Ogólny

Bardzo ładnie, Squbaniec

Boromira uniewinniłem, choć drugiego dnia mu pisałem, że będę chciał go wyjebać z gry. To samo z Ali Agcą. Tak więc nie jest tak zawsze, ale faktycznie zdarza się.

A zwłaszcza się zdarza, gdy mam stresujący okres w pracy. Wtedy (np. teraz) jestem poirytowany i każdy atak biorę personalnie. Tak było teraz. A że Volva cenię i wierzę w jego umiejętności, to jak jebnął we mnie głosem w d2 uznałem, że to celowy sabotaż. I tak reagowałem też na inne ataki. Na pewno jest w tym sporo mojej winy. Nierozsądnym było się zapisywać. Aczkolwiek nie biorę też całej winy na siebie, bo uważam, że ja również byłem dość mocno niezrozumiany w tej edycji i że Julian też nie wykazał w grze tyle empatii, ile zwykle ma, co mnie się wydało celowe (no bo nie wpadłem na to, że może po prostu jest w gorszej formie jak ja, tylko uznałem z góry, że musi być zajebisty, a skoro nie jest, to mafia). I tak żeśmy się nakręcali. Żenada generalnie z obu stron.




No akurat tutaj się nie do końca zgodzę. Ja w momencie tego posta: mafiacorner.boards.net/post/77894 uznawałem Cię za możliwego niewinnego. Nie wiem, czy po niewinności Sleutha, ale Twojej innej postawie bym nie zmienił zdania, ale zmieniłem je przede wszystkim przez to, że zamiast posypać głowę popiołem i zrobić krok w tył, to Ty wjechałeś w Krokieta i we mnie.

Może to nieprawda rzeczywiście, że "na zwycięstwo".

Nie no, trzeba wziąć na klatę tę porażkę. To będzie moja najgorsza edycja w mieście od chyba 2015 roku i Edycji 5. Wtedy też byłem przemotywowany i też byłem maczałem palce w zjebaniu miastu gierki.

No cóż, na pewno długa przerwa na przemyślenie pewnych spraw.

Przynajmniej super kreację wybrałeś, a rysunki miodzio

Dobry wieczór
Przepraszam, Grubol.

Ogarnijcie, jakby sonnycrocket był księdzem

Nie rób nam tego, to spacza grę i powinno być zabronione