|
Post by Anturaż on Mar 1, 2023 21:58:38 GMT 1
Oczywiście, że moglibyśmy dobić do 13 czy 15, ale nie o to chodziło w tej edycji - w założeniu miała być mała, szybka, sprawna. 13 graczy i 3 mafie wymagałoby wprowadzenia rolnych. Miało być bez, najprościej jak się da. Nie pierdolmy znowu o tym samym po raz dziesiąty plis xD +1, fajna edycja była, skupmy się na jej podsumowywaniu i wrażeniach.
|
|
Glon
Edycja#28
Posts: 240
|
Post by Glon on Mar 1, 2023 22:07:47 GMT 1
Jedna bardzo fajna rzecz z mojej perspektywy -> gadałem z Redem między edycjami, że już od lat przestaliśmy trzymać skład mafii w tajemnicy i po śmierci człowiek go z reguły dostawał i przestawał myśleć, a to jednak zła praktyka, nie wspomagająca rozwoju. No więc skończyliśmy z tym. Proponuję mocne postanowienie dla każdego MG, żeby składem mafii już się nie dzielił - więcej zabawy, cmentarz żyje, uczymy się, poprawiamy, same plusy. No wreszcie, ja Redowi to powtarzałem już przy edycji z Gmochem, że ma za długi język. Ani mafia, ani MG nie powinni się dzielić składem do końca edycji.
|
|
|
Post by Aldona Marciniak on Mar 1, 2023 22:15:25 GMT 1
Jak wrócę do domu zrobię wam stenogram naszego mafijnego.
|
|
|
Post by Volverin on Mar 1, 2023 22:41:32 GMT 1
Kończąc temat organizacji edycji, przyznam Anturze, że rzeczywiście praktycznie zawsze ostatecznie wychodzi na "nasze" i gramy te gierki wedle koncepcji mojej/Reda. Doceniam to, także to, że Antura zawsze gotowy do mistrzowania i pomocy w organizacji, mimo że się mijamy z opiniami na różne tematy. Nie można powiedzieć, że zachowałem się super po koleżeńsku w tej sytuacji, chciałem jak najszybciej ruszyć i wyszło jak wyszło.
A teraz wracamy do podsumowań, za chwilę coś skrobnę większego.
|
|
Glon
Edycja#28
Posts: 240
|
Post by Glon on Mar 1, 2023 23:18:55 GMT 1
Volverin gdyby ta edycja była większa (dłuższa), to prawdopodobnie bym nie zagrał w kolejnej (i tak daję 10% na to, że nie zagram). I tak jestem zmęczony, ale jakby to jeszcze potrwało, to byłbym wręcz wyczerpany. Tak więc z mojej perspektywy wyszło dobrze, że postawiliście tu na swoim.
|
|
|
Post by Kwiat Jabłoni on Mar 1, 2023 23:38:04 GMT 1
Na szybko, bo jutro pewnie już mi się nie będzie chciało. Aldona Marciniak - odkładałem wczytywanie się w grę Egzego na później. W D1 dałem immunitet za postaranie przy plebiscycie. Jestem ciekaw jak wypowie się sam Egze, ale moim zdaniem równie dobrze mógł zrobić taki plebiscyt jako miastowy, co udowadniał Gary przywołując pierwsze wpisy Edwarda Durdy. W każdym razie, miałem problem z odczytaniem tożsamości (potem zacząłem już trochę kojarzyć tę nocną zmianę...). W przypadku Mellera (i nieobecnego? problem miałem znacznie mniejszy, bo Aldona Marciniak grała inaczej. Dużo mniej charakterystycznej dla Egzego pewności typów i równie charakterystycznego rzucania oskarżeniami na prawo i lewo. Po D1 nie byłem w stanie dać immunitetu Aldonie, a tym bardziej uniewinnić, ale doszedłbym do jej winy wyłącznie za pomocą eliminacji i zasady linczu w D1, którą przedstawiłem w teorii dnia drugiego, zatem pewnie zabrakłoby linczów. Podoba mi się taka gra mafiozy. Anturaż - niestety przez brak czasu i wnikliwego czytania rozgrywki Tomus nie dał rady wyróżnić się w tej edycji, a szkoda. Despero - wskazałem na niego dość szybko, trochę na zasadzie podejrzeń, a trochę na zasadzie wysokiego pressingu. Odparł ten pressing dość nieźle, co mi się spodobało. Od D2 był najbardziej podejrzanym w mojej grupie drugiej, czyli w tej, która obejmowała graczy głosujących na innego zawodnika niż Anturaż w D1. Mimo to, chciałem rozwiązać temat grupy pierwszej na początku, dlatego, gdybym przeżył, odłożyłbym Despero na jeszcze później