Rozgrywka
Jan 6, 2024 20:14:49 GMT 1
Post by Trzeci Mędrzec z Zachodu on Jan 6, 2024 20:14:49 GMT 1
AKTA TOMA MARVOLO RIDDLE
...
..
.
Znanego też jako Lord Voldemort.
Harry: Gdzie my jesteśmy?
Dumbledore: Jak to gdzie? W naszych głowach chłopcze.
Harry: To TY jesteś Dumbledore. No tak. Ty głąbie? Dlaczego nic mi nie mówisz? Dlaczego odwalasz jakiś dziwny cyrk? O co chodzi z tym całym Voldemortem. Bałem się, że to Ty. Chwileczkę! Voldemort mógłby Cię udawać! Mogę ci ufać?
Dumbledore: Widzisz Harry, Dumbledore i Voldemort to są symbole. Pewne archetypy, które w odpowiednich uniwersach odpowiadają odpowiednim portretom psychologicznym. Są to ludzie. Gdybyśmy byli w uniwersum Władcy Pierścieni, to czyż nie byłbym Gandalfem Białym? Nieważne. Mylnie zakladasz, że ja robię to wszystko, bo ja wszystko wiem. A ja jestem tylko ślepym, starym głupcem, który zna po prostu parę sztuczek. I parę ważnych prawideł. I na nasze szczęście, nie zna ich Lord Voldemort. Nie zna ich nawet Mistrz Gry. I dlatego wygramy.
Harry: A zamierzasz być dalej tajemniczy czy wreszcie wszystko mi wyjaśnisz? Na początek może czemu tyle niewinnych poleciało?
Dumbledore: Struktury Lorda Voldemorta nigdy nie były łatwe do przejrzenia Harry. Taka jest kolej losu. Czy wiesz, dlaczego Lord Voldemort jest tak silny, i tak słaby zarazem?
Harry: Bo się ciebie boi?
Dumbledore: Tak. I nie.
Harry: No ale siedzi zesrany przed Tobą jakby cały kibel wczoraj zabrązowił i żona kazała mu to sprzątać do 4 w nocy i nie wiedział co ci odpisać. To jednak dość znaczące. A ty to widzisz a się wygłupiasz. Jego strach przed tobą jest oczywisty i niby wskazuje na jego winę, ale boję się. Nie ufam ci starcze. Miałeś mnie w dupie.
Dumbledore: Harry! Dlaczego tu jesteś? Nic ci to nie mówi?
Harry: Hmmmm....
Dumlbedore: No?
Harry: Bo zaraz koniec? W sensie gry?
Dumbledore: Właśnie Harry! Właśnie! Voldemort za chwilę przegra i on o tym wie, ponieważ popełnił niewybaczalny błąd, który będzie kosztował go porażkę. Jego jedyną szansą było/jest zginąć samemu i wyznaczyć nowego Voldemorta. Ale na to jest za słaby.
Harry: Bo jest tchórzem?
Dumbledore: Tak. I nie.
Harry: Znowu to samo odpowiadasz.
Dumbledore: Harry, a czy zastanawiało cię dlaczego Voldemort się zawsze mnie bał?
Harry: Bo jesteś najlepszym czarodziejem na świecie, profesorze. Najlepszy jakiego znam.
Dumbledore: No proszę, a teraz nagle profesorze, chłopcze! Nie do końca. Widzisz Harry, Voldemort odczuwa strach, ponieważ boi się tego, czego nie rozumie. Coś, czego nie jest w stanie zastopować żadną siłą.
Harry: Śmierci? Bo stworzył horkrukrsy i w ogóle.
Dumbledore: Właśnie, Harry! WŁAŚNIE! To nie mnie boi się Tom. To śmierć. Po tych dwóch rzeczach można go znaleźć. Strach przed śmiercią, który przeradza się np. w strach przede mną, ale wynika z tego, że Tom boi się, że mogę go pokonać. I nie chodzi tu o to, że tak zakłada. Tak nie działa jego umysł. Potencjalne prawdopodobieństwo przegranej i śmierci (w linczu) wpędza go w strach. I to wtedy działa irracjonalnie. Pamiętasz Harry doświadczenia z myślodsiewni? Łatwo było przyłapać Voldemorta na kłamstwie?
Harry: Nie, zawsze potrafił się wyłgać i zaprezentować jak trzeba. Chyba nie ma sensu go było po tym łapać. Zawsze krok przed innymi, łatwo sobie wszystko ustawiał.
Dumbledore: Czy uważasz, że Voldemort jest zdolny?
Harry: Voldemort zabił moich rodziców. Nie obchodzi mnie, że jest zdolny.
Dumbledore: Nie w tym rzecz, Harry. Voldemort posiada wiele umiejętności, ale czy wiesz dlaczego przegra? Czy wiesz, czego mu brakuje? Co jeszcze poza strachem będzie przyczyną jego porazki?
Harry: Nie, profesorze.
Dumbledore: Szacunek do niewinnych, Harry. Widzisz Harry, ja i Voldemort jedziemy w tej edycji na jednym wózku, ale on nie zdaje sobie z tego sprawy, a ja tak. Zrobiłem bardzo ważną rzecz na początku rozgrywki, która sprawiła, że znajdujemy się w tym miejscu, w którym jesteśmy. Czy wiesz, co to takiego?
Harry: Udawałeś retarda i nikt nie wiedział gdzie jesteś?
Dumbledore: Po dostaniu prezenta, jako wolny człowiek stanąłem przed wyborem. Szukać winnych albo szukać niewinnych. Niewinni byli PEWNI. Winni niepewni. Wybór oczywisty. Wybrałem.
Harry:
Dumbledore: Ocaliłem Marię. Czy wiesz, dlaczego to takie ważne? A jak mocne byłoby takie zagranie w mafii? Ale tylko wtedy, gdy chroniłbym mafiozę. Nie niewinnego (tu zależy od kontekstu).
Harry: Chwila. No ocaliłeś niewinnego. No bo ona jest teraz mechanicznie niewinna, to na pewno niewinny. Dlaczego to takie ważne?
Dumbledore: Czy wiesz, dlaczego Voldemort nie mógł cię zabić?
Harry: Bo moi rodzice za mnie zginęli. Każdy czytał książki/słyszał o tym. To znane info. No i co?
Dumbledore: Poświęcenie dla niewinnych to najwyższa wartość, jaką można wnieść do rozgrywki. Tym zagraniem zawiązałem pewien pakt z rozgrywką, że Voldemort nie będzie mógł mnie zlinczować. To ja zadecyduję o sposobie i momencie mojej śmierci.
Harry: Chyba nie rozumiem.
Dumbledore: Myśl Harry, myśl. Co się działo w rozgrywce? Dlaczego Maria wciąż żyje?
Harry: Bo ją obroniłem!!!!!! Albo nie, mogło być tak, że mafia nie wysłała mordu przecież.
Dumbledore: Jesteś tego pewien, Harry?
Harry: Myślisz, że Voldemort próbował zabić Marię? Ja jestem jednak Marią?
Dumbledore: Będziesz wiedział we właściwym czasie. Kiedy nadejdzie czas. Kiedy nadejdzie czas zlinczowania Lorda Voldemorta. Zajrzysz do swojego serca (do swojego koloru) i wszystko będzie dla Ciebie jasne. Musisz być gotowy.
Harry: Co muszę wiedzieć?
Dumbledore: Znać swój kolor. A to znasz od początku. I znać mój. Nic więcej Ci nie potrzeba. Wtedy sobie poradzisz. Wszystko zaraz Ci wyjaśnię.
Harry: Voldemort tak łatwo się nie podda. Będzie próbował Pana powstrzymać.
Dumbledore: Oczywista sprawa, Harry. Chociaż wciąż próbuję zwracać się do niego Tom. Czy zwróciłeś uwagę, że z powodu Pierwotnego Strachu boi się zwracać do mnie tym samym? Umysł kłamcy. Wie, że nie jestem Voldemortem. Ale nie może tego przyznać. Inaczej. Nie potrafi.
Harry: Dlatego Pan uważa, że nie jest w mafii z Mittenem?
Dumbledore: Czy wiesz Harry, co zrobił Voldemort?
Harry: Dowodził mafią?
Dumlbedore: Hah, oczywiście to tez! Zapewne. O ile uznał, że to jest potrzebne do rozgrywki. Jak myślisz, dlaczego Voldemort broni swoich horkrukrsów mafiozów?
Harry: No właśnie? Ale to Voldemort jest dobry?
Dumbledore: Harry, Voldemort to metafora. Nie chodzi o to czy jest dobry czy zły. Jesteśmy tylko ludźmi, nie nam to oceniać. Możemy jedynie ocenić co robi Voldemort i czy czyni w Rozgrywce Zło (Mafia) czy Dobro (Miasto). Czy jestem zły, Harry?
Harry: Jesteś na pewno durniem.
Dumbledore: Bingo! W tym tkwi największa moc do pokonania Voldemorta! Na głupocie! Czemu Tom bronił swoich horkruksów?
Harry: No bo chciał, żeby przeżyły.
Dumbledore: No tak, ale chodzi o głębszą motywację. Czy robi to z chęci obrony (nie)winnych, żeby dłużej cieszyć się rozgrywką z towarzyszami czy dlatego, że traktuje towarzyszy jak figury na planszy i przesuwa je tam, gdzie mu się (jego zdaniem) najbardziej opłaca?
Harry: Czy wy gracie w tej edycji w jakieś szachy z Voldemortem? Ja mam 600 punktów. No nie pomogę, profesorze. W ogóle to uważasz, że Voldemort broni winnych tylko jak uważa, że to się opłaca?
