Rozgrywka

Spedzilem ostatnie godziny wnikliwie analizujac te wesola tworczosc (a na pewno nie zbingowalem farmy clarksona):


Meller, Antora, Geg powiedzmy miedzy nami spoko. Za wczesnie zeby ich indywidualnie uniewinniac, ale jako kworum to zrodlo sygnalu dla miasta.

Emma dementuje, ze nie jest glupia. Gamon jakich malo. Za to mam powod, zeby udzielic jej kredyt zaufania. Jesli pozostanie bezuzyteczna to do sprawdzenia.

Tate pewnie miasto, ale dopuszczam mala szanse, ze mnie wodzi za nos

Kofola poki co ok, ale czekamy na rozwoj postaci.

Oaza minimalnie sus, ewidentnie ogarnia i jego hipoteza nie uderza mnie jako pisana w interesie miasta, ale no nie musimy sie zgadzac w kazdym poscie.

Janusz Kowalski, Tsoi failuja vibe check dosc dramatycznie.

W Januszu widze zarysy gracza pokroju Leopolda messiego, ktory tak sie chce wykazac, ze nawet jako miasto zajezdza zestresowanym mafiosa. Pisze to, bo serio mysle, ze to moze byc miastowy, ktory sie potem nie da rady wybronic. Tylko mnie nie zajebcie za to, ze osmielam sie kogos bronic, bo bankowo juz sie ta mysl rodzi w rondlach jakichs oswieconych ogarniaczy.

Tsoi jawi sie jako gracz z wiekszym potencjalem, wiec i bardziej inkryminowanym przez niezdarnosci czy fillerowe wrzutki.


Addams, zgadzam sie z antora, ze ten post wysuwajcy mnie i memme cos nie gra. Potem props w strone Janusza tlumaczacego zgrzyty Addams - Tate kreacjami to tez jakas wpadka przy pracy. Reszty kariery nawet nie komentuje.

Trochę więcej nocnych przemyśleń już na bardziej spokojnie, bo jednak niestety pierwszy wieczór okazał się być u mnie trochę za bardzo z doskoku.

Coraz bardziej doceniam i wstępnie wyzieleniam grę Viktora, tzn. trzeba by było mieć niezłe jaja, żeby mieć tak turbo wyluzowane flow bez większych ani mniejszych wahań emocji przy tak dużej ilości interakcji już w pierwszym dniu - i IMO jak do tej pory te interakcje więcej mówiły o współkonwersantach (włącznie ze Słowackim, który wypadł no tak średnio bym powiedział). A jeśli to partia mafijna, to propsy, zwłaszcza, jeśli utrzymasz podobny poziom dłużej.

Nie podobał mi się wjazd Słowackiego. I mean, normalnie doceniłbym spam ukierunkowany na badanie reakcji z różnych stron, ale środek nocy z większością graczy poza tematem to trochę średni na to moment. Wyszedł dwuosobowy spam, z którego nic nie wynika - a jeśli już, minimalnie bardziej podobał mi się w nim Tsoi. Plus ten jego strzał w Orbisona (czemu mi się to nie podoba, wyjaśniam niżej przy wpisie o nim samym).

Emmy bym na razie nie ruszał. Ogólnie mam zwyczaj dawania kredytu zaufania przy tłumaczeniach o kiepskiej dostępności czasowej/emocjonalnej w czasie gry. Zresztą te kilka postów, które wyglądały, jakby się do nich jednak przyłożyła były raczej bez większego zarzutu.

Antóra i Tate na tę chwilę czyści.

O Wednesday już się kilka razy wypowiedziałem i nie będę mieć na razie nic nowego - jak na gracza gotowego o prztykanie się łbami z samozwańczymi liderami, strasznie dużo niespójności i taktycznej i emocjonalnej. Jeśli to jakiś wielowymiarowy plan i strategia miastowego (choć bardziej wygląda na yolo), to liczyłbym na to, że kogoś innego w końcu zmusi do błędu, ale na razie IMO potyka się głównie sama. Dość czerwono na tę chwilę.

Orbison mi się średnio podobał w momencie swojej największej aktywności przed pójściem spać, ale wyłącznie w kontekście aktualnej przydatności - wszystkie jego posty były mocno bez treści i konkretnych typów. Natomiast na tym etapie niska przydatność i brak konkretów to jeszcze nie szkodliwość i IMO absolutnie za mało, żeby go kolorować. Bardziej podobały mi się wynikające z tej jego aktywności reakcje innych - szczególnie Wednesday, której głos na Orbisona cały czas wisi, a która wskoczyła do tematu na krótką wrzutkę, że "teraz plusuje". Niby czym? Te jego posty były kompletnie neutralne, ani bardziej naturalne ani podejrzane niż poprzednie, po prostu wzrosła ich ilość. I w ogóle jego temat pojawiał się cały dzień jakoś podejrzanie często - najpierw Gęś coś z nim zaczął (zakładam, że z tą masówką to prowo), ale podchwycili to m.in. Lewandowski (choć ten się potem z tego okrakiem wycofywał), Meller (wymienił w szerszym gronie podejrzanych), a długo po ucichnięciu tematu wleciał Julek Słowacki i zarzucił tematem linczowania Orbisona. Jak dla mnie temat linczowania Roya jest zdecydowanie za gorący jak na to, co gra i raczej nie wierzę, że żaden z czwórki, która go wymieniała nie jest czerwony.

