Nie dotykałem odpowiedzi egzemu, kiedy czepiał się tego posta, bo to się wiąże z taktyką, jaką przyjąłem na tę edycję. Miałem przygotowaną z grubsza taktykę na obie te frakcje, skoro odpowiedź lekko ruszy ten temat, no to czas ruszyć go teraz
Jaki jest mój najmocniejszy punkt jako mafiozo? Myślę, że zgrabne tworzenie teorii i pewna prezencja w temacie. Planowałem to wykorzystać, żeby sobie przejąć temat na w miarę równych warunkach z egze (znaczy wczoraj to nie wiem jakby to wyglądało z racji bycia tylko skokowo na telefonie, ale choćby dzisiaj), a kiedy rozgrywka będzie w miarę w klinczu (jeśli bym wygrywał mocno, to fajnie, a okolice remisu już bardzo okej), to regularnie i bardzo subtelnie sączyć przed tomusem wizję, że jak coś widzi, to coś widzi (jakieś teorie na bazie winy egzego bym na pewno tworzył, ale nie wiem jakie, bo po 1) Wojciech byłby niewinny, a w związku z tym 2) grałby zupełnie inaczej - na bieżąco bym ogarniał), ale przy wątpliwościach najlepiej, żeby sugerował się tym, co przynosi mu np. największą skuteczność (czy jakieś tam pierdy nieistotne byłyby sączone). I pewnie szukałbym sposobu, żeby niejako naokoło, opieprzyć egzego i że jako miasto powinien dążyć do tego, żeby mieć gigantyczną przewagę nade mną w rozgrywce, bo przy 50/50 będzie Ci trudno na mnie zagłosować np. z presji, że możesz bać się że np. coś źle czytasz i np. Red przez jakiś szczegół dawno rozczytany przez miasto i pomyłka będzie bolesna (i takie tego typu rzeczy). Taki miałem plan na wypadek bycia w mafii.
W mieście natomiast dużo większy chillout, ale i presja, bo "klontwa" forum. (Ale kto ma łamać takie klątwy jak nie ja, whateva xD).
Tu mam prostszą rozkminę. W poprzedniej opcji wiem, że egze ma miasto, więc pewnie będzie się zachowywać miastowo. Trochę się trzeba będzie postarać. Tu wiem, że dostanie mafię. Ostatnio strategicznie te jego mafie super, ale pod kątem rozgrywkowym - nie dźwigał do konca mety i tylko Aldona przeżyła (a i ona odpaliła swoje pewne klasyki). Więc mam dwa atuty: 1) No egze ma kolor czerwony, na pewno zrobi coś, co jest jego mafijną wizytówką, jeśli będzie miał kilka okazji bramkowych na to, 2) Ja jako niewinny. A jaki jest mój najmocniejszy punkt jako niewinny? Umiejętne oddawanie pola innym, żeby pokazać to i owo, a potem zbliża się godzina linczu i wyjmujemy kajeciki.
To są w sumie takie procesy w głowie, które pojawiają się naturalnie, nie myślisz o tym, ale mózg i tak kieruje twoją postawę na pewne tory. To i ten totalny spokój, teraz już rozumiem, co udzieliło się Montiemu
Tu proste do pokazania się wylosowało, jeśli ja bylbym winny a egze niewinny, to egze mógłby banalnie przejąc temat, zdominować go spontanicznością, pokazać ją wtedy, kiedy odda mu się ku temu pole. Egze w mieście ma takie specyficzne jakby skoki energetyczne, że się odpala i robi losowe rzeczy wymierzone w graczy względem określonego klucza... a czasem i w ogóle bez klucza, losowo. Takie spontaniczne zrywy niewinności xD Tryb berserk i nie dość, że idzie jak taran, to jak jest w formie, to jeszcze takim mięsem, że powoduje niepokój lub dużo zainteresowanie względem twojej osoby. Wiedziałem po losowaniu, że tutaj tego nie będzie, ale jak OD STARTU przejmę temat lub będzie minimum równo, to dam mu dużo amunicji do nawalania, a egze w mafii lubi mieć po prostu w co nawalać i wtedy mu idzie bardzo dobrze. Nie przez przypadek Morientes, Krawczyk, Szacki, ostatnia mafia z Montim - one wszystkie mają jeden bardzo istotny (i ten sam) punkt wspólny. No i różny poziom gry, ale my tu nie o tym xd
Ostatnie rozgrywki pokazują, że jak egzemu w mafii odda się pole, to idzie w zboze. Miastowy zawsze wołał na miasto. Gdyby był w mieście, to już dawno by zawołał gdzie jestem, co robię, pytał sędziego co sądzi o tym, ile Red się udziela, sam by się udzielał więcej. Ale egze w mafii, jak sytuacja jest dobra (a tutaj jasnym było, że może to tak tomus zinterpretować i tutaj zrobił mafiozie egzemu krecią robotę, piękna nieświadoma pułapka xD) zawsze szedł w zboże.