niż Aldonę. I to był mój największy błąd w tej edycji, ale to rozwinę za chwilę. Cieszę się, że Pshemo trafił do mafii, bo widziałem na Discordzie, że chce się w niej spróbować i poszło mu bardzo dobrze. Różnica w stosunku do Coja była taka, że Despero miał znacznie mniej luzu w grze, ale nie w głosowaniu, podejrzewaniu i uniewinnianiu, tylko w interakcjach. General Raymund - pierwszy gracz, którego udało mi się uniewinnić. Monti trafił do mnie elokwencją, miastowym zaangażowaniem, podobieństwem przemyśleń i chłodnym, analitycznym spojrzeniem. Nie byłem się jednak w stanie w nim upewnić przez to, że lekko dezorganizował rozgrywkę swoim konfliktem z Greenem czy wcześniej Despero oraz tym, że nie był konsekwentny w atakowaniu Glona, na którego miał najwięcej argumentów. Moim zdaniem był to jednak najlepszy miastowy w tej edycji, a do pełni szczęścia zabrakło chyba tylko bycia ponad spięciami, w które się zaangażował. Glon - jak zawsze Gary był jednym z pierwszych, którego tożsamości stałem się pewien. Pochwaliłem na cmentarzu za zdolność uniewinnień na podstawie kryterium opłacalności danego zachowania dla mafiozy, ale w tej edycji to niestety nie wyszło (co nie znaczy, że nie jest zasadniczo przydatne, po prostu mafia była sprytna). Szacunek też za to, że przetrwał, mimo potężnych oskarżeń, jakimi rzucił w niego Monti. Całkiem szybko w miarę się uniewinnił w moich oczach (właściwie wtedy, gdy odkryłem jego tożsamość, czyli połowa D2). Green69 - to była moja druga edycja z Lowriderem i znowu miałem problem z tym graczem, bo gra bardzo tajemniczo i przez to nie umiem go uniewinnić. Tajemniczo również w tym sensie, że nonszalancko ukrywa przemyślenia. Tutaj, w kontraście do Gęgula, nie spodobało mi się też to, że zaczął tworzyć jakąś listę zgadzających się miastowych. Pewnie jak będzie w mafii, to przestanie być tajemniczy i go uniewinnię. W każdym razie, miałem go za winnego przez dłuższy moment, a mimo to podzielił się w trakcie rozgrywki wieloma uwagami o grze, które zapamiętałem. Kwiat Jabłoni - uważam, że to była moja najlepsza edycja w mieście. Paradoksalnie, bo zaliczyłem falstart. Stworzyłem swoją pierwszą, autorską koncepcję gry w dniu drugim i okazała się ona w miarę celna. Gdyby nie parę błędów i gdyby może któryś miastowy jej zaufał, a następnie ją skorygował, to losy miasta byłyby lepsze. Udało mi się uniewinnić trzech niewinnych: Generała, Grimesa i MVP. Podzieliłem zawodników na dwa obozy: tych, którzy głosowali na Anturaż i tych, którzy nie głosowali na Anturaż. Założyłem odważnie, że w każdej grupie jest po jednym mafiozie. I to było założenie, które okazało się prawdą. Niestety popełniłem duży błąd: wziąłem na pierwszy ogień grupę pierwszą zamiast grupy drugiej. W grupie drugiej byli Anturaz, Generał, MVP, ja i Despero. Anturażu już nie było. Generała i MVP uniewinniłem. O sobie wiedziałem, że również jestem bez winy. Został więc Despero i tylko Despero. Czemu więc w niego nie uderzyłem? Spora pomyłka, no i błąd logiczno-strategiczny. Łatwo mówić post factum, gdy wie się, że założenie 1+1 (które miał też Monti) było prawdą. Ale mimo wszystko, skoro i tak poszedłem za tym założeniem, to powinienem zauważyć, że efektywniej będzie zacząć od grupy drugiej. No nic, tak czy siak cieszę się ze swojego występu. Memvipi - no cóż, szybko odkryta tożsamość i kilka uwag na temat mojej kreacji sprawiły, że Memvipi zaczął mi się nie podobać. Do tego miał pecha, że znalazł się w grupie pierwszej. Most Valuable Player - uniewinniłem, ale się nie cieszyłem. Jedyny gracz, którego tożsamości w ogóle nie zgadłem. Mimo podobnie tajemniczej aury, co Green69, miał wiele miastowych odruchów, więc było mi łatwiej