Rozgrywka

Baylan Skoll

Bayland

- Głos na Konduktora w G1 – wytłumacz

- głos na Szmeterlin w G2 – wytłumacz

Brajan, my w sumie prawie od początku byliśmy ziomy. Teraz mogę już powiedzieć, że broniłem Cię, żeby mieć Cię jak najdłużej w grze, a nie dlatego, że miałem Cię za obv miasto.

Powiedz mi dwie rzeczy. Czym tak bardzo wkurwiła Cię analiza Konduktora, że wytyczyłeś mu prywatną vendettę i doprowadzając do zlinczowania. Bo imo to było takie branie losowej wypowiedzi i dopisywanie do niej mafijnej teorii. Moim zdaniem było to łatwe do wypunktownia, nikt nawet na poważnie nie podchwycił tematu. Skąd ten wkurw?

Nie rozumiem tego pytania. Byłeś przy tym, sam reagowałeś na to. Dyskutowaliśmy. Jako miastowy powinieneś mieć pełne overview na temat tego, co się działo, w jakiej kolejności, bo odznaczyłeś swój stempel i miałeś pewność co do chronologii wydarzeń. Rozumiem, że możesz robić reset, ale jednocześnie mam wrażenie, że popełniasz błąd poznawczy. W jaki sposób zaznaczasz wytłumaczenie z głosu na Konduktorze, kiedy sam tego Konduktora jechałeś od góry do dołu? Nazwałeś też jego analizę tendencyjną, doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, jaka była jej jakość.







Więcej nawet nie dodaję, przecież BYŁEŚ WÓWCZAS, tymczasem teraz zachowujesz się, jakby tego nie było, dlaczego?

Jednoczesnie piszesz, ze nie miales mnie za obv miasto, tylko chciales mnie dociagnac, tymczasem:


Bo ja Ci wytłumaczę - nie atakowałem tego Konduktora za analizę, tylko sposób w jaki do niej doszedł. Liczyły się intencje. I dobrze o tym wiesz. To co teraz robisz uznaję za próbę manipulacji. 

Ogólnie co Ty taki agresywny i arogancki byłeś na początku? Dlaczego w tej edycji jesteś takim gburem, dość mocno zaangażowanym, a koniec końców walisz w gościa, który co prawda stworzył "słabą" analizę na Ciebie, ale dawał potem miastowe wajby. I nie był broniony. Trochę tak, jakbyś dostał tę analizę w prezencie i mógł izi dać w niego łatwy do wytłumaczenia głos. 

Tłumaczyłem co najmniej trzy razy swoje założenia na tę grę i powód takiej gry. Dlaczego zadajesz pytania w totalnym oderwaniu od tego? Ostatni raz w trakcie wczorajszej dyskusji z Papugą. Skąd ta wybiórczość?

Czy na Szmeterlin poszedłeś tylko za moim wcześniejszym głosem? Czy miałeś swoje indywidualne przesłanki?

Powinieneś dobrze wiedzieć, że nie poszedłem za Tobą w Szmeterling, bo nie rejestrowałem wówczas Twojego ataku na niej. I powinieneś o tym wiedzieć doskonale, bo sam się o to wkurwiłeś:




Poszedłem za swoim planem rozgrywki i kooperacją z Ziemią. AMS była niewiadomą, tak jak niewiadomą jest Foka.

Niepokoi mnie to, że w dalszej perspektywie linczu puszczasz bąki w kierunku Conte i Bolka, ale jak przychodzi gorętszy moment to jakoś tak dziwnie względem nich łagodniejesz. Tak jakbyś się bał, że mogą Ci dojebać na ostatniej prostej. Czemu tak?