Dumbledore: Masz inne atuty, których nie ma Voldemort. I to dzięki nim wygrasz. Bo to ty go zlinczujesz. Nie do końca, Harry. Voldemort traktuje to jak partię, w której liczą się dwie rzeczy: zwycięstwo i on. Ponieważ zwycięstwo jest ważne, a w mafii ochrona swoich mafiozów (horkruksów), to robi to tak długo, jak uzna to za opłacalne. Potem jednak strach pęta go przed jedną ważną rzeczą. Pamiętaj Harry, że to śmierci najbardziej boi się Voldemort. Dlatego stworzył horkruksy. Boi się śmierci do tego stopnia, że traci racjonalność w obliczu największego zagrożenia. Wtedy przejawia się jego największa słabość. Wtedy można go pokonać. Niestety trzeba zlinczować wszystkie jego horkruksy, żeby się do niego dobrać. Dlatego właśnie stworzenie 6 horkruksa (4 mafiozów, Zbłąkany Wędrowiec, dochodzi Mitten) było z jego strony tak kuszące. Zwłaszcza, że podpatrzył to u mnie, niewinnego! I to był jego największy błąd! Uniewinnienie mafiozy sprawiłoby, że zostałaby zachowana hierarchia wartości. To Voldemort stałby się horkruksem, który chroniłby swoje główne ciało. Właściwego Voldemorta. Potencjalny Gambit Królewski. Bardzo ballsy zagranie. Godne nawet zwycięstwa i tego, że może nam się nie udać. Dlatego się zaniepokoiłem. Gdyby miasto posłuchało mnie wcześniej, to byśmy tego zapobiegli, ale trudno. Nauczka na przyszłość. Teraz trzeba znaleźć rozwiązanie, aby go pokonać. Tylko jest jeden szkopuł. Voldemort nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Byłoby to odważne, a Voldemort boi się śmierci. Jeśli tak zrobił, to jesteśmy w złej bajce. I mamy kurwa problem.
Harry: Na pewno?
Dumbledore: Prawdopodobnie. Widzisz Harry, byłem głupi i w pewnym momencie próbowałem podnieść na niego rękę. Ale moja głupota sprawi w połączeniu z Twoim mieczem i mocą Magii Świąt go pokona. Próbowałem zlinczować Lorda Voldemorta dnia szóstego, zanim znalazłem jego ostatniego horkruksa. Chciałem go zniszczyć. Tak mnie kusiło.
Harry: O co chodzi, profesorze?
Dumbledore: Harry, moje dni są policzone. Na horkruksie była klątwa. Nie zostało mi zbyt wiele dni. Dlatego w ostatnie te, które mi zostały, będę przy Tobie tak długo, jak będę Ci potrzebny. Będę cię wspierał w walce z Voldemortem, a kiedy odejdę, Ty go pokonasz (zlinczujesz).
Harry: Co masz na mysli?
Dumbledore: Kiedy skończymy tę rozmowę, wszystko stanie się dla Ciebie jasne, Harry.
Harry: Hmm, no dobrze. A powiedz mi, skąd Ty tak dobrze znasz Voldemorta? Co będzie robił, jak się zachowywał itp.?
Dumbledore: Widzisz Harry, Voldemort nie różni się ode mnie tak bardzo, jak mogłoby Ci się wydawać? Bo widzisz Harry, Voldemort jest w każdym z nas. Tak samo jak Dumbledore. I Ty, Harry.
Harry: Eeee?
Dumbledore: Ja też kiedyś byłem taki jak Tom. Gienek Loska był Voldemortem. Ale dopiero po latach to do mnie dotarło. Voldemort może wygrać tylko, jeśli przyzna się do swoich błędów. Czyli musi umrzeć. Przyznać się do winy. Ale Voldemort boi się śmierci.
Harry: A czemu tak było? Wyjaśnisz?
Dumbledore: To dłuższa historia, ale Dumbledore i Voldemort to tylko archetypy. Jeśli w mafii pojawi się Voldemort, moim obowiązkiem jest wcielić się w Dumbledore i mnie pokonać. Miastowy, który wskaże drogę Harremu. Kontra Główny Zly, który gra świetnie, ale musi na końcu przegrać. Bo widzisz Harry, moim przeznaczeniem w tej Rozgrywce nie jest (do)żyć (do końca). Rozumiesz?
Harry: Tak. Ale to tak tylko tutaj?
Dumbledore: Jeśli Voldemort mnie zabije, dokona przeznaczenia. Ponieważ kieruje nim strach. Dobry Wuja musiał zginąć, żeby mafia padła. Jeśli to uniwersum, to Gandalf, który był tym samym archetypem, musiał zginąć, żeby pojawił się Harry (Legolas). Lebowski vs Krawczyk. Śmietana vs Kotowicz. W wielu rozgrywkach bywal "Voldemort". Nawet w mieście Czy pamiętasz słowa Przepowiedni?
Harry: Żaden nie może żyć, gdy Drugi przeżyje.
Dumbledore: Właśnie Harry! WŁAŚNIE!!! TO JEST TO! To Voldemort zdecyduje o swoim przeznaczeniu. To on wyznaczy swojego Nemezis, który go zlinczuje. Czy wiesz, że możemy się odwrócić rolami? Ja skończyć jako Harry, a Ty jako Dumbledore? To Voldemort zdecyduje, z kim zostanie do ostatecznego starcia. To on wyznaczy Harrego Pottera. A ten go pokona.
Harry: Czyli to mogę być, ja, Maria, Ty. Mitten też?
Dumbledore: Też.
Harry: Czekaj? A czy Drugi lub Buddyelf mogą być Harrym?
Dumbledore: Mogą. I na taki wariant również trzeba się przygotować.
Harry: Nie wierzę w to!!!
Dumbledore: Zuch chłopak. Czy masz jakieś pytania?
Harry: Co teraz? Miałeś się mechanicznie uniewinnić, profesorze? Mówisz coś o swojej śmierci, mam czekać na mord mafii?
Dumbledore: Za chwilę ci wszystko wyjaśnię. Pamiętaj tylko o jednym. Za chwilę dostaniesz instrukcje. Musisz się z nimi zapoznać i wtedy dostaniesz rozwiązanie. Bo na tym polega ta bajka. Dumbledore dostaje rozwiązanie, ginie, żeby Harry mógł wprowadzić je w życie. Pamiętaj, to Ty zlinczujesz Voldemorta. I będziesz miał wszystkie potrzebne puzzle układanki przed sobą. Będziesz musiał podjąć decyzję chłopcze, czy ufasz staremu głupcowi, kiedy czas nadejdzie. Musimy już lecieć. Czas się nam kończy.
Harry: Chwileczkę, profesorze. Mogę zadać jeszcze jedno pytanie?
Dumbledore: Pytaj, chłopcze.
Harry: Czy to wszystko dzieje się naprawdę? Czy w mojej głowie (na forum)?
Dumbeldore: Haha. Oczywiście, że to się dzieje w Twojej głowie! Ale skądże wniosek, że to oznacza, że to nie dzieje się naprawdę?
8. Drugi Mędrzec ze Wschodu
9. Mitten Squad
11. Kolędnicy
12. Trzeci Mędrzec z Zachodu
15. Maria z Nazaretu
20. buddyelf
6 graczy pozostałych w rozgrywce. 4-2. W tym dwóch niewinnych: Maria z Nazaretu (potwierdzona mechanicznie) i ja, Trzeci Mędrzec z Zachodu (prawie potwierdzony mechanicznie).
Zostają:
8. Drugi Mędrzec ze Wschodu
9. Mitten Squad
11. Kolędnicy
20. buddyelf
Jeśli Drugi Mędrzec napisał prawdę w sprawdzeniu, robi się blisko.
8. Drugi Mędrzec ze Wschodu
11. Kolędnicy
20. buddyelf
Chcecie dwie wzmocnione Kolędy?
Proszę bardzo:
W trójce Drugi Mędrzec ze Wschodu, Kolędnicy, buddyelf jest MINIMUM jedna mafia.
W czwórce Drugi Mędrzec ze Wschodu, Kolędnicy, buddyelf, Mitten jest DWÓCH MAFIOZÓW.
W mafii musi być Kolędnicy/Drugi Mędrzec. Nie ma innej możliwości.
Przechodzimy dalej.
Przyjrzyjmy się taktyce mafii ogólnie tak do d5 (skrótowo, bo kluczowy lincz wydarzył się później, tutaj tylko ogólnie)
W pierwszym linczu wiadomo, co się stało. Voldemort zabił rodziców Harrego (hehe, Śrut i Kevin? Nie rozkminiałem tego, można się pobawić po edycji w dopasowywanie, kwestia pamięci do świata i interpretacji). Dokonano mordu, wybroniono chochlika. Padł niewinny.
Śrut nocnej ciszy - Człowiek Dobrej Woli (bezrolny)
Śrut nocnej ciszy [6] – Św. Mikołaj z Laponii, George Michael, Pierwsza Gwiazdka, Kolędnicy, buddyelf, Świąteczna dubeltówka
Józef z Nazaretu [6] – Uszko z grzybami, Maria z Nazaretu, Kevin, Gwiazda Betlejemska Z Bongiem, Śrut nocnej ciszy, Mitten Squad
Maria z Nazaretu [5] – Zbłąkany Wędrowiec, Józef z Nazaretu, Karp, Św. Szczepan, Drugi Mędrzec ze Wschodu
Kevin [1] – Mędrzec ze Wschodu
Świąteczna dubeltówka [1] – Trzeci Mędrzec z Zachodu
Stary Rabin [1] – Św. Mikołaj z Krakowa
Nie głosowali:
Stary Rabin - ostrzeżenie
Nie napisali wystarczającej ilości postów:
Mędrzec ze Wschodu - ostrzeżenie
Wszystko wskazuje na mafię 2-0-3. Absolutnie skrajnie 3-0-2 (Mafia Kolędnicy + Buddyelf???), Przy Drugim i Mittenie 1-1-3. Wszystko jasne, normalny rozkład, żeby wybronić mafijnego. W następnym dniu nic ciekawego się nie wydarzyło, masówka na Józka, ponieważ ocaliłem Marię. Mafia tu niczego do roboty nie miała. Wszystkiego głosy na Józka minus winny Józek (4-0-1), który głosował na Mittena wraz z niewinną Pierwszą Gwiazdką.
Następnie cudowna Kolęda. Możliwość sprawdzenia obu Dubeltówki i Lapończyka. Mafia poszła rozkładem 3-1, broniąc Lapończyka, jedynie Voldemort posłał głos w mafiozę, jako jedyny sprawiedliwy. Mafia morduje mi podejrzanego (Bongo, którego koloruję na czerwono o 20:59. Nie tylko jego btw.) Mafia nie wie kim jestem. Voldemort się mnie nie spodziewa. W d4 możliwość użycia rozmowy z Lapończykiem, by postrzelać w niego pistolecikami na wodę i oddalić widmo rozpoznania. Zły dzień dla mafii, jedynym plusem masówki dla Lapończyka jest to, że mafia nie może się wkopać, rozkład głosów też oczywisty (3-1, wiadomo Lapończyk). D5 przyniosło moje wystawienie głowy na widok miasta. Koniec końców został zlinczowany tego dnia Grinch, mafiozo Św. Szczepan. Też jedynie Szczepan nie głosował na siebie (3-0-1), a Św. Mikołaj Uszko poszedł w bok i dał głos w buddyelfa.
