Rozgrywka

No dobra, zakładam, że ty i Russell jesteście w mieście, jeśli ksiądz jest w pozostałej trójce to może wyjść i dla mnie do odstrzału pozostała trójka, gorzej, jak każdy sie zesra z tej 3-ki i powie że jest księdzem, ale zwykły miastowy nie powinien claimować księdza dla dobra miasta. Jeśli jednak okaże się, że ksiądz wyjdzie, zlinczujemy kogoś z pozostałej 2-ki to kręci wtedy albo Russell albo ty i w takim przypadku mi sie to nie podoba. Dzisiejszy dzień będzie dniem ważnym bo dużo może się zdarzyć i wyjaśnić

Po prostu zignoruje twój meltdown

Trochę liczyłem na to, że na Twoją odpowiedzialność, bo jesteś księdzem i obroniłeś go w D1, szczególnie po szybkiej zmianie głosu na Amadimoru i wyzwaniu go od kłamców, ale to byłby zbyt piękny scenariusz dla mafii, raczej tak jak napisał Wuggi, modlone było za Szekspira.

Myśle, że możemy założyć, że ksiądz jest wśród osób linczujących Amidamaru, czyli Krecik, Sony, Wuggy, Karakan. Żaden z Was go nie claimuje, więc zostaje Karakan i Krecik.



No u mnie to jest na tej samej zasadzie xd

Jeśli zakładamy, że ksiądz modlił się ze Szekspira, to księdzem na pewno nie jest Karakan

Nie uwierzyłem Ami zupełnie.
Postowałem taką teorie, rozważałem ją w głowie, że jest do tego zdolny, że to zrobi, co zrobił.
Gdyby wybrał kogokolwiek innego niż "mnie" do obrony - to bym został przy karakanie albo nawet, i korciło mnie to, przeskoczył na Sonica za Amim. Nie było jednak bata, by a) mafia głosowała na przemykacza jak ja b)by Ksiądz się z nimi zgrał.
Zagłosowałem jednak głową, a nie sercem. Optymistycznie, czerwony karakan (i przez to zielony do tego fejk-ksiądz ORAZ ksiądz to byłby już overkill.
Zasugerowałem się, że to zbyt .
Miałem wpisanego karakana, zmieniłem to impulsywnie szybko na Amiego po poście.
Było za dużo zmian i za szybko, mialem problem ze zliczeniem czy to juz remis, czy jeszcze nie i koniec końców bałem się, ze jak zmienie głos to mafia to wykorzysta (z zostawienia wątpliwego karalucha i odjebania niewinnego możeksiędza do zostawienia wątpliwego możeksiędza i odjebania niewinnego karaczana). Gdyby russell zmienil glos na remis to walnalbym jednak w karakana.

Sorry Ami.


Teraz Sonic robi drame. Czy fake drame, czy real drame - mysle, ze na pewno jest troche udawana.
Sonic, karakan, russell. Pierwszych dwóch zamiennie.
Huggy dobrze myśli i trzeba matematycznie to przerobić. Jeżeli jest mafiozą, to cóż, jest poza pierwszym obiegiem u mnie.

Szekspir, jezeli byl uratowany w 1 mordzie, mial na sobie wyrok smierci. Mafia najwidoczniej byla pewna, ze jest ksiedzem (i wyznanie Amiego na pewno wzbudzilo u nich ferment - gdyz sami wiedzieli, ze walili w szekspira i to impostor albo dubeltowy blef).

Szekspir, jezeli NIE BYL uratowany w pierwszym mordzie, to musialby sie narazic. Uwazam, ze byli bardziej nadajacy sie na cel - jak Russell, Sonic, Huggy.

W zwiazku z tym, ze jutro mialo byc sprawdzanie Szekspira/karakana przez Russela nie* dziwi takie zagranie mafii. Jezeli zginalby Szekspir-ksiadz, win dla mafii. Karakan bylby wtenczas podejrzany i moze jako ofiarny kozioł, by drugi mafiozo przedryfowal.

Jezeli zginalby mafia-karakan, to Szekspir bylby niewinny w miastowej swiadomosci. Mafia by go i tak zajebała, bo koniecznie chciała dopaść ksiedza.
Temu tez sadze, ze ksiadz obronił Szekspira - co należało udowodnić.

Ogolnie dzieki zagraniu Amiego(i jego smierci) jak i smierci Szekspira mamy duzo info. Kolejne rzeczy, ktore sie dzieja, jak melt Sonica to ich wypadkowa.

Nie zdziwie sie, jezeli pierwsze typowanie Amiego jest celne.
Czemu Sonic meltujesz? Przeciez nie jestes autystycznym Hamiltonem? Czemu mnie chcesz podtiltować? Jezeli to gra miastowego to nie sluzy nikomu, mysle.

Don't be so quick to
Walk away
Dance with me

youtu.be/TSVHoHyErBQ

Poprzednia gra jak zeszłoroczny śnieg.
Głupca grał lepiej Ami.
Jeżeli to prawdziwe emocje to przykro mi, ale mnie to nie obchodzi. Zmień sobie cel ataku, bo szkoda pisaniny, a nie wypadasz myślę autentcznie.

Liczę bardzo na testament Szekspira

Masz się za niewinnego? Czyli uważasz, że dwójka mafiozów głosowała na Dona? To byłoby bardzo nierozsądne