Rozgrywka

Do przerwy 0:0. Mój brat rzeczywiście w mafii.

Stanisław Wokulski - teraz, po tej liście, o którą go poprosiłem, jestem pewny, że jest niewinny. Widać po jego uczciwych rozterkach, po spokoju, po pewności siebie. Pewny zielony.

Diego - myślę, że będąc w mafii grałby w sposób dużo bardziej wyważony. Nawet mając rolę próbował się jednak ograniczać, a tutaj prezentuje nam luźny strumień myśli. Nie przebija ściany, ale jest aktywny i widać, że niczego się nie obawia. Zielony.

Ania gotuje - gra raczej uczciwie. Jeśli poszukiwania mafii nam nie wyjdą, będzie trzeba mocniej przypressować Anię i przekonać ją, że jej tajemniczość nie służy już miastu. Na razie jednak spokój. Ufam jej.

Polacy na Madagaskarze - Czarny Ląd górą! Dużo treści jak na liczbę postów, ale raczej w miastowym stylu.

Magmar - miastowy, który się ukrywa i chce rozwalić mafię w końcówce. Nie lubię takiej gry. Proszę mafię o zamordowanie tego gracza. Jesli jest w mafii, to tym gorzej, wtedy moralnie już przegrał.

Wykrywacz Mafijnych Postów - człowiek, który jeszcze nie wystartował. Trzeba poczekać na rozwój rozgrywki. Ta lista, którą sporządził, raczej miastowy. Mafioza czułby presję, aby była ona lepsza i miała więcej treści niż "muszę doczytać".

Jan Paweł Adamczewski - względnie kandydat na podręcznikowo grającego mafiozę. Trochę nie pamiętam jego twórczości, a nie mam teraz czasu sobie przypominać (oglądam jednocześnie trzy mecze). Stoi sobie lekko z boku, komentuje, coś tam powie. Może być tak, że gdy przeczytam go uważnie, gdy zostanie mniejsza liczba graczy, to te wszystkie wątpliwości się usuną, ale na razie są i nie zamierzam ich ignorować.

Richard Russell - miał miastowe odruchy, gdy Diego i Soplica rzucili się na niego w sposób raczej nieuzasadniony. Formułował jakieś ogólne prawidła na temat gry w losowych momentach, ale to nie było jakieś nienaturalne. Z matematyki wychodzi, że ostatecznie musi być brany pod uwagę, ale na razie na spokojnie.

Jacek Soplica - to kwestia losowa. Jeśli nam sie wylosował w mafii, to może być problem, bo ciężko odróżnić jego mafijną grę od miejskiej gry. Daję około 18% szans, że jest w mafii (2/11). Zgodnie z zasadą Lewkonia-Bayesa: prawdopodobieństwo będzie rosło, im więcej odkrytych kart okaże się zielonych - i to w tempie skokowym, a nie ciągłym, już bez mianownika w postaci liczby graczy minus ja.

Pitbull - przypominacie sobie tego gracza grającego tak jak po tym, gdy zorientował się, że jest w tarapatach? Bo ja niezbyt. Wygląda to dziwnie. Ta cała argumentacja, że "Soplica fejkuje siebie" w stylu "napisze coś i pora na CSa. Powiązany - moim zdaniem - dodatnio z Reynoldsem. O tym później. Niepoinformowana większość musi zdobyć nieco więcej informacji.

Dennis Reynolds - on nawet nie gra. Miał pograć w nocy, ale niczego nie zrobił. Czuł presję, ktorą na niego nałożyłem (Pitbull próbował ją z niego zdjąć). Niestety, jeśli jest w mieście, nie pomaga sobie. Typ gracza, którego trzeba się pozbyć, bo potem będą wyrzuty sumienia, jak będzie w mafii. Trzeba było to zrobić wczoraj, ale wymyśliliście Janoszek. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo wiemy dzięki temu, że jest powiązany dodatnio z Pitbullem.

To jest dobra obserwacja. Nie ten typ czlowieka, ktory nagle w mafii popusci lejce i bedzie grac pod adrenaline. 

Bardzo fajnie zagłosowałem. Gospodarz też tak zagłosował, w mafii nie był.

kurwa no mówiąc najprościej wydaje mi się, że Dennis to Zeus z poprzedniej edycji i próbuje się chłopa nauczyć, starać się wyciągać wnioski i wyciągnąłem takie, że skłaniałbym się ku niewinności, a jego łatwo ujebać

chodzi o spełnianie oczekiwań ludzi dookoła typeczku 

A ja z Ania mam wlasnie problem, bo o ile zaczela cos tam dawac z sensem, to zaufac w to, ze zalezy jej na dobru miasto, to totalnie nie potrafie.

Dawaj co na mnie masz.

na ostatniej stronie postów soplicy ze dwa nie są o mnie 

no mi ten chłop nie wajbuje wyjątkowo, generalnie przyjmujemy scenariusz pożyteczne trollowanie, ale jest w tym dużo więcej pracy niż w jego trollowaniu bym oczekiwał, nie wiem

w dodatku mam przeczucie graniczące z pewnością że jego ruchy w znakomitej większości pożyteczne nie są

progresja na mój temat? przypierdoliłem się do niego na czutkę bo tak się przypierdalam, a słysze że nie jestem tym samym fajnym niewinnym co kiedyś na co na klatce dzień dobry mówił, potem jakieś takie dziwne szpile i nawoływanie do linczu. Ja nie wiem czy ten gracz tak gra, kiedy grał tak ostatnio?