Na wstępie pozostaje przeprosić za brak głosu i nieobecność. Jak się już człowiek piszę na grę to nie powinno do tego dochodzić. Mógłbym teraz tu pisać i pisać o powodach nieobecności (w skrócie przyciąłem po ogarnięciu wszystkich spraw zbyt długą drzemkę), ale koniec końców nie ma to żadnego znaczenia, bo fakty jedyne i niepodważalne są takie, że się nie odzywałem i nie oddałem głosu. Ale gierka toczy się dalej, co mogę zrobić to coś napisać, by było jakieś mięso.
No nic, lecimy, każdy może sobie przeczytać moje luźne myśli na temat swojej osoby, kolejność przypadkowa:
1. Nerevaryjczyk (pierwszy lincz: magnata, drugi lincz: Maruda) - luźne wejście w rozgrywkę, nawet bardzo luźne, zarzut do jednego z graczy: „masz 26 postów a ja cię znam tylko z tego, że cię nie znam” – ciekawy zarzut gdy samemu się miało na koncie same kreacyjne posty
potem teksty o siedzeniu "jak pizda", jest luz, podszczypywanie graczy, może niekoniecznie szuka i grzebie w odmętach tematu, ale na bieżąco komentarze, nawet celne, dla mnie naturalna gierka, przydatny gracz. Oczywiście nie podoba mi się, że obrał sobie mnie na cel, ale jest to zrozumiałe, podstawy były. Trochę mnie jeszcze zirytowało jak wspominał coś o możliwości tego, że glony może są w mafii, a potem wielkie larum, że „eee czemu Zduński?! Może po prostu nie miał biedak czasu.” Ale traktuję to jako mały fikołek, dla mnie chłop zielony.
2. Robert Bresson (pierwszy lincz: Paco Moncayo, drugi lincz: Paco Moncayo) - ma pewność siebie, jest dawka luzu i humoru połączona ze śmiałością do formowania swoich teorii. Widać, że to nie świeżak w gierce, chyba najlepiej pokazał to teorią dotyczącą graczy, według której zazieleniają się gracze, którzy późno weszli do rozgrywki.. Ciekawe podejście do dnia pierwszego, niepasujące do świeżaka. Z drugiej strony pozostawienie włączonej widoczności online, błąd nowicjusza? Pewnie celowy zabieg, żeby na tym budować narrację jak ktoś (Moncayo) się przyczepi. Od początku uczepił się Moncayo i pozostał wierny swojemu typowi w drugim dniu. Człowiek zagadka, bo jednak więcej w jego postach jest dyskusji, relacji z komunikacji miejskiej, niż faktycznego podszczypywania i doszukiwania się winnych. Gdy został wywołany 10 raz do wysłania swojej analizy, to coś tam wysmarował.
3. młodycesarz (pierwszy lincz: Olisadebe, drugi lincz: topielica) - też luzik w grze, podszczypywanko, wystawianie kolejek na odstrzał, nie żeby mi to przeszkadzało, bo w nich się często znajduję
widać zaangażowanie, sporo nerwowych reakcji i dziwne trochę tłumaczenie się z tychże reakcji „roztargnieniem, bo ja jako miastowy mogę paść dwa razy w ciągu dnia, bo lincz i mordy". Ciekawe stwierdzenie w sytuacji gdy nie ma mordów w grze dopóki dwóch mafiozów nie zleci. Celowa pomyłka, by kolejny raz móc zestawić obok siebie słowa „ja” i „miastowy”? Nie wiem. Na pewno luz i pewność siebie podobna do Nerevaryjczyka, który jest nieco mniej wylewny. Na pewno pali mi się przy nim lampka, ale może dlatego, że sobie na początku go zaszufladkowałem i się trochę zafiksowałem..
4. Paco Moncayo (pierwszy lincz: Bresson, drugi lincz: topielica) - zastanawiająca persona i to nie tylko ze względu na obecność w słynnej "trójce Zduńskiego". Wszedł, coś tam kreacyjnie espaniol popisał, zniknął na wiele godzin, wrócił jak Bresson zaczął go tam lekko podpiekać, wybielił na szybko cesarza i walnął głos w Zduńskiego. Trochę nie podoba mi się podejście, w którym swój głos na Zduńskiego próbuje tłumaczyć tym, że „a, bo inni go nie namówili, żeby na Zduńskiego nie głosował”.. Według mnie było dostatecznie dużo głosów poddających w wątpliwość ten typ. Potem po dniu drugim mamy jeszcze próbę oczyszczenia magnaty, który wysuwał topielicę na lincz. Ciekawa i odważna reakcja.