niż w przypadku Lowridera. A, no i ciekawe ogólne przemyślenia o grze, które też sobie zapamiętywałem. Dopóki żyłem, to miałem wrażenie, że Green i MVP to bliźniacy, przy czym MVP jest w mieście, a Green w mafii. Rick Grimes - bardzo szybko zdołałem go uniewinnić, mimo braku wiedzy o tożsamości. Podoba mi się w Kshaqu, że gdy jest w mieście, to widać po nim autentyczną potrzebę szukania prawdy. I to go uniewinnia. Kolejna dobra edycja w mieście. Wodnik Szuwarek - od początku biła od niego tak duża czystość, że był pewnym kandydatem do mordu. Pomylił sięi przy Anturażu, i w testamencie, ale tak czystych miastowych brakowało w kolejnych dniach. Dziękuję wszystkim za grę. Podziękowanie dla Reda za sprawne mistrzowanie. Podziękowania też dla Volverina, Squbańca i Małego Farciarza za aktywność na cmentarzu. A, no i dla Licza, który pewnie nie wchodził na to forum od trzech lat, ale od razu napisał "Egze mafia", gdy opowiedziałem mu trochę o rozgrywce. Czekam na ten stenogram.
|
|
|
Post by Despero on Mar 1, 2023 23:39:41 GMT 1
Jak coś to właśnie trwają pracę nad cenzurowaniem mafijnego XD (Jeszcze nic nie skasowaliśmy, ale przeczytać trzeba a naspamowaliśmy tam serio sporo). Od razu też uprzedzam że jakby były jakieś fragmenty, którymi ktoś poczuje się urażony to przepraszam. Jak wypiję parę piwek i jeszcze jestem podekscytowany gierką to trochę lekkomyślnie piszę. No i nie planowaliśmy wstępnie publikować tych rozmów.
No i podsumowanie ode mnie też wpadnie, ale nie wiem czy dzisiaj.
|
|
|
Post by Volverin on Mar 1, 2023 23:42:19 GMT 1
Palą dowody, szturmujemy budynek!
|
|
|
Post by green69 on Mar 1, 2023 23:46:27 GMT 1
dawajcie to kurwa no przecież to logiczne że zostaliśmy tam zwyzywani od debili robiłbym to samo
|
|
|
Post by Aldona Marciniak on Mar 2, 2023 0:01:33 GMT 1
Ciebie akurat chwaliłem xD
|
|
|
Post by Aldona Marciniak on Mar 2, 2023 0:02:32 GMT 1
Jedynie chyba Anturę obrażałem, ale wykasowałem już to nie znajdzie
|
|
|
Post by Squbaniec on Mar 2, 2023 0:12:21 GMT 1
Podsumowanie
Całościowo miasto bardzo mocno skonfliktowane było ze sobą. Nie wytworzyła się na tyle silna grupa ufająca sobie nawzajem by móc przeforsować swoich podejrzanych. Brakowało naturalnych liderów, którzy by spojrzeli na grę z boku i powstrzymali konflikt. Wodnik i Kwiat Jabłoni próbowali liderować miastu i padli w mordach. Grimes też spróbował liderowania i wiadomo jak skończył. Tempo rozgrywki jak na małą edycję było dość mordercze. Praktycznie wszystko co mogło pójść nie tak w mieście poszło. Początkiem autostrady do wygranej mafii był lincz na Anturażu. To był pierwszy moment kiedy ruszyło domino i miasto po tym linczu samo się posypało. Na cmentarzu już o tym pisałem i tutaj też wspomnę że wytworzył się bardzo niebezpieczny i narażony na błędy front walki Generał+MVP vs green69+Glon. Jedyny ratunek praktycznie dla powstrzymania tego konfliktu to był ktoś z zewnątrz lub całkowity reset u uczestników konfliktu. Uczestnictwo w takim konflikcie przez niewinnych było efektem gry dnia 1 i zdominował praktycznie wszelkie tematy w mieście. Mafia była beneficjentem tego konfliktu, ponieważ mogła lekko podsycić ogień tutaj i patrzeć jak miasto ze sobą się wyrzyna. Green sam przyznał na cmentarzu że zaczął spełniać się jego najczarniejszy scenariusz( że wjedzie w kogoś tak mocno w rozgrywce nie mając racji, że zdominuje to całą rozgrywkę i chuj z tego będzie. Dodam że ja z Volvem nawet mieliśmy do ostatniego dnia problem ze znalezieniem właściwego składu mafii więc tym bardziej uczestniczący w rozgrywce mieli jeszcze większe utrudnienie. Sporo kombinowania było,ale dopiero w ostatni dzień udało się ustalić poprawny skład mafii.
