Cmentarz

podtrzymuję z d1

ale jeszcze myślę, co zrobić z informacją od Antury o intensywności mafijnego


jeszcze kwestia strzału we mnie

1. Czuek zachował się tak, jak prawdopodobnie ja bym się zachował mając pierwszy raz w życiu miejską rolę - posłuchał starszych (stażem) i mądrzejszych. Do strzału we mnie namawiał nie tylko troll, ale też Glorfindel. Bał się też, że będzie musiał claimować. Nerwy, niedoświadczenie, możliwe, że podobnie się bym zachował.

2. Strzał kiepski. Można było poczekać. Jeśli jutro by musiał wyjść z rolą, to ksiądz by się za niego pomodlił (albo mafia by to brała pod uwagę) i by mógł strzelić jeszcze dwa razy.

Chciałem to napisać dopiero po mordzie, ale z przyczyn oczywistych nie zdążyłem. Limit postów działa mocno na korzyść mafii, nastukanie wcześnie dużej ich liczby może być taktyką mafijną, żeby później w naturalny sposób ograniczyć aktywność w najbardziej kluczowych momentach. Jako mafiozo wyobrażałbym sobie nastukać z 70 postów do 18, 30 pozostałych to rozsądny bufor jakby dupa się zaczynała palić, a jednocześnie można już ograniczać aktywność i tym tłumaczyć wycofanie.

Na dwoje babka wróżyła. Z drugiej strony masz w ogóle szanse to wszystko przeczytać, odczytać, sprawdzić, przemyśleć i sobie ułożyć. Masz szanse jakkolwiek "złamać" szyfr grania, bo masz w ogóle możliwość obcować z wszystkimi postami. Wcześniej to nie było możliwe. Jeżeli mafia wypstryka sie marnie z postów albo bez jakichś ważnych tez/analiz/zagrań/fragmentów, a potem wejdzie w tryb reaktywny i nisko-energetyczny - to chyba wchodzi pod kurwidołek. Miastowi jak pstrykają się z postów, to na pewno są bardziej intensywniejsi i esencjonalniejsi niż mafia imho.

Fajne określenia Montiego na Tuka. "Straszak atomowy", "Chekhov's gun". W ogóle monti ma fajne porównania

Przeczytałem tylko d1, d2 nie ruszyłem i nie mam czasu, bo byłem na grubszym melo xD
Jakbym miał strzelać po d1, to Hobbit, Mordor, jakiś Theoden, Glorfindel? Coś w ten deseń. Plus parę rezerwowych typów też może być, ale chuj, nie będę się zagłębiał jak cały dzień nowy jest do nadrobienia to się sporo wyklaruje XD

Kto w ogóle ma dzisiaj lecieć?

"Przeciętnie mi wychodzą tożsamości w tej edycji, ale zakładając ze volv to Theoden, to kim kurwa był drzewiec? Kurwiszonem który zjadł cały granulat dla miastowych?"
~Boromir

Rozjebało mnie to

Co do Hobbita - że jest sporo opinii na mieście, że grał w sumie słabo. No może i tak, ale chciałem mu pogratulować (jak to będzie czytał) wreszcie fajnego naśladowania swojej MIEJSKIEJ mety. Bo Lewkoń co do zasady miał tak - miał dwie mety, miejską i mafijną, więc jego przynależność zazwyczaj łatwo się odczytywało (chociaż przed odejściem od grania się mocno poprawił, Więzień i Hołk to był progres i progres, już zatarcie tych różnic doprawionych dobrą merytoryką, tak że Obserwatorka poleciała za dość podobną grę). Za to McCoy był regresem, bo sporo się różnił od Jokera już na etapie samych założeń.

Hobbit wreszcie postawił na to, żeby iść tą ścieżką miejską i spróbował zagrać to samo. Wpadł na tym, że wykonanie nie dojechało (strasznie koślawa część związana z typami i mapą gry, mniejsza intesywność), ale pierwsze koty za płoty, imo krok w dobrą stronę (chociaż się nie udało). McCoy to była ślepa uliczka, teraz tylko trzeba dodać większą "siłę" w takim graniu, większą zaczepność, wpływ na grę i lepsze typy i wyobraźnię w dopisywaniu oskarżeń. Jak się gracze przyzwyczają do wajbów Jokerowych, to może być niezły case na uniewinnianie się ala Squbaniec.

IMO nie poprawił, jak jest, to stoi obok gry, niskie zaangażowanie, mało go było w tym cyklu. Myślę, że nie ma czasu i że faktycznie w tej mafii jest.