ZAKOŃCZONE | 3. Njay vs piernikowy, Sędzia: Monti

W jaki sposób chcesz osiągnąć swój cel w tej rozgrywce?

Nie wiem czemu w mafii bym miał być spięty, jak tu nie da się nic wtopić - ani kolegów z mafii ani wcześniejszego linczu. Stresuję się tak samo jak się stresowałem będąc na świeczniku. Nie mam nic do ukrycia i otwarcie mówię o swoich emocjach. Monti oceni czy mówię szczerze.

moje myśli przekazywać na bieżąco i mieć nadzieję, że widoczna jest ich miejskość (bo po tym się chyba miastowość poznaje)

nie czuję, żebym musiał jakoś Ci "pomagać" jak njay chce to robić

aha i jeszcze pokazuję (ale to w sumie samo wychodzi w trakcie konwersacji), że to, co njay wyciąga, się kupy i dupy nie trzyma, bo to takie mafijne doczepki na siłę, jakie można spotkać u debiutanta właśnie, bo trudniej mu oskarżać

ja mógłbym przyznać, że on mógłby tak zagrać w mieście w sumie, bo tam różne fikoły robił, ale skoro wiem, że chłop winny, to znam uzasadnienia tego jego bycia spiętym i dziwnych przyjebek

No normalnie przekonać cię że jestem niewinny. W edycji w ten sposób zajechałem do końca i logika podpowiada, że skoro raz plan zadziałał to przy takich samych inputach zadziała ponownie. Jakbym był w mafii to pewnie bym starał się grać podobnie, ale po czytaniu cmentarza wiem, że niewinność mimo to widać.

Na ten moment wygrywa dla mnie Zmarzlik przez deklasację. Jak to oceniacie?

Pytanie tylko dla Njaya, analityczne podejście - dlaczego Zmarzlik jest według mnie w mieście, a Ty jesteś w mafii?

Pytanie do Zmarzlika - jakiego sędziego miałbyś trudniej przekonać niż mnie?

może pshema? on dobry sędzia, ale ma sentyment do njaya

albo jakiegoś Kacperka, on mnie scumreaduje w mieście, Gandalfa i Firefoksa dojeżdżał xd

Myślę, że nie kłamiesz i tak jest naprawdę, bo źle się do tego wszystkiego zabrałem + kilka innych rzeczy, ale nie będę robił wymówek. W takich pojedynkach wygrywa ziom co zrobi lepsze wrażenie i strony nie mają tu żadnego znaczenia. Po prostu nie jestem dobry w komunikacji, a tego typu debaty to coś co mnie mega stresuje, przez co wygląda się nienaturalnie lub właśnie mafijnie. W pojedynku z Tasiemcem też przegrałem, tylko wtedy pomogła mafia. Jeszcze nie wyleczyłem traumy po ostatniej edycji i stąd taki paniczny start wczoraj. Piernik zagrał lepiej ode mnie, ja po prostu od początku nie miałem siły na tę walkę. Także rozumiem Monciak twoją decyzję, szkoda tylko że sam przez to przegrasz, ale w sumie nie gramy o złote kalesony.