Miasto
Anturaż-szkoda że wjechało w ciebie wypalonko w tej edycji, nieudana edycja i nie wytrzymał jej tempa, mam nadzieję że wrócisz silniejszy ^^ lincz na tobie był jednym z powodów przegranej miasta
General Raymund - drugi zdecydowanie najlepszy miastowy ale szkoda że zabrakło chłodnej głowy i bycie ponad podziałami w starciu z Glonem i greenem, mocno zaangażowany w tej edycji i potrafił analitycznie podejść do gry, nawet na chwilę nie dał się zepchnąć do defensywy, na pewno co by mu pomogło w spojrzeniu lepiej jak gra się toczy co odejście na bok i zobaczenie na ile miejskie wydarzenia są niekorzystne dla mafii
Glon - mimo potężnych oskarżeń ze strony Montiego potrafił pokazać że jest zieloną latarnią miasta; szkoda że zabrakło trochę chłodniejszej głowy i spojrzenie też na ile wydarzenia w mieście są niekorzystne dla mafii;było widać w tobie zmęczenie i wkurwienie pod koniec edycji i chciałeś ją jak najszybciej zakończyć; mam nadzieję że znajdziesz w sobie motywację aby pokazać z siebie to co najlepsze, słusznie uniewinniałeś greena który był atakowany i byłeś bardzo blisko zauważenia mafijności Despero
Green69-trzecie miejsce po stronie miasta, potrafił pokazać że jest niewinny i jego ataki w stronę generała są autentyczne, razem z glonem stworzyłeś silny front niewinnych który jednak nie przekonał pozostałych do waszych racji i rozbicie tego frontu ostatecznie położyło grę jako gwóźdź do trumny, ponieważ było wiadomo że po linczu na tobie naturalnie reszta niewinnych rzuci się na generała, tutaj też zabrakło spojrzenie na ile wydarzenia w mieście są niekorzystne dla mafii.
Kwiat Jabłoni- najlepszy miastowy w tej edycji, łatwo było go uniewinnić, sporo przemyśleń napisał, stworzył bardzo sensowną teorię w tej edycji która mogła dać wygraną, zamordowany przez mafię dlatego że starał się porządkować grę, jedyny który mógł zakończyć wszelkie miejskie konflikty jakie się wytworzyły, zdecydowanie najlepsza gra tego zawodnika w karierze
memvipi-niestety słaba gra i nie dało się go do końca uniewinnić
Most Valuable Player-miał sporo miastowych odruchów, ale nie budził zaufania mieście, na pewno na plus że próbował słuchać się lepszych od siebie w tej edycji i dał dużo więcej od siebie niż gdy grał jako bajka, ale był jednym z tych pni który można było wyciąć aby ograniczyć potencjalne składy mafii
Rick Grimes- trzecia osoba która próbowała uporządkować gierkę i padła w mordzie nawet jeśli miał błędne wnioski
Wodnik Szuwarek-bardzo szybko dało się ciebie uniewinnić w tej edycji przez co szybko poleciałeś w mordzie, trudno jest ocenić twój występ na pewno przez to; jedyny minus to nieszczęsna analiza na Anturaża która spowodowała nieciekawą sytuację na mieście, na plus można dodać próba liderowania miastu
Starałem się wyodrębnić pozytywy i negatywy w tej partii miastowym biorąc pod uwagę jak mocno mordercza była ta edycja.
