Hej,
Mam wrażenie, że ta gra kosztuje mnie więcej wysiłku i stresu niż daje frajdy.
Mam wrażenie, że dałem ciała po całości, niestety nie znam nikogo z Was, żeby odczytywać to, co Wy...
Żartowałem.
Z tej strony wielki piernikowy aka najpilniejszy nowicjusz tego community aka niewielki Pracuś.
1. O mojej grze
Przede wszystkim dziękuję za wczorajsze zrozumienie. Zawsze byłem głównym na bieżąco i głównym napierdalaczem. A jak ktoś nie nadążał, to w duchu myślałem "heh to na chuj się zapisywał, Klakier co z ciebie za wjebaniec, ja większy". Przyszła kryska na matyska i sam nie nadążyłem (zmiana pracy a nie laby na zdalnej, jak przy poprzednich edycjach).
Ale nawet jak byłem w temacie, to mniej napierdalałem i staram się napierdalać mniej niż zazwyczaj. Dlaczego?
Po ostatniej grze egze i Volv wyraźnie mi powiedzieli, że takie "pracusiowanie" bardziej pomaga mafii niż miastu.
Cytując egze:
Dlatego wchodząc w tę grę, zanim napisałem post, to myślałem "czy on cokolwiek wnosi?" albo "czy ten pressing ma cel?".
Stwierdziłem, że na pierwszych stronach pressing ma cel, to słynne sprawdzanie reakcji (byle potem tego ciągle jałowo nie ciągnąć), taki styl Gary'ego. Znaleźć zestresowanego mafiozę, któremu zależy na AKTYWNYM wejściu do tematu. Dlatego nie spodobał mi się Gołota, który chciał być aktywnym, ale jednak narratorem. A że wg Gołoty była to sztuczna przyjebka? Cóż, sam Gary rzekł:
Niech to będzie odpowiedź dla Gołoty, dlaczego się tak rzekomo sztywno i podręcznikowo przyjebałem.
Potem, jak widzieliście, już tak nie napierdalałem, tylko starałem się wyciągnąć wnioski z tego, co się wydarzyło. Przecież sam te zaczepki odpuściłem, gdy stwierdziłem, że Gołota mi się potem zazielenił, bo zaczął normalnie grać. Zaczepianie Gołoty, zachęcenie go do aktywizacji -> Gołota gra lepiej -> Gołota mi się podoba, odpuszczam. Tak widzę ten "pressing mający mieć coś na celu".
Jeszcze odpowiedź dla Czesia:
"Cugoski oczywka bardziej mafia po tym skandalicznym dzisiejszym poście, nawet nie był blisko linczu a panikował jak nastolatka w ciąży."
Myślę, że charakteryzuje to moją grę niezależnie od przynależności. Jako Pracuś też rano myślałem, że na luzie jestem bezpieczny w d2, a potem zostałem zlinczowany. Odpadnięcie w d1 byłoby dla mnie dramatem, bo to tak, jakby wszystkie dawane mi porady szły na marne.
Mój post miał na celu dwie rzeczy:
1. Pokazanie, że to nie tak, że nic się nie rozwijam, tylko naprawdę nie mam czasu, takie usprawiedliwienie tej chujni aktywnościowej. Bałem się, że byłby mega wstyd tak odpaść w d1 jako miasto, i to takie chociaż usprawiedliwenie, że życie docisnęło.
2. Prośba o następny dzień, żebym mógł przysiąść i nie skazać gierki na stratę całkowicie, żeby mieć jakikolwiek materiał na rozwój czy wyciąganie wniosków.
2. O grzeMyślę, że nie tylko na mnie wpłynęło słuchowisko. Mam wrażenie, że jesteśmy w jakimś przesileniu mety i teoria kurwidołkowa + porady od Reda + doświadczenia ze ślepokulawej wpłynęły na wszystkich, zarówno miasto i mafię.
Dlatego byłbym ostrożny w szukaniu "po mecie" w tej edycji. Meta powinna być dodatkiem do oskarżeń, jakimś brakującym punktem, kamyczkiem, a nie punktem wyjścia. Zwłaszcza że mimo wszystko jest to mała edycja i nie wiem, czy teoria kurwidołkowa ma tutaj aż takie PEŁNE zastosowanie, jak przy tych większych. Nie grałem w Jubileuszowej czy Kreskówkowej, ale tam nie było imo tak, że mafiozi w tym kurwidołku siedzieli, nie mówiąc o glonowaniu. Tam grę mafii wygrywały konflikty miastowe. Dlatego sądzę, że w tej grze mamy większe szanse na plot-twist.
