Rozgrywka

Gonbao to ten Desu od "Życie cudem jest". Ci niewinni to tak bardziej na czuja rozdawane. Ale za Forresta będę rejtanić mocno.

dzięki Iauctu, spoko przemyślenia

mafiozie imo trudniej napisać coś takiego, co napisał teraz Iauctu

łatwiej teoretyzować, czy wpierdalać się w jednego gracza niż dawać legitnie brzmiące uzasadnienia przemyśleń na temat szerszej puli graczy, czy rzucać X winny, Y niewinny jak niegdyś Taco Hemingway

^ to w sumie też do Robert Karaś, nawiązują do tego, że nie zgadzamy się co tego kierunku


in the meanwhile

Tasiemiec zarzuca mi borderline

chyba nie ma w tym złych intencji, po prostu mniej mnie zna jako człowieka? I guess

bo nie pierwszy raz taki zarzut słyszę xd

bardziej chciałbym usłyszeć od Tasiemca, jak uniewinnił tego Najmana, nawet na poczet nauki, pochwal się Tasiemiec

Jeśli dobrze rozpoznałem, to Gump jest osobą emocjonalną, mającą wybuchy. Nie pamiętam, czy okazywał niechęć wobec Ciebie, ale chyba nie.

Miastowy to członek miasta, czyli niewinny/winny. W pogrubionym fragmencie napisałem, że Smasher ma największą ilość interakcji z największa pulą graczy. Ot, obserwacja oczywistego, ale dlatego bym go nie linczował na ten moment. Bo taki gracz jest bardzo pożyteczny, niezależnie od koloru.


W tym poście odnosiłem się do przemysleń Firefoxa na dowolny sposób. Nie wiem czemu implikujesz tutaj fakt podejrzeń albo nie. Tak, większości graczy na obecnym etapie ani nie podejrzewam, ani nie nie-podejrzewam, całkowity neutral, jesteśmy na etapie polowy 1 dnia, i to tej mniej aktywnej. Uważam ten komentarz za zbyteczny, bo posta nie pisałem z celem - napiszę wam teraz graczy z rozróżnieniem na tych podejrzanych i niepodejrzanych. Po prostu czyniłem pierwsze uwagi co do graczy, jakie mi przyszły do głowy, po przeczytaniu tego, co napisał Firefox. Chill.


Też nie widzę u niego niemiastowości - ale przecież to jest celem mafii. Grać idealnie miastowo. To miasto ponosi większe ryzyko, jest łatwiej linczowane, ma więcej krzywych akcji i jest mniej od linijki. A on jest za bardzo od linijki. Kumasz?


Na minus jeżeli chodzi o "jakość" interakcji. Na minus jeżeli chodzi o logikę gry. Na minus jeżeli chodzi o potencjał do jakiejś akcji.
Zazwyczaj te wszystkie minusy zbierają miastowi. Piszę minus, ale od razu się poprawiam, że to (niejako) dobrze. Staram się ciągle brać poprawkę, że nie linczujemy tych, na których źle vibujemy - bo to w 90% przypadkach będzie miasto.


Jesteś najsilniejszym, najlepszym miastowym i nie zapowiada się, byś stracił pozycję Topp(1)era. Zginiesz w mordzie. A jak nie zginiesz i daleko dojdziesz, pod sam koniec, - to zostaniesz zlinczowany (obviously, chyba, że zrobisz mocarne uniewinnienie). Ale jeżeli nie zostaniesz zamordowany, to podejrzewam, że w kwestiach rolnych cos sie może w twoim temacie wyjaśnić i raczej nie będziesz stał w boku.

eh, to trochę naciągane z Twojej strony

jakbym wszystkich tak kulawo uzasadniał, to byłoby podejrzane, ale o szeregu graczy wypowiadam się szerzej

tamto to były spontaniczne reakcje na posty Forresta i Silverhanda, Forrest grubo wjechał a Silverhand zachował się tak, jak się spodziewałem, szybko powtarzając po kimś

Z rzadnym z typów bym się nie zgodził

Nie zgadzam się - to najlepsza lista i uporządkowanie gry, jakie padło so far w temacie. Skoro na czymś takim łatwo się wjebać, to czemu to powstało? Korzystniej z perspektywy mafia!Firefox byłoby grać lakoniczniej.




Duża niezgoda - jak ktoś mi pisze, że trzeba kogoś zlinczować niezależnie od przynależności, to to raises an eyebrow. Bardzo naturalne pytanie.



Tego nie rozumiem. Tasiemiec rzucał uniewinnieniami, najbardziej zdziwiło mnie to dla Najmana, bo tam się najbardziej rozmijaliśmy w uniewinnieniach.



Tu cóż - może być trochę racji, łatwiej mi się doszukać większych i mniejszych oznak niewinności w danych graczach i tak zawężać sobie pole. Ocena "mocy" oskarżeń jest dość subiektywna, nie jestem graczem, który w kogoś się wpierdoli i wyciągnie stunelowany na środek, optuję za konsensualnymi typami poddanymi debacie. Łatwiej ufam swoim uniewinnieniom niż uwinnieniom.

No właśnie nie-chill, niestety. Bo jak sięgam pamięcią, to ja czułem potrzebę odnosić się w taki sposób do list takich jak ta Firefoxa w taki niekonkretny sposób głównie wtedy, gdy byłem w mafii. Jest dla mnie zupełnie zrozumiałe, że nie masz zdania o sporej części graczy, w końcu to połowa pierwszego cyklu. Natomiast takie pisanie dla pisania to dla mnie pozorowanie aktywności i zupełnie mi się nie podoba.


Nie kumam i nie za bardzo widzę, gdzie on jest od linijki. Właśnie wysmażył analizę na moim zdaniem niewinnego Firefoxa, zupełnie nie od linijki jak dla mnie.


Jak mnie Hobbit, McCoy czy Douglas dawali złe wibracje, to byli w mafii, więc te 90% to moim zdaniem przesada, aczkolwiek zgadzam się, że często te pierwsze odczucia są negatywne niesłusznie, albo inaczej - na początku coś zaśmierdzi wśród 3/4 graczy, a w mafii jest około 1/4, więc siłą rzeczy część tych podejrzeń jest do dupy.


Oczywiście, że padnę w mordzie i nawet na to liczę. Jak dzięki temu nie spadnie detektyw, to tylko z korzyścią. A że w okolicach potencjalnej meczówki będę totalnie pijany, to wolę zagrać tak, żeby się szybko uniewinnić, paść w mordzie i niech ktoś trzeźwy decyduje.

Ale dalej nie rozumiem, co ma zmienić w moim temacie szpieg. Bo serio na razie widzę jedynie wytłumaczenie, że rozkminiałeś z perspektywy mafii. Tylko to też mi się nie skleja. Po chuj mafia ma mnie sprawdzać szpiegiem? Albo jestem top niewinnych do odjebki i tak, więc szkoda szpiega, albo sprawdzą kogoś, kogo w innym wypadku by nigdy nie zamordowali i jak rolny, to walą w niego, jak bezrolny, to we mnie. Zakładając, że niewinny, to taki Cenarius na przykład nadaje się na sprawdzenie - jak bezrolny, to nie ma co mordować, jak det, to do piachu. Podsumowując, tłumacz mi jeszcze raz, o co chodziło z tym szpiegiem.