznie merytoryczny. Zatem inauguruję coś, co w mojej ambicji może zmienić oblicze miasta, nie tylko tego miasta. KSIĘGA SZKOCKA #1 Kwestia pierwsza - DLACZEGO STĘPIEŃ ZAPROPONOWAŁ LOSOWANIE I POSTAWIŁ PRZY TYM SWÓJ BYT NA SZALI, BY POTEM WYCOFAĆ SIĘ Z POMYSŁU I DRWIĆ Z LOSOWANIA? Dowiodłem, że losowanie jako strategia pierwsza jest we wszystkich przypadkach niekorzystne dla mafii. Stępień słusznie zauważył to na początku edycji. Zrobił to za wcześnie. A potem się z tego wycofał, szybko przechodząc do rozważania winy Stachurskiego i trochę w mniejszym stopniu mojej. Wyraził na początku chęć, podyktowaną elementami technicznymi edycji, zagrania inaczej, a potem przeszedł do swojej typowej mety i dominującej w mieście gry opartej bardziej o psychologię niż matematykę, zmieniając zdanie kilka razy. Co o tym myślicie? Z kreacji Stępień (choć nie wiem do końca, kto to jest) nie wynika to, co wynika z mojej kreacji (wielkiego matematyka), czyli proponowanie obiektywnych i sformalizowanych rozwiązań dla miasta. Czy może być tak, że Stępień odkrył, jaka jest najskuteczniejsza strategia, rzucił ją na początek, żeby zbudować pozycję, a potem się z tego wycofał, żeby nie szkodzić swojej frakcji? Kwestia druga - DLACZEGO STĘPIEŃ I SHINKANSEN ZBUDOWALI BAZĘ MIEJSKĄ W D0, A NASTĘPNIE ROZBILI JĄ/SAMA SIĘ ROZBIŁA W D1? To był kluczowy element wczorajszego dnia z taktycznego punktu widzenia. W D0 zawiązał się - zaryzykujmy - sojusz między Stępniem a Shinkansenem, oparty na podejrzewaniu Stachurskiego i w mniejszym stopniu mnie, Ulama. Ten - zaryzykujmy - sojusz rozbił się wczoraj, jakoś po południu. Stępień twierdzi, że w ten sposób chciał sprawdzić Shinkansena, moim zdaniem poszło też o ego, co potwierdziały wpisy Shinkansena i jego komentarze na temat tego, kto był "pierwszy". Ale właściwie w czym pierwszy? Oprócz tego, że w ten sposób rozbiła się wspólnota myśli Stępnia oraz Shinkansena i panowie powędrowali w innych kierunkach, to nagle - z niezrozumiałego mi wciąż powodu - ze świecznika zdjęto Stachurskiego. Czyli: Shinkansen i Stępień pokłócili się o to, kto pierwszy wykazał mafiowanie Stachurskiego, by zaraz później Stachurski widniał na szczycie listy niewinnych u Shinkansena. Całe to wydarzenie wydaje mi się dość nienaturalne, a nawet powiedziałbym - sztuczne. Miałem myśli przeróżne, gdy to czytałem. Czy widzicie w tym szansę na plejs? Czy mafia w składzie Shinkansen-Stępień-Stachurski mogła w ten sposób ustawić sobie zwycięstwo? Kwestia trzecia - DLACZEGO KWICOŁA JEST PEŁNO W TEMACIE, A MA MALUTKI WPŁYW NA BIEG WYDARZEŃ? Kwicoł pisze dużo, nie unika interakcji, wypowiada się całkiem szeroko i rozważa różne opcje. Ale - jeśli dobrze rozpoznaję tożsamość- jako Diego próbował wpływać na miasto, kierować rozwojem wydarzeń, przejmować ster w najważniejszych momentach. Tutaj tylko komentuje, dopowiada. Być może dlatego, że trudno wyglądać inaczej przy dominującym, jak