Podsumowanie – wersja druga, jako że jestem trochę zirytowany, że mi przepadła wersja pierwsza, to pewnie ta wersja nie będzie tak dobra jak oryginał xD
1. SETUP – O ROLACH I SYSTEMIE GRYMyślę, że rozgrywka była bardzo ciekawa, dynamiczna i warto grać od teraz w ten sposób. Pytałem się o kwestię balansu kolegów z zagranicy i powiedzieli, że normalnie gra się setup 21 graczy, 16 miastowych i 5 mafiozów z detektywem bez żadnej kontry dla deta w mafii(!). Co najwyżej jakiś szpieg dla mafiozów. Wtedy na dość sporej próbce mieli wynik 46-47% wygranych miasta. Tutaj dodaliśmy OC i dilera, a miastu tylko mściciela, więc można założyć, że przed startem edycji balans był gdzieś w okolicach 40-60 na korzyść mafii. Biorąc pod uwagę naszą metę i to, że trzeba pomagać naszym mafiom, to myślę, że nie był to zły punkt startowy, rozgrywka była bardzo wyrównana i ostatecznie detale zadecydowały o końcowym rezultacie.
2. MAFIAWspółpraca na mafijnym na dobrym poziomie, była aktywność i kombinowanie jak tu rozegrać lincze, było też kilka odważnych decyzji. Jedna z niewielu rzeczy, która mi się nie podobała to fakt, że żaden z mafiozów nie przyłożył się do szukania detektywa i domysły o tym, kto nim może być były oparte na ogólnikach, że ktoś tam uniewinnia bękarta, albo mocno atakuje Bobo. Troszkę za mało, powinni byli zrobić coś, co opisałem tutaj ->
mafiacorner.boards.net/post/12124/threadWyglądało to trochę jakby mafia zachłysnęła się tym sprawdzeniem OC i uznała, że detektyw nie jest już dla nich groźny. Gra w temacie w porządku, nie było kreowania nastrojów w mieście i ciągnięcia rozgrywki w stronę najbardziej korzystną dla siebie, ale tak to się już u nas przyjęło i trudno się wychodzi poza te utarte schematy.
Jerzy Kukuczka – Moim zdaniem Bo. wcale nie zagrał tak źle, jakby mogło się na pierwszy rzut oka wydawać. Rozpoczął aktywnie, a kilka postów miało mafijny wydźwięk, to akurat racja. Dla mnie najbardziej widoczna była ta nadmierna pewność siebie bijąca z postów, te wstawki na końcu wypowiedzi typu „Do piachu”, „Szach mat” tak jakby chciał powiedzieć „Patrzcie jak dojebałem, ale jestem zajebisty” xD A to był początek gry, ciężko cokolwiek o kimkolwiek wiedzieć, to nie pasowało do momentu, w którym była rozgrywka. Natomiast co mi się podobało to fakt, że mimo wczesnych oskarżeń i słabej pozycji Kukuczka dalej leciał z tematem i dotrwał do trzeciego linczu, przy okazji skupiając większość uwagi na sobie, a odciążając resztę zespołu od podejrzeń i mogli przez to z trochę większym spokojem wejść w temat. A za walkę do końca szanuję zawsze, bo sam miewam z tym problemy.
DJ Bobo – kshaq zagrał na pewno lepiej niż za pierwszym razem jako Techno Wiking, jego występ miał w sobie więcej głębi. Zagranie z detektywem dało mafii ten lincz i mord więcej, więc co mógł to dał od siebie i swoją cegiełkę do zwycięstwa na pewno dołożył.
Charles Leclerc – trochę mało było małpy w tej edycji, ale jak już był to raczej zbierał pozytywne, albo przynajmniej neutralne recenzje w temacie, nie wkopywał się mafijnymi postami itp. Gdyby nie sprawdzenie detektywa to może by sobie jeszcze podryfował w temacie przez dzień-dwa dłużej.
Szóstybekart – grał jak klasyczny OC, idealne głosowania, świetnie zorientowany, styl pisania na pograniczu mafijności... nie dziwię się, że został sprawdzony przez detektywa, nie dziwię się, że Sznudzian wcisnął mu OCka, sam miałem podskórne przeczucie, że detektyw go sprawdzi. Ale generalnie dobrze sobie radził, unikał mocniejszych podejrzeń - w ostatnich dwóch dniach trochę przygasł, ale najwyraźniej jego aktywność nie była potrzebna przy mieście, które było już w trybie autodestrukcji.
Sznudzian – pod względem naturalności w temacie chyba najlepszy z mafiozów, podjął kilka kluczowych decyzji - znalazł szybko Reda, wcisnął OC bękartowi, zagłosował na Marlowe’a doprowadzając do remisu. To wszystko przechyla szalę na jego korzyść w kwestii otrzymania MVP. Bardzo solidna rozgrywka, również trochę przygasł w ostatnich dwóch dniach, ale widocznie więcej nie było już konieczne.
