Rozgrywka

Harry Potter będzie niewinny

To co, dzisiaj drogą eliminacji Insegnante i mamy kolejny dzień żeby się zastanowic co dalej

Nie widzę wad tego planu

to nie możemy zastanowić się dzisiaj zanim wytniemy typa bez żadnej mapy gry? xD

no kurwa zgadnij po co takie głupie pytania zadajesz

Swoją drogą to jest post prezentujący miastowy mindset, dla mnie Mirek zyskuje jak się zabiera za grę

To gadanie wprost o bączkach wokół okonskiego to taka gadanina której chyba mafiozo próbowałby uniknąć

Tak po chwili pomyślałem, że z tej pozycji wychodzisz Mirosław. Ale jeśli postanowisz pozytywnie założyć że w mafii nie jestem (nie jestem, myślę że balans między początkową opieszałością a obecną równowagą jest całkiem naturalny, nikt mnie nie ogarniał jak nie wiedziałem jak wrócić do rozgrywki i dopiero miastowi jak Kobra Cai i Dziadzior musieli mnie przetestować), to rzeczywiście jest to już mocne zbiorowe podejrzenie, że ktoś w grupie nie gra wedle tych samych zasad co reszta

Btw czy szef w mafii nie napisałby tego posta o urzędniku na mafijnym, nie w temacie z grą?

Wiem że zara ktoś mi napisze że mafiozo może wszystko ale tak instynktownie to jest kontrinuicyjne

No to jest dobre pytanie, szef odpowiedz nam

a co do Mirka

"Chcesz zaatakować to dawaj, a podchody sobie w dupę wsadź."

co wy macie z tym napierdalaniem/atakowaniem. mafiozi się dobrze czują w konfliktach. jak bywałem w mafii to uwielbiałem, jak ktoś we mnie wszedł z ofensywą z argumentami, bo było o czym pisać, czym się zająć." co na mnie masz", "atakuj a nie szczypiesz"

lepiej się nie napierdalać wprost z podejrzanym, tylko patrzeć, co robi z dostępną przestrzenią. amen

no blokuję uniewinnianie Ciebie, imo Twoja gra spokojnie w zasięgu mafijnym. co czuję, to się podzieliłem. nazywanie tego bączkiem/podchodami uważam za słabe. prosty sus z mojej strony. mógłbym dorobić analizę do przeczuć, ale to jałowe. jakby ktoś miał się wpisać w pozycje "zdroworozsądkowy, małovolumowy mafioza poprószający swoją grę szczyptą buńczuczności na wyrost" to ty. tyle