Rozgrywka

Właśnie miałem odpisać papieżowi że chuja zagrałeś ale wytrąciłeś mi oręż z ręki brawo

Ciebie to chyba popierdoliło zdrowo z tym linczowaniem mnie. Ten Giuseppe to chyba też średni pomysł tak coś czuję, choć z nim to nigdy nie wiadomo. Z Twojej trójki to ten M.Atołek się nadaje na lincz.

Aczkolwiek najchętniej jebnąłbym Gruboku lub DZG.

Z grona Vitobójców ja, Mietek i Ty jesteśmy niewinni, zostaje szóstka: Lepper, DZG, Gruboku, M.Atołek, Giuseppe, Statua.

Statua jest dla mnie blisko uniewinnienia, choć zdaje się mnie nie lubić, bo coś pisał, żeby mnie linczować, bo będę darł mordę.
Lepper - przynajmniej na razie ma immunitet, bo ładnie wjechał w tego Vito, choć niecelnie. Nie wiem, czy mafiozo by aż tak wjeżdżał w niewinnego. Obserwowałbym, dał pograć, zobaczył, co zrobi dalej. Ale jego stylu pisania to nie lubię, ciężko się go czyta.
Giuseppe - czysto na wajby mi pasuje, wydaje się spoko, nie wiem, czemu DZG chce go linczować i ma takie wielkie przekonanie. Giuseppe to nie jest typ gracza do łatwego rozczytania, więc nie kolorowałbym na zielono, ale nie wydaje mi się, żeby pchał agendę, wyrabiał pozycję, więc absolutnie nie jest dla mnie tematem na dziś.
M.Atołek - dla mnie możliwa mafia, nie widzę nic, co by go uniewinniało.
Gruboku - jak dla mnie słabe wejście, do którego przyczepiłem się w D0. Do tego jak Vito niewinny, to ktoś z mafii musiał się dojebać do mafinnego wejścia Vito, Gruboku tu pasuje. Niektórzy twierdzą, że on się antagonizuje, co jest miejskie, ale moim zdaniem nie do końca, bo robi to tylko wobec osób, które i tak go podejrzewają i raczej stara się z jedną osobą naraz. Jak dziś się kłócił ze Statuą, to choć go parę razy wspomniałem, to mnie ignorował, specjalnie go nie oznaczałem, nie cytowałem i długo się nie odnosił. Jakby tylko pilnował tych powiadomień, żeby odbijać piłeczki lecące w jego stronę.
DZG - jego akcje poleciały u mnie na łeb na szyję. Atakowanie mnie to taka wisienka na torcie, bardziej nie podoba mi się całościowy obraz gry, a że częściowo dotyczy mnie, to tym bardziej mnie to uderzyło po oczach. 
1. Głos w Vito. Niby taktycznie doskonale wytłumaczone, ale kurde, ten gracz nie powinien w ogóle zagłosować na Vito, chyba że miałby 99% przekonania, że to mafia.
2. Bardzo płytka gra czy raczej argumentacja za tą grą stojąca. Wystarczy jeden post, żeby zmienił zdanie i kogoś, kogo jebał, wrzucić do niewinnych lub na odwrót. I żeby jeszcze faktycznie te posty do tego uprawniały, ale nie.
3. Wybór celów do linczu na bardzo płytkich podstawach. Taktycznie wiadomo, że dobrze jebać w Vitobójców, więc starałem się od niego wyciągnąć solidną argumentację, czemu ten a nie tamten, dostałem gówno. A przez to, że wysmażył mało przekonującą argumentację, to może zmieniać zdanie jak mu pasuje. Moim zdaniem to nie miejska chwiejność, tylko premedytacja.
4. Wczorajszy płacz, że zostanie zlinczowany, choć z jedna osoba o nim wspomniała. Ja miałem deja vu.
5. Gra tak, jakby był zniechęcony, co sugeruje bycie w mafii w tym przypadku.

Nie wiem co przez to masz na myśli, ale moje wajby są podawane szczerze i na tacy

To jeśli Kaku niewinny, to czemu walić w morderców Vito?

Nie wkurwiaj mnie nawet, bo jak padnę dziś przez taki argument, to chyba was rozpierdole na głosowym, że produkowałem się kilka godzin bez sensu.

Zrobię dokładnie to samo. Kręcenie na mnie linczu gdy jestem aktywny to jakieś kuriozum

Jeśli zginiesz niewinny, to z wielką uwagą przewertujemy wszystko, co wyprodukowałeś!

Nie wiem, Kaku robi wszystko na opak i nie wiem czy to nie za dużo fuckupów na mafiaka