zwykle, Shinkansenie, który jako Gospodarz w edycji z Diego padł dość szybko, ale jest to kwestia, którą będę obserwował i proszę również Pan nikt o pomoc w rozwiązaniu tej zagadki. Kwestia czwarta - DLACZEGO PAN NIKT ZACZĄŁ TAK SKROMNIE? Uniewinniłem tego gracza za luz, ale w czasach, w których kompletnie nie spodziewałem się jego tożsamości. Gary jako św. Mikołaj z Laponii też mnie rozbawiał i też miał luz na samym początku, bo nie spodziewał się, że jego życie zniszczy kolęda. Widziałem tłumaczenia, ale nie przekonują mnie one, tym bardziej, że na takie sprawy jak praca czy żona Pan Nikt powoływał się również, gdy był w mafii. I nie mówię, że to nieprawda - niemniej jako Klocuch też tłumaczyłem się rzetelnie, zgodnie z faktem, ale ostatecznie sprytnie i w wiadomym celu. Nie jest to coś, co przesądza o winie Pana Nikogo, ale jest to pewna zagadka, której będę się przyglądał, o której nie można zapomnieć i która może byc ważna dla rozwoju rozgrywki. Kwestia piąta - DLACZEGO SHINKANSEN ZMIENIŁ ZDANIE O BOSSIE, MIMO ŻE ZBYŁ MÓJ ARGUMENT Z "PYTAŃ KORNISZONA"? Tuż przed wczorajszym linczem wskazałem typowe pytanie Korniszona, które może się urodzić tylko w jego głowie i tylko kiedy jest niewinny. Mianowicie Korniszon lubi pytać, mimo że z jego perspektywy jego szanse na mafijność musza wynosić zero, jakie ktoś widzi szanse na jego mafijność i co w przypadku, gdyby był w mafii. Jest to element typowo korniszonowy, który odkryłem zeszłej wiosny. Shinkansenowi nie spodobał się ten argument za niewinnością Korniszona, ale mimo to niemal w tym samym momencie go uniewinnił. Dlaczego tak? Co zaszło w głowie Shinkansena? Czy jedno z drugim się łączy? Kwestia szósta - DLACZEGO NIKT NIE PRZEDSTAWIŁ SENSOWNEGO ARGUMENTU ZA WINĄ PIGNONA, A MIMO TO TAK WIELU GRACZY ZAGŁOSOWAŁO NA NIEGO? Pignon grał głupio. Moją mafijność, charakteryzującą się zresztą wyjątkowo tunelowym patrzeniem, argumentował tylko kwestią avatara. Szansa, że mafioza gra tak głupio w D1 i to tuż przed linczem, gdy nic wokół niego raczej się nie dzieje, jest niewielka. Ja się wtedy skupiłem na obronie Bossa, którego niewinności wówczas byłem bardziej pewien (teraz nie - tak działa matematyka), więc nie poruszałem tematu Pignona, Pignon zresztą mało się przydawał i wpisywał się nieobowiązujące w tej edycji Pierwsze Prawo Żurasa. To poszło jednak tak łatwo, że trzeba w tym linczu grzebać. Ilu mafiozów jest w gronie głosujących na Pignona i dlaczego może być aż dwóch? Czy dobrą strategią jest teraz wziąć tę piątkę i spróbować wyznaczyć kandydata na dzisiaj spośród jej grona, niczym Kwiat Jabłoni? A może nie, bo Stępień... Dlaczego Stępień wiedział o braku winy Pignona, a nie powiedział, gdy trzeba było? Oczywiście Księga Szkocka to dodatek. Nie przedstawiłem teraz całej mapy gry, zrobię to później, spróbowałem zaproponować nową formę i jestem ciekaw tak jej użyteczności, jak przyjęcia w miastowym gronie.
