Rozgrywka

w sumie ten testament z perspektywy niewinnego wolwa  Grubola ma sens

ja jutro ląduje na l4 i będę coś myślał, teraz nie bardzo mam siły już

No jest chujnia maks teraz. Jaka ta gra jest popierdolenie trudna czasem, kocham ją i jej nienawidzę jednocześnie.

Jeśli Papież zagrał wobec mnie tak cynicznie w tej edycji i był niewinny, to jak mam nie stracić teraz pewności do winy Krokieta, który mógł kurwa robić dokładnie to samo i też może być niewinny.

W takiej sytuacji wszystko możliwe:
- i Papież mógł być narzędziem w rękach mafii (wtedy mafia Krokiet, Harrier, Doda(??), ktoś)
- i ja mogłem być narzędziem w rękach mafii (wtedy mafia Ozdoba, Maximus, ktoś, ktoś)

A pewnie prawda jest gdzieś pośrodku. Skoro Papież jest niewinny, to przecież mafia się mogła spozycjonować JAKKOLWIEK w naszym konflikcie. Jeden po jednej stronie, drugi po drugiej. Znowu muszę wszystko "przemyśliwać". A myślałem, że jak tą Laurę trafiłem to serio jestem na dobrym tropie. Naprawdę czułem, że tak blisko jestem znalezienia prawdy tej edycji.

Papież traktował mnie zbyt zero-jedynkowo i płytko, ja go zacząłem za to atakować, to najwyraźniej on czuł coraz większą pewność, że coś mieszam, więc wjeżdżało jeszcze mocniejsze ciśnięcie z jego strony, więc i ja czułem taki brak dobrej woli.

Nie wiem czy dało się wyczytać z jego gry niewinność. Może się dało jako postronny obserwator. Właśnie jak to piszę to zdaję sobie sprawę, że się kurwa chyba dało, bo jak mu odpuściłem to on zaczął grać zdecydowanie lepiej Ale tak mi pasował do mafii z Krokietem.

Sam nie wiem jak oceniać swoją grę w tej chwili, bo wewnętrznie czuję, że daję od siebie kurwa WSZYSTKO, flaki wypruwam dla tej gry. Nie mogę się skupić na pracy, bo w czasie śpiewania piosenek dzieciom myślę o tym co dalej, co kto napisał, co to oznacza. No broniłem niewinnych Olinka i Tygrysa, ale w chuj za słabo, zabrakło pewności. Zlinczowałem Laurę i na pewno pomogłem i ruszyłem wózek z miejsca. Linczu na Sleuthoundzie na minus sobie nie liczę. Z Papieżem sam nie wiem, moim zdaniem były mocne przesłanki do tego, żeby mieć go za mafię, mega ciekawi mnie co było na cmentarzu pisane w tej kwestii. Ciekawi mnie chyba najbardziej co Squbaniec sądzi, bo czuł, że walka dwóch niewinnych ma miejsce. Ciekawe jakie ma teraz wnioski. Wątpię, że ma mnie za mafię. Ale ciekawe kogo w tej mafii widzi.

W kwestii wyglądania niewinnie - wydaje mi się, że gracze doświadczeni powinni tę niewinność widzieć na wylot. Zależy kto jest w mafii. Jeśli w mafii osoby, które nijak nie brały udziału w podburzaniu mojej niewinności, no to trzeba policzyć sobie ewidentnie na minus. Jeśli na przykład w mafii Krokiet to zajebiście wykorzystywał swoją pozycję by psuć moją. No ale tak jak napisałem, nie mogę go teraz z czystym sumieniem pchać, muszę zrobić reset wniosków.

To taka moja spowiedź trochę dla samego siebie panowie, żeby oczyścić głowę z wszystkiego.

Czy da się tę edycję odwrócić? Będzie to bardzo trudne, można powalczyć. Jeśli jutro zostanę zlinczowany, to dam z siebie jak zwykle wszystko by dobrze wam wskazać meczówkę, ale w tej chwili fundamenty się trochę posypały.
Mózg oczywiście pierwsze co robi, to próbuje mnie przekonywać, że "nie no, Volv, jesteś na pewno blisko prawdy, tylko klocki trochę źle poukładałeś" i mi do łba pcha dalej Krokieta, Harriera, Dodę i na przykład Tytusa. No i co, w sumie może być taki skład mafii? No pewnie może. Ale dlaczego nie może być tam jednak Ozdoby i/lub Maximusa? Nie wiem na ten moment, których estymatorów się złapać w tym momencie. Po prostu nie wiem.

Jutro wracam do domu dopiero o 18:45. Prawdopodobnie więc kurwa będę siedział teraz do trzeciej w nocy, bo jestem pojebany i będę analizował rozgrywkę pod każdym kątem i każdym możliwym estymatorem jaki znam.

Dalej nie widzicie?

Panowie czy po tej całej krzywdzie którą od was dostaje od paru dni mogę w końcu kurwa raz poprosić o zaufanie?

krokiet dobra, ale robimy tak

schodzisz z polaryzacji i gadamy otwarcie i merytorycznie

jest w mafii bo x

jest w mafii bo y

może być niewinny bo cośtam

a nie szukanie wyborców

normalna, uczciwa gadka

Blokuje Cię

Trochę nie ma już na błędy miejsca za bardzo. 

Jest ostatnie minimum, tzn. jak jutro zlinczujemy niewinnego, to potem każdy kolejny lincz musi być trafiony, chyba że ksiądz wymodli
chyba, że znowu coś pojebałem, nie chce mi się wracać do tych jpgów z wyliczeniami