Rozgrywka

Kurde bele Mandela miała być rewolucja, więc koniec z tą mistycznością.

Jak piszesz rzeczy, które tylko ty rozumiesz, to jedyna rewolucja się dzieje w twojej głowie, a to nie o to chyba chodzi.

No ale chyba nie możemy zlinczować Mandeli. Herolinczy się nie robi.

A kto mówi o linczowaniu?

Ja tylko podejmuję się próby wyjebywania z kreacji, wy tego nie umiecie robić, and i know it for a fact.

Graham, jak jesteś, weź mi powiedz od serca co sądzisz o tym moim poście, gdzie ci napisałem o czytaniu duszy?

to od którego zaczynamy?

Mildred z kolei jest ciekawa, bo wybrała sobie na wejście wzruszanie Ventury.

Czemu pytałeś Mandelę o nią?

Dunno, pierwsza mi się do łba nasunęła. Ogólnie to chcę z nią jeszcze pogadać, ale chyba mi uciekła na dzisiaj.

Tak samo pytałem Grahama o ciebie.

Zajebisty jesteś.

No mi się wydaje że oczywiste od startu jest jaki tam gagatek siedzi.

Co do oryginalności, tak, ogólnie, ale to mafioza moim zdaniem miałby większe trudności tak poprowadzić całą akcję, żeby wyszła koherentnie. Miastowy, co do zasady, nie dba tak o spójność i logikę postępowania, a tu ewidentnie jest taki szyfr, żeby nie dało się go zdeszyfrować bez samego Mandeli, czyli powinien mieć jakiś dalekosiężny plan. W sumie ciekawy element tajemniczości który podbija chwilowo survi, bo ludzie chcieliby rozwikłać zagadkę?

Alternatywnie to wymyślił całą akcję na kiblu, a my się właśnie niepotrzebnie produkujemy.