Mafia -Aldona Marciniak-wreszcie można było się doczekać u ciebie edycji w której jesteś w mafii i koncertowo rozjebałeś widowisko, wytworzyłeś w mieście na tyle duże zaufanie, że nikt po d1 nie rozważał nawet ciebie zlinczowanie, bardzo dobrze się kryłeś ze swoim mafiowaniem, na osłodę też czekam na twoją kolejną mocną partię ale w mieście a nie w mafii Jedyna szansa by ciebie odjebać to był d1 zanim front zaczął się zmieniać na Anturaża. Numer dwa w tej rozgrywce. Mam nadzieję że przestaniesz narzekać na brak roli w tej grze
-Despero- debiut Pshema w mafii w tym gronie i poszło mu bardzo dobrze, było widać dziury w jego grze których miasto nie wyłapało, widać też było próbę gry na całkowitym luzaku chociaż mogłeś być pewnie wewnątrz spięty, nikt prawie nie pomyślał o zlinczowaniu ciebie, mało kto nawet ciebie atakował prócz współmafiozy, biorąc pod uwagę wszystkie czynniki jakie wystąpiły w grze doskonała partia i prawdopodobnie MVP tej rozgrywki
|
|
Glon
Edycja#28
Posts: 240
|
Post by Glon on Mar 2, 2023 0:16:07 GMT 1
Jedynie chyba Anturę obrażałem, ale wykasowałem już to nie znajdzie Ja bym poczytał te fragmenty. 😜 No bo tak jak wiem, że nie zagrałem najlepiej, tak dalej nie czaję tego wrzucania postów Reda na 30 minut przed linczem. Potencjalnie własnym. Było to dla mnie podejrzane i szkodliwe. W ogóle wczoraj był taki moment, że w pracy pojawiła się chujowa sytuacja, która będzie się ciągnąć tygodnie i miałem dość dodatkowych bodźców z mafii, więc chciałem napisać, że lincz ma iść we mnie zamiast Greena. No ale nie napisałem.
|
|
|
Post by Aldona Marciniak on Mar 2, 2023 0:18:48 GMT 1
Znaczy nam bylo obojętne czy padnie Glon czy Green, choc wiadomo lepiej Green, byle nie padł Generał.
Strasznie się to opornie kopiuje z discorda.
|
|
|
Post by Volverin on Mar 2, 2023 1:27:49 GMT 1
|
|
|
Post by General Raymund on Mar 2, 2023 1:29:59 GMT 1
fajna, spokojna gra mafii, bez masterplanu, tylko wpasowanie się w rytm rozgrywki
super debiut despero, nawet nie było jakoś tak, że tam egze robił carry (w stosunku do ciebie, ale dobre rady szły ofc), tylko sobie czatczitowaliście ogólnie
egze na spokoju jakby opakowanie valium wciągnął
no i schemat mordów idealny
|
|
|
Post by Volverin on Mar 2, 2023 1:59:02 GMT 1
Podsumowanko
Ogólnie o edycji: Bardzo na plus, w 11 graczy też można stworzyć porządną gierkę. Aktywnie, ciekawie. Balans? Trudno o jakieś daleko idące wnioski po jednej edycji, natomiast 9vs2 bez rolnych to na pewno wariant z założeniem, że miasto radzi sobie generalnie lepiej od mafii w naszej społeczności. Jednak pojawia się coraz więcej dowodów na to, że to już nie tak samo prawdziwe stwierdzenie jak kiedyś. Jeśli w przyszłości powtórzymy ten wariant, to może 9vs2, ale mafia morduje co drugi dzień, ewentualnie jakiś ksiądz. Pomyślimy.
Miasto: Tym razem nie wyszła współpraca, za dużo podejrzanych, za mało uniewinnionych. Częściowo wina indywidualnych występów, a że mafia ładnie i naturalnie się prezentowała to trudno było nie linczować np. memvipi. Lincz na Anturaż do ominięcia (celowałbym w memvipi w d1), natomiast rozumiem, dlaczego się wydarzył, więc jakoś wielce nie krytykuję. 11 graczy, każdy gra, nie ma tu "bezpiecznych" opcji na dzień pierwszy, są trudne decyzje od początku. Potem wiadomy konflikt trio Generał-Glon-Green, szkoda przede wszystkim, że miasto nie dostrzegło fenomenalnej gry w defensywie czy też w kontr-pressingu Generała.
Mafia: Weszli fajnie w temat, zbudowali sobie w miarę solidną (Aldona) oraz mocną (Despero) pozycję w mieście, a potem wystarczyło to pielęgnować i patrzeć jak miastowi się biją między sobą. Momenty presji wytrzymali dobrze. Do składu mafii nie dotarłbym szukając jakiejś "mafijności" czy "sztuczności" w grze, bo jej po prostu nie widziałem. Dotarłem do niego trochę z meta-gry, ale najmocniej z tego, że udało się uniewinnić Generała i Glona, więc już nikt inny mi nie pasował. Mocno pograliście, co tu dużo mówić.