5. Olisadebe (pierwszy lincz: Bresson, drugi lincz: topielica) – ogólnie początkowo cichy, w pierwszym dniu po kilku kreacyjnych postach wyleciał z pomysłem tajnego głosowania, na pierwszy rzut oka zagrywka dość miastowa.. Jeśli ktoś zakłada jego przynależność do mafii to ciekawe zjawisko wczoraj, minęły dwa lincze i mieliśmy metamorfozę Nigeryjczyka, jakby plan przeżycia pierwszych dwóch dni się powiódł i z cichej myszki można stać się nieco odważniejszym. Spora, ciekawa analiza wrzucona choć w dużej części bazująca na kolejności głosów, które w końcu nie wiadomo czy się wyświetlają chronologicznie. Wystawił topielicę na przód kolejki razem z magnatą.
6. Magnus (pierwszy lincz: Zduński, drugi lincz: topielica) – kolejna osobowość z „trójki Zduńskiego” i pierwsza osoba z dziś wymienionych mająca na sumieniu dwóch miastowych. W trójce Zduńskiego dnia poprzedniego uszeregowałem go na samym końcu jako najmniej winnego i zdania nie zmieniam. Późne wejście do gierki, więc już się zbytnio w kreacje nie bawił, od razu przeszedł do rozgrywki, rzuca faktami, ciekawe spostrzeżenia, choć nie bawił się aż tak w szczypanie graczy. W moim odczuciu trochę zazielenia go fakt, że próbował jakoś zatrzymać ten lincz na topielicy, że coś za łatwo to idzie. Wydaje mi się, że mafia by takiego posta nie rzuciła, gdy wszystko idzie po jej myśli i można odliczać do zgonu kolejnego miastowego… CHOCIAŻ topielica już miała wtedy tak zaciśniętą pętlę na szyi, że można było zaryzykować takiego posta? Pozostawiam do interpretacji.
7. magnata (pierwszy lincz: Nerevaryjczyk, drugi lincz: topielica) – wejście w gierkę, luźna kreacja, szybka utarczka z cesarzem, choć chyba zrobił to by go trochę uszczypnąć i wybadać. Zastanawiające trochę wejście do gry przed pierwszym linczem na Zduńskim, 20:52 – „ojej, ile mam do nadrobienia… To dziś już jest lincz?” i 21:01 „co wyście odjebali z tym Zduńskim”
Potem na koncie wspólnie z Olisabebe wystawienie na lincz topielicy i zarzekanie się, że „łeee jak coś to potem możecie iść po mnie!” Ale jak już wcześniej pisałem przy okazji Magnusa, topielica była już na tyle zagrożona, że można było sobie na tym zbudować jakieś pole do zazielenienia się, „bo przecież mafia by tak nie ryzykowała takimi tekstami”, co wysuwa też Paco. Teraz rano zresztą sam magnata to pisze, że jakby był w mafii to by tak nie ryzykował takimi tekstami. Nie mam na niego jakiejś większej winy, poza tym forsowaniem topielicy, bo nie jestem typem gracza, który potrafi jakoś wybitnie analizować grę (co chyba ta ściana myśli pokazuje
) Może dlatego, że już brałem udział w edycjach, gdzie padały tak desperackie okrzyki jak coś to potem możecie po mnie lecieć i taka osoba zawsze potem się doczołgiwała dalej, często też bywała winna, widocznie chyba to działa na ludzi. Nie wiem też po co zawsze tak krzyczeć, że jak się mylę to możecie po mnie iść, co to wnosi skoro potem i tak trzeba się rakiem z tego wycofywać i pisać o tym, że to przecież byłoby dla mnie za duże ryzyko tak pisać, jakbym był w mafii.
Myślałem nad tym czy nie połączyć jakoś magnaty z Paco, ale wydaje mi się to zbyt oczywiste, żeby razem głosowali jako mafia na topielicę i potem jeszcze po linczu wspólnie się wspierali. Zwłaszcza jak na magnatę-mafiozę rzeczywiście poszłaby jakaś krucjata, wyszłoby że winny, to Paco-mafioza miałby problem tym że go tak od razu bronił i poszedłby efekt domina. Tak więc póki co zakładam, że Paco drąży i próbuje po prostu nie dopuścić do pochopnej krucjaty na jak on mniema niewinnym magnacie.
Wiem, że taka ściana myśli po tylu godzinach może nie wyglądać zbyt „korzystnie”, może nawet nie każdemu będzie chciało się to czytać, ale… Chociaż też hitem było, jak to pisałem, potem czytałem i sobie myślałem w niektórych fragmentach kurdę, to jakbym o sobie pisał