Rozgrywka

Żako Kongijskie


Papugot


- głos na Baylana w G1 – wytłumacz

Uważałem, że wbrew temu co mówi, gra na rozbijanie miasta, a nie na jego konsolidowanie, jego gra "kreacyjna" kłóciła mi się z rzeczami które mówił w temacie. To jak np. uważał że Conte jest jedynym, który chce rozmawiać, a potem wyzywał mnie albo Ziemię od idiotów. Uważam, że od wczorajszego wieczora przekalibrował trochę podejście do tej rozgrywki i jest jednym z najbardziej zaangażowanych w tę rozgrywkę graczy, daję mu za to kredyt zaufania.

- głos na Petulę w G2 – wytłumcz

Byłem w mafii z Lewkoniem edycję temu, byłem na celowniku niewinnego Lewkonia dwie edycje temu. Ta gra to imo mafijne przemykanie.



Papugot, tak uczciwie. Skąd pomysł na tę kreację? Kiedy w głowie zaświtała Ci ta wizja? Dlaczego ciągnąłeś ją przez bite 24 godziny? Szczerze, to o taką kreację podejrzewałbym jakiegoś autyściaka-awangardę. Byłem w szoku, gdy dowiedziałem się, że to Ty grasz Żako.

Kreacja wyniknęła z tego, że ja w głębi serca jestem erpegowym świrem, a do tej pory za każdym razem jak próbowałem coś grać kreacyjnie (Murlok, Smasher), bardzo szybko zbierałem za to cięgi. Chciałem kreację, która będzie oryginalna, zabawna i trudna do rozjebania albo wyciągnięcia mnie. Na nieszczęście musiałem z niej trochę wyjść, bo po prostu pisanie tych cytowanych postów z telefonu to by była jakaś tragedia. Bawiłem się świetnie będąc w tej kreacji, uważam że nie zaszkodziłem nią miastu a każdy mój kreacyjny wkład był w jakimś stopniu merytoryczny. To przecież nie było tak, że 24 godziny pisałem jakieś gówno tylko przemycałem spostrzeżenia.


Dlaczego tak mocno punktowałeś moje granie, będąc w kreacji? Dlaczego nie potrafiłeś widzieć we mnie dobrej woli, biorąc pod uwagę nasze 1 vs 1, naszą wspólną grę w mafii i to, że lubisz przyrównywać moją grę do wcześniejszych występów.

Nie wiedziałem kim jesteś. Myślałem że ty to ten na A co poleciał w pierwszym mordzie. Nie pamiętam już teraz konkretnie co mi się nie podobało, musiałbym wrócić do przełomu d1/d2 i sprawdzić, natomiast zdążyłem cię już ze dwa razy od tej pory uniewinnić. Raz miękko, wczoraj coś takiego napisałem, że dajesz mi tasiemcowe wajby, i potem z minutę przed twoją serią pytań. Co do tej serii pytań mam co prawda swoje pytania, ale to po kolei.

Dlaczego postanowiłeś wyjść z kreacji od razu z pianą na pysku w kierunku Baylanda? Aż tak Cię wkurwił? No bo ja takiego plottwista kreacyjnej koncepcji kompletnie nie rozumiałem. Potem wygrażałeś się, że jutro nadejdzie czas Baylanda, a koniec końców dałeś w Pacyfistę w G2. Dlaczego?

Wkurwił mnie w chuj w tym momencie jak wrzucił mnie do mafii z Foką. Wczoraj było kilka momentów, gdzie nasze myśli poszły podobnym torem, zaczęły się nawiązywać jakieś zalążki dyskusji, a potem nie dość, że mnie wrzucił do składu mafijnego, znowu osrał kolejnego gracza, to jeszcze zarzucił mi wyjebanie na miasto bardzo nieładnie. No i się uruchomiłem, stwierdziłem, że nie chce mi się grać w toksycznym środowisku i wolę jutro paść, ale żeby mój read padł zaraz potem. W pacyfistę dałem bo był raczej pewną mafią dla mnie już od wczoraj, a Bakłazan, mimo że wkurwiający, jednak jest i gada. No i wczoraj po mordzie sobie pogadaliśmy sensowniej, wyjaśniliśmy co i jak, więc tym bardziej w niego przecież nie da.

Papuga to jest człowiek, ktory potrafi znokautować niewinnością, a w tej grze robi nic.

O kurwa. Umknęło mi to. 

Ziemia Co Ty na to?