|
|
|
Post by Kwicoł on Feb 21, 2024 13:52:34 GMT 1
"Gdzieś w 1933 lub 1934 roku Banach przyniósł do kawiarni Szkockiej gruby zeszyt, abyśmy mogli zapisywać nowe problemy oraz wyniki naszych dyskusji, nadając im bardziej trwałą formę. Książka ta przechowywana była w kawiarni. Kelner przynosił ją na żądanie, a my zapisywaliśmy zadania i komentarze, po czym kelner zabierał ją ceremonialnie do sekretnego schowka. Ów brulion miał później stać się znany jako Księga Szkocka. Wiele zamieszczonych tam problemów nosi daty sprzed 1935 roku. Były długo dyskutowane przez tych, których nazwiska zostały wpisane do księgi. Żeby można było rozważać „oficjalny” wpis jakiegoś zagadnienia, musiało ono wzbudzić powszechne zainteresowanie. W niektórych przypadkach zadanie rozwiązywano na miejscu, a odpowiedź zapisywano." Dzień pierwszy jest zawsze dniem kreacji. Będę jeszcze bronił nie raz swojego pomysłu z losowaniem (a nawet po edycji), ale to był tak element merytoryczny, jak estetyczny (związany z kreowaniem się). Księga Szkocka, choć nawiązuje do kreacji, to element wyłącznie merytoryczny. Zatem inauguruję coś, co w mojej ambicji może zmienić oblicze miasta, nie tylko tego miasta. KSIĘGA SZKOCKA #1 Kwestia pierwsza - DLACZEGO STĘPIEŃ ZAPROPONOWAŁ LOSOWANIE I POSTAWIŁ PRZY TYM SWÓJ BYT NA SZALI, BY POTEM WYCOFAĆ SIĘ Z POMYSŁU I DRWIĆ Z LOSOWANIA? Dowiodłem, że losowanie jako strategia pierwsza jest we wszystkich przypadkach niekorzystne dla mafii. Stępień słusznie zauważył to na początku edycji. Zrobił to za wcześnie. A potem się z tego wycofał, szybko przechodząc do rozważania winy Stachurskiego i trochę w mniejszym stopniu mojej. Wyraził na początku chęć, podyktowaną elementami technicznymi edycji, zagrania inaczej, a potem przeszedł do swojej typowej mety i dominującej w mieście gry opartej bardziej o psychologię niż matematykę, zmieniając zdanie kilka razy. Co o tym myślicie? Z kreacji Stępień (choć nie wiem do końca, kto to jest) nie wynika to, co wynika z mojej kreacji (wielkiego matematyka), czyli proponowanie obiektywnych i sformalizowanych rozwiązań dla miasta. Czy może być tak, że Stępień odkrył, jaka jest najskuteczniejsza strategia, rzucił ją na początek, żeby zbudować pozycję, a potem się z tego wycofał, żeby nie szkodzić swojej frakcji? A to nie tak, że stępień chciał wybierać, a nie losować? Tzn. pewnie niewiele to zmienia w kwestii tego jak z zewnątrz jest taka decyzja odbierana, ale mam wrażenie że tutaj starasz się przedstawić u niego jakąś dziwną zmianę zdania jako mafijną, a z tego co pamiętam, to nie tak to wyglądałoKwestia druga - DLACZEGO STĘPIEŃ I SHINKANSEN ZBUDOWALI BAZĘ MIEJSKĄ W D0, A NASTĘPNIE ROZBILI JĄ/SAMA SIĘ ROZBIŁA W D1? To był kluczowy element wczorajszego dnia z taktycznego punktu widzenia. W D0 zawiązał się - zaryzykujmy - sojusz między Stępniem a Shinkansenem, oparty na podejrzewaniu Stachurskiego i w mniejszym stopniu mnie, Ulama. Ten - zaryzykujmy - sojusz rozbił się wczoraj, jakoś po południu. Stępień twierdzi, że w ten sposób chciał sprawdzić Shinkansena, moim zdaniem poszło też o ego, co potwierdziały wpisy Shinkansena i jego komentarze na temat tego, kto