Kurde no im dłużej siedzę i o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że albo jesteśmy blisko rozwiązania zagadki, albo jesteśmy w totalnej ciemnej dupie xD
Mam przeczytanych prawie wszystkich graczy w tej edycji, zasadniczo wychodzi mi więcej niewinnych niż jest slotów dla niewinnych, ale do rzeczy. Skoro już teraz wiemy, że winna była sanah i winny był tinder, to można rozważać wersję z mafijnym Scottem/wężem i że z tego wynikł cały ambaras, natomiast no brzytwa ockhama wskazuje jednak, żeby faktycznie zwrócić się w kierunki ja/Scott Dixon.
No a ja jestem niewinny cnie.
I teraz tak, w sumie jak to piszę to nie mam przekonania czy jakbym decydował o linczu to bym go zlinczował. Tzn. ja chyba tak, bo ja wiem że jestem niewinny i dla mnie to jest poświęcenie ew. jednego linczu na eliminację chyba najbardziej prawdopodobnej wersji wydarzeń. Problem jest taki, że dla was to są dwa lincze, a przez swoją wybitną
grę w mafii, zawsze będzie gdzieś jakieś NO ALE KURWA MOŻE NAS ZNOWU ROBI W CHUJA.
Więc zasadniczo tak, poświęćmy czas na rozmawianie o mnie, ale jeżeli mnie w tej grze macie kiedykolwiek zlinczować, to chyba jutro, potem przy meczówce to już będzie idiotyczne. W obecnym stanie rzeczy (zakładam że mord wchodzi) mamy 8-2, co daje możliwość popełnienia dwóch pomyłek i potem wchodzimy w meczówkę. Innymi słowy, jeżeli miasto pójdzie w sprawdzenie nas obu z Dixonem i Dixon okaże się niewinny, to mamy meczówkę i zasadniczo brak jakichś SENSOWNYCH kandydatur, może rolni uratują trochę sprawę z odczytami, ale na to szansa nikła. Poza tym, w wersji w której czyścimy dzień po dniu dwóch miastowych, mafia może claimować rolę i skończyć z 50/50, więc no CIĘŻKA SPRAWA.
Mam doskonałą świadomość, że jeśli Dixon by flipnął niewinny, to pewnie będę kolejny w kolejce, więc zwaha na ruhy musi być ogromna tutaj xD
Rozpiszę się teraz o Dixonie, o pozostałych będzie później, tym bardziej że jeszcze się zastanawiam nad formą. Wczoraj miałem taki plan, żeby każdego gracza z lotu ptaka przeanalizować i opisać jego grę samymi faktami, bez interpretacji i wskazać najlepszy i najgorszy moment gracza w danym dniu. No i odpaliłem sobie Andre3000, wskazuję za najgorszy moment to, co mu wuja wyciągał, że jakieś dziwne relacje z tinderem (wrócimy do tego), chcę dać najlepszy moment i nie mogę, bo wszystko prowadzące mnie do „no kurwa niewinny” byłoby interpretacją.
Więc teraz właściwie o Dixonie.
Uważam, że jeżeli padnie winny, to z dużym prawdopodobieństwem padnie jako OC, a doszedłem do tego jako wypadkowa:
- tego, że ja jestem niewinny i jeżeli ktoś w mafii zagrał na wyrobienie pozycji, to mógł być tylko on
- gry tindera: może źle interpretuję, jak widać nierzadko mi się zdarza XD, ale jak popatrzeć z boku, to tinder przez swoją grę BARDZO pushował swoich kandydatów. O co mi chodzi:
pushowanie d1 bezpośrednio przed linczem wielu kandatów
mafiacorner.boards.net/post/86173 mafiacorner.boards.net/post/86234mafiacorner.boards.net/post/86258mafiacorner.boards.net/post/86260kontekst był taki, że wtedy jakby ktoś miał polecieć z gierki, to pewnie właśnie tinder i zaczął się pojawiać temat michaela scotta. No i tutaj moje pytanie jest takie
dlaczego to tinder musiał pchać kontrkandydatów dla siebie, a nie pomógł mu mafiozo z lepszą pozycją? Tinder jako podejrzany miał bardzo małą moc przebicia jeśli chodzi o przeforsowanie kandydata dla siebie i potem dla sanah – powinien to robić ktoś inny, a w zasadzie nikt tego nie robił, ewentualnie Michael Scott. O Szkocie jeszcze się będę wypowiadać, na płocie z nim siedzę, teoretycznie jest możliwy układ, w którym Szkot nie pomógł mu właśnie dlatego, że sam miał średnio na chacie. A może Szkot jest niewinny, nie wiem tego w tym momencie, chyba jestem 60/40 na niewinność Scotta. A to mnie prowadzi do wniosku, że Tinder i Sanah nie byli w mafii z takim MOCNYM mafijnym Nickiem, który by to wszystko złapał za mordę, postarał się ich jakoś w tym przeprowadzić.