W międzyczasie mafia w tych dniach w osobie Lapończyka sprzedawał na mieście informację, że buddyelf to tak naprawdę ja (Drugi Mędrzec ze Wschodu, jeśli jest winny, w jednym z postów użył określenia "buddyred", czyli wprost. Wcześniej sugerował też, że może Mitten.) Voldemort w te dni czuł się względnie bezpiecznie, natomiast pod koniec d5 w jego postach przejawiła się panika. Ktoś go podejrzewa. Wkradł się niepokój, pojawiło się parę panicznych postów:
mafiacorner.boards.net/post/92651
mafiacorner.boards.net/post/92655
mafiacorner.boards.net/post/92656
Pierwsze oznaki poważnego strachu, chociaż już Kolędnicy sugerował od początku mafię starodziadową (co imo mocno dawało Lapończyka, spokojnie też w opcji np. z Drugim właśnie). Voldemort boi się o swój żywot. Już wiedział, że coś musi wymyślić. Tak jak mówiłem, miałem potężne przeczucie, że w trójce Uszko Drugi Szczepan jest min. dwóch mafiozów (raczej dokładnie dwóch). Tom?
I teraz kluczowe głosowanie. D6. Potworny błąd Voldemorta. W obawie o własne życie na chwilę ocalił je, ale ocena sytuacji byłą zgubna. Od początku źle policzył wszystko w rozgrywce. Ale o tym zaraz. Po kolei. Zaczęło się od oczywistego ruchu Drugiego. Drugi dostał sprawdzenie.
Kolędnicy + Drugi to opcja, w ktorej to Kolędnicy są geniuszem zła, rozdzielają głosy i znęca się nad winnym Drugim, który jest choclikiem, a Kolędnicy Voldemortem. IMO sci-fi (ale mechanicznie można to sprawdzić przy kumatym graniu, to zaraz ). Jeśli Kolędnicy jest niewinny, Drugi MUSI być w mafii. MUSI.. Z ostatnim horkruksem. Tym, który zdradził. Wychodzi, że z buddyelfem. Dlaczego?
Gdyż cały dzień kusiło mnie, żeby walnąć Voldemorta. Niby czułem, że potrzeba najpierw walnąć strażnika (horkruks). Ale nie mogłem go tknąć. Nie zebrałem głosów, Marii nie było, buddyelf sugerował zostanie na Gwiazdce. Trzeba najpierw pozbyć sięhorkruksa Buddyelfa. Mimo to cały dzień spędziłem, żeby go testować i mimo, że skupiłem się w kontekście mafijności na Gwiazdce, to ostatecznie udało się wybadać Drugiego i udowodnić opłacalność jego sprawdzenia. Drugi nie rozumiał, że sprawdzając Mittena, skazał się na swoje sprawdzenie. Maria jest potwierdzonym niewinnym, nie trzeba mnie sprawdzać, żeby to wiedzieć. W stronę Drugi - Mitten to nie działa (lub przy obu czerwieniach czy - zieleniach XD). Trzeba sprawdzić Drugiego, żeby dowiedzieć się czegoś o Mittenie. Voldemort przez nieostrożność skazał się na śmierć.
No dobrze, ale gdzie jego nerwowość, gdzie wpadł? Od samego początku w rozmowie ze mną skupiał się na debilizmach, liczył jakieś głupoty, generalnie stosował ulubioną broń mafiozów - logikę. A logika jest ulubioną bronią Voldemorta. Jest w tym dobry. Dlatego kiedy stosowałem uproszczenia w mieście, nie bał się je wytykać jako mafiozo, żeby dzielić miasto. Kiedy ja starałem się jednoczyć, on podważał moje uniewinnienie Kolędników (czyli wie, że jest Voldemortem? ), a nawet Marii z Nazaretu (!!!!!), czepiając się jakichś pierdół. Zamiast zająć się konkretami. Lub liczyć rzeczy, o które go prosiłem. Jest ewidentnie obsrany. Boi się śmierci. Kolędnicy, jesteś w mafii? Drugi robi wszystko, żebyś pozostał w kręgu podejrzanych.
Zresztą, wystarczy sobie uważnie przejrzeć wszystkie posty Drugiego Mędrca ze Wschodu. Często manipuluje, zmienia temat, nie odpowiada na to, co dla osoby pytającej jest istotne. I teraz mega ważny czas, niedługo przed tym linczem. Można sobie zobaczyć postawę Voldemorta. Generalnie cały dzień mi zarzuca, że uaktywniam się wtedy, kiedy mu nie pasuje (za późno, powinienem i muszę od rana, najlepiej cały dzień xD) i że jak śmiem wtedy starać się grać na maxa. No jak śmiem, jak pojawiam się późno, to należy już nic nie robić i zamknąć mordę. Hehe. Ale kluczowy fragment. Popatrzcie np. tutaj:
ale to już w chuj ciężko mi w tego Elfa uwierzyć, na teraz nie potrafię rozważać scenariuszy z Marią albo Buddyelfem.
Nie wiem po co Uszy chce dawać Gwiazdce prezenty gdzie ona nie jest pewna. Nawet jakbym ja padł jako czerwony, to nie moglibyście z czystym sumieniem powiedzieć, że Gwiazdka jest niewinna. Chociaż może moglibyście, skoro ja po zlinczowaniu Szczepana dalej Wam jestem drzazgą w okuMusi dawać gwiazdce, regulamin mu nakazuje xd
edit2: poprawiłem pierwotny post, bo szyk zdania zmieniałem i chujowo to wyszło
O 20:28 DRUGI MĘDRZEC ZE WSCHODU ZOSTAWIA JESZCZE TAKIEGO POSTA. CAŁY DZIEŃ ROBI ZE MNIE GENIUSZA, A POTEM PODBIJA STAWKĘ, TWIERDZĄC ŻE TRZECI - UWAGA - PODBIJA SOBIE POZYCJĘ. NO BO W MAFII Z GWIAZDKĄ LUB KOLĘDNIKAMI, ALE WYKLUCZA ŻE Z BUDDYELFEM, Z KTÓRYM ŁĄCZY MNIE CAŁE MIASTO (JEST JASNE, ŻE JAK MY W MAFII, TO WE DWÓCH). EWIDENTNIE MA CHRAPKĘ NA NIEWINNYCH KOLĘDNIKÓW, NA KTÓRYCH ROBI SOBIE PODKŁADKĘ. PO CO MIASTOWEMU TAKA DURNA PODKŁADKA NA TYM ETAPIE? CZEMU NIE UPRASZCZA ROZGRYWKI? ALE ZARAZ HIT
Bo widzisz, Tom. Można całą edycję atakować niewinnych, ale to w ogólnym rozrachunku może nie mieć żadnego znaczenia. Liczy się clutchyzm, tzw. najważniejsze momenty. Możesz być jak Real Madryt, przegrywać 0:1 do 88 minuty, a potem strzelić dwa gole w 90+. Czemu nie?
KONIEC KOŃCÓW W KLUCZOWYM MOMENCIE O 20:57 NIEWINNY TRZECI MĘDRZEC Z ZACHODU DEKLARUJE GŁOS NA WINNEGO DRUGIEGO MĘDRCA CZYM PEWNIE WPROWADZA POPŁOCH W SZEREGACH MAFII:
mafiacorner.boards.net/post/92977
Jak reaguje mafia? Totalną paniką. Najpierw wpada Drugi Mędrzec ze Wschodu i:
Jeżeli Uszko zwajchuje na inną osobę, zmienię zgodnie z Uszkiem, jeżeli nie - zostaje na Trzecim.
edit: hahaha, teraz gwiazdka "pewnie winna", przed chwilą jej grzechy wyliczał, pewnie zleci niewinna i potem A TO JEDNAK DRUGI I MITTEN
HAHAHAHAHAHAH. NAGLE W 30 MINUT PEWNIE WINNA GWIAZDKA SPADNIE NIEWINNA, BO TRZEBA W POŚPIECHU PODJĄĆ DECYZJĘ JEŚLI MARIA CZUWA (CO WTEDY MA ZROBIĆ BUDDYELF?)
ANO ROBI TO:
ZANIM JESZCZE POJAWIŁA SIĘ W OGOLE MARIA XD NIE CHCIAŁ POCZEKAĆ, CZY SIĘ NIE POJAWI, ŻEBY MÓC W RAZIE CZEGO W DRUGIEGO, KTÓREGO SMAŻYŁ CAŁY DZIEŃ? CZEMU DRUGI I ELF NIE CHCIELI SIĘ ZLICZOWAĆ? BUDDYELF DOKONAŁ ZDRADY O ŚWICIE. WYGLĄDA NA TO, ŻE JEST W MAFII. TO ON JEST HORKRUKSEM
Zresztą generalnie gra Buddyelfa w tej edycji mieści się w obrębie tego, co potrafi grać mafiozo. Również jak Drugi, kiedy robi się gorąco, w stresowym umyśle dla umysłu kłamcy - sięga po logikę. Po jedynki logiczne. Bronił mnie. Jeśli wie, że jest niewinny, to akurat będzie miał zaraz proste zadanie Ale wychodzi, że jest winny, a niewinny jest Mitten, który jeśli jest winny, to aktorem jest WYBITNYM, mega progres i niesamowicie ballsy zagranie razem z Drugim A mimo wszystko, może jeszcze zdążymy to sprawdzić Więc jest dobrze nawet przy pomyłce. Głowa do góry, miasto! Poza tym jak tłumaczyłem w narracji, profilu psychologicznym a teraz patrząc na głosowanie - czemu podzielili głosy? Mega dziwna i bezsensowna taktyka w ICH przypadku konkretnie. Voldemort bał się mnie zlinczować. Nie mógł tego zrobić (tak samo jak stchórzył, waląc w Marię ) Czyli Drugi oraz Elf/Kolędnicy.
Kolędnicy.