był "pierwszy". Ale właściwie w czym pierwszy? Oprócz tego, że w ten sposób rozbiła się wspólnota myśli Stępnia oraz Shinkansena i panowie powędrowali w innych kierunkach, to nagle - z niezrozumiałego mi wciąż powodu - ze świecznika zdjęto Stachurskiego. Czyli: Shinkansen i Stępień pokłócili się o to, kto pierwszy wykazał mafiowanie Stachurskiego, by zaraz później Stachurski widniał na szczycie listy niewinnych u Shinkansena. Całe to wydarzenie wydaje mi się dość nienaturalne, a nawet powiedziałbym - sztuczne. Miałem myśli przeróżne, gdy to czytałem. Czy widzicie w tym szansę na plejs? Czy mafia w składzie Shinkansen-Stępień-Stachurski mogła w ten sposób ustawić sobie zwycięstwo? To jest teoria z tych bardziej pojebanych w tej edycji xD tzn wiele już widziałem w mafii, ale oni będąc nawet razem w mafii mogliby sobie pozwolić na zlinczowanie tego Jacy i wożenie się na tym do końca gry przecież. Chyba że pojawiły się te głosy że stępień może być z Jacą w mafii i wtedy musieliby stwierdzić, że to zbyt risky? no ale to jest bardzo big balls move, biorąc pod uwagę, że mogli sobie przecież w tak silnym składzie osobowym ten core wokół siebie zbudować i elo, bo kto by go rozbił? Gary jest mało aktywny, Kurwiszon nie przebiłby ich trójcy raczej w dyskusji, a ja lubię mieć mocnych graczy po swojej stronie w ramach wsparcia, no trójki byśmy ni chuj nie zlinczowali. Naciągane imoKwestia trzecia - DLACZEGO KWICOŁA JEST PEŁNO W TEMACIE, A MA MALUTKI WPŁYW NA BIEG WYDARZEŃ? Kwicoł pisze dużo, nie unika interakcji, wypowiada się całkiem szeroko i rozważa różne opcje. Ale - jeśli dobrze rozpoznaję tożsamość- jako Diego próbował wpływać na miasto, kierować rozwojem wydarzeń, przejmować ster w najważniejszych momentach. Tutaj tylko komentuje, dopowiada. Być może dlatego, że trudno wyglądać inaczej przy dominującym, jak zwykle, Shinkansenie, który jako Gospodarz w edycji z Diego padł dość szybko, ale jest to kwestia, którą będę obserwował i proszę również Pan nikt o pomoc w rozwiązaniu tej zagadki. Ale ty grałeś w tej edycji, to dlaczego zadajesz mi pytania, na które znasz odpowiedź? Ta edycja jest pod względem aktywności dużo lepsza niż poprzednia, tam czułem się samotny, zagubiony i próbowałem na mieście wymusić jakąś współpracę. Tutaj mam wrażenie że nie muszę niczego robić sam, na moment obecny ufam Montiemu, ufam Bossowi i możemy kminić, dopóki coś się nie zmieni nie czuję potrzemy narzucania mojego "przywództwa" miastu. A jak sobie prześledzisz, to i tak kandydatura pidżona wyszła wczoraj z mojej strony, potem dorzucił się tam Frank, Monti zwajchował jak doszedł do niewinności Bossa. DLaczego czujesz potrzebę marginalizowania tego co robię w grze? Kwestia czwarta - DLACZEGO PAN NIKT ZACZĄŁ TAK SKROMNIE? Uniewinniłem tego gracza za luz, ale w czasach, w których kompletnie nie spodziewałem się jego tożsamości. Gary jako św. Mikołaj z Laponii też mnie rozbawiał i też miał luz na samym początku, bo nie spodziewał się, że jego życie zniszczy kolęda. Widziałem tłumaczenia, ale nie przekonują mnie one, tym bardziej, że na takie sprawy jak praca czy żona Pan Nikt powoływał się również, gdy był