---- Tylko do trzech graczy się odniosę, bo nie chcę skupiać się na krytykowaniu miastowych, no źle się partia ułożyła i tyle:
Aldona Marciniak - o wiele spokojniejszy egze, mam wrażenie, że ostatnie gierki w mafii ci nie szły, bo za bardzo próbowałeś grać niewinnego siebie z czasów swojego turbo-agresywnego stylu i wychodziło to trochę karykaturalnie. Jak odpuściłeś dorównywanie jakiemuś obrazowi, to wyszło fajnie i naturalnie.
Despero - spoko wejście w rozgrywkę i przekonało mnie, jak i miasto. Zostałeś zaszufladkowany jako miastowy i już zostawała kwestia żeby nie odwalić czegoś głupiego. Podejrzeń zacząłem nabierać im rozgrywka dłużej trwała, bo było cię za mało jak na mój gust, odczucie było takie, że miałbyś ambicję na więcej będąc w mieście. Jakieś dziury w grze były, typu za mało progresji w postach, dlaczego uniewinniasz jednego, a podejrzewasz drugiego itp. No ale liczy się oszukanie tych żyjących, a nie cmentarza. Gratki.
General Raymund - super walka, dałeś z siebie 110%, z typami nie wyszło jak u wszystkich, to sprawa drugorzędna w tej edycji. Przede wszystkim miasto powinno być w stanie zauważyć twoją niewinność, nie mogłeś zrobić już nic więcej w tej kwestii.
Fajna edycja, oby więcej takich w przyszłości
|
|
|
Post by Aldona Marciniak on Mar 2, 2023 2:11:18 GMT 1
Jakieś głębsze podsumowanie może później, ale moim zdaniem momentem, w którym wiedzieliśmy, że wygramy był lincz na Memvipi. Dał nam on możliwość bezproblemowego zamordowania jedynego miastowego, który mógł wpaść na nasz trop - Kwiaty. Dzięki temu mord na Grimesie mogliśmy przenieść na M3 - co jest o tyle ważne, że przy wcześniejszym mordzie na Grimesie mogłoby się pojawić pytanie dlaczego Despero przez wszystkich uniewinniany nie pada w mordzie.
Przemkowi gratuluję występu.
Przyznam wprost - w większości nie czytałem jego postów, by nie kusiło mnie szukanie w nim mafii. Dałem mu atakować siebie, pilnowałem tylko by nie zrobił większej nagonki na mnie, bo to było niepotrzebne.
|
|
|
Post by Aldona Marciniak on Mar 2, 2023 3:17:28 GMT 1
mafiacorner.boards.net/post/27289/threadBardzo mi się ten post Volva (który generalnie świetnie czuł tę rozgrywkę od pewnego momentu) podoba, bo oddaje esencję tego, co chciałem osiągnąć grając tak a nie inaczej. Zapewne przez to polecę w kilku kolejnych edycjach zlinczowany na wszelki wypadek, ale trudno.
|
|
|
Post by General Raymund on Mar 2, 2023 3:26:12 GMT 1
Mi się nie chce spać, to może coś skrobnę przy okazji zaczynając od miasta. Nie o wszystkich będę w stanie napisać dużo, bo dopiero się Was uczę - a może raczej nabywam doświadczenia o Waszych schematach, ale na pewno przy kilku nickach postaram się zatrzymać na dłużej. Może gdzieś wrzucę jakieś porady, ale to będzie zdecydowanie subiektywne i raczej z perspektywy tej rozgrywki, coś co mi się rzucało w oczy już w trakcie. Sam nie mam za sobą za dużo empirycznego experience, w IFQ zaczynałem grać w mafię gdzieś jak miałem z 16 lat, na koniec była sławetna edycja, gdzie trafiłem do mafii po raz pierwszy i z tego wszystkiego pomylałem fora, a potem te dwie edycje z Wami (Sznudzian i Tenorek), więc absolutnie nie twierdzę, że to ultymatywny wyznacznik reguł gry. Kwiat Jabłoni - bardzo dobra edycja Eneldo, krótki czas trwania nie pozwolił na rozwinięcie skrzydeł, ale może coś w tym jest, że mamy jakąś specyficzną więź, bo gdzieś od początku zakwalifikowałem Cię jako 'nie do odjebania, ale nie wiem co więcej powiedzieć'. Masz w sobie jakiś bardzo wyjątkowy, łagodny styl wypowiedzi który robi z Ciebie druida na dębowej polance i wzbudzasz tym