Jeśli uznamy, że gość jest w mafii, to jest wybitnym aktorem. Kiedy się cieszył po wymodlonym mordzie na Marii (aż uroniłem łzę wzruszenia, że taką mu to sprawiło radość), pisał że gra genialną edycję, musiałby grać plejsy tysiąc IQ, genialne rozegranie rozmowy ze mną (jeśli Kolędnicy jest Harrym, to Harry długo musiał przekonywać się do Dumbledora. Też nie rozumiał starego głupca. Co robi i czemu.) Wygląda na to, że mafia próbuje go zostawić w kręgu podejrzanych. Do tego ważna rzecz. Jeśli Kolędnicy jest w mafii z Drugim, to jeszcze jeszcze jeśli chodzi o taktykę (choć IMO totalny czopek i mega akcja, dlatego taka jawi się jako sci-fi). Natomiast Kolędnicy + Elf? Kolędnicy mógł wczoraj spokojnie walić ze mną w Gwiazdkę a potem wszystko zwalić na mnie. Mógł mu polecieć mafiozo Elf. Czemu na niego głosował? Żeby zostać sam? Miał go w dupie? Jeśli jest w mafii, TO IMO NIE DOŚĆ, ŻE JEST WYBITNYM AKTOREM, TO IMO TEŻ NIEZŁYM CHUJEM, KTÓRY WBIJA NÓZ W PLECY KOLEDZĘ W OSTATNIEJ MINUCIE. NO NIE WYDAJE MI SIĘ. NIEWINNY
Dlatego właśnie Voldemort przegra, Harry. Ponieważ przestraszył się remisu mafiozów i w panice wystawił siebie i kolegę. Genialna akcja moja i Severusa Snape`a znanego też jako Uszko z Grzybami, który genialnie mi w tym pomógł (nieświadomie pewnie, ale to nieważne. Rola Snape była wybitna w bajce, tutaj też mocno niejednoznaczna )
Harry, teraz rozpisze dla Ciebie wskazówki. A na końcu wyjaśnię, jak się uniewinnię mechanicznie. Ponieważ Voldemort nie potrafi liczyć. Pokonała go matematyka.
8. Drugi Mędrzec ze Wschodu - Harry lub Voldemort (w wersji hard tylko chochlik )
9. Mitten Squad - Harry lub jakaś inna postać (np. Ron/Hermiona, ona była ważna na końcu xD). W wersji hard horkruks (mafia z Drugim)
11. Kolędnicy - Harry, Dumbledore lub Voldemort
12. Trzeci Mędrzec z Zachodu - Dumbledore/Harry/Voldemort
15. Maria z Nazaretu - tylko Harry lub pomocnik (Ron/Hermiona)
20. buddyelf - tylko horkruks lub Harry (no chyba Tom, że się przyznasz? Wtedy ty staniesz się horkruksem, a Buddy Voldemortem. Co ty na to, Tom?)
Jeśli Drugi jest niewinny, to wie, że mafia jest w trójce ja i Kolędnicy/Elf. Jeśli uniewinnie się mechanicznie, Drugi ZNA SKŁAD MAFII
Jesli Mitten jest niewinny, wie że mafia jest w dwójce Kolędnicy/Elf oraz musi rozważać Drugiego i Trzeciego. Jeśli Trzeci niewinny, właściwie wie, że Drugi pewnie w mafii. Voldemort
Kolędnicy, jeśli jesteś niewinny, to z moim zielonym kolorem, wiesz że w mafii jest Drugi. To Voldemort. Horkruksem jest wtedy Buddyelf/Mitten.
Moja perspektywa była wyżej.
Maria ma taką jak ja.
Buddyelf, jeśli jest niewinny, to wie że jestem niewinny. Wie też, że mafia jest w trójce Kolędnicy/Mitten oraz że Drugi jest w mafii. ELF WIE, ŻE DRUGI JEST W MAFII. WIE.
Harry, kimkolwiek jesteś. Musisz zorientować się kto jest w mafii i pokonać Voldemorta. Ja tylko zostawiam miastu wskazówki, a Ty go pokonasz. Ja muszę zginąć (w rozgrywce) w mordzie lub Pamiętaj o Marii. Maria może być Harrym albo musisz jej bronić. Jej głosu, jest potwierdzonym niewinnym. Voldemort ma ich za mało, więc przegra.
Teraz sytuacja mechaniczna.
Jak wiecie, Casper za dwukrotną zmianę awataru i nicku został ukarany wykluczeniem. Kary nie oceniam, natomiast został stworzony precedens. Został ukarany. A co z mafiozami?
Drugi wprost pisał, że udawał Sidora w d1 (był taki post). Pisał o Buddyredzie. Rozważał tożsamości. Lapończyk robił to na tyle często, że dostał w końcu aż oficjalne upomnienie. Józef przyznał się wprost do swojej tożsamości, żeby przeżyć. Nie pamiętam, czy Szczepan ma na koncie jakiś grzech, chyba nie, a jeśli też, no to mamy piękny komplet A miała być luźna, świąteczna edycja. Natomiast MG jest pod wpływem Lorda Voldemorta.
Zwłaszcza, że kiedy mafiozo Buddyelf przekroczył w jeden z dni limit postów O DZIESIĘC (napisał ich 60), MG nie dał mu nawet ostrzeżenia (a zwajchował tym z MAFIOZY NA MIASTOWEGO i ten poleciał). I to nie jest tak, że MG zrobił źle. Ot, wyznaczył w święta luźne podejście do zasad. A mafia na tym korzysta. Nie ma co oceniać. Po prostu skoro tak i mafia sobie łamie regulamin, jako miasto musimy przeciwdziałać. Walczyć ze złem.
Na czym polega moje uniewinnienie mechaniczne?
VOLDEMORT ZAMIAST MORDOWAĆ MNIE (CO BY WESZŁO), PRÓBOWAŁ ZAMORDOWAĆ NIEWINNĄ MARIĘ. PRZEZ CO NIE WSZEDŁ MORD. ZAMIAST NIEPARZYSTEJ, MAMY PARZYSTĄ MECZÓWKĘ. JEST 4-2.
Moja niewinność lub dowolnego miastowego, którego kolor się teraz pokaże, daje podstawowe info pozostałym do tego, żeby działać.
Zamierzam się poświęcić. Skoro można pisać ponad limit, za chwilę to zrobię. Jedna zmiana awataru (dwa to out, więc żeby móc to zrobić ewentualnie) i pisanie, żeby stracić możliwość w dzień następny.
Kolędnicy, to ty musisz zdecydować, czy mi ufasz. Ja jestem gotowy zagłosować na Buddelfa, jeśli potrzebujesz tego do mojego zaufania. Tak samo na Drugiego. Masz moje słowo. Jeśli będziesz chciał, żebym odpadł (postował cały czas), tak zrobię. Jeśli mam w jakiś sposób ci w ten sposób pomóc, jasna sprawa. Jeśli mi ufasz, zostanę z Tobą do końca lub do mordu mafii. W razie czego pamiętaj - kiedy odejdę, Twoim zadaniem jest lincz Drugiego. Ja jestem gotowy na (rozgrywkową) śmierć. Mafiozi nie. Tego się boją. Linczu/śmierci w inny sposób. Ufaj Marii i pilnuj jej. Nawet, jeśli Mitten jest w mafii, macie z Marią przewagę głosów a ona jest potwierdzona. Mitten się musi dostosować. Ja mogę swó głos oddać. Mitten zauważy niedługo winę Drugiego. Ty musisz podjąć decyzję Kolędnicy, co zrobić. Zostawiam cię w swoich rękach.
Drugi, ty jeśli jesteś Harrym, musisz teraz potwierdzić swoją niewinność mechanicznie. Musisz się wyuotować Jeśli jesteś w mieście, tylko tak możesz pomóc miastu. Tylko tak możesz zostać Harrym. Jeśli jesteś w mieście, zostawisz po sobie niewinnego Mittena. Jeśli nie, sprawa jest jasna. Jesteś w mafii.
To samo Buddy. I ty akurat masz tę sytuacje, że ja wiem, że ty nie masz tym żadnego moralnego problemu (a zwłaszcza przy takiej linii interpretacyjnej wystawionej przez MG ). Z chęcią dasz się teraz wyuotować, samobójstwo i możemy OD RAZU SPRAWDZIĆ DRUGIEGO. Wtedy jesteś Harrym Jeśli nie, sprawa jest jasna. Jesteś w mafii.
Mario, ty jesteś niewinna. W razie czego czuwaj nad miastem. Pilnuj, na razie ufaj Kolędnikom. Jeśli zostaniesz sama, wierzę, że będziesz wiedzieć co robić.
Mitten, jeśli jesteś Harrym, ogarniesz to w kluczowym momencie. Jeśli nie, to nie przeszkadzaj miastu xD Jeśli w mafii, to liczę, że cię znajdą
Przy 3-1 można wykonać ten sam ruch. Wykonam go tylko na polecenie Kolędników, jeśli będzie mu to potrzebne. Natomiast poświęcę życie (rozgrywkowe) bez wahania, Tom. A ty? Zrobisz to samo?
Listkiewicz z Casperem spropsują. To też częśc za ich niewinne dusze.
Jeśli coś jest niejasne dla Was, piszcie. To koniec panowania mafii w tej rozgrywce.
Kurwa jakby nie niedoczas to bym lepszą pisankę strzelił ale zacząłem dopiero koło 16, no bywa.
...
..
.
Znanego też jako Lord Voldemort.
Harry: Gdzie my jesteśmy?
Dumbledore: Jak to gdzie? W naszych głowach chłopcze.
Harry: To TY jesteś Dumbledore. No tak. Ty głąbie? Dlaczego nic mi nie mówisz? Dlaczego odwalasz jakiś dziwny cyrk? O co chodzi z tym całym Voldemortem. Bałem się, że to Ty. Chwileczkę! Voldemort mógłby Cię udawać! Mogę ci ufać?
Dumbledore: Widzisz Harry, Dumbledore i Voldemort to są symbole. Pewne archetypy, które w odpowiednich uniwersach odpowiadają odpowiednim portretom psychologicznym. Są to ludzie. Gdybyśmy byli w uniwersum Władcy Pierścieni, to czyż nie byłbym Gandalfem Białym? Nieważne. Mylnie zakladasz, że ja robię to wszystko, bo ja wszystko wiem. A ja jestem tylko ślepym, starym głupcem, który zna po prostu parę sztuczek. I parę ważnych prawideł. I na nasze szczęście, nie zna ich Lord Voldemort. Nie zna ich nawet Mistrz Gry. I dlatego wygramy.
