Rozgrywka

ja pragnę uspokoić paranoje

a przynajmniej jak ja to widzę

myślę, że to, jak się Forrest odpalił na mnie wtedy, to u niego na duży plus, on odpalił taką akcję analityczną szybko rozważając, czy bym zrobił to w mieście czy w mafii, że chuj, i jeszcze dodał, że się wykluczam z Centaurem, on nie poczuł tam krwi, żeby mnie wjebać, a mógłby

i dziś wrócił stary dobry Forrest z "Bolec/Kichot musi umrzeć", jego sine qua non dla miasta i tak dalej

Smasher jest królem tzw. towntellingu, on pierwszy reaguje na wszystko: mafia czeka na reakcje innych, on pierwszy mówi, że mu się coś podoba lub nie podoba, nic nie kalkuluje, wszystko plusuje lub minusuje bez zastanowienia (aha i w ogóle na tym myślę polega fenomen niewinnego kszaczka: rozgryzłem go)

nawet o Tasiemca jestem spokojniejszy, wczoraj sprzedał mi bombę na łeb, nie miało żadnego sensu mnie tak antagonizować:

"Rozumiem Twoją podjarkę, bo miałeś udział przy zlinczowaniu mafiozy, ale Ty siebie stawiasz w pozycji jakiegoś bohatera, a prawda jest taka, że dobiłeś piłkę do pustej bramki po wspaniałej akcji kolegów składającej się z 40 podań z wymiennością pozycji. Zejdź na ziemię, byczku"

jednak największą zagadką po edycji przy niewinnym Tasiemcu byłaby ta analiza na Felietonistkę xd

Znowu spalę posta, ale chuj.
Firefox Mafia Centaur-Lau. Co o tym sądzisz? Dlaczego tak? Dlaczego nie?

No ja np. nie potrafię zrozumieć, że Ty jesteś tak bardzo zafiksowany na tym.

Najpierw jebiąc w Feli, potem ją przeanalizowuję jako miasto a na koniec bronię ją jawnie przed linczem nie licząc głosów a ona i tak leci i ALL EYES ON ME. No nie rozumiem, że to tak jawnie mnie stawia jako mafię. 

E; Firefox Odpisz lepiej na moje wcześniejsze pytania. 

Wszyscy pamiętamy legendarnego Jokera.

---

---

Bo piszecie w ciągu dnia, koleżkowie.

---

---

Nie.

---

---

W mafii są Cenarius i Ioktany, ale ja w mafii jestem, jeśli Kichot jest niewinny? Poproszę o rozwinięcie.

Nie wiem, czy Felietonistka zapomniała wam powiedzieć, czy sama zapomniała z dawnych czasów, że ja po drugim linczu jestem już nietykalny. Myśleliście, że Sowę da się zlinczować, czy że da się ją urobić?

Rozpiszę Ci, bo za dnia chyba nie potrafisz czytać.

Dla mnie Centaur-Lau mafia. Jeśli któryś z nich niewinny to imo Kichot winny (prędzej przy niewinności Laua niż Centaura). Jeśli on też niewinny to Ty winny. Albo jeśli Centaur-Lau niewinni, to Ty i Kichot winni. Ale to już wtedy po grze raczej. 

No ogólnie to Ty chuja grasz i nie próbujesz przesuwać gry do przodu. Może to Twój styl, może nie. Inni Cię uniwinniają, mi w Tobie to w chuj nie pasuje, ale pewnie się mylę, jak z Feli.

Rozmijasz się z emocjami miasta. Szach i mat.

no ja myślę że po pięćdziesięciu z rzędu chujowych edycjach Ty byś jednak mógł zagrać tak bezkompromisowo w mafii

więc możemy się napierdalać

Do momentu linczu na Felietonistce Kichot był moim numerem jeden do wyjebania w D3. Nic nie wnosił, bywał bezczelny, mało pomocny, kręcił się jak Żyd po pustym sklepie.

Ale potem mnie w chuj kupił. Przyłożył łapę do zlinczowania mafijnej Feli i dawał takie posty:
Ten tok myślenia ma w chuj miastowy vibe. Nie czuję, żeby jako mafiozo bronił swojego potencjalnego rywala do linczu.

---

Moim zdaniem takie podejście do sprawy jest z perspektywy miasta. W zasadzie z perspektywy  nic mu nie daje tłumaczenie tego na kim i kiedy miał głosy

No i plus za tę akcję przy linczu na Feli.

Generalnie z perspektywy całej gry, to Kichot gra słabo, smrodliwie, często mnie wkurwia. Chciałem do wyjebać bez żalu. Ale w kluczowym momencie zagrał w chuj miastowo, dodatkowo cała ta otoczka z wypowiedzi polinczowych jest dla mnie miastowa. Owszem dalej wrzuca takie bezczelne rzeczy jak te:

---

Ale gdy trzeba podjąć dobrą dla miasta decyzję, to on ją podjął i moim zdaniem sensownie ją argumentował.

Z drugiej strony Feli szła w niego, a nie we mnie, więc może przed tamtym linczem ukartowali, że tak czy siak pójdą w siebie nawzajem z założeniem, że w razie czego mogę i tak paść ja rękami miasta.

Ale tą grą we wtorek i środę u mnie zaplusował