Cmentarz

testament Gary'ego + trzymanie rozgrywki za mordę Squbiego + wkurwiony kurwiszon na potężnym luzie i nie było co zbierać

a lowrider tak rozmemłany w tej grze, że szok xd

a theodena najlepiej imo orał tomus, go wyciągał z nory za buzię i że ma być i odpowiadać na bieżąco xD

Theoden zmęczony, trzy mafie z rzędu, bocie daj żyć dla chłopa

Za każdym razem inaczej musiał kombinować Theoden. Nie mógł tak o sobie pójść jak Denholm czy krówka, ale i tak w postach cechy swoich mafijnych wcieleń przemycał.

ogółem jeden słaby plan lepszy niż dwa dobre

a Glorfindel meltdown, a pshemo tunnel na WP

To chyba ja jestem wyjątkiem. Może jest coś w tym, co napisał egze - że nie mam w sobie nic z oszusta, bo ja jakoś wjeżdżałem na psychę chyba* tylko w sytuacjach, gdy byłem niewinny. Zwłaszcza robiłem to Squbiemu. Natomiast nigdy nie byłem w stanie zrobić czegoś takiego jako winny, miałem psychiczną blokadę, że to niegodne, jako niewinny uważałem, że robię to w słusznej sprawie (jako Karius, Antóra, Marlowe). 

Zresztą ja w dawnych czasach, w grze na prawdziwe nicki, miałem problem z mordami mafii: gdy każdy był odsłonięty, więc można było wybierać od razu najlepszych, nie robiliśmy tego, uważając, że to pójście na łatwiznę, a do tego ja wewnętrznie czułem, że wywalanie w D0 (taki był u nas setup) kogoś, kto uwielbia grać tak jak ja to straszne chamstwo.

*Red, jeśli pamiętasz sytuację, gdy robiłem to w mafii, to daj znać, bo ja po prostu nie kojarzę czegoś takiego.

Za to wycieranie se mordy Różyczką będzie trzeba wpierdol dla Pshema dać po edycji, nieładnie!

Wrzucimy go do lawy razem z pierścieniem 😎

No na pewno po niewinnym Gimlim musiałbym zrewidować podejście, byłem blisko uniewinnienia Boromira, a im bliżej meczówki, tym bardziej Monti byłby jebany