Harry: A zamierzasz być dalej tajemniczy czy wreszcie wszystko mi wyjaśnisz? Na początek może czemu tyle niewinnych poleciało?
Dumbledore: Struktury Lorda Voldemorta nigdy nie były łatwe do przejrzenia Harry. Taka jest kolej losu. Czy wiesz, dlaczego Lord Voldemort jest tak silny, i tak słaby zarazem?
Harry: Bo się ciebie boi?
Dumbledore: Tak. I nie.
Harry: No ale siedzi zesrany przed Tobą jakby cały kibel wczoraj zabrązowił i żona kazała mu to sprzątać do 4 w nocy i nie wiedział co ci odpisać. To jednak dość znaczące. A ty to widzisz a się wygłupiasz. Jego strach przed tobą jest oczywisty i niby wskazuje na jego winę, ale boję się. Nie ufam ci starcze. Miałeś mnie w dupie.
Dumbledore: Harry! Dlaczego tu jesteś? Nic ci to nie mówi?
Harry: Hmmmm....
Dumlbedore: No?
Harry: Bo zaraz koniec? W sensie gry?
Dumbledore: Właśnie Harry! Właśnie! Voldemort za chwilę przegra i on o tym wie, ponieważ popełnił niewybaczalny błąd, który będzie kosztował go porażkę. Jego jedyną szansą było/jest zginąć samemu i wyznaczyć nowego Voldemorta. Ale na to jest za słaby.
Harry: Bo jest tchórzem?
Dumbledore: Tak. I nie.
Harry: Znowu to samo odpowiadasz.
Dumbledore: Harry, a czy zastanawiało cię dlaczego Voldemort się zawsze mnie bał?
Harry: Bo jesteś najlepszym czarodziejem na świecie, profesorze. Najlepszy jakiego znam.
Dumbledore: No proszę, a teraz nagle profesorze, chłopcze! Nie do końca. Widzisz Harry, Voldemort odczuwa strach, ponieważ boi się tego, czego nie rozumie. Coś, czego nie jest w stanie zastopować żadną siłą.
Harry: Śmierci? Bo stworzył horkrukrsy i w ogóle.
Dumbledore: Właśnie, Harry! WŁAŚNIE! To nie mnie boi się Tom. To śmierć. Po tych dwóch rzeczach można go znaleźć. Strach przed śmiercią, który przeradza się np. w strach przede mną, ale wynika z tego, że Tom boi się, że mogę go pokonać. I nie chodzi tu o to, że tak zakłada. Tak nie działa jego umysł. Potencjalne prawdopodobieństwo przegranej i śmierci (w linczu) wpędza go w strach. I to wtedy działa irracjonalnie. Pamiętasz Harry doświadczenia z myślodsiewni? Łatwo było przyłapać Voldemorta na kłamstwie?
Harry: Nie, zawsze potrafił się wyłgać i zaprezentować jak trzeba. Chyba nie ma sensu go było po tym łapać. Zawsze krok przed innymi, łatwo sobie wszystko ustawiał.
Dumbledore: Czy uważasz, że Voldemort jest zdolny?
Harry: Voldemort zabił moich rodziców. Nie obchodzi mnie, że jest zdolny.
Dumbledore: Nie w tym rzecz, Harry. Voldemort posiada wiele umiejętności, ale czy wiesz dlaczego przegra? Czy wiesz, czego mu brakuje? Co jeszcze poza strachem będzie przyczyną jego porazki?
Harry: Nie, profesorze.
Dumbledore: Szacunek do niewinnych, Harry. Widzisz Harry, ja i Voldemort jedziemy w tej edycji na jednym wózku, ale on nie zdaje sobie z tego sprawy, a ja tak. Zrobiłem bardzo ważną rzecz na początku rozgrywki, która sprawiła, że znajdujemy się w tym miejscu, w którym jesteśmy. Czy wiesz, co to takiego?
Harry: Udawałeś retarda i nikt nie wiedział gdzie jesteś?
Dumbledore: Po dostaniu prezenta, jako wolny człowiek stanąłem przed wyborem. Szukać winnych albo szukać niewinnych. Niewinni byli PEWNI. Winni niepewni. Wybór oczywisty. Wybrałem.
Harry:
Dumbledore: Ocaliłem Marię. Czy wiesz, dlaczego to takie ważne? A jak mocne byłoby takie zagranie w mafii? Ale tylko wtedy, gdy chroniłbym mafiozę. Nie niewinnego (tu zależy od kontekstu).
Harry: Chwila. No ocaliłeś niewinnego. No bo ona jest teraz mechanicznie niewinna, to na pewno niewinny. Dlaczego to takie ważne?
Dumbledore: Czy wiesz, dlaczego Voldemort nie mógł cię zabić?
Harry: Bo moi rodzice za mnie zginęli. Każdy czytał książki/słyszał o tym. To znane info. No i co?
Dumbledore: Poświęcenie dla niewinnych to najwyższa wartość, jaką można wnieść do rozgrywki. Tym zagraniem zawiązałem pewien pakt z rozgrywką, że Voldemort nie będzie mógł mnie zlinczować. To ja zadecyduję o sposobie i momencie mojej śmierci.
Harry: Chyba nie rozumiem.
Dumbledore: Myśl Harry, myśl. Co się działo w rozgrywce? Dlaczego Maria wciąż żyje?
Harry: Bo ją obroniłem!!!!!! Albo nie, mogło być tak, że mafia nie wysłała mordu przecież.
Dumbledore: Jesteś tego pewien, Harry?
Harry: Myślisz, że Voldemort próbował zabić Marię? Ja jestem jednak Marią?
Dumbledore: Będziesz wiedział we właściwym czasie. Kiedy nadejdzie czas. Kiedy nadejdzie czas zlinczowania Lorda Voldemorta. Zajrzysz do swojego serca (do swojego koloru) i wszystko będzie dla Ciebie jasne. Musisz być gotowy.
Harry: Co muszę wiedzieć?
Dumbledore: Znać swój kolor. A to znasz od początku. I znać mój. Nic więcej Ci nie potrzeba. Wtedy sobie poradzisz. Wszystko zaraz Ci wyjaśnię.
Harry: Voldemort tak łatwo się nie podda. Będzie próbował Pana powstrzymać.
Dumbledore: Oczywista sprawa, Harry. Chociaż wciąż próbuję zwracać się do niego Tom. Czy zwróciłeś uwagę, że z powodu Pierwotnego Strachu boi się zwracać do mnie tym samym? Umysł kłamcy. Wie, że nie jestem Voldemortem. Ale nie może tego przyznać. Inaczej. Nie potrafi.
Harry: Dlatego Pan uważa, że nie jest w mafii z Mittenem?
Dumbledore: Czy wiesz Harry, co zrobił Voldemort?
Harry: Dowodził mafią?
Dumlbedore: Hah, oczywiście to tez! Zapewne. O ile uznał, że to jest potrzebne do rozgrywki. Jak myślisz, dlaczego Voldemort broni swoich horkrukrsów mafiozów?
Harry: No właśnie? Ale to Voldemort jest dobry?
Dumbledore: Harry, Voldemort to metafora. Nie chodzi o to czy jest dobry czy zły. Jesteśmy tylko ludźmi, nie nam to oceniać. Możemy jedynie ocenić co robi Voldemort i czy czyni w Rozgrywce Zło (Mafia) czy Dobro (Miasto). Czy jestem zły, Harry?
Harry: Jesteś na pewno durniem.
Dumbledore: Bingo! W tym tkwi największa moc do pokonania Voldemorta! Na głupocie! Czemu Tom bronił swoich horkruksów?
Harry: No bo chciał, żeby przeżyły.
Dumbledore: No tak, ale chodzi o głębszą motywację. Czy robi to z chęci obrony (nie)winnych, żeby dłużej cieszyć się rozgrywką z towarzyszami czy dlatego, że traktuje towarzyszy jak figury na planszy i przesuwa je tam, gdzie mu się (jego zdaniem) najbardziej opłaca?
Harry: Czy wy gracie w tej edycji w jakieś szachy z Voldemortem? Ja mam 600 punktów. No nie pomogę, profesorze. W ogóle to uważasz, że Voldemort broni winnych tylko jak uważa, że to się opłaca?
Dumbledore: Masz inne atuty, których nie ma Voldemort. I to dzięki nim wygrasz. Bo to ty go zlinczujesz. Nie do końca, Harry. Voldemort traktuje to jak partię, w której liczą się dwie rzeczy: zwycięstwo i on. Ponieważ zwycięstwo jest ważne, a w mafii ochrona swoich mafiozów (horkruksów), to robi to tak długo, jak uzna to za opłacalne. Potem jednak strach pęta go przed jedną ważną rzeczą. Pamiętaj Harry, że to śmierci najbardziej boi się Voldemort. Dlatego stworzył horkruksy. Boi się śmierci do tego stopnia, że traci racjonalność w obliczu największego zagrożenia. Wtedy przejawia się jego największa słabość. Wtedy można go pokonać. Niestety trzeba zlinczować wszystkie jego horkruksy, żeby się do niego dobrać. Dlatego właśnie stworzenie 6 horkruksa (4 mafiozów, Zbłąkany Wędrowiec, dochodzi Mitten) było z jego strony tak kuszące. Zwłaszcza, że podpatrzył to u mnie, niewinnego! I to był jego największy błąd! Uniewinnienie mafiozy sprawiłoby, że zostałaby zachowana hierarchia wartości. To Voldemort stałby się horkruksem, który chroniłby swoje główne ciało. Właściwego Voldemorta. Potencjalny Gambit Królewski. Bardzo ballsy zagranie. Godne nawet zwycięstwa i tego, że może nam się nie udać. Dlatego się zaniepokoiłem. Gdyby miasto posłuchało mnie wcześniej, to byśmy tego zapobiegli, ale trudno. Nauczka na przyszłość. Teraz trzeba znaleźć rozwiązanie, aby go pokonać. Tylko jest jeden szkopuł. Voldemort nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Byłoby to odważne, a Voldemort boi się śmierci. Jeśli tak zrobił, to jesteśmy w złej bajce. I mamy kurwa problem.
Harry: Na pewno?
Dumbledore: Prawdopodobnie. Widzisz Harry, byłem głupi i w pewnym momencie próbowałem podnieść na niego rękę. Ale moja głupota sprawi w połączeniu z Twoim mieczem i mocą Magii Świąt go pokona. Próbowałem zlinczować Lorda Voldemorta dnia szóstego, zanim znalazłem jego ostatniego horkruksa. Chciałem go zniszczyć. Tak mnie kusiło.
