Rozgrywka

No bo ja rzucam spostrzeżeniami tylko wówczas, kiedy one są w jakiejś sprzeczności z resztą graczy. Nie mam wielkiej potrzeby utwierdzania innych w ich spojrzeniu na grę, czy tym bardziej dzielenia się oczywistymi spostrzeżeniami. To zostawiam mafiozom.

Przeczytałem felietonistkę na kiblu w pracy, więc cytatami żadnymi teraz nie rzucę, ale im dłużej go czytam tym bardziej wydaje mi się niewinny. Fakt, że brakuje tam dużych emocji, które pasują do Egze. Fakt, że jego gra wydaje się sterylna i wycofana, taka byle jaka. Niemniej nie widzę tam żadnego śmierdzącego posta, a wszystkie są raczej treściwe, celne, analityczne. Sposób gry może być faktycznym wynikiem braku piwek. Do wyrzucenia rozważyłbym ją na meczowkę, chyba nie wcześniej. Sądzę natomiast, że to mafii mogłoby zależeć, żeby ją wepchać w kolejkę linczową w pierwszej kolejności. Szkoda mordu na nią, bo są lepsze cele, dużo lepsze. Z kolei Egze może w tej grze jeszcze namieszać i oni to wiedzą. Już tam chuj ze mną czy innym don Kichotem (jeśli jest niewinny), nas można sprzątnąć kiedy bądź, ale o jej lincz trzeba zawalczyć. Zatem mafii szukałabym w tych, którzy nawołują do linczu na niej już teraz lub robili to w poprzednich dniach.

No zbyt dużo nie ma, 6 stron.

No i co w związku z tym?

A trochę jaśniej? Kto ze mną w mafii i dlaczego?

jbc ja Cenarius o tobie nie zapomniałem, mam zamiar cię poczytać przed linczem tylko w robocie ciężary chwilowo i wpadam tylko na jakiś live posting jak mam chwilę

Felietonistka

Zastanawiałem się dlaczego Felietonistka tak szybko i łatwo uniewinniła Sowę.
Wczoraj, czytając Sowę, byłem pewien, że Feli celowo uniewinniła Sowę, bo ta jako pierwsza jebnęła w Gumpa. No ale czytając Felę z podglądaniem postów Sowy z tamtego okresu, to jednak zmieniam zdanie i zgadzam się z jej argumentacją za niewinnością Sowy.

---

O ile się nie zgadzam z argumentacją swoich podejrzeń w moją stronę, bo zawsze walę w graczy z retoryką pokroju Silverhanda, tak jestem w stanie wyobrazić sobie miastową Felę dającą taki argument za moją. Ale trochę zapala mi się lampka, gdy przypominam sobie swoją ostatnią grę, gdzie waliłem w Eustachego prawie do samego końca (a byłem w mieście). Ona na pewno o tym pamięta i nie wiem czy nie powinna podejść do tego jak się dosrywałem do Silverhanda z większą rezerwą.

---

Tutaj mocny tryhard z plaskaczem w ryj Gumpa. Mam świadomość, że Fela byłaby zdolna do takiego podejścia, ale to jest tak absolutne zamknięcie furtki, że jako mafia nie ma szans się z czegoś takiego wykręcić.

Generalnie zaatakował dwóch hardych graczy czyli mnie i Gumpa z absolutną pewnością i bez drogi powrotu. To w chuj ryzykowne, będąc w mafii, bo można się przejechać. No ale może to pasować do taktyki Clinta Eastwooda mafii, gdzie leci pod prąd. Ale jednak nie kojarzą go z takich wielkojajnych akcji w mafii.

---

Tutaj w chuj z rigczem. Propsuję mocno.

---

Te sarkastyczne wtrąconka też w stylu miastowej, butnej Feli.

---

To mi jednak bardzo mocno zgrzyta. Bo niby pisze wtedy, gdy chce, ale jednak gdy miasto linczowało Koreańca, to siedziała cicho. Ja sam przeczuwałem, że wajcha jest mocno na Desu, a Fela przemilczała temat. Pierwszy post, po 7 godzinach milczenia w dniu linczu na Azjacie wyglądał tak:
Tu mi się zapala lampka ostrzegawcza. Tak jakby chciał wyczekać ten moment, gdy wajcha przesuwała się na Desu, to nie chciał ingerować i dopiero gdy okazało się, że Koreaniec był niewinny, to wtedy wjechał cały na biało.

---

Generalnie miałem trochę pikachu face, gdy czytałem Felietonistkę (przepraszam za "Felationistkę"), bo spodziewałem się większego gnoju i podejrzanych postów. Jak już myślałem, że przyłapię go na jakiejś nieścisłości, naginaniu faktów z wcześniejszych dni i gdy  cofałem się do przeszłości, żeby to sprawdzić, to okazywało się, że faktycznie, zawsze było tak jak pisał. Nie zgadza mi się ta nad wyraz hermetyczna gra, brak chęci to kierowania "miejskimi głąbami", mała ochota do sprawczości. I to zniknięcie w momencie linczowania Koreańca na minus. Ale jako całość gry i sposób w jaki gra, to jednak dla mnie jest w mieście. To zacietrzewienie i płynięcie pod prąd też bym wpisał pod miejską metę. 

Felietonistka na zielono. 

Ty tasiemiec to chyba już dla beki na mafijnym przepisujesz moje wnioski, tylko robiąc to na ładniejszym papierze.

Z perspektywy przeczytania Feli, to się pod tym podpisuję i druga część posta też taka z perspektywy miastowego chcący zadbać o dobro miasta. 

Props dla Centaura.