Znowu, drugiego dnia Tinder wjechał ze ścianą tekstu na Carmen, tak żeby typ się przyjął. Można tutaj doszukiwać się analogii, chociaż to wg mnie jest słabszy argument i to mogło wyjść przypadkiem. Ale znowu: dlaczego na podsycanie nastrojów w mieście na Carmen zdecydował się akurat Tinder? Był broniony, jasne, ale CHYBA na ten moment wcale nie było przesądzone, że nie poleci. Jakby poleciał on, to Carmen byłaby bardzo blisko uniewinnienia. Dlaczego zatem tego tematu nie pchał nikt inny, tylko podejrzewany Tinder? No dopowiadam sobie teraz, no ale przykładowo taki Capablanca mógłby w to wejść bez jakichkolwiek konsekwencji.
Podsumowując:
odbieram walczenie przez Tindera na pierwszej linii frontu za argument za tezą, że w mafii może nie być stereotypowego lidera-rozpierdalacza mafijnego – bo taki powinien odciążyć Tindera z tych obowiązków, tak jak ja starałem się to robić z nim w mafii jako Wiśniak. On sobie pisał analizy i był trzymany na drugim czy trzecim planie, tutaj tego nie ma. Nie czytałem gierki na MU, wiem że był tam w mafii i został zlinczowany, nie wiem w jakim stylu, może nagle się okazać, że to wszystko jest do przekreślenia, niech uczestnicy tamtej gierki to ocenią.
- gierki samego Scotta. No kurwa, spójrzmy na nią z boku, tak uczciwie, będę wypowiadać się o faktach i powstrzymam się od ocen:
Start gierki:
- zarzucono mu „postowanie tylko gdy jest wywołany do tablicy”
mafiacorner.boards.net/post/85662mafiacorner.boards.net/post/85669mafiacorner.boards.net/post/85679- ja zarzuciłem w swojej WIELKIEJ ANALIZIE pasowanie do stereotypowej mafii,
- wuja określił go jako „spiętego”
mafiacorner.boards.net/post/85752Stosunek do Sanah:
- na plus to, że konsekwentnie ją atakował
- na minus to, że chciał zaczynać od węża, a na następny dzień odłożyć tindera, sanah i scotta
mafiacorner.boards.net/post/86194JEŻELI dixon będzie w mafii, to warto wrócić też do posta, w którym z dwójki scott/sanah woli zaczynać od sanah, to jest post z 19:25 i mocna deklaracja, która mogła przesądzić o tym, że ona poleci w linczu
- na plus to, że finalnie zagłosował na sanah
Stosunek do Tindera mamy w sumie całkiem podobny:
d1 on chciał go dawać na później, ja nawet na niego nie patrzyłem, drugiego dnia obaj go broniliśmy (wydaje mi się, że on późnej, nieistotne), tak naprawdę poważną różnicą jest dopiero pasta po drugim mordzie. Wcześniej mózg mi musiał zlagować, że tego nie zauważyłem czytając szybko pasty Dixona i Andrzeja, wyłowiłem sobie ten nasz wspólny pick Pollocka i stwierdziłem, że jest miejski mindmeld i moja grupa kontrolna trzyma się dobrze. Tymczasem w tych pastach naszej trójki mamy: Andrzeja kolorującego go na czerwono i chcącego go odjebać, mnie z myślami przerurznymi i połowę testamentu na temat tindera i wrzucenie go na świecznik razem z wują i Dixona, który tego tindera dalej ma za niewinnego
mafiacorner.boards.net/post/87373/threadi ja nie staram się powiedzieć teraz, że mafia bo nie zmienił zdania. Ja próbuję powiedzieć, że to może nie być miasto, bo jednak ja i Andrzej się zastanawialiśmy nad zmianą zdania co do Tindera, a on się nie zastanowił.
