Rozgrywka

Nie będę się tutaj zbytnio rozwodził. Moim zdaniem jeśli nie będzie jakiegoś ogromnego plot twistu z Legolasem/Gollumem w mafii, to jest pozamiatane.



Na początek lista niewinnych:



Troll – czyli ja. No jestem niewinny, co mam nadzieję, co bystrzejsi obserwatorzy wczoraj zauważyli, podziwiam wszystkich, którym chce się analizować moją grę czwartkowo-piątkową, bo jest pełna hardkorowych akcji, ale paradoksalnie nie uważam by to zagrał źle, szkoda może Gandalfa (ale taka karma za freakową, gdzie ja poleciałem od strzału, a mógł Zmarzlik dostać i nie polecieć). Nie ukrywam, że chciałem na maksa potrollować, wyszło jak wyszło.



Peregrin Tuk – czyli snajper. Nie trzeba nic więcej dodawać



Gollum – czyli klasyczny, zaangażowany Gary, wzór miastowej postawy



Legolas – Squbi gra to co zwykle, gdy jest w mieście



Powrót Króla – Kacper nie gra wybitnej edycji, ale też przesadnie nie ukrywa, że mu się nie chce, bo uważa, że mafia ma przejebane. I w gruncie rzeczy ma rację. Było parę postów typowo niewinnokacprowych, po których jestem w zasadzie pewny jego niewinności



Glorfindel – niby nie mamy wielkiej skali porównawczej, ale Monti też wydaje się gitem, z wszystkich których stanowczo uniewinniam, co do niego mam najwięcej wątpliwości, ale bierze się to głównie z braku jednoznacznego materiału porównawczego.



Szara strefa, czyli mogliby być w mafii, gdybym jednak okazał się strasznie chujowym miastowym i mój skład mafii się nie sprawdził:


Elrond – uważam, że jest niewinny, chociaż im dalej w las tym gorzej, czuję że włącza mu się tryb Gołoty i będzie we mnie nakurwiał całe dwa dni, no ale trudno. Przyzwyczaiłem się. To jak lawiruje pomiędzy uwinnianiem i uniewinnianiem mnie jest w jego przypadku dość naturalne. Poza tym najwyraźniej uważa Gimlego za niewinnego, tak samo jak nie widział oczywistej winy Wiśniewskiego. A że Gołota mu się uruchamia, to niemal na pewno niewinny.



Boromir – Lowridera ciężko mi jednoznacznie uniewinnić, chociaż jego gra mi się podoba i nie dostrzegam w niej tego, co widziałem u Wiśniewskiego. Wina Theodena też w mojej opinii działa na jego korzyść. Dopuszczam jednak możliwość, że Gandalf się nie pomylił. Niemniej to na pewno nie jest do sprawdzenia przed dwoma głównymi podejrzanymi (czyli pewnie nie będzie potrzeby)



Władca Pierścieni – od początku na świeczniku, w sumie wyszedł z niego głównie na skutek interakcji ze mną. W przypadku niewinności Gimlego on byłby dla mnie głównym podejrzanym, co po części wynikałoby z rozkładu głosów, a po części z całokształtu gry, który opiera się głównie w atakowaniu mojej osoby



Winni:



Gimli – jestem niemal pewny. Nikt mi nie wmówi, że to ten sam Jag co w discordowej czy freakowej. Być może ton jego postów był podobny, ale sposób atakowania, zadawania pytań i szukania odpowiedzi zupełnie inny. W poprzednich edycjach czułem, że on szuka, dąży do prawdy i nie jest w 100 procentach pewny swoich przekonań. W tej edycji tego nie widzę, zamiast tego jest punktowe atakowanie wybranych graczy. Poczytajcie jego wczorajsze posty, był agresywny, ale kiedy wytknąłem mu wszystko co o nim sądzę, nagle się wycofał, spokorniał. Jest winny.



Aragorn – Tomasz skorzystał niewątpliwie z mojego posta o tym, że Aragorn i Hobbit nie mogą być razem w mafii i w sumie ciekaw jestem czy mieli dużą bekę z tego na discordzie. Zaczął mi śmierdzieć kiedy w pewnym momencie, bodaj w sobotę, ni z gruszki ni z pietruszki zaczął się powoływać na to uniewinnianie go interakcją z Hobbitem. Problem w tym, że Hobbitem okazał się Lewkoń, a to chyba jedyny gracz, który do takiej głupoty byłby zdolny. Kolejna rzecz to jego dziwne dryfowanie w uniewinnianiu/uwinnianiu mnie. Kiedy odpierdalałem największą manianę miał mnie za niewinnego, kiedy zacząłem się przykładać do tego jak i kiedy piszę, zaczął mnie podejrzewać. Zbiegło się to też w czasie z tym jak się moje zdanie na jego temat zmieniało. Do póki go nie zauważałem/uważałem że jest niewinny, on tak samo myślał o mnie. Kiedy zacząłem przebąkiwać o jego potencjalnej winie w alternatywie do Mordoru, nagle zmienił front i zacząłem mu śmierdzieć. Kolejna sprawa to kwestia tego strzału snajpera. Nie wierzę w to, że Tomus nie skumał, że dla miasta najkorzystniejsze jest to, by mafia nie wiedziała jak i czy w ogóle snajper strzeli.