Harry: O co chodzi, profesorze?
Dumbledore: Harry, moje dni są policzone. Na horkruksie była klątwa. Nie zostało mi zbyt wiele dni. Dlatego w ostatnie te, które mi zostały, będę przy Tobie tak długo, jak będę Ci potrzebny. Będę cię wspierał w walce z Voldemortem, a kiedy odejdę, Ty go pokonasz (zlinczujesz).
Harry: Co masz na mysli?
Dumbledore: Kiedy skończymy tę rozmowę, wszystko stanie się dla Ciebie jasne, Harry.
Harry: Hmm, no dobrze. A powiedz mi, skąd Ty tak dobrze znasz Voldemorta? Co będzie robił, jak się zachowywał itp.?
Dumbledore: Widzisz Harry, Voldemort nie różni się ode mnie tak bardzo, jak mogłoby Ci się wydawać? Bo widzisz Harry, Voldemort jest w każdym z nas. Tak samo jak Dumbledore. I Ty, Harry.
Harry: Eeee?
Dumbledore: Ja też kiedyś byłem taki jak Tom. Gienek Loska był Voldemortem. Ale dopiero po latach to do mnie dotarło. Voldemort może wygrać tylko, jeśli przyzna się do swoich błędów. Czyli musi umrzeć. Przyznać się do winy. Ale Voldemort boi się śmierci.
Harry: A czemu tak było? Wyjaśnisz?
Dumbledore: To dłuższa historia, ale Dumbledore i Voldemort to tylko archetypy. Jeśli w mafii pojawi się Voldemort, moim obowiązkiem jest wcielić się w Dumbledore i mnie pokonać. Miastowy, który wskaże drogę Harremu. Kontra Główny Zly, który gra świetnie, ale musi na końcu przegrać. Bo widzisz Harry, moim przeznaczeniem w tej Rozgrywce nie jest (do)żyć (do końca). Rozumiesz?
Harry: Tak. Ale to tak tylko tutaj?
Dumbledore: Jeśli Voldemort mnie zabije, dokona przeznaczenia. Ponieważ kieruje nim strach. Dobry Wuja musiał zginąć, żeby mafia padła. Jeśli to uniwersum, to Gandalf, który był tym samym archetypem, musiał zginąć, żeby pojawił się Harry (Legolas). Lebowski vs Krawczyk. Śmietana vs Kotowicz. W wielu rozgrywkach bywal "Voldemort". Nawet w mieście Czy pamiętasz słowa Przepowiedni?
Harry: Żaden nie może żyć, gdy Drugi przeżyje.
Dumbledore: Właśnie Harry! WŁAŚNIE!!! TO JEST TO! To Voldemort zdecyduje o swoim przeznaczeniu. To on wyznaczy swojego Nemezis, który go zlinczuje. Czy wiesz, że możemy się odwrócić rolami? Ja skończyć jako Harry, a Ty jako Dumbledore? To Voldemort zdecyduje, z kim zostanie do ostatecznego starcia. To on wyznaczy Harrego Pottera. A ten go pokona.
Harry: Czyli to mogę być, ja, Maria, Ty. Mitten też?
Dumbledore: Też.
Harry: Czekaj? A czy Drugi lub Buddyelf mogą być Harrym?
Dumbledore: Mogą. I na taki wariant również trzeba się przygotować.
Harry: Nie wierzę w to!!!
Dumbledore: Zuch chłopak. Czy masz jakieś pytania?
Harry: Co teraz? Miałeś się mechanicznie uniewinnić, profesorze? Mówisz coś o swojej śmierci, mam czekać na mord mafii?
Dumbledore: Za chwilę ci wszystko wyjaśnię. Pamiętaj tylko o jednym. Za chwilę dostaniesz instrukcje. Musisz się z nimi zapoznać i wtedy dostaniesz rozwiązanie. Bo na tym polega ta bajka. Dumbledore dostaje rozwiązanie, ginie, żeby Harry mógł wprowadzić je w życie. Pamiętaj, to Ty zlinczujesz Voldemorta. I będziesz miał wszystkie potrzebne puzzle układanki przed sobą. Będziesz musiał podjąć decyzję chłopcze, czy ufasz staremu głupcowi, kiedy czas nadejdzie. Musimy już lecieć. Czas się nam kończy.
Harry: Chwileczkę, profesorze. Mogę zadać jeszcze jedno pytanie?
Dumbledore: Pytaj, chłopcze.
Harry: Czy to wszystko dzieje się naprawdę? Czy w mojej głowie (na forum)?
Dumbeldore: Haha. Oczywiście, że to się dzieje w Twojej głowie! Ale skądże wniosek, że to oznacza, że to nie dzieje się naprawdę?
8. Drugi Mędrzec ze Wschodu
9. Mitten Squad
11. Kolędnicy
12. Trzeci Mędrzec z Zachodu
15. Maria z Nazaretu
20. buddyelf
6 graczy pozostałych w rozgrywce. 4-2. W tym dwóch niewinnych: Maria z Nazaretu (potwierdzona mechanicznie) i ja, Trzeci Mędrzec z Zachodu (prawie potwierdzony mechanicznie).
Zostają:
8. Drugi Mędrzec ze Wschodu
9. Mitten Squad
11. Kolędnicy
20. buddyelf
Jeśli Drugi Mędrzec napisał prawdę w sprawdzeniu, robi się blisko.
8. Drugi Mędrzec ze Wschodu
11. Kolędnicy
20. buddyelf
Chcecie dwie wzmocnione Kolędy?
Proszę bardzo:
W trójce Drugi Mędrzec ze Wschodu, Kolędnicy, buddyelf jest MINIMUM jedna mafia.
W czwórce Drugi Mędrzec ze Wschodu, Kolędnicy, buddyelf, Mitten jest DWÓCH MAFIOZÓW.
W mafii musi być Kolędnicy/Drugi Mędrzec. Nie ma innej możliwości.
Przechodzimy dalej.
Przyjrzyjmy się taktyce mafii ogólnie tak do d5 (skrótowo, bo kluczowy lincz wydarzył się później, tutaj tylko ogólnie)
W pierwszym linczu wiadomo, co się stało. Voldemort zabił rodziców Harrego (hehe, Śrut i Kevin? Nie rozkminiałem tego, można się pobawić po edycji w dopasowywanie, kwestia pamięci do świata i interpretacji). Dokonano mordu, wybroniono chochlika. Padł niewinny.
1. Lincz:
Śrut nocnej ciszy - Człowiek Dobrej Woli (bezrolny)
Śrut nocnej ciszy [6] – Św. Mikołaj z Laponii, George Michael, Pierwsza Gwiazdka, Kolędnicy, buddyelf, Świąteczna dubeltówka
Józef z Nazaretu [6] – Uszko z grzybami, Maria z Nazaretu, Kevin, Gwiazda Betlejemska Z Bongiem, Śrut nocnej ciszy, Mitten Squad
Maria z Nazaretu [5] – Zbłąkany Wędrowiec, Józef z Nazaretu, Karp, Św. Szczepan, Drugi Mędrzec ze Wschodu
Kevin [1] – Mędrzec ze Wschodu
Świąteczna dubeltówka [1] – Trzeci Mędrzec z Zachodu
Stary Rabin [1] – Św. Mikołaj z Krakowa
Nie głosowali:
Stary Rabin - ostrzeżenie
Nie napisali wystarczającej ilości postów:
Mędrzec ze Wschodu - ostrzeżenie
Wszystko wskazuje na mafię 2-0-3. Absolutnie skrajnie 3-0-2 (Mafia Kolędnicy + Buddyelf???), Przy Drugim i Mittenie 1-1-3. Wszystko jasne, normalny rozkład, żeby wybronić mafijnego. W następnym dniu nic ciekawego się nie wydarzyło, masówka na Józka, ponieważ ocaliłem Marię. Mafia tu niczego do roboty nie miała. Wszystkiego głosy na Józka minus winny Józek (4-0-1), który głosował na Mittena wraz z niewinną Pierwszą Gwiazdką.
Następnie cudowna Kolęda. Możliwość sprawdzenia obu Dubeltówki i Lapończyka. Mafia poszła rozkładem 3-1, broniąc Lapończyka, jedynie Voldemort posłał głos w mafiozę, jako jedyny sprawiedliwy. Mafia morduje mi podejrzanego (Bongo, którego koloruję na czerwono o 20:59. Nie tylko jego btw.) Mafia nie wie kim jestem. Voldemort się mnie nie spodziewa. W d4 możliwość użycia rozmowy z Lapończykiem, by postrzelać w niego pistolecikami na wodę i oddalić widmo rozpoznania. Zły dzień dla mafii, jedynym plusem masówki dla Lapończyka jest to, że mafia nie może się wkopać, rozkład głosów też oczywisty (3-1, wiadomo Lapończyk). D5 przyniosło moje wystawienie głowy na widok miasta. Koniec końców został zlinczowany tego dnia Grinch, mafiozo Św. Szczepan. Też jedynie Szczepan nie głosował na siebie (3-0-1), a Św. Mikołaj Uszko poszedł w bok i dał głos w buddyelfa.
W międzyczasie mafia w tych dniach w osobie Lapończyka sprzedawał na mieście informację, że buddyelf to tak naprawdę ja (Drugi Mędrzec ze Wschodu, jeśli jest winny, w jednym z postów użył określenia "buddyred", czyli wprost. Wcześniej sugerował też, że może Mitten.) Voldemort w te dni czuł się względnie bezpiecznie, natomiast pod koniec d5 w jego postach przejawiła się panika. Ktoś go podejrzewa. Wkradł się niepokój, pojawiło się parę panicznych postów:
mafiacorner.boards.net/post/92651
mafiacorner.boards.net/post/92655
mafiacorner.boards.net/post/92656
Pierwsze oznaki poważnego strachu, chociaż już Kolędnicy sugerował od początku mafię starodziadową (co imo mocno dawało Lapończyka, spokojnie też w opcji np. z Drugim właśnie). Voldemort boi się o swój żywot. Już wiedział, że coś musi wymyślić. Tak jak mówiłem, miałem potężne przeczucie, że w trójce Uszko Drugi Szczepan jest min. dwóch mafiozów (raczej dokładnie dwóch). Tom?