NIEWINNI:
Santos - podobało mi się jak napisał "dajcie znać jak za dużo napierdalam". Myślę, że mafioza prędzej spytałby o to na mafijnym "ej chłopaki nie za dużo jadę? nie pracusiuję?". Sam fakt, że dużo napierdalał i też starał się dużo szukać, uznaję za potężny plus. Komentował większość wypowiedzi - gra wybitnie aktywna niereaktywna. Do tego BARDZO WYSOKI poziom głębokości rozkmin, jak podczas tej wymiany:
mafiacorner.boards.net/post/55238/threadNie widzę możliwości, żeby był w mafii.
Kawalec - bardzo wyluzowany, bardzo drążący, ale w kulturalny sposób. Widać, że szuka pomysłu na grę dla miasta i jego konsolidacji, robiąc to w sposób niewymuszony.
Prowadzenie audiotele bardzo fajne, po co mafioza miałby robić takie cyrki i je dość długo kontynuować? Pomyślałby do siebie "ogarnij się już, bo zacznie wyglądać podejrzanie". Ogólnie mam same pozytywne wajby. W postach właściwie nie ma fillerów, 90% contentu to aktywizowanie innych albo własne spostrzeżenia + tworzenie siatki powiązań.
Wiśniewski - mam wrażenie, że za postami idzie jakaś głębsza myśl i jest zdrowy balans między fillero-śmieszkami a mięsem. Często utożsamiam się z emocjami, jakie nim targają. Bardzo podobała mi się analiza na rudego. Jak napisał "jaki kurwa antura" to miałem tę samą myśl. Dużo luzu, samorefleksja o wajchach, samodzielne pchanie Rudego, zawężanie pola do linczów, próby dyskusji z kandydatami do linczów, żeby ich lepiej pokolorować. Miastowe interakcje z klocuchem: "K: miales najpierw teze a dopiero potem szukales argumentow" "W: dokładnie tak było i mówię to głośno", luźno, zamiast się spięcie tłumaczyć. Widać wysiłek w analizach jak tu:
mafiacorner.boards.net/post/55428/threadCzy przetrzepywanie tematu, bo schabowy coś napisał:
mafiacorner.boards.net/post/55549/threadDo tego ta akcja z cmentarzem. My w snajperskiej takie rzeczy pisaliśmy volvowi na discordzie. Wiśniewski napisał tu w temacie z rozgrywką.
Broniewski - tutaj myślę, że miasto oskarżając go, za bardzo bazuje na mecie, traktując jako punkt wyjścia. Wyobraźcie sobie, że to ktoś, kto gra z "nami" (nie wiem, czy już się liczę
) pierwszy raz. Nie wyobrażam sobie mafiozy, który tak wchodzi na pewniaka i ciśnie swoich podejrzanych i mocno broni swoich niewinnych. Jest to według mnie gra aktywna, z domieszką plynięcia pod prąd miasta, gdy się z nim nie zgadza. Antyteza "mafioza - przyjaciela miasta", o której pisał Volv.
Posłuchajcie, proszę, samego zainteresowanego (Cmentarz po ślepokulawej):
Dużo widzę odwagi w grze Broniewskiego.
Klocuch, Czesio - jak widziałem, że nie wychodzą z kreacji, to pomyślałem, że chowa się tam ogar, coś jak Wielki Szu. Na plus, że tak gładko i bezstresowo przyjęli jakiekolwiek oskarżenia. Totalna wyjebka, zero stresu, koń zwalony, nie ma potrzeb i spinki, jaka charakteryzuje mafiozów. Idealne znoszenie pressingu, przy jednoczesnym przemycaniu odczytów. Porównajcie sobie z Rudym czy Fleszarem. Myślę, że to całę kreowanie się, to bardziej będzie charakteryzowało miastowych niż mafiozów, bo po chuj mafiozie takie cyrki i zwracanie na siebie uwagi od d1? IMO słusznie wyszło, że tam siedzą ogary, i to miastowe ogary, o dobrym skillu i pewni swojej przynależności, inaczej pod stresem/naporem wyszliby z kreacji wcześniej. Ludzie, którzy wiedzą, że nie muszą na siłę się pchać do grona uniewinnionych w d1, bo spokojnie się uniewinnią później.
MAFIA KURWIDOŁKOWA:SchabowyArgumenty przeciw mafijności: ignorowanie gry, brak potencjalnego ścigania przez współmafiozów, brak oddania głosu (!), wyjebanie maks.
