Recent Posts

Deckard dyskutuje, a Andre i Dixon unoszą się "honorem" i się na mnie boczą. Może tak wygodniej?

A może mafijna dwójka jest na Janosiku, albo Wui i liczyli, że ktoś się podłączy? Nahacz lubi mordować Kangurka.

Płakanie, że nikt mu nie chce powiedzieć, co myśleć o Nahaczu, bo ma z nim problem i zagwozdkę, albo, że Wuja się wypostował, a chce z nim pogadać, a bez tego nie jest w stanie ruszyć z grą to jest normalny Pratchett? Z tego go pamiętamy?

Korzystałem z ctrl+f.

E: W wersji dziennej forum nie da się odczytać nicków na żółto.

Bycie liderem w temacie z rozgrywką, zarówno pod względem merytoryki(Volv), jak i kreowania wydarzeń(Lowrider).

Jeśli dobrze odczytuję tożsamości, to Janosik na RM pełni taką rolę Volva/Lowridera, co może być ciężkie w obcym środowisku, zwłaszcza, jak ludzie mocno grają na mecie, za to kot pisze bardzo długie, kwieciste posty, nawet jak nie ma o czym. A tutaj jest bardzo oszczędny w słowach.

Testamentu Paper Stara poza sobą też nie przeczytałem, bo jak zobaczyłem jakieś skróty, których nie rozumiem, to się wkurwiłem.

Ja z początku myślałem, że Nahacz to Pshemo(Capablanca), a Wuja to Egze(Nahacz). I jak zobaczyłem to wejście Nahacza w Wuję, to uznałem, że oho, znowu mafijny Pshemo rozgrywa Egze, jak w każdej poprzedniej edycji. A potem, jak Wuja wyjaśnił kto jest kto, to w sumie gra Nahacza jeszcze bardziej wyglądała mi mafijnie, bo nie strzelał uniewinnieniami i uwinienniami jak z karabinu, a im dalej w las, tym gorzej. Znowu mamy Egze/Nahacza w depresji, jak przy kreacji Felietonistki, gdzie był w mafii. Ale teraz zaczynam myśleć, że to już jest po prostu przesada i albo ma rolę, albo jest chory.

Nie ma znaczenia, a grę tak samo do przodu popycha, jak cała twoja gra.