3. MIASTONo cóż, mogło być o wiele lepiej. Za dużo shitpostingu, za dużo wyzywania i grania na własny rachunek, a za mało tworzenia grup zaufania czy nazwijmy to „Miastowej Rady Mędrców”
Nie trzeba komuś ufać na stałe i może to się zmieniać w czasie, ale jeśli nie zbuduje się w mieście sojuszy, to nie ma mowy o współpracy i skutecznym linczowaniu mafii. W poprzedniej edycji było przynajmniej 5-6 graczy (jak nie więcej), którzy jako tako sobie ufali i szukali mafii wśród pozostałych graczy, w tej edycji tego zabrakło. Z każdym kolejnym linczem na niewinnym było coraz więcej paranoi i wzajemnych oskarżeń, a coraz mniej spokoju. Miasto potrzebowało lidera i niekoniecznie chodzi o posiadanie Reda, który wskaże winnych, linczujemy, wygrywamy, elo. Chodzi o osobę, która stłumi konflikty wśród niewinnych, a nakieruje miasto na dobre tory. Tu na te dobre tory nie udało się wjechać i dochodziło do kiepskich linczów i włączył się tryb autodestrukcji, który pojedyncze osoby próbowały ratować, ale okazało się, że to za mało. Szczególnie przy codziennych mordach mafii ważne jest, aby miasto spięło się, bo mafia szybko wybija "inteligencję".
Agnieszka Osiecka – Pierwsza edycja w mieście, a druga w ogóle? Jak dla mnie zajebiste zawody. Trochę się gubił tu czy tam, ale generalnie myślał samodzielnie i miał własne zdanie nie zgrywając przy tym wszechwiedzącego. I jako jedyny(!!!) z żyjących miastowych pomyślał, że może warto jednak zajrzeć w posty zamordowanego detektywa, BO A MOŻE AKURAT poda tam swoje sprawdzenia xD Zagrał autentycznie, niewinnie, z typami bywało różnie, ale to już kwestia doświadczenia i przyjdzie z czasem. Czekam na kolejne edycje Eneldo i zobaczymy w jakim kierunku Twoja gra się rozwinie, bo potencjał jest spory. Tutaj pytanie do Ciebie na ile dokładnie śledziłeś grę w mafię zanim się zapisałeś do pierwszej edycji? Wydajesz się być zorientowany w kwestii niektórych nicków i wydarzeń z przeszłości, więc jestem ciekaw jaka była Twoja styczność z mafią do tej pory.
Piękny Marian – nie rozumiem za co został zlinczowany, szczególnie te długie analizy i kolorowanki, które napisał prezentowały się miastowo i łuczyk na pewno nie zasłużył na taki przykry koniec xD Bardzo fajna edycja, moim zdaniem grałeś miastowo, typy też miałeś całkiem niezłe, dużo merytorycznych postów (co mnie trochę zaskoczyło, bo zapamiętałem Cię jako trochę bardziej porywczą osobę
) Mam nadzieję, że jeszcze z nami pograsz w niedalekiej przyszłości, a nie kolejna przerwa na kilka lat
Mikaela Shiffrin – typowy miastowy Squbaniec. Ale nie dziwię się, że jak ktoś Cię nie zna to będzie Cię podejrzewał. Zazwyczaj grasz w trybie podążania za pomysłami innych, a rzadko od siebie dajesz oryginalny content. Jestem ciekaw co Tobą kieruje do grania w ten sposób
Philip Marlowe – dużo sobie Gary nie pograł, linczowanie go przez miasto było oczywiście błędem, szczególnie że w dzień linczu prezentował się spoko, a pierwotna nagonka na niego była moim zdaniem za szybka i oparta na zbyt niewielu konkretnych przesłankach. Doktor Redzik aka tomus dobrze powiedział, że takich graczy się nie linczuje – jak są w szarej strefie podejrzeń, to trzeba dać im grać, skoro chcą grać. No chyba że nie ma lepszych kandydatur, ale takich było wiele.
Kandydat na Prezydenta RP – napisał kilka postów, które spokojnie mogły zostać napisane przez mafiozę, został zlinczowany i tyle z jego grania. No cóż, mam nadzieję, że jeszcze z nami popykasz i tym razem trochę aktywniej i mniej mafijnie
Edward Durda – MVP po stronie miasta wraz z Akwarelistą, bardzo aktywnie, bardzo wiele dobrych spostrzeżeń, nawet wjechała duża analiza, której u egze nie widziałem od pięciu lat, jak nie lepiej xD Oby tak dalej, sama przyjemność oglądać grającego w ten sposób Wojciecha. W końcu niewinny egze znowu ginie w mordzie, a nie w linczu miasta
Austriacki Akwarelista – jak na to, że był to pierwszy raz grania na tych zasadach, to jest to praktycznie wzorowy debiut detektywa. Idealnie zbalansował grę, tak że nie był kandydatem do linczu, ale również jego nick właściwie w ogóle nie był wymieniany w kontekście mordu przez długi czas. Dopiero krótko przed zdilowaniem go mafiozi zaczęli się domyślać, że może być detektywem, ale 4 sprawdzenia to już spory wyczyn. Na tych zasadach nie ma już „zagram to co zawsze, a sprawdzenia podam sobie w testamencie” tylko trzeba skontruować swoją grę i posty pod sprawdzenia, to już kompletnie inna para kaloszy i licz spisał się bardzo dobrze.
