Rozgrywka

Na moje tak. Mogę iść w któregokolwiek, obojętnie. Jeszcze Chajzera. Tobie i Wuggy'emu ufam. I chuj.

Nie wiem nawet co powiedziec serio

Prosze nie dorobmy do tego teorii spiskowej, typ powinien dac nam najlepszy testament jaki dostaniemy w tej grze

W tej grze w sensie: w forumowej mafii, w Snajperskiej.

Patrząc na to, że Szekspir miał być jutro linczowany to dziwne zagranie

dobrze, ale nie zakladalbym, ze mozemy sie pomylic, bo potem tez meczowka

Mafia ujebała Williama bo myśleli że to ksiądz, pewnie w niego celowali za pierwszym razem i głosował w każdym linczu na kogo innego i nie miał szarż, bankowo tak myśleli, bali się że jak przyjdzie do linczu nam to się ujawni

Na pewno niewinny jest Zygmunt Chajzer - oddanie głosu za pięć dwunasta to zbytnie rzucanie się w oczy jak na kogoś kto do oddania głosu był jednym z najmniej aktywnych użytkowników i jeśli była to taktyka.



Bardzo wygodny tok rozumowania - stwierdzenie faktu, ale kolejność nieprzypadkowa i logiczna z perspektywy mafii.

Trzy zmiany typów w linczu nr 3: mimo że miał mnie na pewnym etapie za bardziej miastowego niż mafiozę to zaledwie minutę po moim ujawnieniu się zmienił z karakana na mnie, bo się obsrał: trochę mało czasu żeby ustalić coś na mafijnym, a łatwo to będzie wytłumaczyć: uderzył we mnie, nie uwierzyłem że to ksiądz więc nawet się nie zastanawiałem długo. Potem pierdolamento jaki to on poszkodowany bo stara się ale chujowo wychodzi. Ogólnie nie sugerujecie się że bije od niego aura miastowego bo on by inaczej nie potrafił grać.


Zieloni są dla mnie koniec końców także Russell i krecik, dość naturalna gra

Pozostają Huggy Wuggy albo karakan ale skoro tak szybko próbowali usunąć Williama to postawiłbym na Huggy

Podsumowując:

Mafioza nr 1: Sonic
Mafioza nr 2: Huggy

Uwaga uwaga, mam ważną informację, jeśli osoba którą obronił ksiądz nadal żyje to ksiądz powinien się dzisiaj ujawnić.

I) Jeśli ksiądz wyjdzie jutro, gdy będziemy mieli 5 graczy to:

1) Zakładając, że dzisiaj zlinczowany miastowy:

a) jutro mamy sytuację 3vs2, ksiądz wychodzi i mówi "osoba którą broniłem przeżyła i jest to X", wtedy wychodzi fake ksiądz i mówi, że bronił Y. W tej sytuacji nie wiemy komu wierzyć, jest 50% szans na trafienie mafiozy, jak nie trafimy to mamy 2vs2 i przegrywamy grę. Jeśli trafimy to mamy 3vs1 i 2 pewnych miastowych, ale ryzyko przegranej jest duże.

b) jutro mamy sytuację 3vs2, ksiądz wychodzi i mówi "osoba którą broniłem nie przeżyła", wtedy mamy 1 miastowego, mafia nie musi ryzykować wyjścia bo miasto i tak nie wie kto jest ten zły, ewentualnie może udawać księdza, gdy będzie zagrożona linczem. Mamy 80% szans że trafimy miastowego i przegramy.

2) Zakładając, że dzisiaj zlinczowany zostanie mafioza:

a) jutro mamy sytuację 4vs1, jest luz, szukamy powiązań ze zlinczowanym mafiozą i gg easy

II) Jeśli ksiądz wyjdzie dzisiaj, gdy mamy 6 graczy to:

1) dzisiaj mamy 4vs2, ksiądz wychodzi i mówi "Osoba którą broniłem żyje i jest to X", wtedy wychodzi fake ksiądz i mówi, że osoba którą bronił to Y. W takim przypadku mamy 2 osoby, pomiędzy którymi musimy wybrać lincz. Mamy zapas linczów, jak nie trafimy mafiozy to jutro mamy 3vs2, linczujrmy jutro tego drugiego i mamy 3vs1, ksiądz modli sie za siebie, w mordzie umiera miasto i mamy 2vs1.

2) dzisiaj mamy 4vs2, ksiądz wychodzi i mówi "Osoba którą broniłem nie żyje", mafia nie chce ryzykować więc nie wychodzi. Mamy 1 pewnego miastowego, którego możemy przestać grillować i możemy wierzyć jego analizom.




Nie zakładam jednak, że osoba którą bronił ksiądz nadal żyje. Myślę, że w d1 ksiądz poszedł w Szekspira, a mafia wiedząc, że dzisiaj już się za niego nie pomodli i ma pewne zabójstwo znowu postanowili go zaatakować. Mogli podejrzewać, że jest księdzem, ale nawet jeśli nim nie był to zabierają miastu jednego pewniaka. Dlatego też sądzę, że opcje z pkt. II) są bardziej korzystne dla miasta i proszę księdza o przemyślenie tego.

Tak naprawdę to sam dzisiaj od rana się zastanawiałem, jak to jest z tym Sonicem. Ten nagły stan depresyjny po tym jak mu nie wyszło był nadzwyczajnie dziwny. Serce kazało mi podnieść go na duchu, ale rozum podpowiada, że było to wyolbrzymione. Dlatego jeśli ksiądz nie wyjdzie, to dzisiaj bym się przyjrzał Russelowi i Sonicowi, dwóm najbardziej miastowym graczom. Zakładając, że mafia chce grać pro-miastowo i wszystko dokładnie przemyśleć, to ci dwaj są najbardziej poprawni merytorycznie, a nawet pokazują zaangażowanie uczuciowy. Jednocześnie myślę, że mafia nie tykałaby Szekspira wiedząc, że i tak jest pewniakiem do odstrzału. Pomyśleli, że gdy ksiądz wyjdzie i powie, że bronił Szekspira, to połączymy kropki i wtedy będziemy szukać osób mu wrogich. A jeszcze gorzej - bo w przypadku gdyby okazał się księdzem - wtedy leciałyby głowy wszystkich głosujących po równo.