Pollock:
Zamiast tego, jak zobaczył, że ja i Andrzej też myśleliśmy o Pollocku, to zaczął go kolejować, a my z Andrzejem zaczęliśmy rozważać mocniej jego niewinność:
mafiacorner.boards.net/post/87411Później tłumaczył, że poznając kolor Pollocka będzie w stanie ocenić siłę mafii.
Podsumowując:
tak jak mam być szczery, to jeżeli Dixon jest w mieście, jego grę uważam teraz za nieimponującą. Jest go mało, pcha Pollocka, tak naprawdę nikogo innego chyba w tym momencie. I tak, ja wiem, że sam czytam większość jako niewinną, ale przy tym zaglądam pod prawie każdy kamień, szukam, zastanawiam się. Nie oczekuję, że każdy będzie grać tak samo, ale no kolega gra na pół gwizdka. Poza tym, doprowadzić do odjebania miejskiego Wuja, zajebać mu typy i potem wygrać na nich gierkę to zawsze dobry plan
Apeluję do rozumu miastowych o mocne PRZEMYŚLENIE tego tematu, mam świadomość, że to może być marnacja dwóch linczów na minimum jednego niewinnego, natomiast uważam, że jest to temat, którym powinniśmy się zająć teraz, a nie przed meczówką.A, dopisek jeszcze, bo zapomniałem: uniewinnienia Dixona przez Paper Stara i Kangurka są do wyjebania, bo one były pisane przed poznaniem koloru Tindera. Moje uniewinnienie przez Paper Stara też, Kangurka uważam, że nie, bo on przeczytał całą moją grę i nie bazował tylko na głosowaniu xD
====Teraz o pozostałych, czyli między innymi dlaczego prócz teorii i brzytwy ockhama widzę realną szansę na Dixona w mafii.
Kolejność półlosowa:
Capablanca – w tym momencie chyba od niego powinienem rozpoczynać swoją listę, daję mu jakieś 70% na to, że poleci dzisiaj w mordzie (25% na andre, 5% na kogoś innego – chyba że mafia znalazła rolnego). Długo nie mogłem się jasno określić co z nim będzie, ale za dużo i za głęboko jest Capablanca w tej rozgrywce, żeby go w ogóle jeszcze rozważać w innych scenariuszach niż jakiś korzystny układ rolnych+sprawdzeń. Przykładowo, to jego zapytanie mnie dlaczego ja nie sram teraz konkretami, skoro wiem że jestem niewinny i uniewinniam Dixona po przemyśleniu uznaję za przejaw max miejskiego myślenia, a tak jak już wspomniałem głębia przemyśleń przerurznych jest na takim poziomie, że nie wiem czy sam bym dał radę w stanie to odwzorować w mafii (tak, znowu przemycam uniewinnianie siebie, bo ze mną jest ten sam przypadek). Niewinny.