Meller - tu już też coś wspominałem, że gra jak od linijki, na zasadzie "macie typy, nie ma o czym dyskutować, szkoda czytać argumenty, spierdalam, iksde". Jedno, co go dla mnie na razie względnie broni to to, że swoją dość ostrą interakcję z Wednesday poparł głosem, którego się na razie trzyma. Z drugiej strony jeśli oboje są w mafii to nie byłoby pierwsze zagranie z w miarę konkretnym napierdalaniem w swojego od początku (vide Kulesza), a sam głos jeszcze nie jest dla Addamsówny wielkim zagrożeniem i ryzykiem na D1, sądząc po aktualnym rozkładzie trendów. No jestem szalenie ciekaw dalszej interakcji obu graczy.

Gęgul - trochę shitposting, ale dość odważny, agresywny i wielokierunkowy. Nie bardzo zgadzam się z niektórymi jego typami (Orbison), ale niech zaczepia śmiało. Na tę chwilę nie do ruszenia.

Kofola - doszukiwanie się tu winy to na razie temat zastępczy. Całkiem sympatycznie podszczypuje-shitpostuje jak na razie, choć mimo wszystko dość mało mówiące cele. Czekam na jej interakcje z bardziej ogarniętymi (niż Lewandowski) czy bardziej brudnymi (niż Tate) graczami.

oaza - nie umiem ugryźć. Wcześniej napisałem, że wejście na szybko wygląda na naturalne, ale teraz totalnie mi się nie zgadzają jego typy (niewinna Addams, winna Kofola, winny Antóra), w dodatku bez żadnego uzasadnienia. Za mało twórczości jak na razie, żeby się odnosić, ale do obserwacji ze wskazaniem na całkiem potencjalną czerwień.

Lewandowski gra strasznie naiwnie, dużo bon motów, pytań o oczywistości, tłumaczenia się w pośpiechu. Normalnie powiedziałbym, że raczej niewinny, średnio doświadczony i całkiem podekscytowany gracz, ale no nie dam rady do końca uniewinnić, bo ma mimo wszystko dość wąskie i raczej bezpieczne interakcje. Zobaczymy, co dalej, bo wczoraj dość wcześnie skończył pisać.

Hari Pota na razie spoko, nawet bardzo spoko, bo z większością tego, co napisał w porannym podsumowaniu mniej lub bardziej się zgadzam. Może poza Tsoiem.

Szu, bobek i Sarius są tragiczni, w dodatku z wkurwiającymi kreacjami. Fajnie, jak z nich wyjdą i coś wniosą, bo nie płakałbym za żadnym na obecną chwilę.

Warto odnotować wczorajszy "dobry" post oazy, w którym zawarł kilka mafijnych klasyków, których według mnie mafia obecnie stara się unikać.

1. Sugeruje sporo luzu w podejściu do rozgrywki, czy mafiozo oaza zwracałby na siebie uwagę w taki sposób? + zawsze może dostać niewygodne pytanie,
2. Siłą rzeczy jest formą odmeldowania się.



Potwierdzam.

Kłaniam się, wieszczu. 

Król-duch przybiera teraz formę mojego ciała. Wstąpił we mnie niedawno. Miało to miejsce 12 stycznia 1991 roku, kiedy zostałem ministrem przekształceń własnościowych, czyli najważniejszą osobą w państwie.

Antóra - niewątpliwy potencjał, ale niewiele daje od siebie. Jego cały early game opiera się na dwóch prostych kwestiach
Podejrzany Lewandowski. Podejrzana Wendesday. Tylko czy aby na pewno tak jest?
No więc zobaczmy:

Wczoraj (a właściwie już przedwczoraj) tak samo zrobił też Pietrowicz, który był niewinny. Ciekawe, że akurat porównanie do Kubusia Antóra zapamiętał, a już do Pietrowicza pominął. Bardzo interesujące



Moje pierwsze 8 postów, to posty może nie tyle kreacyjne, co pisane w charakterze serialowej Wednesday (co bardzo ładnie wyłapał Lewandowski, zamiast się łatwo podczepić jak Antóra i Meller). Jakie są szanse, że niewinny Antóra rzeczywiście:
a) nie oglądał Wednesday i jednocześnie nie wie zbyt wiele na temat rodziny Addamsów
b) nie zakłada żadnego 'benefit of the doubt' w pierwszej godzinie gry, tylko od razy wyjeżdża z podejrzeniami, nie biorąc pod uwagę tego, że post może być po prostu w jakiś sposób kreacyjny?

Moim zdaniem niewielkie.

Z podobnego powodu również zaatakował mnie Meller, ale jego gra trochę bardziej mi się klei, ma więcej interakcji i jest znacznie bardziej w temacie, a poza tym chyba dawno nie grał, bo mam to uczucie, że jest trochę zardzewiały.

Post Mellera podbił również Tate i dlatego do niego pytanie - czemu Meller szef?

Ten post jest jeszcze raczej w kreacyjnych przepychankach, czy już na serio podczepiłeś się?

antóra niewinny

to mnie w sumie nie interesuje

Meller przynajmniej ma szerszą perspektywę.

Good morning, folks!