sympatię z miejsca. Po tej edycji absolutnie nie dziwię się, że jak byłeś w mafii jako Wojewódzki to zgarnąłeś MVP, w pewnym momencie dnia w którym poleciałeś zacząłeś tworzyć ten cykl postów ' nie do linczu i metoda eliminacji', który zajebiście mi się podobał, bo był bardzo trafny i fajnie skonstruowany. Szkoda, że nie poszedłeś za ciosem i nie dojechałeś z nim do końca - a przynajmniej takie mam wrażenie, bo można z tego było wyciągnąć więcej, nie bać się odpowiedzialności i spróbować wymierzyć w kogoś konkretnie, niby ostatecznie koło 18 został Ci green/memivipi, ale delikatnie brakowało mi jednak tego mięska w ataku. No i wiem, że bliżej 21 pisałeś z telefonu, ale ten post o 21:55 w którym rzuciłeś na mnie światło, ale znowu nie dojechałeś z argumentami, nawet jeśli nie było czasu, uznaję za lekki taktyczny błąd, bo musiałeś sobie zdawać sprawę, że masz szanse na śmierć w mordzie - więc nie ma czasu w takim momencie na lekki kaliber, jak jesteś przekonany, to wal z armaty, najwyżej później będzie czas na dyskusję i wyjaśnianie. Glon - ech. Dużo antagonizmu było między nami w tej edycji, co właściwie ustawiło rozgrywkę na końcu, ale z drugiej strony uważam, że przy różnicach w naszym stylu grania było to nie do uniknięcia. Kreacja i teoria kreacyjna która była bazą do dalszych rozmyślań to jedno, ale praktycznie aż do przedostatniego dnia miałem wrażenie, że nie angażujesz się w rozgrywkę jak miastowy. Teraz już wiem, że masz taki styl, bardzo wyważony, wręcz chłodny, zadajesz dużo pytań na które oczekujesz odpowiedzi mimo że mogą się one wydawać oczywiste, co w gruncie rzeczy wcale nie jest takie głupie, bo może wymusić błąd, ale w tym wszystkim jedna rzecz zwróciła moją baczną uwagę, a którą potem walcowałem cały czas. Jeśli ktoś był dla Ciebie sympatyczny i instynktownie czułeś, że masz z nim wspólny front, to automatycznie się do niego zbliżałeś. Jeśli ktoś Ci coś wytknął, stawał się adwersarzem i odbijałeś piłeczkę przez co wychodził ping-pong. Taka gra gdzie centrum nie jest znalezienie mafii, tylko sam Glon. Mam wrażenie, z perspektywy rozgrywki, że pierwsza faza gry, w której jest najwięcej pressu i wzajemnego badania wywiera na Tobie największe wrażenie, przez co jak już się okopiesz, to jest po rybkach. Na zdecydowany plus dalszy rozwój tego przedostatniego dnia, mimo faktu, że to już był w zasadzie dla mnie moment ' no step back', była taka chwila, że próbowałem z Tobą wejść w dialog i przemyśleć pozostałe opcje, a Ty nawet wykazałeś do tego ochotę. Niestety, jednocześnie z perspektywy rozgrywki zdecydowanie bardziej wolałeś zostać przy Greenie, więc nie było szansy tutaj poszukać jakiegokolwiek innego rozwiązania niż to, które się wydarzyło. No i inni chyba tego nie podzielają, ale dla mnie ta obrona Greena to była zdecydowana przesada z jednego powodu - cytowałeś tylko jego posty atakujące i moje posty obronne w których szukałeś luki. Nie było ani jednego momentu, w którym w trakcie tej wyrównanej walki przyjąłbyś, że w choćby minimalnym fragmencie Green nie ma racji - a potrafił to zrobić na przykład Rick jako bezstronny miastowy. Moje wahadełko pewności Waszej/Twojej/jego winy skakało więc jak oszalałe. No i jak do wszystkich grających w końcówce, dobrze byłoby jednak spróbować przekminić jakąkolwiek inną opcję - wiadomo, w tym przypadku nie było praktycznie szansy żeby wejść w Despero i Aldonę, może to nieszczęsne przyspieszenie, ale nawet ja w pewnym momencie poprzedniego dnia, mimo faktu, że Green już strzelał z bombardy, proponowałem, żeby po linczu usiąść sobie na spokojnie i