w mafii. I nie mówię, że to nieprawda - niemniej jako Klocuch też tłumaczyłem się rzetelnie, zgodnie z faktem, ale ostatecznie sprytnie i w wiadomym celu. Nie jest to coś, co przesądza o winie Pana Nikogo, ale jest to pewna zagadka, której będę się przyglądał, o której nie można zapomnieć i która może byc ważna dla rozwoju rozgrywki. No to akurat jest spoko spostrzeżenie, ale nie rozwiąże nam tego rozmyślanie, tylko obserwacja gry Nikta.Kwestia piąta - DLACZEGO SHINKANSEN ZMIENIŁ ZDANIE O BOSSIE, MIMO ŻE ZBYŁ MÓJ ARGUMENT Z "PYTAŃ KORNISZONA"? Tuż przed wczorajszym linczem wskazałem typowe pytanie Korniszona, które może się urodzić tylko w jego głowie i tylko kiedy jest niewinny. Mianowicie Korniszon lubi pytać, mimo że z jego perspektywy jego szanse na mafijność musza wynosić zero, jakie ktoś widzi szanse na jego mafijność i co w przypadku, gdyby był w mafii. Jest to element typowo korniszonowy, który odkryłem zeszłej wiosny. Uważasz, że to coś, czego nie mógłby odtworzyć w mafii? XD Zresztą to pociąg zwajchował z Bossa wczoraj, no i tę szansę na niewinność w jego przypadku dał nam całkiem sporą. Rozumiem, że ten fragment jego gry ci się nie podobał, ale mam wrażenie że pomijasz całkowicie dalszy kontekst.
Shinkansenowi nie spodobał się ten argument za niewinnością Korniszona, ale mimo to niemal w tym samym momencie go uniewinnił. Dlaczego tak? Co zaszło w głowie Shinkansena? Czy jedno z drugim się łączy? Kwestia szósta - DLACZEGO NIKT NIE PRZEDSTAWIŁ SENSOWNEGO ARGUMENTU ZA WINĄ PIGNONA, A MIMO TO TAK WIELU GRACZY ZAGŁOSOWAŁO NA NIEGO? Pignon grał głupio. Moją mafijność, charakteryzującą się zresztą wyjątkowo tunelowym patrzeniem, argumentował tylko kwestią avatara. Szansa, że mafioza gra tak głupio w D1 i to tuż przed linczem, gdy nic wokół niego raczej się nie dzieje, jest niewielka. Ja się wtedy skupiłem na obronie Bossa, którego niewinności wówczas byłem bardziej pewien (teraz nie - tak działa matematyka), więc nie poruszałem tematu Pignona, Pignon zresztą mało się przydawał i wpisywał się nieobowiązujące w tej edycji Pierwsze Prawo Żurasa. To poszło jednak tak łatwo, że trzeba w tym linczu grzebać. Ilu mafiozów jest w gronie głosujących na Pignona i dlaczego może być aż dwóch? Czy dobrą strategią jest teraz wziąć tę piątkę i spróbować wyznaczyć kandydata na dzisiaj spośród jej grona, niczym Kwiat Jabłoni? A może nie, bo Stępień... Dlaczego Stępień wiedział o braku winy Pignona, a nie powiedział, gdy trzeba było? Ja cisnąłem pidżona za brak jakiejkolwiek merytorki w jego postach, minęła doba a tam nie było nic poza wybore mafiozy za pomocą mafijności avka. Nie wiedziałem kto to, nie podobała mi się jego gra a do tego mnie osobiście wkurwiał xD na pewno mafiozo mógłby się pod tę wajchę podczepić, ale pomijasz jeden istotny aspekt - jeżeli Boss nie jest w mafii, to NIE MUSIAŁ. Mafia spokojnie mogła sobie strzelić w bok i przyglądać się, jak się zarzynamy we własnym gronie.Oczywiście Księga Szkocka to dodatek. Nie przedstawiłem teraz całej mapy gry, zrobię to później, spróbowałem zaproponować nową formę i jestem ciekaw tak jej użyteczności, jak przyjęcia w miastowym gronie.