I teraz kluczowe głosowanie. D6. Potworny błąd Voldemorta. W obawie o własne życie na chwilę ocalił je, ale ocena sytuacji byłą zgubna. Od początku źle policzył wszystko w rozgrywce. Ale o tym zaraz. Po kolei. Zaczęło się od oczywistego ruchu Drugiego. Drugi dostał sprawdzenie.
I postanowił skopiować zachowanie Dumbledora moje, w swej naiwności i głupocie. Zamiast poświęcić się i podstawić niewinnego jako winnego lub ochronić swojego mafiozę, prawdopodobnie napisał prawdę. Bo jeśli Drugi jest Voldemortem, to czyż nie dostał on sprawdzenia szpiega? Jaki odczyt dałoby to sprawdzenie, jeśli Drugi jest w mafii bez Mittena? Ano bezrolny (nie tylko w wypadku Choinki, ale to ryzyko, które trzeba podjąć). Wtedy zagranie Voldemorta jest czymś oczywistym, prostym, co musi zrobić. Głupim matematycznie, ale Voldemort się bał, więc zagrał bezpiecznie. Mitten może być Harrym. Pamiętajcie o tym (nie musi, może być kimś innym również). Rozparowanie Mittena z Voldemortem jest kluczowe. Powoduje to jednak chwilowy triumf Lorda Voldemorta.
Miasto na chwilę mu odpuszcza, w pewnym sensie "kupuje to". Na celowniku pojawiają się inne cele. Ja stary dureń, podejrzewałem wtedy, że to Gwiazdka jest horkruksem mafiozą. A może nawet samym Voldemortem. O ja głupi. A to był jednak Glizdogon ("horkruks" z niewinnego, ale jako bajt. Fałszywy horkruks. Też jak w bajce xd) Ale to też trzeba było wiedzieć, Gwiazdka nie mogła się już uniewinnić (no, grą, ale to wiadomo). Poświęćiliśmy Glizdogona, żeby wygrać. Popatrzmy na to głosowanie:
Pierwsza Gwiazdka - Człowiek Dobrej Woli (bezrolny)
Pierwsza Gwiazdka [3] – buddyelf, Maria z Nazaretu, Trzeci Mędrzec z Zachodu
buddyelf [3] – Uszko z grzybami, Mitten Squad, Kolędnicy
Trzeci Mędrzec z Zachodu [2] – Pierwsza Gwiazdka, Drugi Mędrzec ze Wschodu
Pierwsza Gwiazdka [3] – buddyelf, Maria z Nazaretu, Trzeci Mędrzec z Zachodu
buddyelf [3] – Uszko z grzybami, Mitten Squad, Kolędnicy
Trzeci Mędrzec z Zachodu [2] – Pierwsza Gwiazdka, Drugi Mędrzec ze Wschodu
Wniosek jest oczywisty. Mafia rozdzieliła głosy. MAFIA ROZDZIELIŁA GŁOSY!!!! VOLDEMORT SIĘ BAŁ. Ale co dokładnie się stało, że taki rozkład głosów? Bo pytania. Czemu Drugi Mędrzec ze Wschodu
nie kazal Mittenowi głosować tak samo jak on? Albo dlaczego nie zagłosowali wspólnie? DRUGI WIE O NIEWINNOŚĆ MITTENA. JAKIM CUDEM ROZDZIELILI GŁOSY? ŻEBY MAFIA ICH PRZEGŁOSOWAŁA? A może Mitten jest niewinny, a Voldemort nie ma nad nim kontroli? Kolędnicy + Drugi to opcja, w ktorej to Kolędnicy są geniuszem zła, rozdzielają głosy i znęca się nad winnym Drugim, który jest choclikiem, a Kolędnicy Voldemortem. IMO sci-fi (ale mechanicznie można to sprawdzić przy kumatym graniu, to zaraz ). Jeśli Kolędnicy jest niewinny, Drugi MUSI być w mafii. MUSI.. Z ostatnim horkruksem. Tym, który zdradził. Wychodzi, że z buddyelfem. Dlaczego?
Gdyż cały dzień kusiło mnie, żeby walnąć Voldemorta. Niby czułem, że potrzeba najpierw walnąć strażnika (horkruks). Ale nie mogłem go tknąć. Nie zebrałem głosów, Marii nie było, buddyelf sugerował zostanie na Gwiazdce. Trzeba najpierw pozbyć się
No dobrze, ale gdzie jego nerwowość, gdzie wpadł? Od samego początku w rozmowie ze mną skupiał się na debilizmach, liczył jakieś głupoty, generalnie stosował ulubioną broń mafiozów - logikę. A logika jest ulubioną bronią Voldemorta. Jest w tym dobry. Dlatego kiedy stosowałem uproszczenia w mieście, nie bał się je wytykać jako mafiozo, żeby dzielić miasto. Kiedy ja starałem się jednoczyć, on podważał moje uniewinnienie Kolędników (czyli wie, że jest Voldemortem? ), a nawet Marii z Nazaretu (!!!!!), czepiając się jakichś pierdół. Zamiast zająć się konkretami. Lub liczyć rzeczy, o które go prosiłem. Jest ewidentnie obsrany. Boi się śmierci. Kolędnicy, jesteś w mafii? Drugi robi wszystko, żebyś pozostał w kręgu podejrzanych.
Zresztą, wystarczy sobie uważnie przejrzeć wszystkie posty Drugiego Mędrca ze Wschodu. Często manipuluje, zmienia temat, nie odpowiada na to, co dla osoby pytającej jest istotne. I teraz mega ważny czas, niedługo przed tym linczem. Można sobie zobaczyć postawę Voldemorta. Generalnie cały dzień mi zarzuca, że uaktywniam się wtedy, kiedy mu nie pasuje (za późno, powinienem i muszę od rana, najlepiej cały dzień xD) i że jak śmiem wtedy starać się grać na maxa. No jak śmiem, jak pojawiam się późno, to należy już nic nie robić i zamknąć mordę. Hehe. Ale kluczowy fragment. Popatrzcie np. tutaj:
Dla mnie mafia to 2 z 3 Trzeci/Gwiazdka/Kolędnicy,
Ale tutaj nie trzeba być geniuszem. Gwiazdka jest w mafii. A nawet jeżeli jakimś cudem nie jest, to otwieramy kolejny cykl prezentów dla Uszów.
Nie wiem po co Uszy chce dawać Gwiazdce prezenty gdzie ona nie jest pewna. Nawet jakbym ja padł jako czerwony, to nie moglibyście z czystym sumieniem powiedzieć, że Gwiazdka jest niewinna. Chociaż może moglibyście, skoro ja po zlinczowaniu Szczepana dalej Wam jestem drzazgą w oku
edit2: poprawiłem pierwotny post, bo szyk zdania zmieniałem i chujowo to wyszło
O 20:28 DRUGI MĘDRZEC ZE WSCHODU ZOSTAWIA JESZCZE TAKIEGO POSTA. CAŁY DZIEŃ ROBI ZE MNIE GENIUSZA, A POTEM PODBIJA STAWKĘ, TWIERDZĄC ŻE TRZECI - UWAGA - PODBIJA SOBIE POZYCJĘ. NO BO W MAFII Z GWIAZDKĄ LUB KOLĘDNIKAMI, ALE WYKLUCZA ŻE Z BUDDYELFEM, Z KTÓRYM ŁĄCZY MNIE CAŁE MIASTO (JEST JASNE, ŻE JAK MY W MAFII, TO WE DWÓCH). EWIDENTNIE MA CHRAPKĘ NA NIEWINNYCH KOLĘDNIKÓW, NA KTÓRYCH ROBI SOBIE PODKŁADKĘ. PO CO MIASTOWEMU TAKA DURNA PODKŁADKA NA TYM ETAPIE? CZEMU NIE UPRASZCZA ROZGRYWKI? ALE ZARAZ HIT
Bo widzisz, Tom. Można całą edycję atakować niewinnych, ale to w ogólnym rozrachunku może nie mieć żadnego znaczenia. Liczy się clutchyzm, tzw. najważniejsze momenty. Możesz być jak Real Madryt, przegrywać 0:1 do 88 minuty, a potem strzelić dwa gole w 90+. Czemu nie?
KONIEC KOŃCÓW W KLUCZOWYM MOMENCIE O 20:57 NIEWINNY TRZECI MĘDRZEC Z ZACHODU DEKLARUJE GŁOS NA WINNEGO DRUGIEGO MĘDRCA CZYM PEWNIE WPROWADZA POPŁOCH W SZEREGACH MAFII:
mafiacorner.boards.net/post/92977
Jak reaguje mafia? Totalną paniką. Najpierw wpada Drugi Mędrzec ze Wschodu i:
Nie no to jest dla mnie zbyt absurdalne, nie ta się tak kurwić logiki jak Trzeci w innym celu niż tylko dopychając kolanem lincz na niewinnym, który ma doprowadzić do meczówki.
Jeżeli Uszko zwajchuje na inną osobę, zmienię zgodnie z Uszkiem, jeżeli nie - zostaje na Trzecim.
edit: hahaha, teraz gwiazdka "pewnie winna", przed chwilą jej grzechy wyliczał, pewnie zleci niewinna i potem A TO JEDNAK DRUGI I MITTEN
HAHAHAHAHAHAH. NAGLE W 30 MINUT PEWNIE WINNA GWIAZDKA SPADNIE NIEWINNA, BO TRZEBA W POŚPIECHU PODJĄĆ DECYZJĘ JEŚLI MARIA CZUWA (CO WTEDY MA ZROBIĆ BUDDYELF?)