pogadać. mafiacorner.boards.net/post/27456Rick Grimes - szacun. Typy wiadomo, można się pomylić, ale dzięki kryształowej grze sam umożliwiłeś postawienie siebie w roli arbitra. Raczej unikałeś biasu, starałeś się wybrać najlepszą drogę, generalnie ani miasto ani mafia Cię nie przeorali zbyt mocno w tej rozgrywce, ale to też dzięki temu naturalnemu vibe'owi. Okoliczności poszły w taką a nie inną stronę, może trochę bardziej bym oczekiwał w jakimkolwiek momencie między linczem memevipi a połową następnego dnia przetestowania Despero, który ustawił się na piedestale niewinności tuż obok Ciebie (i zadania sobie pytania Dlaczego?), a biorąc pod uwagę, że nie miałeś momentu większej walki, to gdzieś delikatnie brakło tej eksploracji what if. Ale naprawdę fajnie. Tylko pewnie zazwyczaj nie żyjesz za długo w mieście? Anturaż - szanuję walkę o przyjaciela, nie znam do końca konotacji i wszystkich metapowodów ale może ostatecznie zadałbym sobie tylko pytanie - czy warto w D1 dawać sobie uciąć rękę. Most Valuable Player - ambiwalentne uczucia maks, aż nie mogłem uwierzyć, że to Ty. Z jednej strony to kwestia metagry - ja nawet nie wiedziałem, które posty są Reda, a które nie, z drugiej strony jak już wyszedłeś z jego butów, odstawiłeś przedlinczową manianę i zacząłeś grać coś więcej, to zrobiłeś naprawdę niedocenianą analizę przechodzącą bez echa, a którą propsowałem maksymalnie, bo jedną kwestią jest to, że w większości się z nią zgadzałem, ale drugą ważniejszą jest, że była po prostu zajebiście obiektywna. mafiacorner.boards.net/post/27367Szkoda, że za tym nie poszedłeś dalej, nie pchałeś, nie próbowałeś też jakoś wrócić do tego ostatniego dnia. Przecież to, że Green okazał się niewinny nie zaburzyło tez z tej analizy i Twojego stance. Miałbyś więc na koniec wybór ze swoich czerwonych Glon/Aldona i jeśli przekonałbyś się do Aldony, to musiałbyś tylko namówić Glona - a to nie byłoby takie niemożliwe przy tym, że tak otwarcie zgodzili się na przyspieszony lincz. Ale na pewno byłoby ekstremalnie trudne, więc to raczej kamyczek za brak chęci. Generalnie oceniam przyzwoicie, ale do vibe Pikachu bardzo dużo zabrakło. Wina kreacji. memvipi - trochę chaotyczna rozgrywka i gdzieś obok, czasu dużo nie było, ale według mnie brakło trochę odciśnięcia piętna na rozgrywce. Parę razy parsknąłem przy postach (teoria dwójek znakomicie stimingowana), ale przy linczu to właściwie poddanie się bez walki. Ciężko mi coś więcej powiedzieć. Wodnik Szuwarek - props, dobre wibracje i niewymuszona nonszalancja. Wygrałeś grę mafii, ale to nic. Brakowało mi Ciebie w dalszym etapie. green69 - Wielki Adwersarz. Jak wspomniałem, BARDZO trudna walka, kilka razy chciałem wyciągnąć rękę i zachęcałem do zastanowienia się co dalej (szczególnie rano przedostatniego dnia, jak jeszcze na świeczniku był Glon), ale nie podłapywałeś tematu, a szkoda. I już abstrahując od tych wszystkich hammerfistów w obie strony i zasadności niektórych argumentów, to może ocenić historia, do zarzucenia miałbym tylko to połączone z faktem, że znowu za mało piętna zostało odciśnięte w tej rozgrywce. Jesteś elokwentny, fajnie rozpisujesz teorie, ale mam wrażenie, że trochę brakowało przeniesienia tego na grunt rozgrywki. Memevipi najbardziej szkoda, ale po linczu, wjazd we mnie ostry, ale w momencie, jak już doprowadziło to do dwustronnej rozgrywki, gdzie lecieliśmy właściwie na albo się udo albo się nie udo. Miałem wrażenie, jakbyś siedział w tylnym rzędzie dla lepszego widoku, ale nie zdążyłeś zejść na czas i zdążyć przekazać swoje wnioski. Uważałem, że jesteś bdb mafiozą.
|
|