|
|
|
Post by Kwicoł on Feb 21, 2024 13:53:53 GMT 1
wrzuciłem te flary ale to są dobre spostrzeżenia Ulama problem jest w tym że to są rzeczy które ja oczekuje że każdy widzi i ma w głowie, a napisanie ich nie powinno być problemem dla mafiozy ponadto jak na matematyka cosik dziwne że nie ma tam rozwiązania, jest tylko pytanie trochę jak decoy mi to wygląda tzn moim zdaniem tam jest trochę głupotek napisanych, również o tobie, i w sumie ciekawe jest że je olałeś w taki sposób natomiast mam jedną myśl w głowie na ten temat ale muszę jeszcze coś sprawdzić w poprzednich edycjach kolegi
|
|
|
Post by Stępień on Feb 22, 2024 15:11:04 GMT 1
Moja perspektywa jest jasna, Kacper wczoraj grał pod zlinczowanie Matei, jednocześnie byciem tym dobrym godzącym Stępnia i Shinkansena, który to konflikt musiał odżyć na nowo po zlinczowaniu niewinnego propowanego przez Montiego. Nikt jako jedyny z całej stawki w sposób merytoryczny atakował Shinkansena co było analogiczne do tego jak jako św. Mikołaj z Laponii atakował merytorycznie Kevina, kiedy jako Zbłąkany Wędrowiec widziałem w nim podejrzanego. Jednocześnie Nikt gra tak, że niby nie ma czasu, a jednak robi wszystko by przeżyć. Grał ze mną nie tak dawno w mafii i wie doskonale jakie mam podejście do linczowania swoich, a mimo to wyciąga mi edycje sprzed kilku lat, kiedy byłem zupełnie innym człowiekiem i z których to edycji niewiele pamiętam. Do tego dochodzi Ulam, który swoją "matematyką" też niczego konstruktywnego nie wnosi, granie ekscentryka przez całą edycję raczej miastu nie pomaga. Gość oblicza procenty na to, że oczywiści niewinni są niewinni, zamiast znając swój kolor zacząć szukać winnych (no wiadomo winnego widzi głównie we mnie, ale mu tam coś poniżej 10 procent wyszło, więc problem), do tego jest ten Shinkansen, który moim zdaniem naturalnie zachował się po tym co się wczoraj wydarzyło, jeśli jest w mafii to naprawdę biję brawo, bo mnie oszukał. No ale nie jest. Jeremiego i Mateję w kontekście winy w zasadzie nie rozpatruję. Na winę Franka daję jakieś 20-25 procent, gdyby Ulam rzeczywiście odgrywał znów jakąś niezrozumiałą grę. A Kwicoł to Kwicoł, co mam dodawać.
|
|
|
Post by Stanisław Ulam on Feb 22, 2024 16:24:39 GMT 1
Jeśli przyjmujemy to założenie jako wystarczająco prawdopodobne, to naturalnie w gronie:
BOSS Stępień Stanisław Ulam Jacek Stachursky Filthy Frank
są dwie mafie.
Wiedząc o przynależności Bossa i Stachurskiego, można skrócić do założenia, że w gronie
Stępień Stanisław Ulam Filthy Frank
jest jedna mafia.
Podałem Wam dwie zwycięskie kolejki. Tak działa matematyka!
|
|
|
Post by Stępień on Feb 22, 2024 18:32:47 GMT 1
Ulam nie pomagasz, jak napiszesz raz na jakiś czas coś mądrego, to później znowu wychodzisz z tą matematyką totalnie oderwaną od tego co się dzieje w temacie
|
|
|
Rozgrywka
Feb 22, 2024 18:34:22 GMT 1
via mobile
Post by Stanisław Ulam on Feb 22, 2024 18:34:22 GMT 1
No i moja matematyka zbudowała dwie zwycięskie kolejki. I wykazała kto jest w mafii.
Frank.