Argumenty za mafijnością:
mimo wszystko nie odpadł, rzucił te posty, gdzie można było odnieść wrażenie, że był w miarę na bieżąco. Pisał "skończyłem pracę, oto odczyty". Myślę, że mogło to być regularne śledzenie na mafijnym, ale brak pomysłu na wejście w rozgrywkę. Byłem w podobnej sytuacji wczoraj (skończenie pracy) i nie byłem w stanie ogarnąć. Gdy wyświetlał się do linczu, to w końcu wszedł, jakby dźgnięty. Myślę, że mniej aktywny mafioza to raczej ten, co nie ma jakiejś mapy gry na bieżąco. Ja się nie czułem się wczoraj na tyle pewnie, żeby rzucać jakimiś wnioskami.
Rudy - wychylić łeb, jest bezpiecznie, schować się; nie widzę tam gry aktywnej, tylko reaktywną, łatwiej mafiozie reagować niż wychodzić z czymś samemu. Mam wrażenie, że często badał nastroje miejskie, będąc od nich odklejony. Wpadł sobie po linczu "hej no co tam fellow miastowy". Płytki poziom analiz, generic stuff przypominający analizę od McCoya w ślepokulawej.
mafiacorner.boards.net/post/55391/threadNa mały plus, że bronił mnie posiłkując się prawdziwymi informacjami. Chociaż to by znaczyło, że wcześnie mnie rozpoznał, nie wiem, czy nie przy udziale kolegów z Discorda.
Panasiuk - bardzo pasuje mi taka gra do debiutu w mafii
, utożsamiam ją mocno ze Zmarzlikiem, widzę pewien strach przed wjebaniem współmafiozów. Bardzo mafijny post - "w poprzedniej edycji podejrzewałem tylko Niemca, w tej nie widzę nikogo" - jak Zmarzlik w debiucie "czuję się zdeprymowany, źle strzeliłem i już nie widzę mafii". Rolę miejską już miał kiedyś, więc to nie to. Szkoda.
MAFIA PLOTTWISTOWA (aktywno-separująca):Dionizy - duży kontrast z podobnym napierdalaczem - Santosem. Gra bardziej reaktywna, powtarzanie nastrojów miasta. Widzę też rozmywanie grona podejrzanych, jakby nie docierało do niego, że X to temat na dziś, jakby te podejrzenia chciał podtrzymywać.
Np. tutaj:
"no dla mnie ten fleszar, schabowy, rudy, czesio, klocuch to jest zbiór który stosownie jest grzać.
gdzieś w oddali jakiś gołota wiśniak czy broniewski"
I więcej tam napierdalania niż wyciągania wniosków, a jak są wnioski, to o wiele płytsze od tych Santosa.
Dużo postów mało wnoszących albo podbijania innych. Nie ma zdrowego balansu w fillery/mięso. "Fajne strony narobiliście" albo "głosowałem ale się nie cieszyłem" albo "wyjebali schaba?". Tutaj szukałbym próby wbicia się na przyjaciela miasta i wbiciem się do wąskiego core'u i zawężania go. Myślę, że to może być to słynne pozorowanie aktywności, o które oskarżaliście niegdyś Pracusia. I chyba już w końcu rozumiem lincz na Pracusiu.
Gołota:
Prześledźmy thought process Gołoty w mojej sprawie, dużo mi tam nie gra.
Nie spodobało mu się, że do niego się źle przyjebałem, że za wcześnie. Wyjaśniłem mu, że zrobiłem to, bo jego wczesne posty wydawały mi się byciem narratorem. Nie przekonało to Gołoty, dalej podkreślał to samo. "Gość strasznie generyczne te posty pisze. Patrzcie to. Przecież to są zaczepki z generatora." Przyszedł Rudy i powiedział mu "No Cugowski pisze jak z generatora, ale odbieram to jako zapał połączony z niedoświadczeniem, a nie mafijność. ". Nadal to Gołoty nie przekonało. Stunelowany maksymalnie. No ale okej, szedł za tym podejrzeniem, możliwe, że zacietrzewiony miastowy.
Jednak widzę bardzo duże rozmywanie pola podejrzanych, ale w wyrafinowy sposób. Mafia wie, że musi X osób wrzucić do linczu. Myślę, że na rekę było zostawić mu mnie, Fleszara, Rudego, Panasiuka i schabowego, jak przekonywał. To takie "zostawienie" na d1, żeby wrzucić tam kogoś nieoczywistego, a potem dopiero walić w tych, co nie mogą się uniewinnić. Zawsze ten lincz do przodu. Takie "nie chcę oczywistych linczów", zróbmy coś nieoczywistego, wyrzućmy kogoś innego, nie idźmy na łatwiznę.