Poświęciłem dzisiaj dużo czasu, żeby to wytłumaczyć. Czy nie widziałeś postów, w których piszę o racjonalności twardego statementu na Fokę i Pekayo? I o tym, że z pozostałych graczy da się coś wyciągnąć, poszukać, pogadać, zastanowić się? Jeśli Pekayo jest w mafii, to do meczówek jest trochę czasu, a mafia musi mordować. Nie widzę sensu w tym, żeby dzisiaj linczować Conte/Bolka biorąc pod uwagę fakt, że mordy będą oczywistą wskazówką. Niby są niemordowalni, ale można zobaczyć i porównać z mordem na Drzewku. 

Wchodzić w interakcje, komentować, wymagać twardego kierunku i statementów - tak. Linczować dzisiaj, przy Foce i Pekayo w grze? Nie. I to wszystko już było. Było nawet dzisiaj.

Więc jestem ekstremalnie zdziwiony tymi pytaniami, bo mam wrażenie, że gramy w inną grę. Ciężko mi Ci zaufać w stu procentach po tym co zrobiłeś, bo oczekiwałbym, że jak jesteś niewinny, to powinieneś mieć podobny pogląd na rozgrywkę. Tymczasem w imię porządkowania gry poszedłeś w stronę wyłuszczenia czegoś, na co albo sam powinieneś znać odpowiedź - i już znałeś, albo było bardzo merytorycznie i dokładnie tłumaczone.

Rozmijamy się w efforcie moim zdaniem i to mnie martwi.

Jeśli jesteś w mieście, to powinieneś zdawać sobie sprawę z opłacalności pójścia w Fokę i Pekayo. Obawiam się, że jeśli tego nie rozumiesz, to możesz być z jednym z nich w mafii.

Dla miastowego nie może być dziś ratunku dla Pekayo. 

W świetle powyższego martwi mnie, że Pekayo swoją zagrywką zniszczył miasto, a w mafii może być Foka z Wujkiem. Foka chce pojechać na ewentualnej niewinności Pekayo, a Wujek robi reset, żeby móc się ustawić pod grę tak jak mu będzie wygodnie. Nie ma mojej zgody na to. Kto nie linczuje dziś Pekayo jest szkodnikiem, albo w mafii i stawiam sprawę jasno. Nie ma zgody na odwrót.

To nie jest prawda. 

Przypominam jeszcze raz, to są posty o Konduktorze wykonane przez Wujka w ciągu, Konduktora wtedy nie było. Nie mógł się zacząć wyszarzać. To co mówi Wujek, to jest wierutne kłamstwo.

To Ty byłeś również zdania, żeby walnąć kogoś konkretnie.

Tutaj jest moment, w którym zacząłeś 'grać':

Ale nie ma mowy o żadnym wyszarzeniu. Nie ma mowy w ogóle o tym, że coś się mogło zmienić w danych. Mogła się zmienić Twoja percepcja, ale nazywasz to teraz wyszarzeniem i spychasz odpowiedzialność na ludzi, którzy go zlinczowali, jakbyś sam się do tego nie przyłożył bardzo mocno, żeby ostatecznie umyć ręce. 
Uważam, że bardzo dużo zrobiłeś, żeby Konduktor zleciał, natomiast w decydującym momencie poszedłeś w bok i teraz traktujesz to jako argument za sobą. Moim zdaniem jest to manipulacja. Ciężko mi uwierzyć, że robisz to z dobrą intencją. Twoje zachowanie było mocno analizowane już po linczu i zgodnie uznane za bardzo niekorzystne dla Ciebie.

Jeśli chcesz wygrać dlaczego zgodziłbyś się na lincz na Pekayo który może być oczywistym mafiozą, a następnie zlinczowanie siebie?

Nie widzisz, że dla miastowego to jest totalnie nieopłacalny ruch dla MIASTA, natomiast dla mafiozy znającego kolory jest to oczywista okazja dla ustawki? Możesz mnie obrażać, ale fakty są takie, że stawianie swojego życia na szali przy warunku zawieszającym to jest coś całkowicie niemiastowego. Ja i Papuga to zrobiliśmy inaczej. Zaproponowaliśmy najpierw siebie.

Jesteś w stanie umrzeć dzisiaj dla miasta? Jeśli Ci na nim zależy?