To, że czegoś nie rozumiesz nie znaczy, że nie ma sensu.
|
|
|
Post by jeremi on Feb 23, 2024 19:07:25 GMT 1
Frank-Stępień Shinkansen-Kwicoł Kolejność dowolna. przeciez ten post od MATEMATYKA to skurwienie tej szlachetnej nauki frank-shinkansen frank-kwicol stepien-shinkansen stepien-kwicol no i dodatkowo frank-stepien shinkansen-kwicol
|
|
|
Post by jeremi on Feb 23, 2024 19:30:56 GMT 1
Jak wiemy, w D1 mafia nie była zagrożona, dlatego nie robiła ruchów w decydującej fazie. Mam wrażenie, że zmiana na Pignona była nieoptymalnym ruchem mafii, tym bardziej, że Boss to gracz, którego mafia mogła obawiać się bardziej niż Pignona (tunelowo wskazującego mnie, czyli opcję bardzo dla mafii korzystną). Zakładam więc, że w piątce głosujących na Pignona jest maksymalnie jedna mafia. Ktoś się sprzeciwia temu założeniu? W gronie głosujących na Pignona znajdują się: Jeremi Kwicoł Pan Nikt Robert Mateja Shinkansen Jeremi i Mateja są niewinni. Z MOJEGO ZAŁOŻENIA WYNIKA WIĘC, ŻE W GRONIE KWICOŁ-NIKT-SHINKANSEN JEST MAKSYMALNIE JEDNA MAFIA! Pogadajmy o tym, zanim przejdę dalej. Ktoś uważa, że to założenie głupie, które sprowadzi mnie na manowce? Jeśli przyjmujemy to założenie jako wystarczająco prawdopodobne, to naturalnie w gronie: BOSS Stępień Stanisław Ulam Jacek Stachursky Filthy Frank są dwie mafie. Wiedząc o przynależności Bossa i Stachurskiego, można skrócić do założenia, że w gronie Stępień Stanisław Ulam Filthy Frank jest jedna mafia. Podałem Wam dwie zwycięskie kolejki. Tak działa matematyka! dobra, znalazlem i teraz ma to sens, ale widze tu jedna luke. w pierwszym poscie piszesz ze jest maksymalnie jedna mafia (z czym sie zgadzam), ale co jesli bylo jej tam zero? i cala mafia poszla w BOSSa? wtedy mamy dwie mafie w gronie Stepien Ulam Frank.
|
|
|
Rozgrywka
Feb 23, 2024 19:31:27 GMT 1
via mobile
Post by Stanisław Ulam on Feb 23, 2024 19:31:27 GMT 1
Frank-Stępień Shinkansen-Kwicoł Kolejność dowolna. przeciez ten post od MATEMATYKA to skurwienie tej szlachetnej nauki frank-shinkansen frank-kwicol stepien-shinkansen stepien-kwicol no i dodatkowo frank-stepien shinkansen-kwicol Poczekaj, bo zastanawiam się czy masz dobrą wolę czy złą. Wytłumacz jak rozumiesz ten cytowany przez siebie mój post.
|
|
|
Rozgrywka
Feb 23, 2024 19:32:57 GMT 1
via mobile
Post by Stanisław Ulam on Feb 23, 2024 19:32:57 GMT 1
Jak wiemy, w D1 mafia nie była zagrożona, dlatego nie robiła ruchów w decydującej fazie. Mam wrażenie, że zmiana na Pignona była nieoptymalnym ruchem mafii, tym bardziej, że Boss to gracz, którego mafia mogła obawiać się bardziej niż Pignona (tunelowo wskazującego mnie, czyli opcję bardzo dla mafii korzystną). Zakładam więc, że w piątce głosujących na Pignona jest maksymalnie jedna mafia. Ktoś się sprzeciwia temu założeniu? W gronie głosujących na Pignona znajdują się: Jeremi Kwicoł Pan Nikt Robert Mateja Shinkansen Jeremi i Mateja są niewinni. Z MOJEGO ZAŁOŻENIA WYNIKA WIĘC, ŻE W GRONIE KWICOŁ-NIKT-SHINKANSEN JEST MAKSYMALNIE JEDNA MAFIA! Pogadajmy o tym, zanim przejdę dalej. Ktoś uważa, że to założenie głupie, które sprowadzi mnie na manowce? Jeśli przyjmujemy to założenie jako wystarczająco prawdopodobne, to naturalnie w gronie: BOSS Stępień Stanisław Ulam Jacek Stachursky Filthy Frank są dwie mafie. Wiedząc o przynależności Bossa i Stachurskiego, można skrócić do założenia, że w gronie Stępień Stanisław Ulam Filthy Frank jest jedna mafia. Podałem Wam dwie zwycięskie kolejki. Tak działa matematyka! dobra, znalazlem i teraz ma to sens, ale widze tu jedna luke. w pierwszym poscie piszesz ze jest maksymalnie jedna mafia (z czym sie zgadzam), ale co jesli bylo jej tam zero? i cala mafia poszla w BOSSa? wtedy mamy dwie mafie w gronie Stepien Ulam Frank. No okej. To jest luka w założeniach, o których rozmawiałem z Garym. Na tym możemy dyskutować. Czy zakładasz może, że dwie mafie są w tym drugim gronie?
