Rozgrywka

jak uniewinniłeś boba, słoniku

dla mnie gracze Bob type to są do odczytania w okolicach d3, jak pokażą jakieś emocje przy rozkręconej grze, teraz mógłbym rzucać monetą

mam w dupie "naruszanie grupy w ktorej czuje sie bezpiecznie", bo prostu pytam skąd przekonanie, że tam musi być mafia, czego nie rozumiesz typie

nom, to może słonik jednak opowie, jak go uniewinnił

powiedziałbym, że wszedłem w jego posty, przeczytałem, przemyślałem i tak mi wyszło, ale to by była nieprawda, bo nie wchodziłem.

no tak z czuja no, jak se zamieniłem z nim trzy słowa (może nawet dosłownie) i czytam jego posty jak jestem w temacie, to mam go za niewinnego.

jak tak cie to martwi gepetto, ze sobie goscia uniewinniam pierwszego dnia, to sie tym nie sugeruj

nawet to ocenianie mojej gry jest jak z podręcznika tego co Bob musi wykonać by wyjść naturalnie

Podbijam, utożsamiam się z tym postem bardzo mocno.



A mnie się wczoraj Makarena wydawała przy nadrabianiu mniej mafijna niż na początku gry. A to wejście Rado tragiczne teraz, kij w dupie, sztuczna agresja.




No może nie tyle uniewinniam, co dostrzegam zalążki niewinności + chcę dać czas na rozkręcenie się.




Dobry post Gepetta, opisuje to, co ja wczoraj widziałem nadrabiając temat. Makarena wbijała szpileczki w różnych graczy, prosząc się o wpierdol w momencie, gdy już parę osób zadeklarowało, że chętnie by jej ten wpierdol spuściło. Dla mnie to raczej niewinne, a przynajmniej kontrintuicyjne dla mafiozy.



Ad. 3. No mnie nie pasi właśnie to, że oczekujesz ustosunkowania się w d0, jakby na siłę. Miałem wczoraj wrażenie, że bardzo Ci zależy na kontakcie ze mną i na tym, żebym Cię uniewinnił (no bo chyba nie uwinnił, prawda?) a ja nie widzę powodu, żeby to robić. Jak obaj przeżyjemy drugi mord, to się zacznę zastanawiać. Moim celem w tej rozgrywce jest wyjebanie Banota, wszystkie inne rzeczy robię przy okazji. Rzuciło mi się coś w oczy o Czangu, to uniewinniłem, uznałem, że Rado śmierdzi, to to napisałem, stwierdziłem, że z Gepetto chuj wie, to też napisałem, ale nic nie robiłem z tym, żeby go z grupy "chuj wie" wyciągać. Ty jesteś w tej samej grupie co on. Bo niby fajnie, dociekliwie grasz, a jakoś nie czuję Twojej szczerości, dobrych intencji, mam wrażenie, że trochę jest w tym jakiejś pokazówki. Albo po prostu nadgorliwości.

No bo dalej nie rozumiem, co Ci przeszkadzało, że sobie tego Czanga uniewinniłem tak szybko i że go w ogóle zaczepiłem. I czemu aż tak Ci zależy w ogóle na interakcjach ze mną już w d0? Ale może mamy trochę inne podejście do gry w tej edycji. Na razie nie mam zamiaru ciągnąć tego tematu, są ciekawsze cele i tematy. 

Ad. 2. Maren weszła jakby miała w dupie nie kij, ale wręcz pręt zbrojeniowy, więc słusznie zebrała wpierdol. Kilka osób się do niej dojebało. I gdy mafiozo w takiej sytuacji albo schowałby się do nory, albo za wszelką cenę starałby się pokazać z merytorycznej strony, Maren wdaje się w przekomarzanie czy inne przepychanki, które tylko mogą negatywnie do niej nastawiać. A że nadrabiałem temat, to mi takich postów się rzuciło w oczy kilka:





Te 2 zwłaszcza mi się spodobały oraz ten o zapychaczasz do Gepetta.
I nie mówię, że to od razu oznacza niewinność na 100%, uniewinnienie wyryte w kamieniu i przyklepane podpisem z krwi, ale dla mnie to jest sugestia, że może jednak te sztywne posty to przypadek. A mam wrażenie, że Maren to tym gracza, który w mieście się potrafi rozkręcić i niewinność jest wtedy widoczna z dnia na dzień coraz bardziej, to postanowiłem głośno wyrazić to, co sobie pomyslałem po przeczytaniu jej wieczornych postów. Jak się mylę, to raczej to wyjdzie, a jak mam rację, to przecież za 2 dni Maren będzie nielinczowalna, co będzie mafii bardzo nie na rękę. Dlatego mi się nie podoba, że tak bardzo jest to kwestionowane.


Bo mam szacunek do Twoich umiejętności, ale też Ci nie ufam z definicji i na podstawie Twojej odpowiedzi próbuję ocenić zarówno Ciebie, jak i skonfrontować przemyślenia na temat Doktóra.

Patrząc po twoim zachowaniu to mam wrażenie, że próbujesz robić wszystko by jakoś odepchnąć wszelkie negatywne komentarze o tobie. Poza tym skąd wiesz, że to co ci opisałem to są bzdury?  Sam sprawdziłeś czy tak od niechcenia sobie napisałeś bez sprawdzania kontekstu od czego w ogóle zaczęła rozmowa z tobą?

No ja też ci zadałem zwykłe pytanie i przede wszystkim też mi się nie podobała twoja reakcja na nie.

Czyje oczekiwania spełniam? Słonia? Póki co próbując przyjąć Twoje myślenie i perspektywę nie spełniłem żadnych oczekiwań, a Ty pierdolisz każdą nieprawdę żeby się złapać mojego tematu. A po ostatniej edycji stosowniej bedzie uważać Cię za mafioze niż kretyna w takim układzie