Ogólny

Uważam, że powinnością miastowego, który wie, że nie ma szans wygrać w meczówce, jest paść przed meczówką. Tym bardziej znając metę innych graczy. I że z własnej śmierci można zrobić coś wartościowego.

Ja się prawdopodobnie po prostu pomyliłem co do jednego z mafiozów. Stąd to co zrobiłem okazało sie zgubne. Ale co do zasady nie mogłem inaczej. Musiałbym uznać, że gracz taki jak Gołota wbrew swojej mecie mnie uniewinni. A na to nie było szans.

No dla mnie szkoda ze nie zostałeś z tym, co było wieczorem - bo wszedłem o 22:30, mówię że Egze niewinny, a potem cały dzień i wszystko mi cię ciągnęło w dół

No ale moja wina!

Ale ja naprawdę nie grałem na uniewinnienie, tylko na zlinczowanie. Gdyby został zlinczowany Wiśnia byłoby w ogóle po grze.

Aldona nie byłeś na świeczniku w krytycznym momencie gry. Wystarczyło że Aldona siedziałeś w kurwidolku jak Klocuch - po co się tu odpalać bez sensu?

No i jeżeli jako Rimbaud zrobiłeś określone miastowe rzeczy, to co za problem je powtórzyć potem jako mafia.

Współpraca z miastem, a nie rządzenie i rozkazywanie, gdy się jest na wylocie!

Na discordowej raz próbowałem to zasymulować i zresztą nawet poszło mi całkiem dobrze wtedy. Ale jednak widać było, że symulka. Ale to nie było to.
Rimbaud plus Czesio to był taki wzbierający wkurw. Że widzisz że Cię ktoś robi w chuja. Siedzisz w pracy i widzisz jak Kacper z chuja na Ciebie zbiera argumenty, a teraz siedzisz i widzisz jak mafia się przegrupowuje na skutek uniewinnień Antury.

Przychodzisz do domu i caly wkurw na forum. Post za postem, strzał za strzałem, argument za argumentem. Do bólu zgodnie z tym co widzisz, myślenie jednotorowe, inni coś piszą, masz to w dupie, bo z mafią się nie dyskutuje.

Zagrałem to dwa razy. Nie nauczyłem się na pierwszym błędzie. Pewnie trzeci raz tak nie zagram.

I tak chyba nie użyłem najpoważniejszego argumentu, że widać po avatarach, że Czesio zielony a Wiśnia czerwony xD

Sidor niestety prócz Klocucha ma bardzo dziwne typy w tej grze. Myślałem, że to, że chciał Gołotę linczować to była prowokacja, a wychodzi na to, że nie.