Shepard – z gry niewinny Szarlej, ale no właśnie, tu trzeba znać tożsamość i styl gry zawodnika. I rozumiem czemu zostałeś zlinczowany. Grasz trochę w tę grę jako kompletnie niezależna jednostka, w stylu „nie dam sobie w kaszę dmuchać” i okej, z jednej strony nie musi to być mafijne, ale to zazwyczaj nie jest także pomocne, bo nie tworzysz sobie w mieście sojuszników i kiedy zacznie się robić gorąco to albo ktoś z ogarów, który Cię zna, stanie w Twojej obronie, albo zostaniesz zlinczowany. Nie grasz może anty-miastowo, ale nie grasz też pro-miastowo. Cofnąłem się do poprzednich edycji z ciekawości i z Twoją „przeżywalnością” jest bardzo słabo xD Miałeś po drodze kilka edycji gdzie grałeś niewinnie (a i tak byłeś linczowany xD), ale taka naprawdę niewinna była ostatni raz w marcu 2016(!) jako Media Społecznościowe. Zagrałeś tam deta, może wtedy skupiłeś się na 100% xD Tak czy siak, warto spróbować trochę zmienić styl żeby wyglądać korzystniej w oczach miasta, wchodzić w mniej konfliktów itp., to powinno podreperować Twoje statystyki umieralności
Doktor Redzik – wiele nie pograł, ale jak grał to brzmiał najrozsądniej z miastowych, szczególnie w dzień mordu na sobie. Tomuś się wyrobił i już od dłuższego czasu grając w mieście prezentuje rigcz. Zresztą nie bez powodu został tak szybko uśmiercony.
Statystyczny Miastowy – słabiutka edycja, zamiast się kryć jak na ogara przystało i zniszczyć mafię drugiego dnia, to podjarał się, że znalazł mafiozę Kandydata (który okazał się nie być mafiozą!), odkrył swoją tożsamość i dał się zamordować. Trochę więcej chłodnej głowy na przyszłość. Ale okej, też miewałem gorsze edycje. No ta nie wyszła.
Kmicic – mało było Jagiellona w tej edycji, nie nadążał za czytaniem rozgrywki i rozumiem, że mogło go to zniechęcić. Ale Jagiellon nigdy nie był bogiem aktywności, w sumie często jest on dobrą, bezpieczną opcją dla mafiozów do atakowania.
Szyfrant Stefan Zielonka – Dobra aktywność, taka sobie naturalność. To była edycja na zasadzie „albo Farciarz gra bardzo dobrą edycję w mafii, albo przeciętną w mieście”, wyszło na drugie. Farciarz ma jakiś swój sposób szukania mafii, którego nigdy do końca nie ogarnę, czasem dochodzi do dobrych wniosków tym swoim sposobem, czasem nie. Ważne, że dla niego działa
Konsultant Play – dużo już napisałem o Twoim występie na pierwszych stronach cmentarza, powtarzać się nie będę, ale w skrócie jak chcesz mieć posłuch w mieście, to współpracuj z innymi i uszanuj to, że nie każdy myśli tak jak Ty, jak możesz zauważyć po tej edycji też nierzadko się myliłeś, nie jesteś wszechwiedzący, inni też mogą mieć celne spostrzeżenia, celniejsze od Twoich. Warto współpracować, nie warto wyzywać ludzi od debili i grać jakbyś był mistrzem świata i okolic.
Pikachu – Z gry mega niewinny, w kwestii posłuchu w mieście już trochę gorzej. Tak jak sam to napisałeś, zagrałeś wioskowego głupka, miało to swoje niezaprzeczalne plusy jak to że mafia musiała Cię prędzej czy później odstrzelić w mordzie, ewentualnie mieć pewnego niewinnego hasającego po mieście. Ale miało to też swoje minusy, bo niewinny byłeś, ale słuchany już niekoniecznie, pewnie niektórzy miastowi skipowali część Twoich postów, bo było tam tak dużo niepotrzebnych rzeczy, albo rzeczy których nie mieli ochoty czytać. Ale generalnie grałeś pro-miastowo, aktywnie, niewinnie, więc na spory plus.
--
To była koniec końców bardzo ciekawa edycja i cieszę się, że spodobały wam się nowe zasady. Myślę, że będziemy to kontynuować. Może rzeczywiście wprowadzimy tajne głosowanie w meczówce. Prawdopodobnie jutro pojawi się informacja odnośnie kolejnej edycji, kiedy, co, gdzie i jak.
Pozdrawiam i dziękuję za udział.