Andre3000 – no chyba też, po przeczytaniu postów na spokojnie z nim mam miejskie mindmeldy i kazus trolla, mimo wydaje mi się że silnego pressu w d1 na zawodnika, który chujowo wchodzi, imo dobrze wypadł d1, no kurde mi on pasi. Jednocześnie pisałem już o najsłabszym momencie gry Andre, jeśli tak to można nazwać i też wrzucam dla przemyślenia przez innych:
mafiacorner.boards.net/post/85747mafiacorner.boards.net/post/86361mafiacorner.boards.net/post/86376mafiacorner.boards.net/post/86445mafiacorner.boards.net/post/86467Mirek – no jego nie przeczytałem, nie pamiętam jakichś potężnych readów z jego strony, gra w swoją grę gdzieś z boku. Uznaję przy tym, że ta jego gra jest odpowiednio głęboka i spójna (as in: prowadzona wg założonej wizji), żeby można było próbować go czytać jako miasto. Teoretycznie, gdyby Dixon był niewinny, to plejsa „mamy minimum dwóch zagrożonych mafiozów, strzelamy głosami w bok, zaczną się linczować między sobą” najprędzej przypisałbym jemu, ale tutaj paranoja wjeżdża po prostu. Nie wiem czy będzie w tej grze dobry moment na zlinczowanie Mirka, wydaje mi się, że nie będzie takiej szansy, ale raczej jest niewinny.
Michael Scott – mam w głowie dwie wersje, ta najbardziej prawdopodobna wg mnie na ten moment to niewinny Michael Scott grający bardzo dobrą edycję. Przeczytałem go całego, bardzo miejskie posty przeplata z kurwa fatalnymi, ostatnie 2-3 strony jego postów (stan z czytania we wtorek o 18) były kurwa tak chaotyczne, że sobie pomyślałem „no ni chuja go nie mogę uniewinnić po tym co odpierdala”, ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej uważam, że umiejętnościom mafijnym Łuczyka należy się większy szacunek i gra w podobnym stylu co ja, tzn. wykurwione ma w jego pozycję jako taką, robi co mu do głowy przyjdzie, a w mafii byłby bardziej wyrachowany.
Jest też druga wersja, ta w której mi pasuje do mafii, też był zagrożony w d3 oprócz Tindera i Sanah d1 i przez to wyszły jakieś dziwne rzeczy. Ale tę wersję uznaję na mniej prawdopodobną. W sumie to wcześniejsze 60/40 powinno przejść w jakieś 75/25 chyba.
Pollock – no kurwa wydaje mi się, że on będzie niewinny po prostu, w sensie o ile to jest Lewkoń, a chyba tak, to ta jego gra mocno przypomina sowę minus bezczelność wynikająca z dającego wiatr w żagle uniewinnienia. Z tej grupy ludzi dotychczas niewymienionych można powiedzieć też, że chyba gra najtrudniejszą gierkę. No nie dodaje mi się w mafii.
Wąż – większe szanse daję na grającego solidną gierkę njaya niż njaya mafijnego. Zasadniczo wszystko, co gra, jest spokojnie do zagrania w mafii a ten nacisk na merytorykę podawaną w nieglonowy sposób (tzn. no kurwa różnicę między nim a Dodą widać jak na dłoni dla mnie) mógłby być dobrą metodą na zajechanie daleko. Nie widzieliśmy go jeszcze w mafii. Jeśli teraz w niej jest – brawo, co najmniej dobra edycja niezależnie od wyniku, ale ja obstawiam na ten moment miastową wersję tak na czuja. Wydaje mi się, że wyłuskując granie na silnego mafiozę przez sanah i będąc razem w mafii po prostu wszedłby w głos na nią i miałby top pozycję, niż ten temat odpuścił i dał w bok w Pratchetta. W sumie jak sobie o tym myślę, że do linczu jego podejrzanymi był Pratchett i Tinder, to tym bardziej to tak na xd wygląda, no ale dla mnie Węża do linczu można rozpatrywać jako ostatniego mafiozę, a nie tego trzeciego. Bo na przykład, jeśli w mafii faktycznie będzie Dixon, to wg mnie Wąż powinien być bardzo blisko określenia mianem pewnego niewinnego, cóż to by był za plejs, jakby Dixon i Tinder pchali swojego mając na świeczniku Tindera i Sanah. W sumie w tym układzie to łyknięcie tematu węża przez Andrzeja byłoby drugą skazą na andre3000, prócz stosunku do tindera, no ale przy dwóch żywych mafiozach Andre tak jak ja powinien być nielinczowalny w meczówce i po prostu pewne rzeczy trzeba założyć na zasadzie wóz albo przewóz.