|
|
|
Post by jeremi on Feb 23, 2024 22:00:25 GMT 1
Jak wiemy, w D1 mafia nie była zagrożona, dlatego nie robiła ruchów w decydującej fazie. Mam wrażenie, że zmiana na Pignona była nieoptymalnym ruchem mafii, tym bardziej, że Boss to gracz, którego mafia mogła obawiać się bardziej niż Pignona (tunelowo wskazującego mnie, czyli opcję bardzo dla mafii korzystną). Zakładam więc, że w piątce głosujących na Pignona jest maksymalnie jedna mafia. Ktoś się sprzeciwia temu założeniu? W gronie głosujących na Pignona znajdują się: Jeremi Kwicoł Pan Nikt Robert Mateja Shinkansen Jeremi i Mateja są niewinni. Z MOJEGO ZAŁOŻENIA WYNIKA WIĘC, ŻE W GRONIE KWICOŁ-NIKT-SHINKANSEN JEST MAKSYMALNIE JEDNA MAFIA! Pogadajmy o tym, zanim przejdę dalej. Ktoś uważa, że to założenie głupie, które sprowadzi mnie na manowce? Jeśli przyjmujemy to założenie jako wystarczająco prawdopodobne, to naturalnie w gronie: BOSS Stępień Stanisław Ulam Jacek Stachursky Filthy Frank są dwie mafie. Wiedząc o przynależności Bossa i Stachurskiego, można skrócić do założenia, że w gronie Stępień Stanisław Ulam Filthy Frank jest jedna mafia. Podałem Wam dwie zwycięskie kolejki. Tak działa matematyka! rozwijam to dalej glosujacy na Pignona Jeremi Kwicol Shinkansen glosujacy na BOSSa Stepien Ulam Frank przechodzimy do glosowania w D2 glosujacy na Stachurskiego Jeremi Stępień glosujacy na Mateje Frank Kwicol Shinkansen brak glosu Ulam glosowanie D3 glosujacy na Nikta Frank Kwicol Shinkansen Stepien glosujacy na Stepnia Jeremi glosujacy na Franka Ulam glosowanie D4 glosujacy na Mateje Jeremi Frank Kwicol Shinkansen glosujacy na reszte Ulam Stepien --- przy kazdym glosowaniu pojawia sie ta trojka razem - imo tam sa dwie mafie i jeden pozyteczny idiota
|
|
|
Post by Stanisław Ulam on Feb 24, 2024 19:13:30 GMT 1
"Dlaczego nie jestem w stanie uniewinnić Franka?
Bo w momencie wajchy to na nim były trzy głosy zaznaczone publicznie (mój, Matejki, Ulama) plus jeden z “testamentu” Montiego."
W świetle tych powyższych słów Jeremiego jeszcze bardziej żałuję, że w sumie napisałem o tym głosie na Franka. Jednak matematyka to nie wszystko.
|
|