Gdy napisałem post z prośbą o czas, WYBITNIE ŁATWO mu przyszło mnie odstawić. Zmiana nastawienia o 180 stopni. No niby okej, zgodził się, mimo że byłem jego pierwszym kandydatem do linczu.
Ale, kurwa, co tu się odwaliło:"Policzyłem, że mamy 4 lincze. Nie żebym kolejkował, ale jakbym miał 4 strzały i musiał wydać teraz to tak.
Rudy -> Panasiuk - > Czesiek -> Schabowy, jeśli nie wyleci, jakby wyleciał to Broniewski\Cugowski. Kolejność nieważna."
1. Cugowski mafia, linczujmy go, miał łatwe przyjebki (+ Gołota głuchy na argumenty moje i Rudego)
2. Cugowski poprosił o czas, odpuśćmy go na DZIŚ.
3. Cugowski piąty/szósty (!) do linczu.
??????
Miałem wrażenie, że aż ZA ŁATWO mnie odpuścił (nie o jeden dzień, tylko na dłużej), jakbym "nie poniósł się w mieście", więc chuj, jednak przesuwamy. Jakby nie szedł za swoimi oskarżeniami. Nie jestem w stanie wczuć się w perspektywę miastowego Gołoty robiącego coś takiego.
Służba - trudno mi się wypowiedzieć o tym graczu. Nie potrafię się w niego wczuć i poznać emocje, jakie nim kierują. Byłem wybitnie przekonany, że to Volverin (pisałem "ja już chyba wiem, co to za służby"), który mówił, że jak przełożymy terminy, to by zagrał, bo wróci z Londynu. Jeszcze myślałem, że to Volv, bo uniewinniał mnie roboczo, a w uzasadnieniu dał coś, co dosłownie Volv mi pisał w przeszłości, jakby słowo w słowo.
Jak to Antura, to nie wiem, jakie ma emocje. Mam dwa scenariusze:
1. Jest to jakaś jego mafijna gra, niestety nie znam go w mafii. Więc tu nawet metą nie można się wspomóc.
2. Jest to skruszony miastowy Antura wyciągający wnioski z 10.4.
Na ten moment chyba bliżej mi scenariusza drugiego, bo ten vibe jest mi bliższy, bo sam tak teraz staram się grać. Mniej dram i napierdalania, zamiast tego spokój i wyciąganie wniosków. Ale nie wiem, jak zagrałby w mafii. Nie jestem w stanie dać jakiegoś reada na ten slot na ten moment. Dobre posty, ale możliwe, że pieczołowicie przygotowane. Gdy się działo, to schowany. Może faktycznie nie miał czasu, jak ja, może to pokora. Nie wiem.
3. Podsumowanie (nie Reda):
Ze swojej strony deklaruję wyższą aktywność i branie udziału w kminach i ścieraniu się poglądów - mam już więcej czasu.
Myślę, że najważniejsze jest na ten moment skonsolidowanie miasta i nierozmywanie grona podejrzanych + wybranie szufladki + zakoszykowanie gdzieś służb.
Założenie mam takie, że jest 2+1, w sensie dwóch z jednej grupy i jeden z drugiej. I teraz należy ustalić, co jest bardziej prawdopodobne, że wylosowało się dwóch ogarów, czy dwóch graczy z mniejszym talentem/debiutant. Siłę mafii po jednym linczu ciężko zmierzyć. Pójście złą szufladką albo mieszanie szufladek może przegrać grę, jak tłumaczył Red mówiąc o swoich strzałach w parabola, że jak zaczął od szufladki Oceniaczowej, to powinien ją kontynuować.
Obie szufladki mają plusy dodatnie i plusy ujemne. Minusem pójścią kurwidołkową jest to, że aktywowa może wajchować/rozmywać podejrzanych/burzyć konsolidację miasta. Minusem pójścią aktywową jest spadek morale po zlinczowaniu aktywnego niewinnego (parabole case) i ryzyko burzliwej zmiany szufladki.
Myślę, że nie ma co wyciągać wniosków z wyników głosowań, tego ani kolejnych, jak mówi Czesio w sprawie Panasiuka. Mądrzejsi ode mnie stwierdzili, że te słynne "powiązania" są trochę przereklamowane (vide: wątek, w którym komentowaliśmy grę shaqa na MU). Myślę, że można objąć tym też wyniki głosowań. Mafia mógła jebać w swoich, mogła wbić się cała w niewinnego, mogła się rozproszyć, chuj wie. Myślę, że z focusowania nad tym nie wyjdzie nic dobrego. Więcej i bardziej wartościowych informacji udziela sama gra.