Zostali mi Janosik, Kot i Pratchett.
Janosika przeczytałem jako jednego z pierwszych i w sumie od razu doszedłem do wniosku, że gość dla mnie jest niewinny, trochę sugerowałem się też opinią kangura tutaj. Oczywiście, że jego gra jest do zagrania w mafii, przy tym jak na mafijnego nowicjusza byłby to BARDZO solidny występ. Nie pograłby jako mafia nic nadzwyczajnego, ale kurwa sam fakt, że jesteśmy w d4, a on nie został wyciągnięty porządnie na świecznik też o czymś świadczy. W sumie jak to napisałem, to zacząłem się zastanawiać czy to na pewno dobrze o nim świadczy, no ale już chuj z tym xD
Wydaje mi się, że wersja w której mafijny świeżak zostaje wyciągnięty na środek w edycji, w której miasto gra SPEKTAKULARNY d1 jest bardziej prawdopodobna niż ta, że na ten środek nie jest wyciągnięty, bo mafia nie atakowała swojego.
Tu jest duże pole do interpretacji, bo w zasadzie był wypchnięty przez Michaela Scotta I TINDERA jako potencjalny kandydat do linczu d1. Może być różnie, ja obstawiam miasto.
Kot – no chuj wie, nie mam pojęcia, nie podejmuję się typowania. Niby śmierdzącego nic nie zrobił, przechodzi sobie max obok rozgrywki uprawiając commentary w stylu możliwym do zrobienia dla obu stron, jest uniewinniony za ten miejski wylew w nocy głównie dlatego, że był niepotrzebny. Fakty. Z drugiej strony, było to w nocy, kiedy w mieście grasowali: Capablanka, Mirek, Wuja i Sanah. Czy jeżęli założymy, że pierwsi trzej to miasto i z mafii obecna była tylko Sanah, czy mogło dojść do rozmowy na discordzie z nazbyt pesymistycznym odczytem sytuacji przez Sanah i to sprokurowało powstanie tego posta? No mogło. Ja nie wiem, 50/50, ruletka dla mnie trochę. Może więcej na miasto (xD wszystkich uniewinnij pajacu), bo też się jednak niczym NIE WJEBAŁ, ale bądźmy szczerzy, wszyscy leniwie odłożyli kota na bok.
Pratchett – ja go nie wskażę tutaj na mafię, też nie wiem. Pisałem wg kolejności na ile mogę być pewny co do odczytu (przy Mirku i Szkocie pewnie mogli by być niżej, ale kończyłem duże nicki) no i on mi został. On też gra tak, że może być miastem i może być w mafii, przy czym z takim doświadczeniem siłą rzeczy nie do niego tych samych standardów stosować. Z nim jest trochę jak z wężem, tzn. gra ok/nieźle, ale nie na tyle dużo/dobrze, żeby ryzykować jakieś twardsze opinie – przy czym przy wężu gra tak się ułożyła, z innych okoliczności umiem się bardziej określić. To, że go próbował d1 przepchąć Tinder raczej działa na plus.
Podsumowując: ja bym przemyślał i (jeśli nie pojawi się lepszy pomysł) zlinczował Dixona. Jeżeli, jak sądzę, spadnie z OC, to wtedy mamy pewien komfort w postaci większej wartości sprawdzenia/upicia, w szczególności można by bez bólu takiego kota potraktować detektywem. Z gry wychodzi mi teraz Dixon -> Kot/Pratchett (w tej sytuacji: wielki Michael Scott napisał taką kolejkę w sobotę), ale tam może być dwóch czy o zgrozo trzech niewinnych.
Jeśli Dixon zleci niewinny, a ja zaraz po nim, to kurwa nie pchałbym się w linczowanie w tej parze i się pewnie skończy jakimś yolo linczem na Mirku/Andre/Szkocie, ale to będzie taki ZAJZAJER, że rozmemłany ja huja wam tu pomoże.