ON ZAMIAST TEGO CHCIAŁ POWOŁYWAĆ JAKĄS RADĘ MĘDRCÓW KTÓRA USTALI STRZAŁ



czyli de facto chciał mafii ułatwić zadanie.

Poza tym kiedy Pippin ładnie ściemnił, że rozważa głównie strzał we mnie/Elronda Tomuś namawiał go na to, że musi strzelić.



Liczył, że strzeli źle.



A potem jeszcze chyba coś pierdolił o tym, że dzięki temu co zrobił było widać, że jestem niewinny. Ale już się pogubiłem czy on mnie ma za niewinnego czy za winnego. On chyba też.



Reasumując:



Moim zdaniem Kshaq w swoim testamencie się nie pomylił. Wskazał dobry skład mafii. Cała gra Gimlego jest dla mnie mafijna, a do tego obciąża go to jak do jego winy odnosił się Theoden. Z winnego nagle zaczął go uniewinniać twierdząc, że co prawda z lotu ptaka wygląda winnie, ale w interakcjach niewinnie (ciekawe, że ja miałem dokładnie odwrotne spostrzeżenia, z lotu ptaka to on mógł wyglądać neutralnie, ale jego interakcje zdradzały, że nie jest szczery). Aragorn aka Tomus całkiem sprawnie sobie radził. Zdradziło go to, że w pewnym momencie zaczął się bronić gdy nie był podejrzewany.



Btw wiecie co najbardziej zdradzało winę Theodena? To, że on widział w mafii jednocześnie Araagorna i Mordora, kiedy to się w sumie wykluczalo. Dopiero jak go dopytałem zorientował się, że taki skład mafii to hmm... nie bardzo. Volv w swojej potencjalnej mafii musiał umieścić któregoś kolegę i moim zdaniem był to właśnie Aragorn.



Gdyby jakimś cudem okazało się, że Gimli jest niewinny to winny musi być ten Wladca Pierścieni, ale to opcja mocno zapasowa. Kontrkandydata dla Aragorna w mafii w zasadzie nie widzę. Elronda w gruncie rzeczy powinienem umieścić wśród niewinnych i tylko ze względu na pamieć o Karetce tego nie zrobiłem. Boromir też gra dużo czyściej od Tomusa i bardziej pasowałby mi do mafii z WP niż z Gimlim.

Jestem zadowolony, że cała moja kampania przeciwko Theodenowi pomogła Tukowi podjąć decyzję o strzale w niego. Brawo.


Mam też nadzieję, że widzicie iż gra Trolla to zwykłe szkodnictwo. Całą swoją osobą w tej edycji od akcji z Gandalfem do wczorajszego odciągania od linczu na Theodenie gra jak mafia. Można popełniać błędy, ale jego gra to ewidentny pokaz złej woli. Gdyby się go słuchać od początku gry to nie trafilibyśmy ani jednej mafii.

Cały ten post Trolla to szykowanie podwalin pod sytuację gdzie ja padam niewinny.

Przypominam, że miałeś się rozpisać o innych graczach. Dostrzegam w Tobie sporo z niewinnego Jaga, ale jeśli dalej będzie patrzył tak wąsko, to dla mnie będziesz dalej winny.

Boromir Glorfindel  czy uważacie, że Troll mógłby zagrać to, co zagrał dotychczas, będąc w mafii?

PS. Boromir, jakbym chciał być złośliwy, to bym napisał, że tym wyciąganiem, że mafia szukała Volva, gdy mordowała Drzewca, więc Volv vel Theoden raczej niewinny znów działałeś na szkodę miasta, ale ja wysuwałem inne argumenty za jego niewinnością, więc nie będę hipokrytą.

pastwić się, że biorę udziału to jesteś chętny, a sam zadajesz pytania ludziom dookoła.... oj gościu 

No i widzisz, nie masz testamentu, bo jesteś winny, zamiast tego próbujesz mnie zdyskredytować.