Rozgrywka

może na mszę poszedł z Darią

Właśnie wypiłem cappucinko pod słoneczkiem, pozdrawiam z rodzinką 🥰

Uwierz mi, że ja bym tutaj był pierwszym, który krzyczy, że drugi mafiozo próbował się na nim uniewinnić. Tylko problem jest taki, że gość dostał 3 głosy.

1 - mój

I dwa od Kawki i Tolkiena, czemu Tolkiena tutaj nie mam za mafię już tłumaczyłem. Za szybko reaguje, zbyt dobrze odgrywałby tę pozę gdyby kłamał.

Kawka, bo całość gry Kawki mi mocno pasuje + do tego ten fragment gdzie Wiktoria pierwsze co po wyjściu z kreacji to dostaje w mordę od Kawki, jeszcze na mocnym argumencie. Ale tutaj faktycznie przyznam, że o ile niewinności Tolkiena jestem pewien w 98% o tyle Kawki tak z 90%.

Jesteś kurewsko do bólu logiczny w tej gierce i to tak logiczny, że aż niebezpieczny. Z tego powodu dalej zostawie sobie jeszcze otwartą furtkę na Twoją winę.

Zagrałem D1 jak totalny pojebus i super się przy tym bawiłem, a przy warunkach normalnej gierki, pociągnąłbym tak jeszcze dzień i miał w chuj interakcji i wniosków na temat ludzi dookoła. Tutaj mi jeszcze trochę brakuje ale gierka ułożyła się tak, że teraz już należy podejść do niej inaczej 
Bazując na tym mogłem sobie pozielenić Kawusie, mieć duże wątpliwości do Ciebie, Broniła mnie drukarka co było różnie interpretowane, Szczyl milczący na mój temat, ale zgłaszający gotowość do wygłosowania mnie i ilość tych treści i ruchów którą sobie wokół siebie wyrobiłem jest zajebista i ja się nią jaram. Jakbym chciał znaleźć się w kółku wzajemnej adoracji, które zgrabnie nakreśliłeś to uwierz mi kolego współpracowałbym z wami dużo chętniej i mafiozo w takiej sytuacji powinien tak robić. Ja z jakiegoś powodu przełożyłem nad to granie na opak. I to, że przy dwóch mafiozach jednym była chujowo grająca Viktoria sprawia, że całe zagranie w naturalny sposób wygląda chujowo i jest zerowym pozycjonowaniem się mafijnym. Jeżeli mnie o takie podejrzewasz to przypał. A sama interpretacja, że moja gra zaczyna sie i kończy na sidłach i wnykach - to jest akurat post który napisała Wiktoria i oboje kręciliśmy sobie z niego beke, jest mega chujowy z Twojej strony. 

Sama logika z tym, że Viktorii nikt w mafii nie pomagał ma ręce i nogi - pasuje do wariantu ja + viktoria - ale gdybym chciał odnieść się do mety i dać pewien przykład to i Ciebie i tą logikę zaorałbym w taki sposób, że sam byś w nią zwątpił. Jeżeli masz w tym punkcie racje, to ta logika musi obejmować kogoś jeszcze, a spokojnie może więc okej, narazie nie obalam. 

Bo ja nie dorzuciłem teorii do głosu na żywego trupa. Ja spierdoliłem Wiktorii wejście i wykreowałem ten lincz od zera. Teoria była później.

często mafiozi opierają się mocno na logice, w sensie, że wszystko potrafią wytłumaczyć jakimś ciągiem logicznym, jest to wynikiem tego, że jak jesteś w mafii, to swoją grę planujesz na spójną i przemyślaną

oczywiście różni są mafiozi, ale często miastowy jest brak logiki i chodzenie za sercem wbrew logice

dziwny był stosunek Victorii do Osy

Osa w ogóle nie istniała w jej grze, ani jednej wzmianki, nic

aż jej nie wyszarpałem tej rozpiski z gardła + ten post o 20:56 z dupy o Osie

Mogłaby myślę. To był relatywnie mało znaczący moment.

przecież Ty spierdoliłeś jej już samo wejście!