Rozgrywka

mnie łatwo zmanipulować jak coś więc polecam spróbować

Ja przeczytam, ale Grappa pewnie kłamie znowu

ale dobra się stała bo moglibyście nie zlinczować Vice bo przecież tak się wyklucza z Okoniem......

To było "i tak wygrałem" i mówiłem o scrabblach xD

dobre, ale moim zdaniem tam sprawa miała początek i koniec, a Harry odpowiadał tak jak każdemu innemu

Vice wykorzystał sytuację żeby se townpoints podklepać

zobacz na dynamikę Mirek - Szef, ona powstała z niczego

Jeśli pytasz o gracza Szef, to powtarzam dziesiąty raz, że nie wiem, kim on jest, a już ze trzy razy pytałem Cię o to wprost.
Jeśli pytasz o moją pracę, to dziękuję, nadal nie znalazłem.


Bo ostatnią forumówkę grałem milion lat temu i zapomniałem, a w regulaminie słowa na ten temat nie było. Jak mi przypomniał któryś magik w temacie o avatarze, to poszedłem też ukryć obecność.

Dziękuję Ci. W takim razie spiszę, co mi siedzi w głowie i zaraz idę się odstresować po rozprawie. Tak, miałem dzisiaj rozprawę sądową. Jako strona. Maglowałem biednych świadków. Ale ile mnie to stresu kosztowało, to sam pewnie nie jestem do końca świadomy, czyt. jebnę na zawał o tydzień wcześniej.

Na chwilę obecną moje tejki są następujące, bez wracania do czegokolwiek:

Harry Potter to osoba, której za chuj nie potrafię zaufać. Jak mówiłem: widzę w nim agresywnego mafiozo w stylu Cavaniego, który akurat postawił usiąść na mnie, do tego zrobił klasyczny blunder ze znajomością wszystkich niewinnych i jednoczesnym brakiem podejrzanych, jak żyję, nie widziałem niewinnego, który by coś takiego odstawił.
Judasz mnie właśnie przed chwilą wkurwił akcją "ten Mirek może tam pasować". A przez ostatnie dni raczej stał na pozycji, że Mirek dobry ziomek, wspólnie coś rozkminialiśmy, w wielu rzeczach się zgadzaliśmy. Do tego podejrzewałem go od samego początku.
Dziadzior. Mam poczucie, że gra tylko "na wezwanie", a jak już gra, to stanowczo za dużo czasu poświęca na bezproduktywne przepychanki, jak np. wczoraj po południu z Hawkiem, kiedy wołałem do porozkminiania paru rzeczy.

Teraz co do kwestii mordów po linczu na mnie.
Przypadek 1. Judasz winny. Dziadziora musi zostawić, bo na niego kierował własne podejrzenia. Pottera też, żeby naganiać go na Dziadziora. Więc ginie Grappa.
Przypadek 2. Dziadzior winny. Jak zabije Grappę, to jest opcja, że Judasz jednak przekona Pottera (lub Potter sam sobie wbije do czarodziejskiej łepetyny) do winy Dziadziora. Więc Grappa musi żyć. Musi żyć też Judasz, żeby było kogo zlinczować w meczówce. Dlatego zginie Potter.
Przypadek 3. Potter winny. Nie może zamordować jedynie Judasza, więc morduje Grappę lub Dziadziora. Raczej niezależnie od tego meczówka idzie na Judasza.

Wniosek z powyższych jest taki, że Dziadzior nie jest w stanie już tego wygrać. DZIADZIOR, poddawaj.

PS
Ona powstała z moich podejrzeń względem niego: mafiacorner.boards.net/post/134334/thread

gdyby nie to to bym oczywiście uczciwie popracował

Co z tym szyfrem Hawka Grandpa?

E: Okoński, nie wiem, o co ten wkurw, jak chyba jedyny jeszcze rozważam twoją niewinność. Pisałem zresztą i nie chce mi się powtarzać, więc ten post to tak na wyrost chyba, żeby coś wrzucić i pokazać, że się szuka mafii, nawet jak się postów nie czyta.

Plus jeśli Potter jest w mafii, to bym go rozjebał w meczówce, z czym do ludzi