Warto więc zagrać to co się zagra i czynami (a nie słowami) pokazać co się zadzieje. Przeznaczenie z kwadratu naszej mety nie mogło nas okłamać. Egze nie oszuka własnej mafijnej mety, nie przy mnie
No i jest pięknie, mnie wczoraj nie ma, a dzisiaj też się czaje, i dzieje się to co się zadziać musi - egze nic nie robi xD Ja się chichram, bo to klasyczny egze, to takie zachowania, po których go wyłapalem na Felietonistce - on albo kondensuje jakby treść, popełnia mniej błędów, lepiej kąsa (i kmini taktykę na mafijnym - tu wiadomo to odpada), ale mało kontentu daje. Albo jak w ostatniej, daje więcej, ale trochę na oślep, ot może się coś przylepi. Jak np. Krawczyk, Maciek Lubicz, trochę Morientes (ale Morientes pograł modelowo).
Ja regularnie przemycam w swoich postów z telefonu kontekst, że gra się przecież nawet nie zaczęła i z czego on jest w ogole zadowolony, przecież tu gry nie ma, a dlaczego nie ma? Bo Red się czai? Bitch please zawsze się czaję xD Natomiast egze siedzi w norze tylko jako winny, jako niewinny nie. On do 15 zrobił w sumie to samo, co winny Pshemo w pierwszej grze - głównie skupił się na tym, żeby wyglądać dobrze na początku, odpowiedział na wszystkie pytania sedziego, dbał o to, żeby pisać posty z perspektywy miastowej.
Takie pierdoły
A ten argument o satysfakcji i zadowolenia z losowania też absurdalny i egze niewinny o tym by dobrze wiedział. On dobrze wie, że ja uwielbiam grać po obu frakcjach, więc będę się cieszył niezależnie od losowania. Jak w mafii, to fajnie, bo można oszukać sędziego, rozgrzać kości przed przyszłą edycją w mafii w dużej edycji, ograć przeciwnika trudniejszą kartą, a jak się nie przegra to niby nie jakaś wielka strata - chociaż ja z racji renomy wiadomo, że czułbym jakiś tam niedosyt.
Za to w mieście to taki trochę karny do pustej bramki, ze ja nie muszę nic grać, to nawet z korzyścią dla mnie, bo wtedy mechanizmy ewolucyjne zadziałają i egze zagra do własnej bramki. Kto nie lubi strzelać przyjemnych karnych, w mafii jeszcze tu będę.
Wiadomo, że oba losowania spoko, po prostu sobie realizujesz dwa różne achievementy, ale takie pierdolenie mafiozy że niby nie, a co on ma robić w sumie. Mam Kotowiczowskie wajby, on też takie absurdy nieprzyjemne sadził, że czytasz to i czujesz, że to manipulacja, ale nieprzyjemne do odbijania, bo to takie czepianie się słówek. To najłatwiejsze dla mafiozy, a i jakie bezpieczne - wizualnie się spoko wygląda.
No cóż - jak wolę czepiać się całościowej postawy, na którą przecież nie miałem żadnego wpływu. A jest jego typowym mafijnym klasykiem
Jak zaczął mnie na oślep atakować za każdy post jak się teraz pojawiłem i że niby wszystko jest jasne, a ze 2 godziny temu pisał, że no no, jak przedstawię teorię i będzie spójna, to on się da pokonać (XD) to się nawet uśmiechnąłem. No ale to nie przejdzie.