ANO ROBI TO:
Daj w Gwiazdkę, wątpie by Maria wróciła do 21
ZANIM JESZCZE POJAWIŁA SIĘ W OGOLE MARIA XD NIE CHCIAŁ POCZEKAĆ, CZY SIĘ NIE POJAWI, ŻEBY MÓC W RAZIE CZEGO W DRUGIEGO, KTÓREGO SMAŻYŁ CAŁY DZIEŃ? CZEMU DRUGI I ELF NIE CHCIELI SIĘ ZLICZOWAĆ? BUDDYELF DOKONAŁ ZDRADY O ŚWICIE. WYGLĄDA NA TO, ŻE JEST W MAFII. TO ON JEST HORKRUKSEM
Zresztą generalnie gra Buddyelfa w tej edycji mieści się w obrębie tego, co potrafi grać mafiozo. Również jak Drugi, kiedy robi się gorąco, w stresowym umyśle dla umysłu kłamcy - sięga po logikę. Po jedynki logiczne. Bronił mnie. Jeśli wie, że jest niewinny, to akurat będzie miał zaraz proste zadanie Ale wychodzi, że jest winny, a niewinny jest Mitten, który jeśli jest winny, to aktorem jest WYBITNYM, mega progres i niesamowicie ballsy zagranie razem z Drugim A mimo wszystko, może jeszcze zdążymy to sprawdzić Więc jest dobrze nawet przy pomyłce. Głowa do góry, miasto! Poza tym jak tłumaczyłem w narracji, profilu psychologicznym a teraz patrząc na głosowanie - czemu podzielili głosy? Mega dziwna i bezsensowna taktyka w ICH przypadku konkretnie. Voldemort bał się mnie zlinczować. Nie mógł tego zrobić (tak samo jak stchórzył, waląc w Marię ) Czyli Drugi oraz Elf/Kolędnicy.
Kolędnicy.
Jeśli uznamy, że gość jest w mafii, to jest wybitnym aktorem. Kiedy się cieszył po wymodlonym mordzie na Marii (aż uroniłem łzę wzruszenia, że taką mu to sprawiło radość), pisał że gra genialną edycję, musiałby grać plejsy tysiąc IQ, genialne rozegranie rozmowy ze mną (jeśli Kolędnicy jest Harrym, to Harry długo musiał przekonywać się do Dumbledora. Też nie rozumiał starego głupca. Co robi i czemu.) Wygląda na to, że mafia próbuje go zostawić w kręgu podejrzanych. Do tego ważna rzecz. Jeśli Kolędnicy jest w mafii z Drugim, to jeszcze jeszcze jeśli chodzi o taktykę (choć IMO totalny czopek i mega akcja, dlatego taka jawi się jako sci-fi). Natomiast Kolędnicy + Elf? Kolędnicy mógł wczoraj spokojnie walić ze mną w Gwiazdkę a potem wszystko zwalić na mnie. Mógł mu polecieć mafiozo Elf. Czemu na niego głosował? Żeby zostać sam? Miał go w dupie? Jeśli jest w mafii, TO IMO NIE DOŚĆ, ŻE JEST WYBITNYM AKTOREM, TO IMO TEŻ NIEZŁYM CHUJEM, KTÓRY WBIJA NÓZ W PLECY KOLEDZĘ W OSTATNIEJ MINUCIE. NO NIE WYDAJE MI SIĘ. NIEWINNY
Dlatego właśnie Voldemort przegra, Harry. Ponieważ przestraszył się remisu mafiozów i w panice wystawił siebie i kolegę. Genialna akcja moja i Severusa Snape`a znanego też jako Uszko z Grzybami, który genialnie mi w tym pomógł (nieświadomie pewnie, ale to nieważne. Rola Snape była wybitna w bajce, tutaj też mocno niejednoznaczna )
Harry, teraz rozpisze dla Ciebie wskazówki. A na końcu wyjaśnię, jak się uniewinnię mechanicznie. Ponieważ Voldemort nie potrafi liczyć. Pokonała go matematyka.
8. Drugi Mędrzec ze Wschodu - Harry lub Voldemort (w wersji hard tylko chochlik )
9. Mitten Squad - Harry lub jakaś inna postać (np. Ron/Hermiona, ona była ważna na końcu xD). W wersji hard horkruks (mafia z Drugim)
11. Kolędnicy - Harry, Dumbledore lub Voldemort
12. Trzeci Mędrzec z Zachodu - Dumbledore/Harry/Voldemort
15. Maria z Nazaretu - tylko Harry lub pomocnik (Ron/Hermiona)
20. buddyelf - tylko horkruks lub Harry (no chyba Tom, że się przyznasz? Wtedy ty staniesz się horkruksem, a Buddy Voldemortem. Co ty na to, Tom?)
Jeśli Drugi jest niewinny, to wie, że mafia jest w trójce ja i Kolędnicy/Elf. Jeśli uniewinnie się mechanicznie, Drugi ZNA SKŁAD MAFII
Jesli Mitten jest niewinny, wie że mafia jest w dwójce Kolędnicy/Elf oraz musi rozważać Drugiego i Trzeciego. Jeśli Trzeci niewinny, właściwie wie, że Drugi pewnie w mafii. Voldemort
Kolędnicy, jeśli jesteś niewinny, to z moim zielonym kolorem, wiesz że w mafii jest Drugi. To Voldemort. Horkruksem jest wtedy Buddyelf/Mitten.
Moja perspektywa była wyżej.
Maria ma taką jak ja.
Buddyelf, jeśli jest niewinny, to wie że jestem niewinny. Wie też, że mafia jest w trójce Kolędnicy/Mitten oraz że Drugi jest w mafii. ELF WIE, ŻE DRUGI JEST W MAFII. WIE.
Harry, kimkolwiek jesteś. Musisz zorientować się kto jest w mafii i pokonać Voldemorta. Ja tylko zostawiam miastu wskazówki, a Ty go pokonasz. Ja muszę zginąć (w rozgrywce) w mordzie lub Pamiętaj o Marii. Maria może być Harrym albo musisz jej bronić. Jej głosu, jest potwierdzonym niewinnym. Voldemort ma ich za mało, więc przegra.
Teraz sytuacja mechaniczna.
Jak wiecie, Casper za dwukrotną zmianę awataru i nicku został ukarany wykluczeniem. Kary nie oceniam, natomiast został stworzony precedens. Został ukarany. A co z mafiozami?
Drugi wprost pisał, że udawał Sidora w d1 (był taki post). Pisał o Buddyredzie. Rozważał tożsamości. Lapończyk robił to na tyle często, że dostał w końcu aż oficjalne upomnienie. Józef przyznał się wprost do swojej tożsamości, żeby przeżyć. Nie pamiętam, czy Szczepan ma na koncie jakiś grzech, chyba nie, a jeśli też, no to mamy piękny komplet A miała być luźna, świąteczna edycja. Natomiast MG jest pod wpływem Lorda Voldemorta.
Zwłaszcza, że kiedy mafiozo Buddyelf przekroczył w jeden z dni limit postów O DZIESIĘC (napisał ich 60), MG nie dał mu nawet ostrzeżenia (a zwajchował tym z MAFIOZY NA MIASTOWEGO i ten poleciał). I to nie jest tak, że MG zrobił źle. Ot, wyznaczył w święta luźne podejście do zasad. A mafia na tym korzysta. Nie ma co oceniać. Po prostu skoro tak i mafia sobie łamie regulamin, jako miasto musimy przeciwdziałać. Walczyć ze złem.
Na czym polega moje uniewinnienie mechaniczne?
VOLDEMORT ZAMIAST MORDOWAĆ MNIE (CO BY WESZŁO), PRÓBOWAŁ ZAMORDOWAĆ NIEWINNĄ MARIĘ. PRZEZ CO NIE WSZEDŁ MORD. ZAMIAST NIEPARZYSTEJ, MAMY PARZYSTĄ MECZÓWKĘ. JEST 4-2.
Moja niewinność lub dowolnego miastowego, którego kolor się teraz pokaże, daje podstawowe info pozostałym do tego, żeby działać.
Zamierzam się poświęcić. Skoro można pisać ponad limit, za chwilę to zrobię. Jedna zmiana awataru (dwa to out, więc żeby móc to zrobić ewentualnie) i pisanie, żeby stracić możliwość w dzień następny.
Kolędnicy, to ty musisz zdecydować, czy mi ufasz. Ja jestem gotowy zagłosować na Buddelfa, jeśli potrzebujesz tego do mojego zaufania. Tak samo na Drugiego. Masz moje słowo. Jeśli będziesz chciał, żebym odpadł (postował cały czas), tak zrobię. Jeśli mam w jakiś sposób ci w ten sposób pomóc, jasna sprawa. Jeśli mi ufasz, zostanę z Tobą do końca lub do mordu mafii. W razie czego pamiętaj - kiedy odejdę, Twoim zadaniem jest lincz Drugiego. Ja jestem gotowy na (rozgrywkową) śmierć. Mafiozi nie. Tego się boją. Linczu/śmierci w inny sposób. Ufaj Marii i pilnuj jej. Nawet, jeśli Mitten jest w mafii, macie z Marią przewagę głosów a ona jest potwierdzona. Mitten się musi dostosować. Ja mogę swó głos oddać. Mitten zauważy niedługo winę Drugiego. Ty musisz podjąć decyzję Kolędnicy, co zrobić. Zostawiam cię w swoich rękach.
Drugi, ty jeśli jesteś Harrym, musisz teraz potwierdzić swoją niewinność mechanicznie. Musisz się wyuotować Jeśli jesteś w mieście, tylko tak możesz pomóc miastu. Tylko tak możesz zostać Harrym. Jeśli jesteś w mieście, zostawisz po sobie niewinnego Mittena. Jeśli nie, sprawa jest jasna. Jesteś w mafii.
To samo Buddy. I ty akurat masz tę sytuacje, że ja wiem, że ty nie masz tym żadnego moralnego problemu (a zwłaszcza przy takiej linii interpretacyjnej wystawionej przez MG ). Z chęcią dasz się teraz wyuotować, samobójstwo i możemy OD RAZU SPRAWDZIĆ DRUGIEGO. Wtedy jesteś Harrym Jeśli nie, sprawa jest jasna. Jesteś w mafii.
Mario, ty jesteś niewinna. W razie czego czuwaj nad miastem. Pilnuj, na razie ufaj Kolędnikom. Jeśli zostaniesz sama, wierzę, że będziesz wiedzieć co robić.
Mitten, jeśli jesteś Harrym, ogarniesz to w kluczowym momencie. Jeśli nie, to nie przeszkadzaj miastu xD Jeśli w mafii, to liczę, że cię znajdą
Przy 3-1 można wykonać ten sam ruch. Wykonam go tylko na polecenie Kolędników, jeśli będzie mu to potrzebne. Natomiast poświęcę życie (rozgrywkowe) bez wahania, Tom. A ty? Zrobisz to samo?
Listkiewicz z Casperem spropsują. To też częśc za ich niewinne dusze.
Jeśli coś jest niejasne dla Was, piszcie. To koniec panowania mafii w tej rozgrywce.
Kurwa jakby nie niedoczas to bym lepszą pisankę strzelił ale zacząłem dopiero koło 16, no bywa.